Setki niewypowiedzianych słów, morze wylanych łez, pretensje do siebie, Boga, świata, apatia czy zamknięcie się na otoczenie. Reakcje rodziców na stratę upragnionego dziecka na etapie życia prenatalnego są skrajnie różne. Bardzo podobne są natomiast reakcje osób, które słyszą o tym, że ktoś doświadczył poronienia. Samo słowo „poronienie” już dla wielu wydaje się nie do wypowiedzenia. Dzień 15 października jest przeżywany jako Dzień Dziecka Utraconego. To doskonała okazja do tego, aby zrozumieć, co przeżywają tracąca dziecko matka i towarzyszący jej jego ojciec. To najlepszy czas, aby uświadomić sobie, że poronienie nie jest niczyją winą i że wiara oraz zaufanie Bogu mogą pomóc uporać się z bólem.
Statystyki są jednoznaczne
Reklama
Co czwarta kobieta może doświadczyć w swoim życiu co najmniej jednego poronienia. Te liczby pokazują, że strata dziecka to nie jest temat marginalny, dotyczący wyjątków – może dotknąć każdą kobietę, a raczej każdą rodzinę, bo to nigdy nie jest tak, że stratę przeżywa tylko matka, choć to ona w gabinecie usłyszy słowa: „bardzo mi przykro...”. – Zachęcam pacjentki do tego, żeby zacząć przygotowania do ciąży nawet pół roku wcześniej. Jeśli tego nie zrobią, wówczas łatwiej o poronienie, bo np. gospodarka hormonalna jest nieuregulowana, występują problemy z anemią czy cukrzycą. Zdarza się jednak, że mimo iż kobiety są do ciąży zdrowotnie przygotowane, i tak dochodzi do straty. Wtedy za każdym razem powtarzam im w gabinecie, że to absolutnie nie jest ich wina, że nie zrobiły nic złego. Ponadto mówię, że chciały te dzieci, że były mamami. Należy podkreślać, że tak się zdarza, i teraz zrobimy wszystko, żeby utrzymać kolejną ciążę. Na ogół po poronieniu robimy badania krwi, badania genetyczne, żeby przeciwdziałać podobnym efektom. I faktycznie, po 3-4 miesiącach kobieta znów zachodzi w ciążę, i tym razem jest ona zdrowa, donoszona – mówi dr n. med. Tadeusz Oleszczuk, ginekolog, położnik, autor książek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Słowa medyka potwierdza Marta, która mówi o sobie, że jest mamą Helenki w niebie, Józia, który niedawno skończył roczek, a obecnie pod sercem nosi Michalinę. – Po stracie Helenki dostaliśmy zielone światło od lekarza, więc postanowiliśmy z mężem nie czekać. Za 3 miesiące znów się udało. Pamiętam, że na widok testu ciążowego nie cieszyliśmy się tak bardzo. Zrodził się lęk, strach, ale wspólnie jeszcze tego samego wieczoru dziękowaliśmy za nowe drugie życie. I zaufaliśmy. Po pierwszej wizycie u ginekologa podjęłam modlitwę za dzieci. Targowałam się nieco z Bogiem o to drugie dziecko, skoro pierwsze oddałam dla nieba. Cała ciąża z Józiem to było jedno wielkie zaufanie – wspomina Marta.
Prawo do żałoby i wsparcia
Reklama
Wiele rodzin po stracie szuka ukojenia w Bogu, potrzebuje wsparcia wspólnoty, która przeżyła podobne doświadczenia. Nierzadko potrzebna jest też pomoc specjalisty, psychologa lub terapeuty, który pomoże przepracować traumę i uświadomi rodzicom, że mają prawo do żałoby, pogrzebu, rozmaitych emocji. – Pracuję w interwencji kryzysowej i widzę, że często kobiety po stracie dziecka obarczają się poczuciem winy. To jedna z częstszych emocji, która się pojawia. Przez to, że poronienie jest jeszcze tematem tabu, jako społeczeństwo chowamy się w skorupkach. Matki wprawdzie przychodzą do specjalisty i dzielą się na terapii czy spotkaniu wspólnoty tym, co czują, ale z mężem czy z bliskimi już o tym nie rozmawiają, bo nie chcą ich martwić, a w tej stracie, w żałobie mimo wszystko trzeba być razem, żeby móc przez nią przejść i pójść dalej – podkreśla Marta Drinčić, psycholog i psychoterapeuta.
Dużo więc zależy od naszej postawy jako rodziny i przyjaciół. Czasami wystarczy, że zapytamy, jak możemy pomóc. Wiele kobiet opowiada, że po stracie nikt ich nie zapytał, jak się mają, nikt nie zadzwonił, żeby złożyć wyrazy współczucia czy kondolencje. Udawanie, że dziecka nie było, jest czymś najgorszym, co można zrobić rodzicom po stracie. Dzieci utracone mają swoje imiona, numery pesel, miejsca pochówku. Są częścią rodziny, dla nich starsze rodzeństwo maluje laurki, są tymi, których narodziny dla nieba obchodzi się jako datę urodzin. Choć wiele osób nie rozumie takiego zachowania, dla rodzin po stracie jest ono całkowicie naturalne i konieczne do normalnego funkcjonowania.
Pogrzeb
– Nagle świat nam się załamał i z marszu musieliśmy się dowiedzieć, co i jak zorganizować – opowiada Justyna, mama po stracie swojego pierwszego dziecka. – Mamy to szczęście, że mogliśmy pochować naszą Marysię. Niewiele osób wie o możliwości pochówku takiego dzieciątka, a ja widzę po sobie i mężu, że przyniosło nam to ukojenie. Ufam, że Bóg jeszcze nam pobłogosławi i będę cieszyć się macierzyństwem, choć teraz jest jeszcze ciężko – dodaje.
Reklama
Dzieci nienarodzone, czyli zmarłe przed urodzeniem, mają takie samo prawo do godnego pochówku, jak każdy inny człowiek. Taki maluszek może być pochowany w mogile zbiorowej, grobie rodzinnym albo takim, który został przygotowany specjalnie dla niego. W praktyce wciąż zdarza się, że szpitale nie informują rodziców o prawie do pochowania ciała dziecka zmarłego przed narodzinami i nie wydają zwłok rodzinom, na szczęście z każdym rokiem świadomość społeczna wzrasta i także w tej kwestii zmienia się to na lepsze.
Co warte podkreślenia, pogrzeb może się odbyć niezależnie od czasu trwania ciąży. Potrzebna jest do tego karta zgonu lub karta martwego urodzenia – dokumenty te wydaje szpital. I tu, droga mamo i drogi tato maleństwa z początkowych tygodni, zwrot w twoją stronę: byłeś rodzicem, to dziecko było, nawet jeżeli liczyło tylko 5 czy 7 tygodni. Nie dajmy sobie wmówić, że na takim etapie ciąży jeszcze nie ma co mówić o dziecku. Niech z naszych ust nigdy nie padnie stwierdzenie: nie ma co rozpaczać, jesteście młodzi, jeszcze będziecie mieć dzieci. Dla rodzica strata dziecka na każdym etapie stanu błogosławionego to niewyobrażalne ból i rozpacz. Jeśli chcemy dokonać pochówku bez określania płci dziecka, wystarczy tylko akt zgonu, który następnie musimy dostarczyć do administracji cmentarza. Określenie płci dziecka jest natomiast potrzebne, jeśli chcemy ubiegać się o zasiłki. Wówczas musimy zgłosić dziecko w Urzędzie Stanu Cywilnego. Mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że rodzice po stracie mają również prawo do zasiłku pogrzebowego, a matka – do urlopu macierzyńskiego, choć w skróconym wymiarze godzin, do 8 tygodni. Należy jednak wiedzieć, że aby ubiegać się o zasiłki, musi być określona płeć dziecka.
Nadzieja
Choć wielu rodziców nie umie tak pięknie napisać o stracie dziecka jak Jan Kochanowski w trenach po śmierci ukochanej córki Urszulki czy Władysław Broniewski w wierszu W zachwycie i grozie po odejściu córeczki Ani, to łączy ich nadzieja, że ich pociecha jest w krainie szczęścia z Bogiem, w miejscu, w którym nie ma już bólu i łez. Z okazji Dnia Dziecka Utraconego westchnijmy za tymi malutkimi aniołkami, które odeszły przedwcześnie, ale i przytulmy do serca rodziców, cierpiących po ich stracie. Niech choć tego dnia poczują się zauważeni w swojej żałobie.