Reklama

Wiara

Ludzkie historie

Baryton w służbie Bogu

Głos w moim przypadku jest własnością Pana Boga. Mam tę świadomość. Duch Święty przez modlitwę pomaga mi go rozwijać – mówi Andrzej Bator.

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

śpiew

Karolina Krasowska

Andrzej Bator

Andrzej Bator

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest znanym i rozpoznawanym barytonem operowym. Śpiewał przed Janem Pawłem II, a także występował w Stanach Zjednoczonych i Australii. Jego historia rozpoczyna się w niewielkim Bledzewie na ziemi lubuskiej.

Będzie śpiewakiem

Reklama

– Pierwsze lekcje muzyki otrzymywałem od zakrystianki i organistki – s. Ewodii, która uczyła mnie nut i gry na fortepianie. W kościele parafialnym w Bledzewie wykonywałem też swoje pierwsze solówki. Gdy byłem w szkole podstawowej, ludzie przepowiedzieli mojej mamie, że będę śpiewakiem. Jako kilkuletni chłopiec marzyłem o tym – wspomina Andrzej Bator. Artysta wzrastał w rodzinie, w której na co dzień obecne były śpiew i muzykowanie. Głos i zdolności aktorsko-wokalne odziedziczył po mamie, muzyczne po tacie, który grał na skrzypcach. – Jako młody chłopiec byłem zapraszany do pobliskich miejscowości na śluby, podczas których śpiewałem Ave Maria – już wtedy były na mnie „zamówienia” i zarabiałem pierwsze pieniądze – dodaje z uśmiechem artysta. Swoje marzenia zaczął realizować z końcem lat 70. ubiegłego wieku. – Był rok 1979. W pożyczonym garniturze pojechałem do Karolina, do Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej, by wziąć udział w naborze do Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Udało się, pani Mira mnie przyjęła i zacząłem rozwijać skrzydła pod okiem legendy. Tak rozpoczął się nowy etap mojego życia. Dużo się nauczyłem, poznałem repertuar zespołu, wspaniałych ludzi. Uczyła mnie m.in. Wanda Ruśkiewicz – pianistka, która była osobistą akompaniatorką Jana Kiepury – wspomina artysta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Andrzeju, nie zmarnuj talentu

W 1987 r. ukończył Wydział Wokalno-Aktorski Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie i uzyskał dyplom w klasie śpiewu solowego. Mistrzowski kunszt wokalny doskonalił w ramach kursów pod kierunkiem najsłynniejszych gwiazd Metropolitan Opera i La Scali, m.in. Luciano Pavarottiego. Jeszcze jako student, w 1982 r., miał zaszczyt spotkać się z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo i zaśpiewać podczas Mszy św. dla korpusu dyplomatycznego. – Wykonałem pieśń do Matki Bożej Rokitniańskiej, Czarną Madonnę i Ave Maria. Ojciec Święty powiedział wtedy do mnie: „Andrzeju, nie zmarnuj talentu. Śpiewaj Bogu, Maryi i ludziom”. Słowa te wziąłem sobie głęboko do serca i zapamiętałem na całe życie – wspomina artysta. Po magisterium wyjechał do Nowego Jorku, gdzie koncertował u boku legendarnego amerykańskiego pianisty polskiego pochodzenia prof. Tadeusza Sadłowskiego. W 1988 r. po raz kolejny wystąpił przed papieżem. Tym razem w katedrze św. Patryka podczas koncertu poświęconego Janowi Pawłowi II z okazji 10-lecia jego pontyfikatu. – Podziękowałem mu za błogosławieństwo, opowiedziałem o tym, jak nie zmarnowałem talentu. Dziś szczególnie wspominam to wydarzenie. Jestem dumny z tego, że mogłem śpiewać przed wielkim rodakiem, który zawsze podkreślał, iż sztuka ma nas prowadzić do Boga, a artyści mają nas ubogacać. To bardzo mądre słowa. Dziś widzę, że to spełniło się w moim życiu.

Przyjaźń z Duchem Świętym

Reklama

Artysta przyznaje, że w rozwoju kariery bardzo pomogły mu modlitwa do Ducha Świętego i rekolekcje ignacjańskie. – W moim przypadku mój głos jest własnością Pana Boga. Mam tę świadomość. Dzięki modlitwie Duch Święty pomaga mi go rozwijać – daje mi siłę, natchnienia do śpiewu, techniki oraz pamięć do tekstów. Zrozumiałem to na rekolekcjach ignacjańskich – wyznaje Andrzej Bator. – W mojej karierze były momenty, kiedy wydawało mi się, że coś zabrzmiało nie tak, jak powinno, ale gdy ofiarowałem to jako modlitwę, jako mój dar Panu Bogu, wówczas naprawdę widać było poruszenia u ludzi. Wtedy zrozumiałem, że to Duch Święty porusza ludzkie serca, kiedy słuchacze płaczą ze wzruszenia, biją brawo, cieszą się. Kiedyś zachorowałem. Wstałem rano i poczułem, że nie mam głosu. Myślałem, że trzeba będzie koncert odwołać. Pamiętam, że modliłem się przed Najświętszym Sakramentem. Proszę sobie wyobrazić, że koncert się odbył, w dodatku był bardzo udany. Tak, moc Boża czyni cuda, jeśli człowiek zaufa – dodaje.

Wdzięczny Bogu

Co roku w ostatni dzień grudnia Andrzej Bator przybywa na Jasną Górę, by z Bogiem zacząć nowy rok. Wiara zajmuje bardzo ważne miejsce w jego życiu. – Kiedyś ktoś zapytał mnie, dlaczego się spowiadam, przecież człowiek wciąż popełnia te same grzechy. Odpowiedziałem, że jeśli powtarzam ten sam grzech i po raz kolejny idę z nim do spowiedzi, to mam jeszcze większą świadomość tego, jak jestem słaby i zależny od Boga. Czasami łatwiej przejść pieszo z Warszawy na Jasną Górę niż wyplenić z siebie jakąś wadę. Człowiek sam tego nie zrobi, to jest możliwe przy współpracy z Duchem Świętym. Dlatego jestem Bogu wdzięczny, że w mojej wierze katolickiej jest spowiedź święta, sakrament okryty wielką tajemnicą – mówi artysta. Będąc w USA, nie tylko nie utracił wiary, ale jeszcze pokrzepiał rodaków. – W Stanach poznałem wielu wspaniałych kapłanów, wśród nich śp. o. Michała Zembrzuskiego, paulina, który był budowniczym Amerykańskiej Częstochowy w Doylestown. Często śpiewałem tam koncerty pieśni maryjnych i patriotycznych, współtworzyłem pierwsze pielgrzymki do tego miejsca z Great Meadows i New Jersey. Cieszę się, że nie zmarnowałem tam czasu, że wykorzystałem go, śpiewając i pokrzepiając rodaków.

Wciąż pełen życia

Reklama

Podczas występów operowych i recitalowych w Australii zaproszono go, by zaśpiewał na otwarciu pierwszego w tym kraju sanktuarium Miłosierdzia Bożego – w Keysborough. – Wykonałem duży recital, to było wielkie wydarzenie, i udzieliłem wywiadu dla radia CBS w Sydney. Dziennikarka zapytała mnie m.in. o to, dlaczego wierzę w Jezusa i Matkę Najświętszą, choć przecież na świecie jest tyle innych religii. Odpowiedziałem, że wierzę w Jezusa Chrystusa dlatego, że jedynie On zmartwychwstał. Założyciele innych religii poumierali, ale nikt nie zmartwychwstał. Jedynie Jezus Chrystus. To świadectwo poszło na całą Australię – wspomina solista.

Był niemal na wszystkich kontynentach, poznał wiele wspaniałych osób i ważnych osobistości. Za każdym razem godnie reprezentował nasz kraj i sławił Polskę na świecie. Jest ponad podziałami, bo jak mówi, muzyka i sztuka są ponad podziałami. Mimo upływu lat wciąż jest pełen chęci do życia. Siłę czerpie z modlitwy i Różańca, z którym się nigdy nie rozstaje. – Jestem otwarty na zaproszenia, współpracę, bo widzę, że to dzisiaj jest bardzo potrzebne. Mam sporo nowych świadectw i pieśni, którymi chciałbym się podzielić. Mam świadomość, że to, co otrzymałem, to wielki dar i chcę się nim dzielić z innymi. Dziękować Bogu, Maryi i ludziom – kończy artysta.

Artysta skomponował ok. 50 pieśni maryjnych. Najnowszą – pt. Postawiłem na Maryję oparł na słowach Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego.

Dziś daje recitale religijne, pieśni maryjnych i patriotycznych. Można się z nim kontaktować pod adresem: andrzejbaryton@gmail.com .

2024-04-23 12:03

Oceń: 0 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tarnów: Nowe inicjatywy dla śpiewających w kościele

Kurs dla muzyków wykonujących śpiewy i muzykę w czasie ślubów i pogrzebów, warsztaty dla psałterzystów - to nowe inicjatywy w diecezji tarnowskiej związane z zakończonym synodem diecezjalnym. Uczestnicy kursu dla muzyków poznają repertuar muzyki liturgicznej dopuszczonej do ślubów.

- Nie chciałbym propagować złych przykładów, ale kiedyś znalazłem w internecie filmik z rozpoczęcia Mszy św. połączonej z sakramentem małżeństwa, gdzie wykonywano jedną z części Czterech Pór Roku, Vivaldiego - Zimę. Nie wiem jaki jest związek, ale zmroziła mnie ta kwestia muzyczna. Jeśli muzyka nie ma nic wspólnego z kultem, to dlaczego ją wkładamy do kultu. To nie jest oprawa. Pierwszy podstawowy błąd, my nazywamy muzykę oprawą liturgii, a muzyka jest też samym rdzeniem liturgii - mówi ks. dr hab. Stanisław Garnczarski, prof. UPJPII w Krakowie, ceremoniarz bazyliki katedralnej w Tarnowie i przewodniczący Diecezjalnej Komisji Liturgicznej.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Fernández: małżeństwo jest możliwe jedynie między mężczyzną i kobietą

2025-11-25 21:13

[ TEMATY ]

rodzina

Adobe Stock

„Małżeństwo, ze względu na swój wszechobejmujący charakter i poszanowanie godności, może być zawarte tylko pomiędzy dwojgiem ludzi: mężczyzną i kobietą” - powiedział kard. Víctor Manuel Fernández, podczas watykańskiej prezentacji noty doktrynalnej Dykasterii Nauki Wiary „Jedno ciało. Pochwała monogamii”. Wyjaśnił, że dokument „pragnie zgłębić wartość i piękno monogamii jako wyłącznego związku pomiędzy mężczyzną i kobietą”.

Przyznał, że początkowo nota miała nosić tytuł „My dwoje”, aby wskazać „decyzję o należeniu do siebie nawzajem, ich dwojgu w sposób wolny połączonych wobec świata”. Prefekt Dykasterii zauważył, że o ile Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza, iż „istotnymi właściwościami małżeństwa są jedność i nierozerwalność”, to nota skupia się „jedynie na jedności” jako „wspólnocie życia, przyjaźni małżeńskiej, wzajemnej pomocy, całkowitym dzieleniu się ze sobą”. „Miłość małżeńska to głęboka więź emocjonalna, zakorzeniona w woli, która wybiera innego jako jedność z samym sobą” - stwierdził argentyński purpurat.
CZYTAJ DALEJ

Ponad 2000 młodych na „Królewskiej uczcie” w Rzeszowie

2025-11-26 23:02

ks. Jakub Nagi

Młodzi w Katedrze rzeszowskiej

Młodzi w Katedrze rzeszowskiej

Podczas diecezjalnych obchodów 40. Światowego Dnia Młodzieży liturgii w katedrze rzeszowskiej przewodniczył Biskup Rzeszowski Jan Wątroba, zaś w koncelebrze wzięło udział niemal 50 kapłanów.

Homilię wygłosił bp Wątroba, który skierował do młodych ludzi wiele ważnych i wymagających słów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję