Reklama

Świat

Boliwia przed wizytą papieża Franciszka

Boliwia jest drugim etapem podróży apostolskiej Franciszka do Ameryki Łacińskiej. W dniach 8-10 lipca papież odwiedzi stołeczne La Paz i Santa Cruz - największe miasto tego kraju.

[ TEMATY ]

Franciszek w Ameryce Łacińskiej

jkraft5/pl.fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dotychczas Boliwia raz gościła biskupa Rzymu. Był to św. Jan Paweł II, który w dniach 9-14 maja 1988 r. odwiedził siedem miast: La Paz, Oruro, Cochabambę, Sucre, Santa Cruz, Tariję i Trinidad.

Najuboższy kraj Ameryki Łacińskiej

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z wizytą Franciszka wiązane są nadzieje na poprawę stosunków Kościół-państwo, dość burzliwych od czasu, gdy do władzy w 2006 r. doszedł socjalista Evo Morales. Za jego rządów państwo przejęło kontrolę nad złożami ropy naftowej i gazu ziemnego, co doprowadziło do trzykrotnego zwiększenia wpływów z eksploatacji gazu, głównego bogactwa naturalnego Boliwii. Ograniczono korupcję i rozbudowano różne formy pomocy społecznej. W ciągu zaledwie trzech lat na liście Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju Boliwia awansowała o 20 miejsc, gdy chodzi o zmniejszenie liczby ludzi ubogich, Mimo to 60 proc. mieszkańców nadal żyje w nędzy i pozostaje ona jednym z najbiedniejszych krajów Ameryki Łacińskiej. Tamtejsi biskupi oceniają, że codzienne życie chłopów i Indian nie różni się, o ile nie jest wręcz trudniejsze w porównaniu z okresem przed objęciem rządów przez Moralesa.

Pracę zarobkową muszą podejmować także dzieci. Kilka lat temu wykonywała ją ponad jedna czwarta osób niepełnoletnich, z których większość miała mniej niż 14 lat, choć według prawa w ogóle nie wolno im pracować. Kilkanaście tysięcy dzieci pracowało w warunkach niebezpiecznych lub bezpośrednio zagrażających zdrowiu, np. na plantacjach trzciny cukrowej lub w kopalniach.

Wzrasta też handel narkotykami. Jest to sprawa bardzo złożona. Boliwia posiada bowiem ponad 23 tys. ha plantacji koki i jest trzecim jej producentem w świecie. Część produkcji, zdaniem władz, jest nielegalna. Właściciele plantacji, często powiązani z siecią handlarzy narkotyków, zbrojnie przeciwstawiają się atakom sił porządkowych, broniąc swoich interesów.

W ostatnich latach krajem wstrząsały co pewien czas konflikty między wysokogórskim i biednym regionem Andów a znacznie zamożniejszymi prowincjami w dolinach, starającymi się o większą autonomię. Tymczasem w ubogim regionie wysokogórskim przeważa uboga ludność tubylcza.

Reklama

Odważny głos episkopatu

Poważnym problemem jest też autorytaryzm władzy. Biskupi nie raz odważnie krytykowali ograniczanie demokracji w Boliwii. Już w 2010 r. przestrzegali, że pod rządami Moralesa dochodzi do wykluczenia opozycjonistów, brakuje szczerego dialogu, wysłuchania opinii różnych grup, co może doprowadzić do „demokracji czysto formalnej”. Dochodzi do kpin z niezbywalnych praw człowieka, takich jak poszanowanie życia i godności osoby, wolności osobistej i zasad demokratycznych. Zagrożona jest wolność słowa.

Episkopat odrzucił forsowaną przez rząd ustawę o prawach seksualnych i reprodukcyjnych, wprowadzającą istnienie hipotetycznego „trzeciego rodzaju” między kobietą i mężczyzną, a także próby legalizacji małżeństw między osobami tej samej płci. Krytykował też reformę kodeksu karnego przewidującą legalność współżycia płciowego od 12. roku życia. Stanowczo sprzeciwił się zamiarom wprowadzenia „prawa do aborcji”. W 2014 r. także Trybunał Konstytucyjny nie zgodził się na depenalizację aborcji w Boliwii. Biskupi zaapelowali też do rządu o usunięcie z pakietu powszechnej opieki zdrowotnej tabletki „dzień po”, tłumacząc, że w żadnym wypadku nie można jej uznać za środek antykoncepcyjny, lecz jest ona w pełnym tego słowa znaczeniu aborcyjna.

Oprotestowali również zamiar wprowadzenia indoktrynacji politycznej w szkołach - edukacji „dekolonizacyjnej, wyzwolicielskiej, rewolucyjnej, antyimperialistycznej oraz ukierunkowanej na przekształcenie struktur społecznych i utwierdzenie kulturowe”.

Biskupi podejmują też obronę Indian. Od 2011 r. wspierają ich protest przeciwko budowie 300-kilometrowej autostrady mającej przebiegać przez teren parku narodowego Isiboro-Secure w Amazonii, zamieszkiwanego przez 50 tys. Indian. Podzieli ona ten obszar na dwie części, zaś jej budowa wymagać będzie wycinki ok. pół miliona drzew. Kościół ma być „głosem tych, którzy nie mają głosu” oraz informować opinię publiczną o trudnych sytuacjach społecznych - napisali biskupi w 2013 r.

Reklama

Rok wcześniej wyrazili zaniepokojenie stale pogarszającą się sytuacją społeczną. Wskazali na ogromne rozmiary przemocy i wewnętrznych konfliktów, a także na utratę wartości duchowych oraz fundamentów etycznych i moralnych, które są częścią tożsamości kulturowej i historii tego południowoamerykańskiego kraju. Zanikają dobre relacje międzyludzkie, wzajemna solidarność, poczucie dobra wspólnego i wartości, takich jak rodzina.

Rząd walczy z Kościołem

Furię władz wywołało spotkanie przewodniczącego konferencji biskupiej z przedstawicielami opozycji. „Misją duszpasterzy jest wysłuchiwanie i dopomaganie wszystkim osobom, które się do nich zwracają. Wszyscy bowiem, niezależnie od wyznawanej ideologii, przynależności partyjnej, rasy czy sytuacji społecznej są dziećmi Bożymi, oczekującymi na słowo wsparcia” - tłumaczył komunikat sekretariatu episkopatu. Jednocześnie zapewniał, że Kościół zawsze będzie otwarty na rozmowy z każdym, który tego pragnie, czego przykładem jest fakt, że episkopat zgodził się na spotkanie z Moralesem i jego ministrami, pomimo ich wrogiej polityki wobec Kościoła.

Długoletni przewodniczący episkopatu, kard. Julio Terrazas Sandoval nieraz krytykował prezydenta za łamanie praw człowieka, dławienie opozycji i dążenie do zalegalizowania aborcji. Bojówki prorządowe próbowały zastraszyć purpurata i podłożyły ładunki wybuchowe przed jego rezydencją. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale eksplozja zniszczyła częściowo portal pałacu.

Prezydent oskarża Kościół o to, że stoi po stronie bogatych. „Jest to bardzo niesprawiedliwe, bo wiadomo, że Kościół w Boliwii pracuje w sposób szczególny z ludźmi biednymi i najbardziej opuszczonymi” - odpowiadał mu ordynariusz Oruro, polski werbista, bp Krzysztof Białasik SVD.

Reklama

Morales poparł propozycję ministra szkolnictwa, by znieść lekcje religii we wszystkich szkołach: państwowych i kościelnych. Kościół zorganizował wtedy manifestacje w największych miastach, z udziałem nauczycieli i uczniów. Władze się wycofały i zapowiedziały, że lekcje religii pozostaną, ale ich program będzie układał rząd. Sytuację komplikuje fakt, że szkołami państwowymi najczęściej kierują i uczą w nich siostry zakonne. Szkoły prowadzone przez Kościół są lepiej zorganizowane, zadbane, wyposażone w komputery, mają wysoki poziom nauczania, dają uczniom większe możliwości rozwoju i cieszą się prestiżem.

Przed wyborami prezydenckimi w 2009 r., które ponownie wygrał Morales, rząd Boliwii zawarł z Kościołem umowę o współpracy w zakresie edukacji, ochrony zdrowia i działań socjalnych. Strona państwowa uznała kościelne dzieła w tych dziedzinach i zobowiązała się do poszanowania ich autonomii w zarządzaniu nimi i ich katolickiego charakteru. Z kolei strona kościelna zobowiązała się do zwiększenia swego zaangażowania społecznego w sektorach najbardziej tego potrzebujących. Wymieniono tu w szczególności walkę z analfabetyzmem, a także pomoc dla mieszkańców obszarów wiejskich i podmiejskich oraz dla rdzennej ludności Boliwii.

W 2011 r. władze uznały prawo Kościoła do mianowania katechetów w tych szkołach publicznych, w których rodzice zażądali dla swoich dzieci edukacji religijnej. Ponadto potwierdziły swobodę Kościoła w zakresie mianowania personelu we własnych ośrodkach nauczania, co ma zagwarantować ich katolicką tożsamość.

Mimo to, Morales ciągle atakuje Kościół. „To jest smutne, bo wiadomo, że Kościół popierał tego prezydenta, kiedy był on odpowiedzialny za związki zawodowe. Był chroniony przez Kościół, chowany przed różnymi dyktaturami. Oczekujemy, że ten atak w pewnym momencie się zakończy” - ma nadzieję bp Białasik.

Reklama

Mimo to konflikt na linii Kościół-państwo zaostrzył się po tym, jak w marcu 2014 r. Obecny przewodniczący episkopatu bp Oscar Aparicio ocenił, że rządy ekipy Moralesa były wielkim rozczarowaniem dla społeczeństwa. „Naród, media, autorytety, wymiar sprawiedliwości i Kościół nie mogą milczeć wobec sytuacji rozkładu i korupcji” - stwierdził hierarcha. Zachęcił też siły polityczne do ujawniania prawdy o stanie kraju i do wypracowania przed tegorocznymi wyborami rzeczywistych rozwiązań problemów, bez niszczenia się nawzajem i bez szukania partykularnych interesów.

W odpowiedzi minister komunikacji Amanda Dávila oskarżyła biskupów o obskurantyzm i średniowieczne zacofanie. Jej zdaniem władze Kościoła w tym kraju nie potrafią odczytywać ani nie rozumieją otaczającej rzeczywistości i zachowują się niczym reakcyjna opozycja polityczna.

Kilka miesięcy później przewodniczący Izby Deputowanych Marcelo Elío zażądał, aby wszyscy biskupi w tym kraju byli Boliwijczykami. Była to bezpośrednia reakcja na złożone dzień wcześniej oświadczenie sekretarza episkopatu, bp. Eugenio Scarpelliniego. Podważył on niedawną decyzję rządu o obowiązku wypłaty przez wszystkich pracodawców dodatkowej premii pracownikom w wysokości dwóch pensji. Pochodzący z Włoch hierarcha wskazał, że rozporządzenie to stanowi poważne zagrożenie dla dzieł społecznych prowadzonych przez Kościół. Jest ich ponad 2 tys. a pracuje w nich ponad 60 tys. osób. Zdaniem biskupa instytucje te zostaną przez to zmuszone bądź do ograniczenia udzielania pomocy najbardziej potrzebującym, bądź też do poważnego zmniejszenia zatrudnienia. Bp Scarpellini zwrócił uwagę, że troska o sieroty, o opuszczonych czy niepełnosprawnych jest zadaniem państwa, które otrzymało taki mandat od społeczeństwa. „Kościół i inne instytucje czynią to jako substytuty, gdyż państwo nie daje sobie z tym rady” - wskazał sekretarz episkopatu.

Reklama

„Zaangażowanie społeczne Kościoła w Boliwii było zawsze duże i takie pozostanie” - podkreśla abp Edmundo Abastoflor Montero z La Paz.

Kościół narodowy?

Wprawdzie obowiązująca od 2009 r. roku nowa konstytucja, która wprowadziła świeckość państwa, uznaje wolność sumienia i wyznania, ale nie przyznaje już - jak kiedyś - Kościołowi katolickiemu miejsca uprzywilejowanego. Morales deklaruje, że jest fanem Jezusa Chrystusa, który „walczył o ubogich, oddał za nich życie, a my zawsze będziemy pracowali na rzecz biednych, tak jak On”. Jednocześnie jest zdania, że rządzony przezeń kraj potrzebuje „innej wiary i innej religii”, dlatego Kościół katolicki należy „zmienić na inny”.

Przed kilku laty biskupi Boliwii alarmowali, że prezydent tworzy Kościół narodowy na bazie tzw. Odnowionego Apostolskiego Kościoła Katolickiego Wielonarodowego Państwa. - To nie żaden Kościół, lecz sekta, wspierana przez rząd - tłumaczył bp Białasik.

Strategia Moralesa podobna jest do tej, jaką w latach 20. XX w. przyjął prezydent Meksyku, Plutarco Elías Calles, który mianował schizmatyckiego księdza José Joaquína Péreza Budara patriarchą Apostolskiego Kościoła Katolickiego Meksyku, którym chciał zastąpić Kościół katolicki. W Boliwii mówiło się o narzuceniu „arcybiskupa prymasa”, którym miał zostać ks. Ariel Ticona, wykluczony z Kościoła katolickiego za złe prowadzenie się.

Zdaniem bp Białasika, Odnowiony Apostolski Kościół Katolicki jest „wymysłem władz”, służącym realizacji ich polityki wewnętrznej. Jest on im całkowicie podporządkowany ideologicznie. Dążą one m.in. do uznania pogańskiego kultu Pachamamy (inkaskiej bogini ziemi) za oficjalną religię Boliwii.

Reklama

Morales jest pierwszym indiańskim prezydentem tego kraju. Uważa siebie za spadkobiercę prekolumbijskich tradycji i władców swej ojczyzny: przemawia w języku ajmara, uczestniczy w tradycyjnych ceremoniach, ubiera się w swetry z wełny alpaki. - Prezydent wywodzi się z ludu Ajmara, wychowywał się w zwyczajach andyjskich. W młodości wyjechał do Chapare - regionu, gdzie uprawia się kokę i produkuje kokainę. Pracował tam przez wiele lat, zdobył zaufanie ludzi i w ten sposób doszedł do władzy. Popierało go zresztą wielu księży, zakonników, zakonnice, bo dawał nadzieję na to, że mieszkańcy Boliwii zaczną szukać własnej drogi do poprawy warunków życia. Żaden rząd w ostatnich latach nie odpowiadał na potrzeby ludności, której duża część mieszka w bardzo wielkim ubóstwie. Potrzebna więc była zmiana - wyjaśnia bp Białasik.

Podkreśla, że wcale nie cała ludność Boliwii dąży do propagowania tej andyjskiej duchowości. Robią to „fundamentalistyczne grupy w partii rządzącej”. Zaproponowały one nawet, żeby zburzyć kościoły postawione na miejscach, gdzie w czasach przed przyjazdem misjonarzy odbywał się kult przedchrześcijański.

Nie przeszkadzało to Moralesowi w podróży do Watykanu, dokąd w 2010 r. pojechał na spotkanie z papieżem Benedyktem XVI. Po tej audiencji buńczucznie deklarował, że jest przeciwnikiem celibatu kapłańskiego, który jego zdaniem „wymierzony jest w istotną część naszej ludzkiej natury”. Zaznaczył, iż chce wnieść swój wkład w przezwyciężenie kryzysu wewnętrznego Kościoła, zranionego grzechem. Opowiedział się także za „demokratyzacją” i „humanizacją” Kościoła. Oznacza to jego zdaniem między innymi zgodę na udzielanie święceń kapłańskich kobietom.

Z kolei w 2013 r. Morales pojechał do Rio de Janeiro, aby uczestniczyć w Mszy św., którą na zakończenie obchodów XXVIII Światowego Dnia Młodzieży odprawił papież Franciszek. Prasa boliwijska nazwała wówczas szefa państwa oportunistą. Chciał on bowiem za wszelką cenę mieć zdjęcie z Ojcem Świętym, którego uważa za „zwolennika teologii wyzwolenia”. Kilka miesięcy później odwiedził papieża w Watykanie, dokąd pojechał ponownie w 2014 r., by wziąć udział w światowym kongresie ruchów ludowych.

Reklama

Ewangelizacja i inkulturacja

Chrześcijaństwo dotarło na teren dzisiejszej Boliwii w 1535 r. wraz z hiszpańskimi konkwistadorami. Jako pierwsi ewangelizowali tubylców franciszkanie, później dołączyli do nich augustianie, dominikanie, mercedariusze i jezuici, którzy zakładali chrześcijańskie misje-osady, w których mieszkało kilkadziesiąt tysięcy Indian (zwano je redukcjami). Za narzędzie ewangelizacji służyła m.in. muzyka sakralna.

„Jest w historii taki moment, że zamiast recytować Credo zaczynamy je śpiewać, zaczynamy odprawiać solenne pobożne liturgie i widać w archiwach, jak rośnie repertuar muzyczny i jak zarazem rośnie liczba chrztów” - tłumaczy znawca tematu ks. prof. Piotr Nawrot z Uniwersytetu w Poznaniu, znawca i edytor barokowej twórczości powstającej wśród południowoamerykańskich Indian. Zwraca uwagę, że tylko w dżungli boliwijskiej Indianie zachowa zachowali „prawie 13 tys. stron muzyki” - ponad 80 mszy polifonicznych, opery sakralne, motety, muzyka na organy, sonaty i koncerty barokowe oraz cały repertuar muzyki, której używano w misjach.

Początkowo Boliwia podlegała ono diecezji Cuzco w sąsiednim Peru, a następnie diecezji La Plata, obejmującej także część Chile, Argentyny i Paragwaju. W 1605 r. powstały lokalne diecezje w La Paz i Santa Cruz, a w 1847 r. - w Cochabambie. Dalsze diecezje, wikariaty i prefektury apostolskie powstawały dopiero w XX w. (jest ich obecnie 18, skupionych w czterech metropoliach).

Reklama

Po uzyskaniu niepodległości od Hiszpanii w 1825 r. katolicyzm stał się religią państwową, a Boliwia nawiązała stosunki dyplomatyczne z ówczesnym Państwem Kościelnym. Jednym z delegatów apostolskich w tym kraju (1856-61) był Polak, prał. Mieczysław Halka-Ledóchowski, późniejszy prymas Polski. W latach 1999-2002 nuncjuszem apostolskim był tam abp Józef Wesołowski. W 1951 r. Boliwia zawarła konkordat ze Stolicą Apostolską, który obowiązuje do dziś. W 1967 r. bł. Paweł VI mianował pierwszego boliwijskiego kardynała - został nim metropolita Sucre, abp José Clemente Maurer, pochodzący z Niemiec misjonarz, którzy większość swego życia spędził w Boliwii.

Według danych statystycznych katolikami jest 78 proc. mieszkańców kraju. Boliwijczycy są bardzo religijni, ale utrzymuje się wśród nich wielki synkretyzm. Chrześcijaństwo jest wymieszane z dawnymi wierzeniami andyjskimi. Kapłani sprawujący andyjskie obrzędy posługują się znakami chrześcijańskich: krzyżem, kadzidłem, dzwonkiem, kojarzącymi się z katolicką Mszą św., śpiewają pieśni do Matki Bożej. Trudno więc powiedzieć jak głęboko zaszła ewangelizacja i czy katolicy są nimi tylko „z tradycji”, czy też naprawdę wierzą. Zewnętrzna obrzędowość jest bardzo bogata, czego przykładem są uliczne Drogi Krzyżowe i procesje pasyjne w Wielki Piątek, przypominające kulturę hiszpańską.

Brak pogłębienia wiary skutkuje tym, że po prawie 500 latach ewangelizacji Boliwia na razie nie ma własnych świętych. Pierwszą błogosławioną może być świecka katechetka i działaczka Akcji Katolickiej, Blanco Tardío (1916-90), której proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym zakończył się w styczniu br. W 2012 r. rozpoczęto też przygotowania do procesu beatyfikacyjnego Francisco Tito Yupanqui (1550-1616), wnuka króla Inków. W pobożności ludowej Yupanqui czczony jest jako twórca drewnianej rzeźby Dziewicy z Copacabana (Virgen de Copacabana), zwanej również Czarną Dziewicą. Wizerunek patronki jeziora Titicaca jest jednym z najpopularniejszych dzieł sztuki chrześcijańskiej Boliwii. Legenda mówi, że w pracy nad rzeźbą Bóg osobiście prowadził rękę tego (niezbyt utalentowanego) artysty. Gdy rzeźba przybyła do Copacabana, niezbyt urodziwy wizerunek Dziewicy miał przemienić się w przepiękne oblicze.

Reklama

Kościół misyjny

Według bp. Białasika Kościół w Boliwii „ciągle jest Kościołem misyjnym”. Cierpi na ogromny brak kapłanów. Jeden ksiądz przypada tu aż na 7,7 tys. wiernych. Na szczęście jest też ponad 500 seminarzystów. Póki co jednak większość duchownych to wciąż misjonarze przyjeżdżający z zagranicy. Kościół w Boliwii jest jeszcze bardzo zależny od Kościoła powszechnego. Potrzebuje pomocy pod każdym względem, także materialnej.

Świadczą ją także Polacy. Według danych Dzieła Pomocy Ad Gentes w 2014 r. pracowało tam 119 misjonarek i misjonarzy z naszego kraju, są też świeccy wolontariusze. Jest wśród nich trzech biskupów: wspomniany bp Krzysztof Białasik SVD, biskup pomocniczy archidiecezji Santa Cruz de la Sierra Stanisław Dowlaszewicz OFMConv. oraz wikariusz apostolski Nuflo de Chávez bp Bonifacy Antoni Reimann OFM. Jedne z misjonarzy, franciszkanin, o. Paschalis Jędrzejas prowadzi specjalną stronę internetową poświęconą misjom w Boliwii (https:// www.facebook.com/paschalis.boliwia).

Pytany przed kilku laty przez KAI co można by przeszczepić z Kościoła w Boliwii do Polski, bp Białasik odpowiedział, że wspólnoty podstawowe, powstające w parafiach. - W skład każdej wspólnoty wchodzi 10-15 osób, które zbierają się raz w tygodniu na modlitwie, na rozważaniu Pisma Świętego. Podejmują też konkretną działalność, np. odwiedzają chorych, pomagają więźniom, zajmują się dziećmi ulicy itp. Raz w miesiącu spotykają się członkowie wszystkich grup, a przynajmniej ich liderzy, żeby ustalić program działania. W Boliwii najwięcej wspólnot podstawowych jest w diecezji Oruro. Wyrosły one w okresie teologii wyzwolenia, ale nie zaginęły. Były aspektem pozytywnym tego ruchu - bardzo ciekawego i wymagającego, jeśli chodzi o świeckich, bo to oni dali siłę Kościołowi w tym okresie i nadal to czynią. Niektóre grupy podupadły, ale nadal wspólnoty te odgrywają ważną rolę w życiu parafialnym. W parafiach, które zostały opuszczone przez księży, z powodu ich braku, to właśnie wspólnoty podstawowe podtrzymują wiarę, organizując modlitwę, pogrzeby itp.- mówił ordynariusz Oruro.

Kościół w liczbach Liczba katolików 9,3 mln Parafie - 600 Biskupi - 39 Kapłani diecezjalni - 619 Kapłani zakonni - 589 Diakoni stali - 101 Siostry zakonne - 2643

2015-07-08 13:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. F. Lombardi: papież chce w Ameryce Łacińskiej głosić „radość Ewangelii”

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Franciszek

Franciszek w Ameryce Łacińskiej

filipefrazao/fotolia

Titicaca in Peru, Latin America

Titicaca in Peru, Latin America

Podczas swego tygodniowego pobytu w Ameryce Południowej Franciszek będzie głosił tamtejszym narodom „radość Ewangelii” – zapewnił dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi SI. 30 czerwca przedstawił on w Watykanie ogólny program 9. zagranicznej podróży papieskiej, która w dniach 5-12 lipca obejmie Ekwador, Boliwię i Paragwaj.

Ks. Lombardii zwrócił uwagę, że w ciągu siedmiu dni Ojciec Święty przemierzy rozległą przestrzeń – od Andów niemal do Atlantyku, od źródeł Amazonki do ujścia La Platy, od poziomu morza do wysokości 4 tys. Metrów. Spotka się przy tym z ludźmi różnych narodowości: tubylczych i napływowych, mówiącymi nie tylko po hiszpańsku, ale także różnymi językami miejscowymi, np. keczua, ajmara i guaraní.

CZYTAJ DALEJ

Francja: wyjątkowa Wielkanoc z rekordową liczbą nowych katolików

2024-03-26 18:40

[ TEMATY ]

Francja

twitter.com

Kościół we Francji przygotowuje się w do wyjątkowej Wielkanocy z kolejną rekordową liczbą katechumenów. Choć dokładne dane nie zostały jeszcze ogłoszone, to szacuje się, że chrztów dorosłych będzie w tym roku o co najmniej 30 proc. więcej. To prawdziwa epidemia, a raczej niespodziewany cudowny połów - przyznaje ks. Pierre-Alain Lejeune, proboszcz z Bordeaux.

Zauważa, że wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy do jego parafii zgłosiło się w sprawie chrztu kilkadziesiąt osób, tak iż obecnie ma osiem razy więcej katechumenów niż dwa lata temu. Początkowo myślał, że to przejaw dynamizmu jego parafii. Szybko jednak się przekonał, że nie jest wyjątkiem. Inni proboszczowie mają ten sam «problem», są przytłoczeni nagłym napływem nowych katechumenów.

CZYTAJ DALEJ

Papież w więzieniu dla kobiet: jego obecność przesłaniem nadziei

2024-03-28 13:22

[ TEMATY ]

Watykan

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Obchody Triduum Paschalnego Franciszek rozpocznie w tym roku w więzieniu kobiecym, gdzie będzie sprawował Mszę Wieczerzy Pańskiej. Dyrektor rzymskiej placówki podkreśla, że zarówno dla osadzonych, jak i pracowników zakładu karnego będzie to znak nadziei na przyszłość.

„Obecność Papieża w naszym zakładzie karnym oznacza wniesienie nadziei i miłosierdzia w rzeczywistość wielkiego cierpienia” - podkreśla dyrektor placówki. Nadia Fontana wskazuje, że personel dołożył wszelkich starań, aby w papieskiej liturgii uczestniczyła jak największa liczba więźniarek. „Wiele z nich wciąż nie dowierza, że Franciszek do nas przyjedzie, panuje ogromna radość i ferment przygotowań, aby liturgia była piękna” - mówi dyrektor więzienia dla kobiet.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję