Reklama
Kl. Michał Wodziński: Czy religia w szkole jest potrzebna?
Dariusz Kwiecień: Historia uczy nas, że religia w wolnej Polsce była zawsze przedmiotem nauczanym w szkołach. Nie chcieli jej komuniści, którzy walcząc z wyznaniem i Kościołem, skutecznie ją usunęli w 1961 r. Wydaje się, że gdyby nie konkordat, który wiąże jakoś obecne władze, za rok nie mielibyśmy religii w szkole. Tak się złożyło, że aktualne kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej to osoby o skrajnie lewicowych poglądach, dla których Kościół i chrześcijaństwo to wyłącznie „ciemnogród” i „zacofanie”. Co ciekawe, żadna z nich nie ma wykształcenia i doświadczenia pedagogicznego, ale za to „wiedzą” one, że miejsce religii jest w kościele, a szkoła powinna być świecka. Ale co to znaczy „świecka”, bo np. ja też jestem świeckim, tyle że katechetą? Tak naprawdę chodzi im o usunięcie religii ze szkół. Widać to po ostatnich rozporządzeniach MEN, skrajnie dyskryminujących lekcje religii w szkołach, wydanych bez koniecznego porozumienia z biskupami, do czego ministerstwo jest zobligowane. Już słychać głosy, że dyrektorzy szkół zaczynają się bać ogłaszać uczniom, iż mogą rozpocząć rok szkolny od udziału we Mszy św., bo donosy na nich do ministerstwa pisze skrajnie ateistyczna Fundacja Wolność od Religii (sic!). Jeżeli sprawy będą szły w takim tempie, to niedługo spodziewajmy się rozporządzeń w sprawie zakazu organizacji jasełek, wigilii klasowych, a może rozpocznie się też etap zdejmowania krzyży ze ścian w szkołach.
Ministerstwo Edukacji Narodowej domaga się, by katecheza była tylko na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej.
Rozporządzenie zostało wydane, a władze oświatowe mają je wykonać i kropka. A jaki będzie skutek? Skokowy odpływ, szczególnie młodzieży, z lekcji religii w dużych miastach. Kiedy 10 lat temu miałem religię w środku dziennego planu lekcji, było na nią zapisanych ponad 80% uczniów; dzisiaj proporcje się odwróciły, na lekcjach mam już poniżej 20%. Jeszcze raz podkreślę, że obecnym władzom MEN chodzi nie o żadne odciążenie dzieci i młodzieży i te mityczne „okienka” uczniów nieuczestniczących w lekcjach religii, ale o wypchnięcie religii ze szkoły. Walka idzie o dusze Polaków, o to, czy będziemy nadal narodem wyjątkowym, który stworzył wielką i piękną kulturę na fundamencie wartości chrześcijańskich, w którym tradycje katolickie – takie chociażby jak łamanie się opłatkiem jako znak pojednania i pokoju – będą szanowane i przekazywane z pokolenia na pokolenie, a historia będzie ukazywać Kościół katolicki jako dom i schronienie dla Polaków w czasach zaborów i komunistycznego zniewolenia, czy też oddamy wychowanie naszych dzieci w ręce paru procent ateistów i antyklerykałów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zmiany dotyczą także zaprzestania wliczania ocen z religii do średniej i ograniczenia katechezy do jednej godziny w tygodniu.
Musimy, w duchu Jezusa, pytać głośno obecnie rządzących: dlaczego w nas uderzacie? W związku z tym nagłośniliśmy w mediach naszą sytuację, jako nauczycieli, którzy nagle masowo będą tracić etaty. Ostatnio na pl. Zamkowym w Warszawie zorganizowaliśmy antydyskryminacyjny happening przygotowany przez katechetów z całej Polski. Bo my nie zgadzamy się z tym, co mówi pani minister Nowacka, że da nam szansę na przekwalifikowanie się. Jest nas prawie 30 tys. pełnoprawnych nauczycieli. Uczymy przedmiotu, do którego mamy pełne kwalifikacje, i mamy przekonanie, że religia w szkole, zresztą tak jak etyka, jest bezwzględnie konieczna do wychowania młodego pokolenia. Ponadto jako Stowarzyszenie Katechetów Świeckich, które władze MEN zwyczajnie ignorują, apelujemy do Konferencji Episkopatu Polski, aby wystąpiła do Rzecznika Praw Obywatelskich z wnioskiem o skierowanie skargi do Trybunału Konstytucyjnego bądź by sama KEP złożyła taką skargę. Wydane rozporządzenia, jak przekonują sympatyzujący z naszym stowarzyszeniem prawnicy, naruszają prawa i wolności obywatelskie, do których zalicza się prawo do nauczania religii, oraz przepisy prawa międzynarodowego gwarantujące osobom wierzącym prawo do nauczania religii w szkołach. Sądzimy również, że powiadomienie Rady Europy czy Komitetu Praw Człowieka byłoby wzmocnieniem i nagłośnieniem dyskryminacji nauczania religii w Polsce na forum europejskim.
Wielu uczniów zastanawia się, czy warto brać udział w lekcjach religii. Jak ich do tego zachęcić?
A jak zachęcić dzieci, aby brały udział w lekcjach WF-u, jęz. niemieckiego, matematyki czy edukacji dla bezpieczeństwa? My, jako nauczyciele religii, przez lata ciekawymi treściami staraliśmy się przyciągnąć uczniów na nasze lekcje. Sekularyzacja pod wpływem mediów oraz jako pośredni skutek bogacenia się społeczeństwa pogłębia się, dlatego religia zamiennie z etyką powinny być umocowane w systemie szkolnym jako wynik mądrego kompromisu społecznego. Apelujemy o to do rządzących w naszym liście otwartym wraz ze środowiskiem nauczycieli etyki.
Podpisz protest przeciw usunięciu katechezy ze szkoły: www.lekcjereligiiwszkole.pl .