Piszę „nasza Róża”, bo Róża Kozakowska, dwukrotna mistrzyni igrzysk paraolimpijskich (w Tokio w 2021 r. i w Paryżu w 2024 r.) oraz rekordzistka świata w rzucie maczugą, a także wicemistrzyni w pchnięciu kulą kobiet, mieszka na Podkarpaciu, w Przyłęku (gm. Niwiska, a więc także w diecezji rzeszowskiej). Co prawda złoty medal olimpijski zdobyty w Paryżu odebrano jej w wyniku dyskwalifikacji z powodu… niewymiarowej poduszki pod głowę podczas rzutu, ale i dla nas, mieszkańców Podkarpacia, i dla wszystkich sympatyków sportu w Polsce, Róża pozostanie mistrzynią – wspaniałą sportsmenką i kobietą o niezwykłym harcie ducha. Dramaturgii jej startowi w paraolimpiadzie dodał fakt, że podczas kolejnego rzutu maczugą doznała zerwania więzadeł w barku, co wykluczyło ją z dalszych startów Paryżu.
Różę zdyskwalifikowano, bo poduszeczka była niewymiarowa… Cóż za fory jej się przytrafiły! I to w sytuacji, gdy w sporcie, także paraolimpijskim, trwa nieustanna „gra dopingiem” – nie tylko używanie przez sportowców coraz „doskonalszych” środków dopingujących, ale także walka o to, by to używanie jak najlepiej zamaskować lub te środki w porę z organizmu sportowca wypłukać. I to w sytuacji, gdy do rywalizacji z kobietami dopuszcza się osoby o zaburzonej płciowości (z podwyższonym poziomem testosteronu), albo wręcz mężczyzn udających kobiety, a domaganie się jakiejś weryfikacji uznawane jest jako dyskryminacja lub zbrodnia przeciw określonym środowiskom.
Róża Kozakowska jest wielka także za te słowa, na które natknąłem się na jednym z portali społecznościowych: „Nie ukrywam, że miałam chwilę załamań. Jako ośmiolatka byłam już w takim stanie, że prosiłam Boga, by mnie zabrał z tego świata. Nie miałam już siły. Teraz dzieci narzekają i nie chcą się uczyć. Ja nie narzekałam. Uczyłam się, choć nie miałam ku temu warunków. Lekcje odrabiałam na dworze, (…). Na takie warunki, w jakich żyłam, to i tak się dobrze uczyłam. Mogę być tylko wdzięczna Bogu, że był zawsze przy mnie. To był w dzieciństwie mój jedyny przyjaciel”.
Z rodziną nie tylko da się przetrwać kwarantannę, unikając frustracji i spięć, lecz także spędzić wysokowartościowy czas, który być może już nigdy nie będzie nam dany w takiej ilości.
Kwarantanna trwa, tymczasem popularne powiedzonko głosi, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach. Oczywiście, nie mówię o rodzinie nieznanej, odległej, z którą łączy nas jedynie wspólne drzewo genealogiczne. Wówczas może rzeczywiście jedynym, co nam pozostaje podczas kolejnego chrztu, wesela czy stypy, z perspektywą ponownego spotkania za minimum dekadę, jest uśmiechanie się w blasku fleszy. Podczas takiego zjazdu nie sposób bliżej się poznać, dowiedzieć się czegoś o sobie, nauczyć się siebie nawzajem, choć owszem, może to być początek budowy bądź odbudowy relacji.
Do poniedziałku na wolność z kubańskich zakładów karnych wyszło około 160 aresztantów, o których uwolnienie zabiegała Stolica Apostolska. Według organizacji praw człowieka oraz niezależnych mediów wśród uwolnionych osób są zarówno opozycjoniści, jak i osoby uwięzione za popełnienie pospolitych przestępstw.
Odnotowały one jednak, że w ostatnich dniach rytm uwalniania z inicjatywy papieża Franciszka aresztantów wyhamował. Zdaniem niektórych niezależnych mediów kubańskich ograniczanie liczby wypuszczanych na wolność aresztantów ma związek z obawą władz Kuby związaną z możliwym zaostrzeniem kursu wobec Hawany przez administrację prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.
Głosem, pismem, obrazem, „jesteś powołany do mówienia”, ale nigdy nie lekceważąc „podstawowej wartości” innych, używając słowa, które jest „adekwatne i nigdy nie krzyczy”, zapewniając „poufność, wielkoduszność” i „dyskrecję”. Tak właśnie wygląda odpowiedzialne działanie w komunikacji, według sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina, który wczoraj, 28 stycznia, we wspomnienie św. Tomasza z Akwinu, odprawił w Bazylice Watykańskiej Mszę św. dla uczestników Międzynarodowej Konferencji Katolickich Komunikatorów Instytucjonalnych. Wydarzenie to, zorganizowane w ramach Jubileuszu Świata Mediów, Dziennikarstwa i Komunikacji Roku Świętego, kończy się dzisiaj.
Zwracając się do około 200 biskupów, przewodniczących komisji biskupich ds. komunikacji i dyrektorów biur komunikacji konferencji biskupich oraz rodzin zakonnych, kardynał nawiązał do wskazówek z Ewangelii dnia - Jezusa przemawiającego do uczonych w Piśmie i faryzeuszy - aby prześledzić objawy niektórych szerzących się „chorób duchowych” i ich „lekarstw”. „Wierzę, że nikomu z nas nie brakuje pokornej świadomości, aby uznać, że nawet nasze serca mogą być dotknięte takimi chorobami” - skomentował, odnosząc się do hipokryzji wspomnianej przez Jezusa we fragmencie Ewangelii.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.