Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Owoc wspólnego działania przodków

Dziękujmy Bogu za łaskę, którą nieustannie daje tej parafii, za tylu ludzi, którzy odpowiadali na dobre pragnienia pracą, ale także przemianą swojego serca, aby się przełamać, pójść z sąsiadem, podzielić się z innymi, dać kawał swojej własności albo czasu – powiedział bp Roman Pindel w parafii św. Urbana w Hecznarowicach podczas uroczystości 100. rocznicy konsekracji kościoła.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zebranych powitał burmistrz Wilamowic Kazimierz Cebrat z małżonką, doceniając zaangażowanie przodków w budowę kościoła. Sołtys Hecznarowic Beata Nycz zauważyła, że początki nie były łatwe. Wskazała, że przykład tej parafii pokazuje, iż organizowanie nowych parafii było często inicjatywą miejscowej społeczności. – Hecznarowice starały się o własną świątynię, która zapewniała im na miejscu opiekę duszpasterską. Ich usilne zabiegi, wspierane przez gminę, przy życzliwości proboszczów z macierzystej parafii i kurii biskupiej w Krakowie, przyniosły efekt w postaci wybudowania już w 1898 r. kościoła, utworzenia w 1911 r. parafii, a następnie konsekracji świątyni w 1924 r. Mimo ogromnych nieraz trudności troszczyli się o utrzymanie swojego kościoła, wyposażenie jego wnętrza i o swoich duszpasterzy. I tak jest do dzisiaj. My, tutaj zgromadzeni, czujemy się spadkobiercami i kontynuatorami tej pięknej tradycji – powiedziała B. Nycz.

Mszy św. przewodniczył bp R. Pindel w koncelebrze z proboszczem ks. Aleksandrem Smarduchem, wikariuszami, rodakami, kapłanami z dekanatu. – Należy szukać trwałych śladów wielkich starań przodków w naszych zwyczajach, zachowaniach i sposobie myślenia. U źródeł powstania tutejszego kościoła była historia konkretnego człowieka – Franciszka Majdy, który pod natchnieniem Bożym podjął się niesamowitego dzieła wybudowania kaplicy. Musiał być człowiekiem naprawdę natchnionym przez Boga, skoro sam, z wielkim mozołem, zaczął wykonywać cegły, gromadzić odpowiedni materiał i wypalać te cegły – mówił biskup w kazaniu. Podkreślił, że jednym z największych osiągnięć finansowych ubogich chłopów pańszczyźnianych było zebranie pieniędzy na zakup dzwonu. – Powinniśmy z wielkim szacunkiem myśleć o naszych przodkach, którzy przekraczali swoje możliwości i ograniczenia, aby zbudować najpierw kaplicę, później ją rozbudować, wreszcie kościół. To coś można nazwać systematycznym, długotrwałym wysiłkiem ponad siły i możliwości. Wspólne zaangażowanie wokół dobra to był ewenement w całej okolicy – zaznaczył, dodając, że w ten sposób ci ludzie kształtowali swoje serca, przemieniali je na bardziej ewangeliczne, oddane Bogu i otwarte na ludzi. Świętowanie poprzedziło triduum przygotowawcze prowadzone przez ks. dr. Piotra Gąsiora.

Wymurowaną przez Franciszka Majdę w 1826 r. kaplicę poświęcił proboszcz Pisarzowic ks. Józef Wizner. Umieszczono w niej obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który przetrwał do dziś i uważany jest za sensację konserwatorską. W 1844 r. kaplica została rozbudowana i poświęcona przez proboszcza z Pisarzowic ks. Macieja Mikę. Zakupiono dzwon. 24 kwietnia 1893 r. wydano pozwolenie na budowę kościoła. Mieszkańcy przez swoją gminę podjęli starania o utworzenie własnej parafii. Zgodę na wydzielenie Hecznarowic z parafii w Pisarzowicach udzielił biskup krakowski Anatol Nowak. 1 września 1911 r. Kuria Krakowska erygowała samodzielną ekspozyturę w Hecznarowicach. Pierwszym duszpasterzem został ks. Antoni Kudłacik. Parafia liczyła 921 osób. 1 czerwca 1924 r. abp Adam Stefan Sapieha poświęcił kościół. Informacja o tym znajduje się na marmurowej tablicy we wnętrzu świątyni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2024-07-02 08:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Osobisty dar

Na coroczny odpust do doliny św. Wendelina w farskim lesie w Rudzicy przybyli tradycyjnie wierni z kapłanami idący w dwóch procesjach – z tutejszego kościoła Narodzenia św. Jana Chrzciciela i drugiej – z Bronowa. Dotarli też ludzie z różnych zakątków diecezji.

Gromadzimy się 25 kwietnia w dolinie św. Wendelina, ponieważ chcemy uczcić naszego patrona. Jego wstawiennictwu polecamy nasze radości i troski, prosimy go też o różne łaski. Jesteśmy wdzięczni św. Wendelinowi, że choć może za ciepło nie jest, to jednak nie pada i słońce świeci – podkreślił proboszcz parafii w Rudzicy ks. Jacek Wójcik.
CZYTAJ DALEJ

Nowacka o skardze SKŚ do ETPCz: mają prawo podejmowania działań, ale politykę oświatową prowadzi MEN

Stowarzyszenia mają prawo podejmowania wszelkich działań i inicjatyw - tak ministra edukacji Barbara Nowacka oceniła zaskarżenie przez Stowarzyszenie Katechetów Świeckich do ETPCz rozporządzenia ws. organizowania lekcji religii. Jak stwierdziła: to MEN prowadzi politykę oświatową państwa.

Stowarzyszenie Katechetów Świeckich (SKŚ) przekazało we wtorek PAP, że w poniedziałek 24 marca wysłało do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu "skargę na rozporządzenie Ministra Edukacji z dnia 26 lipca 2024 roku zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach, ponieważ ścieżka prawna w Polsce została wyczerpana".
CZYTAJ DALEJ

Misja św. Andrzeja Boboli w niebie

2025-03-28 21:12

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

"Niedziela. Magazyn"

Archiwum parafii

Skąd tak ogromne zainteresowanie św. Andrzejem Bobolą w ostatnich latach? Jak doszło do pojawienia się owego, znaczącego sanktuarium tego świętego w Strachocinie k. Sanoka?

To prawda, że nie zdarzyło się dotąd, aby papież ogłosił encyklikę poświęconą postaci pojedynczego świętego. A tak uczynił Pius XII w 1957 r. z okazji 300. rocznicy śmierci św. Andrzeja Boboli. W encyklice Invicti athletae Christi (Niezwyciężony bohater Chrystusa) papież opisał ze szczegółami, jak Bobola zginął w Janowie Poleskim 16 maja 1657 r., bestialsko zamordowany przez Kozaków. Gdyby wyparł się wiary w Chrystusa, uszedłby z życiem. Jego kapłańska wierność wprawiła zbrodniarzy w taką wściekłość, że z niesłychanym okrucieństwem bili go biczami, wyrwali mu prawe oko, w różnych miejscach zdarli mu skórę, okrutnie przypiekali rany ogniem i nacierali je szorstką plecionką. Nad jego kapłaństwem znęcali się, obcinając mu uszy, nos i wargi, a język wyrwali przez otwór zrobiony w karku, ostrym szydłem ugodzili go w serce. Aż wreszcie, ok. godz. 3 po południu, dobili go cięciem miecza. Pius XII zakończył wstrząsający opis słowami: „Odziany w purpurowy ornat własnej krwi złożył Bogu swą ostatnią i najdoskonalszą ofiarę – samego siebie”. Jak z tego widać, męczeństwo Andrzeja Boboli było podobne do drogi krzyżowej Jezusa. Taką też drogę krzyżową Andrzeja Boboli zbudował w Strachocinie ks. Józef Niżnik.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję