Reklama

Kościół

Zamach na katechezę

Kościół, katecheci i rodzice zaniepokojeni są informacjami, które padły z ust minister edukacji Barbary Nowackiej na temat planowanych zmian w nauczaniu katechezy. Trudno w ich obliczu milczeć.

Niedziela Ogólnopolska 26/2024, str. 29-31

[ TEMATY ]

katecheza

Adobe Stock/GK

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pełnoprawny przedmiot

Katecheza szkolna ma wyższą rangę niż nawet lekcje języka polskiego czy matematyki, bo tylko nauczanie religii zostało wpisane do konstytucji. Nie można więc wyrzucić religii ze szkół. Dlatego próbuje się ją innymi metodami ograniczać.

Finansowanie religii ze środków publicznych ma umocowanie w art. 53 ust. 4 Konstytucji RP. W doktrynie prawa wskazuje się, że ustrojodawca, określając po stronie rodziców i uczniów prawo podmiotowe do edukacji religijnej w szkole publicznej, nałożył na władze publiczne obowiązek organizowania lekcji religii, a zatem i ponoszenia ich kosztów. Finansowanie edukacji religijnej w szkole publicznej nie należy zatem do zakresu swobody ustawodawcy zwykłego, ale jest konstytucyjnym obowiązkiem władz publicznych” – tak brzmi opinia prof. Marcina Wiącka, rzecznika praw obywatelskich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Prawnicy są zgodni, że nie można usunąć lekcji religii ze szkoły w obecnym porządku konstytucyjnym i ustawowym. Gwarancja nauczania religii jest zapisana w konkordacie, czyli umowie między Rzecząpospolitą Polską i Stolicą Apostolską. Szczegóły organizowania lekcji, takie jak łączenie klas oraz liczba tych lekcji, są jednak zapisane tylko w rozporządzeniach. Minister Barbara Nowacka chce od 1 września 2025 r. ograniczyć liczbę lekcji religii z 2 godzin do godziny w tygodniu, a także usunąć ocenę z religii ze świadectwa szkolnego i jej wpływ na średnią ocen. Wdrażany jest więc plan dyskryminacji katechezy szkolnej. – A przecież religia jest jedynym przedmiotem szkolnym, który ma rangę konstytucyjną, nawet nauczanie języka polskiego nie jest zagwarantowane w konstytucji, a religia związków wyznaniowych taką gwarancję ma. Oczywiście, edukacja religijna jest bardzo ważna i należy ją chronić także ze względu na naszą świadomość kulturową, bo przecież nie da się zrozumieć polskiej kultury i historii w oderwaniu od chrześcijaństwa – tłumaczy prof. dr hab. Paweł Sobczyk, konstytucjonalista z Uniwersytetu Opolskiego.

Niestety, już w tym roku od 1 września ma się rozpocząć łączenie klas nawet wówczas, gdy będzie więcej niż siedmiu chętnych uczniów. Według projektu rozporządzenia, taka grupa może liczyć aż trzydziestu uczniów w różnym wieku. – Ministerstwo de facto uniemożliwi prowadzenie zajęć we właściwy sposób, co stanowi potwierdzenie ideologicznego ataku na wolę rodziców i uczniów oczekujących organizacji lekcji religii w szkole w zgodzie z konstytucyjnymi gwarancjami – podkreśla dr Łukasz Bernaciński, członek zarządu Instytutu Ordo Iuris.

Reklama

Lewicowe zmiany doprowadzą do umiejscawiania lekcji religii na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej, co w zestawieniu z nieograniczoną możliwością łączenia klas doprowadzi do dyskryminacji uczniów, którzy chcą brać udział w tych lekcjach. Organizacja katechezy jako zajęć międzyklasowych doprowadzi do powstania u uczniów wrażenia, że edukacja w zakresie norm moralnych karana jest dodatkowym czasem spędzonym w szkole. – Sporządziliśmy już trzy analizy prawne. Wbrew kłamstwom radykałów publiczne finansowanie lekcji religii w szkołach jest standardem w większości krajów UE. Niezbędne jest też wyjaśnianie, że pieniądze przeznaczone na ten cel są po prostu normalną pensją nauczycieli przedmiotu szkolnego, a obecność oceny z religii na szkolnym świadectwie wynika z samego faktu jej uznania jako przedmiotu szkolnego, co potwierdził Trybunał Konstytucyjny – zaznacza mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris.

Artur Stelmasiak

Majstersztyk przewrotności

Zmiany w zakresie lekcji religii, które powinny być konsultowane z Kościołami i związkami wyznaniowymi ze względu na obowiązujące prawo i konkordat, są przeprowadzane taranem i etapowo. Najpierw likwidacja od kwietnia tego roku możliwości włączenia lekcji religii do średniej ocen. Wysiłek uczniów, którzy starają się zdobywać wiedzę, kompetencje i umiejętności z tego przedmiotu, jest więc niweczony, co działa demotywująco w procesie kształcenia. Jest to jedna z największych zbrodni, które można popełnić wobec dziecka w edukacji. Pokazać uczniowi, że jego wysiłek nie ma żadnego przełożenia na efekt końcowy, to majstersztyk przewrotności. Cel jest prosty – uczniowie sami zrezygnują z uczestniczenia w lekcjach religii, bo do niczego „nie będzie się to liczyć”. Rodzice często nie znajdą argumentów zachęcających dziecko do uczęszczania na takie lekcje.

Reklama

W 2025 r. zostanie wdrożona redukcja liczby prowadzonych lekcji religii do jednej tygodniowo oraz łączenie klas: I-III, IV-VI oraz VII-VIII, a także grup wiekowych w przedszkolach. Umieszczenie lekcji na pierwszej lub ostatniej godzinie spowoduje, że uczniowie nie będą chcieli wstawać wcześnie, co jest naturalne w tym okresie ze względu na przesunięty rytm dobowy nastolatków o 2, a nawet 3 godziny, albo będą zbyt zmęczeni po wielu godzinach zajęć lub też będą mieli problem z powrotem do domu. Uderza to przede wszystkim w tych uczniów, którzy mieszkają w mniejszych miejscowościach i dojeżdżają do domów kilkadziesiąt minut w jedną stronę.

Konsekwencją redukcji lekcji religii będzie masowe zwalnianie nauczycieli religii ze szkół. Chodzi tu o tysiące nauczycieli, w znacznej większości są to osoby świeckie, często mające kredyty do spłacenia, zobowiązania rodzinne. Są one przerażone obecną sytuacją. Proporcja liczby księży uczących religii do liczby osób świeckich to mniej więcej osiem do trzynastu, a ministerstwo narzuca fałszywą narrację, że katechetami są przede wszystkim księża. Dlaczego zmiany wchodzą w 2025 r.? Ponieważ 3-miesięczny okres wypowiedzenia umowy o pracę na rok szkolny 2024/2025 minął 1 czerwca.

Kolejnym etapem po wprowadzeniu łączenia trzech poziomów oddziałów szkolnych będą zarzuty ministerstwa, że podstawa programowa nie jest realizowana w sposób właściwy, ponieważ w jednej klasie będą się uczyć uczniowie nawet z trzech roczników. Wszystko to prowadzi do marginalizowania i obrzydzenia rodzicom oraz dzieciom zajęć, które jako jedyne dbają o stronę duchową i często psychiczną dzieci. W tak dużym kryzysie rosnącej przemocy rówieśniczej i kruchości psychicznej młodzieży taka zmiana to cios w same dzieciaki. Jak przygotować program zajęć dla dzieci, między którymi różnica wieku wynosi 3 lata? Jak prowadzić takie lekcje? Będzie to z ogromną szkodą dla dziecka.

Reklama

Czy religię w szkole zastąpi pustka? Nie. W to miejsce wejdą zideologizowane fundacje i organizacje non profit, które skutecznie i za duże pieniądze z budżetów gminnych poprowadzą „właściwe” zajęcia formujące młode umysły zgodnie z lewicowymi poglądami. Szczególnie że podstawą wszystkich tych zmian są „osobiste przekonania” pani minister. Barbara Nowacka przyznała bowiem: – Rozumiem również potrzeby sfery duchowej, chociaż nie jestem osobiście przekonana, że ta sfera duchowa w szkole sprawdza się lepiej niż sfera duchowa w Kościele”.

Monika Przybysz

Kijem w mrowisko

Polską edukację mebluje partia, która nie ma do tego mandatu społecznego, gdyż potężnie „oberwała” w wyborach (w 2019 r. Lewica uzyskała czterdzieści dziewięć mandatów poselskich, podczas gdy w 2023 r. – dwadzieścia sześć). Jestem też przekonany, że partia ta próbuje uszczuplić obecność katechezy w szkole nie z powodów praktycznych, lecz z powodów ideologicznych. Tym niemniej nie lekceważyłbym stanowiska minister Nowackiej, lecz skonfrontowałbym je z realiami.

Zgadzam się z argumentem Komisji Wychowania Katolickiego KEP, że „rodzice mają prawo do wychowania dzieci w wyznawanej wierze”. Jest to jednak argument obosieczny: a jeśli laicyzacja w Polsce będzie galopowała w dotychczasowym tempie i za chwilę od wiary chrześcijańskiej odwróci się większość rodziców? Czy kiedy staniemy się statystyczną mniejszością, też będziemy się upierali przy poszanowaniu tego prawa dla myślącej inaczej większości? Jako ojciec dodam, że nic nie jest w stanie odebrać rodzicom prawa do wychowywania dzieci w wyznawanej wierze. Mogą – i powinni! – to czynić w domu! Tam jest najkorzystniejsza przestrzeń do wpajania wiary. Zbyt często rodzice spychają to zadanie na szkołę, która co najwyżej może im w tym pomóc, ale na pewno ich nie wyręczy.

Reklama

Strona katolicka powinna sobie odpowiedzieć na pytanie, czego broni: warunków do ewangelizowania, do głoszenia Chrystusa czy pensji katechetów; religii jako przedmiotu, na którym dokonuje się przekaz wiary opartej na osobistej więzi ze Zbawicielem i wynikającym z tego uczestnictwem w życiu Kościoła, czy religii jako kolejnego przedmiotu, na którym czekają ucznia odpytywanie, kartkówki i prace klasowe? Jeśli tego pierwszego, to zdecydowanie potrzeba refleksji nad programem, metodami, zawartością podręczników oraz przygotowaniem katechetów. Zbyt często słyszymy od uczniów, że lekcje religii są nudne, sztampowe, że polegają na realizacji programu, któremu daleko do odpowiedzi na pytania faktycznie nurtujące młodych ludzi.

W tej beczce dziegciu są jednak łyżka miodu i promyk nadziei: młodzi ludzie wcale nie mają „wywalone” na sferę ducha i bynajmniej nie są za usunięciem religii ze szkół. Trzeba tylko dotrzeć do nich w sposób dla nich zrozumiały, mądrze łącząc to ze wskazywaniem dróg praktykowania wiary. I podkreślmy to z całą mocą: oni potrzebują nie katechetów nauczycieli, lecz katechetów świadków, gotowych swoim przykładem potwierdzić, że Chrystus jest, żyje, działa, nadaje sens życiu i zbawia.

Znaczący (a w szkołach średnich wręcz drastyczny) spadek liczby uczestników lekcji religii jest niezaprzeczalny i może się okazać, że nie da się uniknąć łączenia grup. A może jednak nie trzeba tak bardzo bać się zmniejszenia liczby godzin religii do jednej tygodniowo? Jeśli poskutkowałoby to uwolnieniem księży od katechizowania w szkole i ich większym zaangażowaniem w duszpasterstwo parafialne, to mogłoby się okazać, że jako Kościół jeszcze na tym zyskamy. Duchowo.

Szkoda, że nie został zrealizowany pomysł odwrotny: wprowadzenie obowiązkowego uczestnictwa w lekcjach religii albo etyki. Jego autorzy mieli rację, twierdząc, że jakieś wartości muszą być zaoferowane uczniom. Czy to się komuś podoba, czy nie, człowiek to również istota duchowa; biologia, angielski, matematyka czy wf nie zaspokoją wszystkich jego potrzeb.

Tomasz Strużanowski

Komisja Wychowania Katolickiego KEP, odnosząc się do informacji przekazanych przez Panią Minister Edukacji Barbarę Nowacką, wyraża stanowczy sprzeciw wobec planowanych działań, które mają na celu redukcję nauczania lekcji religii do jednej godziny tygodniowo oraz łączenie klas na lekcjach religii. Zapowiadane zmiany są krzywdzące lub wręcz dyskryminujące. Ograniczają one prawa rodziców do wychowania własnych dzieci w wyznawanej wierze (...).

Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP

2024-06-25 14:15

Ocena: +8 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katecheza niedoceniana

W archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej lekcje religii poprowadzi ponad 1800 katechetów. Ich praca jednak często jest niedoceniana

Każdy katecheta, oprócz stopni nauczycielskich i kierunkowego wykształcenia, musi posiadać tzw. misję kanoniczną, która uprawnia do nauczania religii w imieniu Kościoła. Można też powiedzieć, że katecheci mają dwóch szefów.
CZYTAJ DALEJ

Ratuję człowieka – Ulmowie bohaterami filmu

2024-09-30 09:17

[ TEMATY ]

bł. rodzina Ulmów

Ze zbiorów krewnych rodziny Ulmów

Pomoc bliźniemu bez względu na pochodzenie była ich jedyną zasada. Tak można scharakteryzować bohaterów mającego dziś premierę filmu „Ratuję człowieka. Ludzie Kościoła wobec Zagłady". „Starałem się zrobić ten film tak, by widz na świecie zrozumiał jak wyglądała okupacja w Polsce" – powiedział serwisowi Vatican News reżyser Michał Szymanowicz. Premierowy pokaz filmu zorganizowano w podziemiach kościoła Wszystkich Świętych w Warszawie, który w czasie Holokaustu stał się miejscem pomocy Żydom.

Proboszczem tej parafii był wówczas ksiądz Marceli Godlewski. Duchowny, który przed wojną nie krył niechęci do Żydów, zaangażował się w udzielanie im pomocy. Na plebanii u ks. Godlewskiego schronienie znalazł m.in. słynny immunolog, profesor Ludwik Hirszfeld.
CZYTAJ DALEJ

Urząd Regulacji Energetyki: Wraca opłata mocowa

2024-09-30 20:49

[ TEMATY ]

energia

opłaty

Urząd Regulacji Energetyki

patpitchaya/Fotolia.com

Gospodarstwa domowe, zużywające rocznie od 1200 kWh do 2800 kWh energii elektrycznej, od 1 stycznia 2025 r. zobaczą ponownie na rachunkach za prąd opłatę mocową w wysokości 11,44 zł netto miesięcznie - poinformował Urząd Regulacji Energetyki.

Urząd Regulacji Energetyki (URE) poinformował w poniedziałek, że od 1 stycznia 2025 r. w rachunkach gospodarstw domowych ponownie pojawi się opłata mocowa, która dla przeciętnego odbiorcy w gospodarstwie domowym wyniesie 11,44 zł netto miesięcznie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję