Reklama

Niedziela Świdnicka

Ostatnia katecheza kanonika

W tym numerze wspominamy ks. kan. Zenona Ochela, którego ziemskie życie było opowieścią o poświęceniu, oddaniu bliźnim i głębokiej wierze, która towarzyszyła mu od początku do końca jego dni.

Niedziela świdnicka 36/2024, str. IV

[ TEMATY ]

wspomnienie kapłana

Archiwum prywatne

Ks. Zenon Ochel w dniu 90. urodzin

Ks. Zenon Ochel w dniu 90. urodzin

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ksiądz kan. Zenon Ochel pozostawił po sobie nie tylko bogate dziedzictwo duchowe, ale również cenne zapiski, które odsłaniają przed nami obraz człowieka pełnego pasji, odwagi i niezłomnej wiary. Jego życie było przepełnione zarówno dramatycznymi wydarzeniami, jak i chwilami głębokiej radości, które pielęgnował przez lata swojej posługi kapłańskiej. Potwierdzenie tych słów można było usłyszeć podczas uroczystości pogrzebowych, które odbyły się 24 sierpnia br. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Żarowie.

Z zapisków proboszcza

Przeżycia z okresu wojny miały wpływ na jego późniejsze decyzje życiowe, w tym na wybór drogi kapłańskiej. Po wojnie młody Zenon, jak wielu innych, doświadczył szykanowania z powodu swojej wiary. – Po ukończeniu szkoły podstawowej byłem na obozie harcerskim... Drużynowy oznajmił nam, że nie możemy już się modlić, uczestniczyć we Mszy świętej, a nawet śpiewać: Czerwone maki na Monte Cassino – wspominał z goryczą, przypominając sobie czasy, gdy wiara była tłumiona przez władze komunistyczne, a księża oczerniani.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mimo tych trudności Zenon nie poddał się, wstąpił do seminarium i został wyświęcony na kapłana 23 czerwca 1957 roku.

Reklama

Praca duszpasterska w Gorcach, gdzie spędził siedemnaście lat, była pełna wyzwań, ale również głębokiej satysfakcji. W ciągu siedemnastu lat pracy duszpasterskiej w Gorcach było kilku wikariuszy. Ks. Ochel wspominał, jak to jeden z nich witał się z nim mówiąc: „Jestem magistrem”. Na co ks. Zenon odpowiedział skromnie: „Jestem proboszczem po siedmiu klasach szkoły podstawowej”. Słowa te świadczyły o jego skromności, ale także o silnej wierze we własne powołanie, które nie potrzebowało akademickich tytułów.

Świadectwo

Podczas uroczystości żałobnych jeden z wychowanków kanonika, ks. Zbigniew Chromy powiedział: – Ks. Zenon w swoim testamencie pragnął, aby jego pogrzeb stał się okazją do refleksji nad życiem i zbawieniem wiecznym. Ks. Chromy podjął się spełnienia tej woli, traktując wygłoszoną podczas exporty homilię, jako ostatnią katechezę zmarłego kapłana. – Dla mnie osobiście przykładem jego dystansu do siebie i swoistej pokory było pewne wydarzenie z 2004 r. Kilka dni po święceniach zadzwonił do mnie i zaprosił mnie na plebanię na kawę. Przed Mszą świętą. Kiedy przyszedłem, po chwili powiedział do mnie: „Czy już kogoś spowiadałeś?”. Ja powiedziałem, że nie. Wtedy on: „No to będę pierwszy”. Zmieszałem się na te słowa. On to oczywiście od razu zobaczył i z uśmiechem na twarzy powiedział: „No nie wiem, kto bardziej będzie się czerwienił”. A potem poszliśmy do zamkniętego kościoła, do tego konfesjonału. Ja wszedłem do środka, on klęknął u kratki konfesjonału i w ten sposób pierwszy raz sprawowałem sakrament pokuty i pojednania. On miał wtedy lat 71, a ja 31. Starszy ksiądz chciał mnie nauczyć, w jaki sposób należy spowiadać tych, którzy przychodzą po łaskę miłosierdzia – podzielił się osobistym wspomnieniem proboszcz z wałbrzyskiego Białego Kamienia.

Reklama

– To był człowiek nietuzinkowy, który mocno wpisał się w powojenną historię żarowskiej parafii. To on był tu pierwszym ministrantem, to on był pierwszym wyświęconym księdzem z tej parafii. Można powiedzieć, że w pewnym sensie wytyczał szlaki dla kolejnych pokoleń żarowskich księży – przypomniał ks. Chromy.

Żyje w ich pamięci

Swoimi wspomnieniami podzielił się także inny z wychowanków. – To ks. Zenon mnie ochrzcił, przygotował do I Komunii świętej i do bierzmowania, uczył religii, zawoził do seminarium. Zapamiętam go jako mojego proboszcza, przy którym wzrastało moje powołanie. On też udzielał mi wielu wartościowych porad, z których chętnie korzystałem. To był ludzki kapłan. On był pierwszym powołaniem wywodzącym się z Żarowa, a ja, póki co, ostatnim! Przyjaciel, towarzysz na kapłańskiej drodze! Jestem mu ogromnie wdzięczny! Dziękuję dziś Bogu za dar Jego życia – podkreśla ks. Artur Mercholc.

– Ks. Zenon najlepiej czuł się, wśród swoich parafian, którym poświęcił całe swoje serce. Każdy z nas przeglądając stare fotografie z uroczystości kościelnych czy rodzinnych, zobaczy na nich uśmiechniętą twarz ks. Zenona. Był on częstym gościem na weselach po udzieleniu ślubów młodym, a także w chwilach chrztu naszych dzieci – wspominała Beata Pis, wieloletnia przewodnicząca rady parafialnej

– Kiedy w 1987 r. przyszedłem tutaj jako młody czteroletni kapłan, wikariusz, przyjął mnie otwartym sercem. Przez 8 lat mojej pracy tutaj, nigdy nie było między nami nieporozumień. Pokazywał mi zawsze swoją dobroć, ojcowską radę – podkreślił ks. kan. Ryszard Mencel z Imbramowic.

– Miałem możliwość pracy po nim jako proboszcz w Gorcach. Choć go wcześniej nie znałem, znałem opinię ludzi. Mówili, że czasy, w których zaczynał pracę w Gorcach, nie były łatwe. Wiele osób przybyło z różnych stron Polski, z Francji, z Zachodu, ze Wschodu i trzeba było stworzyć duszpasterstwo. Na początku, gdy przyszedł, do kościoła chodziło 50-60 osób. Kiedy odchodził, kościół nie mieścił już wszystkich wiernych – relacjonował ks. prał. Jan Gargasewicz z Wałbrzycha.

– Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Wtedy wypowiedział do mnie słowa: „Proszę księdza, nie jestem taki straszny, jak o mnie mówią”. Odpowiedziałem mu tymi samymi słowami. Skończyło się śmiechem i podaniem sobie ręki. To, za co jestem wdzięczny księdzu Zenonowi – zawsze szanował moje zdanie, nigdy nie kwestionował moich decyzji, a pytany, chętnie służył radą. Wspominam go jako człowieka, który mimo wieku i choroby, zawsze był pełen poczucia humoru. Będziemy o nim pamiętać w modlitwie i myślę, że i on o nas nie zapomni tam na górze, w domu Ojca naszego – napisał dziekan z Żarowa ks. kan. Piotr Ważydrąg.

2024-09-03 13:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co powiedziałby nam dziś?

Niedziela kielecka 50/2022, str. IV

[ TEMATY ]

wspomnienie kapłana

K.D.

Dzieło ks. Piwowarczyka trwa i wciąż inspiruje – mówi przełożona Instytutu

Dzieło ks. Piwowarczyka trwa i wciąż inspiruje – mówi przełożona Instytutu

Minęło 120 lat od urodzin niezwykłego kapłana diecezji kieleckiej i sługi Bożego. Niestrudzony duszpasterz niepełnosprawnych i wielu środowisk katolickich, ojciec duchowny Seminarium, wychowawca kleryków i kapłanów, gorliwy i niezwykle pracowity ksiądz – wciąż inspiruje.

Jego postać przypomnieli liczni prelegenci, biskupi, kapłani, świeckie środowiska czerpiące z jego charyzmatu, w czasie sympozjum 12 listopada zorganizowanego przez Instytut Świecki Chrystusa Króla, jedno z dzieł o. Piwowarczyka.
CZYTAJ DALEJ

Abp Fisichella: uczta jest gotowa, teraz czekamy na gości

Za mniej niż miesiąc zostaną otwarte Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej a wraz z tym zainaugurowany Jubileusz. Abp Rino Fisichella, któremu papież zlecił przygotowanie wydarzeń jubileuszowych podkreślił, że wydarzenie to przyniesie nadzieję całemu światu. „Uczta jest gotowa, teraz czekamy na gości” - powiedział pro-prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji. W rozmowie z włoskim dziennikiem „Avvenire” wskazał, że w diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem. Jednak, jak powiedział, liczby nie są najważniejsze, to ma być przede wszystkim wydarzenie duchowe.

Avvenire: Jak wyglądają ostatnie przygotowania?
CZYTAJ DALEJ

Ukręcanie CPK

2024-11-27 08:39

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Premier Tusk o pieniądzach na CPK: Podjąłem decyzję”, „Nieoczekiwany ruch Tuska. Wielkie pieniądze na CPK”, „CPK żyje”. Premier ogłasza miliardy złotych dofinansowania”. Te nagłówki w mediach, które pojawiły się po wczorajszej deklaracji premiera mówią wszystko na temat narracji, jaką rząd chce narzucić z okazji głosowania nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o odrzuceniu obywatelskiego projektu ustawy #TAKdlaCPK w pierwszym czytaniu. Rzucone ochłapy w postaci 3,5 miliarda złotych na projekt CPK, podczas gdy poprzedni rząd zaplanował 9,5 mld. To są twarde liczby, które mówią same za siebie.

Nie trzeba cytować szefa rządu, który jako lider opozycji przez kilka lat atakował CPK, bo wszyscy pamiętamy jak dzielnie walczył z „megalomanią pisowską”. Już samo to określenie najlepiej określa problem, jaki toczy naszą debatę publiczną od dekad, czyli kompleks niższości, który zakłada, że Polska ma pewną poprzeczkę, ponad którą nie tylko nie podskoczy, ale nawet nie ma co próbować.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję