Reklama

Zakątek Czytelnika

Listy, które trafiają codziennie do redakcji, są świadectwem głębokiego zaufania, którym darzą nas Czytelnicy. Dzielimy się niektórymi z nich, pragnąc, aby Niedziela była miejscem spotkania redakcji i Czytelników.

Niedziela Ogólnopolska 31/2024, str. 38

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Napisz do nas! Redakcja Tygodnika Katolickiego Niedziela, ul. 3 Maja 12, 42-217 Częstochowa z dopiskiem „Listy” lub na adres: listy@niedziela.pl .

Pragnę podzielić się świadectwem uzdrowienia. Od dziecka noszę okulary, a od czasu moich studiów – soczewki kontaktowe. Po studiach podjąłem ciężką pracę fizyczną. Przy krótkowzroczności nie wolno dźwigać więcej niż 5-8 kg, a ja nosiłem pudła ważące ponad 20 kg przez 3 lata. Gdy łamie się te zasady, może nastąpić odklejenie siatkówki. Pierwszym tego objawem są niebieskawe błyski w polu widzenia. W kwietniu 2011 r. zauważyłem błyski w lewym oku. Postanowiłem udać się na ostry dyżur. 30 kwietnia 2011 r. pojechałem na ul. Fiołkową w Krakowie. Wykonano wszystkie standardowe badania. Diagnoza: zaawansowana neowaskularyzacja rogówki obuocznie i początki odklejenia siatkówki w lewym oku. Skierowanie na oddział okulistyczny przy ul. Kopernika w Krakowie. Neowaskularyzacją rogówki nazywa się zwyrodnienie naczyń krwionośnych w rogówce. To stan, w którym dochodzi do tworzenia się nowych naczyń krwionośnych w rogówce, co jest nieprawidłowe. Neowaskularyzacja może prowadzić do zaburzeń przezierności oka i upośledzenia ostrości widzenia. W mojej ówczesnej sytuacji długi pobyt w szpitalu i drogie operacje były niemożliwe.
W poniedziałek 2 maja 2011 r. miałem stawić się w klinice, niedzielę spędziłem z rodziną. W południe oglądaliśmy wspólnie transmisję z beatyfikacji Jana Pawła II. Nie byłem zbytnio wierzący. W takim stanie ducha żyłem przez wiele lat. Wieczorem poszedłem do parafialnego kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy, gdzie przyjmując Komunię duchową, oddałem jakby w wyobraźni moje oczy Chrystusowi, którego sobie wyobraziłem przy ołtarzu. 2 maja spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy osobiste. Pojechałem do kliniki. Wszedłem do rejestracji i, o dziwo, poproszono mnie do gabinetu poza kolejką. Wykonano wszystkie rutynowe badania. Okazało się, że po neowaskularyzacji nie ma śladu, oczy są jak nowe. Lekarz dopytywał, czy nadal widzę błyski w lewym oku. Odpowiedziałem, że już nie. Po zbadaniu dobre pół minuty siedział w milczeniu i nad czymś mocno medytował. W dokumentacji wpisał, że „operacja nie jest konieczna”, i zalecił kontrolę za rok. Od tamtego czasu, a minęło już 13 lat, żadne badanie okulistyczne nie wykazało nawrotu choroby.
Napisałem to, ponieważ w jakiejkolwiek sytuacji życiowej się znajdujemy, Jan Paweł II wstawia się za nami. Nie było mniej godnej osoby, za którą mógłby się wstawić, niż ja. Ale św. Faustyna napisała: „Im większy grzesznik, tym większe ma prawo do Mojego miłosierdzia”. A jednocześnie ostrzeżenie: „Biada duszy, która tego nadużyje”. To ostatnie zdanie odnoszę wyłącznie do siebie.

Rafał

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2024-07-30 13:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Dobry Łotrze! Czy Ty naprawdę jesteś dobry?

Niedziela Ogólnopolska 13/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

To - wbrew pozorom - bardzo trudne i poważne pytanie. Przecież w głowie się nie mieści zestawienie razem dwóch słów: „dobry” i „łotr”. Za życia byłem pospolitym kakoűrgos, czyli kryminalistą i recydywistą zarazem. Byłem po prostu ZŁOCZYŃCĄ (por. Łk 23,39-43). Wstyd mi za to. Naprawdę... Nie czyniłem dobra, lecz zło. Dlatego też do tej pory czuję się zażenowany, kiedy ludzie nazywają mnie Dobrym Łotrem... W moim życiu nie mam właściwie czym się pochwalić, więc wolę o nim w ogóle nie mówić. Nie byłem przykładem do naśladowania. Moje prawdziwe życie zaczęło się dopiero na krzyżu. Faktycznie zacząłem żyć na parę chwil przed śmiercią. Obok mnie wisiało Dobro Wcielone - Nauczyciel z Nazaretu, który przeszedł przez życie „dobrze czyniąc” (por. Dz 10,38). Zrozumiałem wtedy, że aby naprawdę ŻYĆ, to wpierw trzeba po prostu umrzeć! I ja umarłem! Naprawdę umarłem! Wtedy wreszcie dotarło do mnie, że totalnie przegrałem życie... Właśnie w tym momencie Jezus wyciągnął do mnie pomocną dłoń, choć ta nadal tkwiła przymocowana do poprzecznej belki krzyża. Właśnie w tej chwili poczułem na własnej skórze siłę miłości i przebaczenia. Poczułem moc, którą dać może tylko świadomość bycia potrzebnym i nadal wartościowym, nadal użytecznym - człowiekiem... W końcu poczułem, że ŻYJĘ naprawdę! Wcielona Miłość tchnęła we mnie ISTNIENIE! Może więc dlatego niektórzy uważają mnie za pierwszego wśród świętych. Osobiście sądzę, że to lekka przesada, lecz skoro tak myślą, to przecież nie będę się im sprzeciwiał. W tradycji kościelnej nadano mi nawet imię - Dyzma. Pochodzi ono z greki (dysme, czyli „zachód słońca”) i oznacza: „urodzony o zachodzie słońca”. Przyznam, iż jest coś szczególnego w znaczeniu tego imienia, bo rzeczywiście narodziłem się na nowo, właśnie o zachodzie słońca, konając po prawej stronie Dawcy Życia. Jestem patronem więźniów (również kapelanów więziennych), skazańców, umierających, pokutujących i nawróconych grzeszników. Oj! Sporo ludzi obrało mnie za orędownika. Ci pierwsi wydają nawet w Polsce specjalne pismo redagowane właśnie przez nich, które nosi tytuł... Dobry Łotr. Sztuka przedstawia mnie na wiele sposobów. Raz jestem młodzieńcem, innym razem dojrzałym mężczyzną. W końcu zaś mam wygląd zmęczonego życiem starca. Co artysta to inna wizja... Któż może nadążyć za sztuką?.. Na pewno nie ja! Zwykle moim jedynym strojem bywa opaska na biodrach lub tunika. Natomiast na ikonach jestem ubrany w czerwoną opończę. Krzyż, łańcuch, maczuga, miecz lub nóż stały się moimi atrybutami. Cóż takiego mogę jeszcze o sobie powiedzieć? Chyba tylko tyle, że Bóg każdemu daje szansę. KAŻDEMU! Skoro dał ją mnie, to może również dać ją i Tobie! Nikt nigdy przed Bogiem nie stoi na straconej pozycji! I tego się w życiu trzymajmy! Z wyrazami szacunku - św. Dobry Łotr
CZYTAJ DALEJ

Wielkość w małości, a moc w słabości

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Agata Kowalska

Rozważania do Ewangelii Mt 5, 17-19.

Środa, 26 marca. Wielki Post
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Kard. Parolin będzie przewodniczyć Mszy św. z okazji 20. rocznicy śmierci świętego Jana Pawła II

2025-03-26 14:48

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Adobe Stock

W środę, 2 kwietnia 2025 r. o godz. 15.00 w Bazylice św. Piotra sprawowana będzie uroczysta Msza święta z okazji 20-tej rocznicy powrotu do Domu Ojca papieża Jana Pawła II pod przewodnictwem kardynała Pietro Parolina, Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej. Wśród koncelebransów będzie m. in. kard. Stanisław Dziwisz, były osobisty sekretarz Jana Pawła II.

Msza będzie transmitowana w pierwszym programie TVP. Tego samego dnia o godz. 21.00 odbędzie się czuwanie modlitewne w języku polskim i włoskim na Placu Świętego Piotra. Wstęp jest wolny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję