Mija 20 lat od powołania pierwszej grupy nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. w Kościele nad Odrą i Bałtykiem. Miało to miejsce podczas archidiecezjalnych uroczystości dożynkowych w Pyrzycach, a ponad 40-osobową grupę mężczyzn wkraczających w zupełnie nowe realia aktywnego zaangażowania świeckich w życie Kościoła pobłogosławił wówczas abp Zygmunt Kamiński.
Początki
W około 160-osobowej grupie nadzwyczajnych szafarzy archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej nadal nie brakuje osób, które tę posługę, poprzedzoną stosownym kursem, podjęły przed 20 laty. – Był to pionierski kurs w naszej diecezji, a dla mnie był on początkiem czegoś zupełnie nowego – wspomina Marek Stankiewicz ze Szczecina. – Wykłady odbywały się w szczecińskim Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym. Prowadzili je różni kapłani. Skrupulatnie notowałem wszystkie wiadomości. Do dziś przechowuję swoje zapiski. Zwieńczeniem kursu były zorganizowane w czerwcu 2004 r. rekolekcje w Trzęsaczu, gdzie odbył się również egzamin kończący nasze przygotowania. Błogosławieństwa do pełnienia szafarskiej posługi udzielił nam abp Zygmunt Kamiński, co miało miejsce pod koniec sierpnia podczas dożynek w Pyrzycach. Otrzymaliśmy pozwolenie na pełnienie posługi w swoich parafiach, ze szczególnym wskazaniem, żeby zanosić Komunię św. chorym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Dobrze pamiętam przebieg kursu – mówi Amadeusz Szejba, także szczecinianin. – Zajęcia odbywały się raz w miesiącu. Uczestnictwo w kursie stwarzało dla mnie i, jak sądzę, dla pozostałych uczestników, atmosferę pewnej doniosłości. Zdawaliśmy sobie sprawę, że doświadczamy czegoś szczególnego, że będziemy pierwszymi nadzwyczajnymi szafarzami w naszej diecezji.
– Dobrze pamiętam okoliczności, w których ówczesny proboszcz mojej parafii, ks. Tadeusz Zachara, poprosił mnie i jeszcze kilku mężczyzn, abyśmy zostali nadzwyczajnymi szafarzami Komunii św. – wspomina Stanisław Barański z Pyrzyc, który posługę rozpoczął także w 2004 r. – Wyjaśnił, na czym polega ta posługa, i poprosił, by decyzję podjąć z rozwagą. Czułem się zaszczycony powołaniem do tak odpowiedzialnej, świętej misji i wyraziłem gotowość do jej podjęcia, co w pełni zaakceptowała moja żona.
Po pierwsze – nieść Jezusa chorym
Reklama
W ciągu dwóch dekad posługa ta uległa pewnym przeobrażeniom, zważywszy, że pierwsza grupa została delegowana dekretem w 2004 r. tylko do zanoszenia Komunii św. właśnie chorym i starszym. – Istotnie początkowo posługa ta była przede wszystkim udzielona w tym celu – wyjaśnia ks. kan. dr Wojciech Zimny, jeden z kapłanów, którzy najdłużej sprawują funkcję diecezjalnego duszpasterza nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. – Ówczesna instrukcja dotycząca posługi szafarzy w naszej archidiecezji dawała szafarzom nadzwyczajnym możliwość udzielania pomocy w rozdzielaniu Komunii św. podczas Mszy św. w sytuacjach, gdy jest duża liczba wiernych i brakuje kapłanów albo są zajęci innymi czynnościami duszpasterskimi, lub nie pozwalają im na to stan zdrowia czy podeszły wiek. Posługa ta była jednak wówczas novum w naszej archidiecezji i zapewne, by nie wywoływać zbyt wielkiego zdziwienia u wiernych, zdecydowano się wprowadzić ją w taki właśnie stopniowy sposób. Na pierwszym miejscu akcentowano potrzebę i możliwość niesienia Komunii św. chorym w każdą niedzielę, a nawet w tygodniu, by ta świadomość rozpowszechniła się wśród wiernych. Chodziło o to, by osoby chore, starsze, które pozostają w domach i często przeżywają duchowo uczestnictwo w Eucharystii np. za pośrednictwem radia lub telewizji, mogły przyjąć Chrystusa w Komunii św. Księża odwiedzają chorych przeważnie raz w miesiącu, w pierwszy piątek lub pierwszą sobotę miesiąca, a szafarze nadzwyczajni, realizując ten wymiar swojej posługi, mogą czynić to częściej.
Udział w życiu Kościoła
W misyjną drogę Kościoła Chrystusowego w sposób wyraźny wpisuje się posługa nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., przez którą zmienia się także ich życie.
– Przez tę posługę nastąpiło we mnie większe uświadomienie Jezusa Eucharystycznego i choć zawsze tym żyłem, ta formacja pozwala mi jeszcze głębiej zdawać sobie sprawę z tego, że każda Msza św. to realny i żywy Jezus, który przechodzi przez całą drogę – dzieli się Adam Szczodry ze Świnoujścia, szafarz od 2014 r. – To potęguje moją wiarę, że w momencie Przeistoczenia przychodzi do mnie żywy Jezus, z którym mogę rozmawiać, dziękować Mu za Jego zbawcze dzieło.
Janusz Buńkowski ze Szczecina opowiada, jak w 2020 r. został szafarzem: – Trudno mi wytrwać bez Chrystusa. Jeśli tylko mogę, uczestniczę we Mszach św. częściej niż w niedziele. Nie zgłaszałem nikomu pragnienia stania się nadzwyczajnym szafarzem. Myślę, że te moje przymioty zostały zauważone przez proboszcza, który po mojej akceptacji złożonej przez niego propozycji delegował mnie na kurs przygotowujący do pełnienia tej posługi.
Nowe otwarcie
Reklama
Duchową opiekę nad nadzwyczajnymi szafarzami Komunii św. od tego roku sprawuje ks. Daniel Majchrzak, na co dzień prefekt Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie. Posługa nadzwyczajnych szafarzy w realiach archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej jest obecna od 20 lat, wydaje się jednak, że wciąż spotyka się z pewnym niezrozumieniem zarówno u duchowieństwa, jak i u wiernych.
– Z pewnością tam, gdzie posługa szafarzy jest już obecna, ten dystans jest mniejszy – mówi ks. Majchrzak. – Ogromną rolę mają do odegrania duszpasterze. Na nich spoczywa zadanie uświadamiania wiernym, jakie jest zadanie szafarzy, i pilnowania, by ich posługa była zgodna z przepisami liturgicznymi. Nie wszędzie, niestety, te przepisy są przestrzegane, przez co występują nadużycia. Ludzi sceptycznych nie ma dużo. Zawsze będą wierni, którzy mając wybór, czy przyjąć Komunię św. od księdza czy od szafarza nadzwyczajnego, pójdą do księdza. I też trzeba to zrozumieć, by nie wylewać dziecka z kąpielą. Jeśli nadejdą czasy, że tego wyboru nie będzie, to myślę, że pragnienie przyjęcia Komunii św. wygra z tymi wątpliwościami. Niemniej jednak potrzebne są katecheza wiernych i postępowanie zgodnie z przepisami oraz katecheza ludzi chorych i samotnych, do których szafarze mogliby docierać.
Istotnym elementem duchowej formacji nadzwyczajnych szafarzy są rekolekcje. Tegoroczne, u paulinów w Łukęcinie, poprowadził ks. Majchrzak. – Prowadzenie rekolekcji dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. było dla mnie nowym i ciekawym doświadczeniem – dzieli się wyznaniem opiekun szafarzy. – Jest to grupa pobożnych, twardo stąpających po ziemi mężczyzn; grupa bardzo otwarta i zaangażowana w życie Kościoła i własnej parafii. Każdy z szafarzy wypełnia swoją posługę w porozumieniu z proboszczem i zgodnie z przepisami. Czas rekolekcji był dobrą okazją do dzielenia się doświadczeniami i rozwiewania wątpliwości, które pojawiają się na co dzień. Niestety, jest ich sporo, dlatego rekolekcje czy dni skupienia – choć z założenia mają być okazją do modlitwy i odnowy duchowej – mają też wymiar konferencyjny. Będziemy kontynuować spotkania w takiej formie. Myślę też o tym, jak dotrzeć do księży proboszczów, by rozwiewać ich ewentualne wątpliwości i pytania.