Reklama

Wiara

Ludzkie historie

Dziennikarka na obrotach

Cudze chwalicie, swego nie znacie... W myśl tego przysłowia zaprosiliśmy naszą stałą autorkę Angelikę Kawecką, żeby tym razem stanęła po drugiej stronie mikrofonu i opowiedziała o sobie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Istny człowiek orkiestra. Nieobce jej media pod żadną postacią – radio, telewizja, prasa i te społecznościowe. Reporterka w częstochowskim Radiu Fiat i TVP Katowice, wydawca Pytania na śniadanie w TVP, stała autorka Niedzieli. A między tym jej pasje: konferansjerka, śpiew, gitara i ukulele. Niedawno do całej gamy aktywności dołączyła książka jej autorstwa.

Dyrygent

Jaka jest recepta na to, żeby odkryć, a potem dobrze wykorzystać talenty, których ma tak wiele? – Pan Bóg ma na swojej drodze ludzi, którymi się posługuje – tłumaczy Angelika. – I nawet gdybym bardzo chciała coś zakopać, to potem dzwoni telefon, jeden, drugi, wypada jakieś spotkanie. Nawet jeśli czasem pojawia się zmęczenie, myśl, że rodzina, dziecko, to zawsze towarzyszy temu przypomnienie, że przecież komu więcej dano, od tego więcej wymagać będą. Myślę sobie, że Bóg tak potrafi zorganizować mi życie i stwarza takie warunki, że to się udaje. I to jest ten klucz, bo mnie po ludzku często różne sytuacje zwyczajnie przerastają. Gdyby tego nie było, gdyby nie najlepszy Dyrygent, nie byłoby tej orkiestry – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziennikarstwo

Reklama

Od kiedy pamięta, było jej pragnieniem. – Mówią, że dziennikarz powinien umieć mówić. Powinien. Powinien umieć pisać. Powinien. Ale przede wszystkim powinien umieć rozmawiać z ludźmi – wyjaśnia Angelika. – Zawsze miałam przekonanie, że dziennikarz to ten, który potrafi wysłuchać, tak rozmawiać, żeby z konkretnego człowieka wydobyć jego historię. Ja tę umiejętność w sobie miałam od zawsze, postrzegałam ją jako mój charyzmat.

Nie miała możliwości studiować w wymarzonym Wrocławiu. Wychowywana przez babcię, z konieczności więc została w swoim rodzinnym mieście – w Częstochowie, i ostatecznie została studentką filologii polskiej – kierunku, który był najbliższy jej zainteresowaniom. Dziś śmieje się, że mimo sugestii o jej przyszłości jako nauczycielki, nie odnalazła się zupełnie w tym zawodzie. – Kiedy trafiłam na staż do Radia Fiat i zobaczyłam konsolę, poczułam taką aurę tego intymnego studia, że już wiedziałam, iż jestem na właściwym miejscu – wyznaje dziennikarka. – Ja i mikrofon. To było coś niesamowitego. Pierwsze trzy lata mojej zawodowej drogi były odkrywaniem spotkań z ludźmi, słuchaniem ich, przekazywaniem słuchaczom ich przesłania, bez narzucania mojego zdania. To było szlifowanie mojego talentu, stopniowe odkrywanie drogi, którą szłam.

Reklama

Zresztą jak każdy kolejny etap jej pracy. A z nią związane adrenalina, brak wolnych weekendów i świąt, ciągle pod telefonem. – Zawsze jednak wiedziałam, że jestem tam po coś – przekazuje Angelika. – Mam przekonanie, że kiedyś Pan Bóg zapyta mnie, jaką byłam żoną, jaką byłam mamą i córką, ale też jakim byłam dziennikarzem. Jak wykorzystałam mój charyzmat bycia w zawodzie, w którym On mnie postawił. I dlatego wydaje mi się, że dziennikarstwo to jestem ja. A ono daje mi szerokie spektrum – jestem trochę aktorem, psychologiem, terapeutą, słuchaczem, konferansjerem. I to jest właśnie to bycie orkiestrą w jednym zawodzie.

Budowanie od nowa

Angelika przyznaje, że przeprowadzka do Warszawy, by podjąć pracę w telewizji śniadaniowej, była jedną z trudniejszych decyzji. W Częstochowie przecież czuła się bezpiecznie, u siebie, tu wszystko znała. Dodatkowo nie pomagał czas pandemii COVID-19. Praca jako wydawca otworzyła jednak przed nią i nowe przestrzenie, i nowe obowiązki. – Co innego jest pojechać na materiał, a co innego umawiać gości. I to jeszcze zdalnie, co wtedy było pewną nowością dla wszystkich – dzieli się nasza bohaterka. – Wydaje mi się, że to był ten moment, kiedy potrzebowałam dużo odwagi, żeby nie uciec, nie wrócić do domu. I zaufania Panu Bogu: po coś tam jesteś, po coś cię tam zaprosiłem, chcę ci pokazać, co dla ciebie szykuję. Zaryzykuj, zaufaj Mi. Albo teraz zawrócisz i nie pójdziesz dalej. I to był ten przełomowy moment, chciałam sobie udowodnić, że mogę zrobić coś więcej. Bo gdybym siedziała bezpiecznie jako reporter, nic by się pewnie nie zmieniło. A w życiu nie chodzi o to, żeby nam było tylko wygodnie. Istotny też był moment, kiedy sobie uświadomiłam, że to, co robię, ma znaczenie. Ktoś ogląda program i słucha rozmów z gośćmi, którzy mogą konkretnie pomóc, a których to właśnie ja zaprosiłam – wyznaje z satysfakcją.

Reklama

Dziś znów buduje od nowa. Tym razem już z mężem i półroczną córką. W nowym miejscu. – Znów potrzebowałam odwagi. I zaufania, że On wie, że widzi, że ma dla mnie plan. Uczę się łączyć te wszystkie role, które były do tej pory i które były zależne wyłącznie ode mnie, z życiem rodzinnym. Nagle więc moja orkiestra się trochę rozszerza i ten ziemski dyrygent musi mieć większe kompetencje, żeby nią dyrygować – dodaje. – A co dalej, nie wiem. Wykopuję z siebie pokłady odwagi i zaufania, że On wie. Ja jeszcze nie muszę. On pokaże. Zawsze jest ten właściwy czas. Czasami 5 minut według nas za późno, ale zawsze pokaże.

Książka, jakiej nie było

Cud oczekiwania. 9 miesięcy duchowych przygotowań dla rodziców to najmłodsze „dziecko” Angeliki Kaweckiej. – Kiedy zobaczyliśmy dwie kreski na teście ciążowym, wiedzieliśmy, że ma to być czas naszego zaufania i zawierzenia. Zaczęliśmy szukać modlitwy, która będzie nam towarzyszyć w ciąży. Nie znaleźliśmy jednak niczego, co łączyłoby oboje rodziców, co pozwoliłoby nam obojgu przejść przez ten czas również duchowo. W poszukiwaniu najlepszej drogi dla nas powstała ta nowenna, w której są połączone modlitwa, biblijne inspiracje i zadania na każdy miesiąc oczekiwania, dzięki którym po latach dziecko będzie mogło zobaczyć, jak bardzo było chciane i oczekiwane. Mam poczucie, że ja tylko napisałam tę książkę, a o jej wydanie zatroszczył się Pan Bóg – mówi autorka.

Książka, wydana przez wydawnictwo Pomoc, jest swego rodzaju przewodnikiem na szlaku oczekiwania na narodziny dziecka. Z zachwytem nad nowym życiem, z charakterystycznym dla siebie optymizmem i pogodą ducha autorka nie z pozycji wszystkowiedzącego eksperta, ale jako pełna empatii i miłości młoda mama zaprasza w podróż-nowennę. Do wsłuchania się w siebie, we współmałżonka i... nienarodzone jeszcze dziecko.

2024-09-10 13:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Grzech – drogą do Boga?

Podczas Wielkiego Postu zaprosiliśmy Was do skonfrontowania się z siedmioma grzechami głównymi. Do stanięcia w prawdzie, która choć czasem boli, to w efekcie zawsze prowadzi do zmian. Dziś kropka nad i. Czyli – droga do ZMARTWYCHWSTANIA

– Zastanawiam się, jak powiedzieć synowi, że jego ojciec jest narkomanem i alkoholikiem. – A ile lat ma twój syn? – Sześć. – Dla tego sześciolatka ty nie jesteś alkoholikiem. Dla niego jesteś najważniejszym facetem na świecie.
CZYTAJ DALEJ

Bolesna Matka Najświętsza i Koronka do Jej Siedmiu Boleści

Niedziela łowicka 35/2005

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

Matka Boża Bolesna

Matka Boża Bolesna

Bliska jest nam Maryja Niepokalana, kochamy Ją jako Królową, jakże zachwycająca jest w dniu swego Wniebowzięcia. Ale najbardziej bliska, najbardziej człowiecza jest Maryja Bolesna. Dlaczego właśnie Ona?

Chyba dlatego, że żadna matka na ziemi nie przeżyła tyle i nie przecierpiała tyle, co Matka Zbawiciela. Jakże bolesnym echem odbiły się w Jej sercu prorocze słowa Symeona, wypowiedziane w świątyni jerozolimskiej w dniu ofiarowania Pana Jezusa: „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (por. Łk 2,35). Stąd jakże bardzo Maryja - jako Matka Boża Bolesna rozumie każdego człowieka, każdego cierpiącego, wszystkich, którzy jesteśmy Jej dziećmi.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: Episkopat powoła radę ekonomów diecezjalnych

2025-09-15 17:27

[ TEMATY ]

KEP

Episkopat Flickr

Rada ekonomów diecezjalnych ma powstać przy Biurze Ekonoma Konferencji Episkopatu Polski. To jeden z efektów spotkania ekonomów, które odbyło się w poniedziałek w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski. - Tak jak wspólnoty zakonne musimy działać razem. Możemy tworzyć grupy zakupowe czy instytucje, które mają siłę nabywczą i stają się podmiotem negocjacji z dostawcami. Siła jest w jedności i do tej jedności dążymy - powiedział KAI ks. dr Marcin Kokoszka, ekonom Konferencji Episkopatu Polski.

Spotkanie, jak poinformował ekonom KEP, zostało zainicjowane przez samych ekonomów diecezjalnych. - Chcemy wspólnie pracować i przekazywać sobie to, co jest przedmiotem naszej codziennej troski - powiedział KAI ks. dr Marcin Kokoszka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję