Reklama

Niedziela plus

Gdańsk

Kurtyna w górę!

Kilkadziesiąt lat temu ks. Franciszek Blachnicki stwierdził, że w Europie nastanie taki czas, iż skutecznie, czy raczej z jakąkolwiek szansą na skuteczność, będzie można mówić o Panu Bogu tylko przez szerzenie kultury i okazywanie miłosierdzia – mówi Jarosław Szydłak.

Niedziela Plus 32/2023, str. II

[ TEMATY ]

Gdańsk

Zdjęcia: Archiwum Stowarzyszenia KACK

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko zaczęło się w 2009 r. w Gdyni. W szkole katolickiej prowadzonej przez siostry nazaretanki grupa rodziców przygotowała przedstawienie pasyjne pt. Noc ponad miastem, czyli także twoja historia. Na jednym występie i jednym tytule się nie skończyło – artyści amatorzy powołali do życia grupę teatralną „Nazaret”, która w ciągu 14 lat zagrała ponad 70 przedstawień w Trójmieście i okolicach. Stopniowo rodziły się kolejne inicjatywy: powstała młodzieżowa grupa teatralna, a w 2016 r. nasunął się pomysł corocznego Przeglądu Teatrów Amatorskich „Kurtyna”.

Teatr okazał się tylko początkiem...

Grupa okrzepła, bo tworzyło ją środowisko osób pragnących – nazwijmy rzecz po imieniu – ewangelizować, głosić Chrystusa. To pragnienie nie brało się znikąd: zrodziło się z formacji przeżywanej w Ruchu Światło-Życie, która – jeśli jest prawidłowo prowadzona – wiedzie stopniowo ku postawie służby. Oto najkrótszy opis motywacji dobrze uformowanego oazowicza: nie ograniczać się do prywatności, zrobić coś dobrego dla innych, czerpiąc siły od Boga, we współpracy z podobnie myślącymi osobami. W listopadzie 2016 r. grupa teatralna „Nazaret” wykonała kolejny krok – powołała do życia stowarzyszenie KACK.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Mały Kack to jedna z dzielnic Gdyni, usytuowana w południowej części miasta, na granicy z Sopotem. Po wymuszonej względami lokalowymi wyprowadzce od sióstr nazaretanek siedzibę oraz wsparcie organizacyjne stowarzyszenie znalazło w parafii Chrystusa Króla, której proboszcz (a zarazem moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie) – ks. Zenon Pipka chętnie przyjął energiczną, pełną werwy grupę uformowaną w ruchu oazowym.

Katolickie Centrum Kultury

Grupa nie zatrzymywała się w swej działalności. Za cel postawiła sobie ni mniej, ni więcej tylko... wybudowanie Katolickiego Centrum Kultury. – To potężne przedsięwzięcie – mówi prezes stowarzyszenia Jarosław Szydłak. – Kosztorys opiewa na sumę 30 mln zł. Prace ruszyły w kwietniu tego roku, a projekt zakłada budowę czterokondygnacyjnego budynku, który będzie spełniał podwójną rolę: diecezjalnego centrum Ruchu Światło-Życie oraz Katolickiego Centrum Kultury.

W części „oazowej” (zaplanowano tu niemal 30 pokoi, kaplicę, salę konferencyjną, sale spotkań, sale zabaw dla dzieci, stołówkę, zaplecze kuchenne) będą się odbywały rekolekcje, co w połączeniu z funkcją hotelową zapewni środki na utrzymanie budynku. W części „kulturalnej” zaplanowano salę teatralno-widowiskową na 160 widzów oraz profesjonalne zaplecze techniczne. To tu – a nie jak dotychczas w przestrzeni sakralnej parafialnego kościoła – będą się odbywały festiwale, przeglądy, spektakle, koncerty i wszelkie inne wydarzenia, przez które Stowarzyszenie KACK pragnie promować to, co jego duchowy patron, założyciel Ruchu Światło-Życie – ks. Franciszek Blachnicki nazwał „nową kulturą”, a rozumiał jako „uwolnienie człowieka od wszystkiego, co poniża jego godność, oraz rozwijanie wartości osoby i wspólnoty we wszystkich dziedzinach jego życia”.

Amatorsko, ale na wysokim poziomie

Reklama

Myli się jednak ten, kto sądzi, że odtąd uwaga stowarzyszenia skupia się wyłącznie na dziele budowy i skrzętnym liczeniu złotówek. Radząc sobie jak to tylko możliwe z ograniczeniami lokalowymi, członkowie stowarzyszenia od 7 lat prowadzą pełną rozmachu działalność i z powodzeniem zabiegają o środki przysługujące organizacjom pożytku publicznego. Przy wsparciu i współpracy z kilkudziesięcioma instytucjami lokalnymi i ogólnopolskimi Stowarzyszenie KACK konsekwentnie rozwija działalność teatralną (pięć tytułów w stałym repertuarze, liczne projekty wspierające działalność innych teatrów amatorskich), koncertową (wieczory poezji, prozy i pieśni, np. „Nieszpory patriotyczne”) i religijną (organizacja gdyńskiego Orszaku Trzech Króli czy widowisko Pusta noc, gdy odchodzisz, duszo, przypominające kaszubski zwyczaj czuwania przy zmarłym w wieczór poprzedzający pogrzeb). Przedsięwzięcia te, z założenia amatorskie, cechuje bardzo wysoki poziom artystyczny, czego najlepszą wizytówkę stanowi wspomniana już „Kurtyna”.

Sztuka dla każdego

Coroczny, organizowany tuż przed Adwentem, Przegląd Teatrów Amatorskich „Kurtyna”, dedykowany jego inicjatorowi – radnemu dzielnicy Mały Kack Markowi Hermannowi (1965 – 2019), to materiał na osobny artykuł. Dość powiedzieć, że w dotychczasowych siedmiu edycjach 85 uprzednio zakwalifikowanych spektakli obejrzało 28 tys. widzów, a przez scenę przewinęło się 51 grup i 1500 aktorów amatorów. W „Kurtynie” biorą udział grupy dziecięce, młodzieżowe i „dorosłe”, które prezentują różnorodne repertuar i gatunki sceniczne, a przede wszystkim podejmują tematy i stawiają pytania, których często na próżno szukalibyśmy w kulturze masowej. Organizatorzy, ustawiają wysoko kwalifikacyjną poprzeczkę, a jednocześnie stwarzają warunki do udziału w przeglądzie dla osób niepełnosprawnych.

Kultura jako sposób ewangelizacji

Reklama

– Kilkadziesiąt lat temu ks. Franciszek Blachnicki stwierdził, że w Europie nastanie taki czas, iż skutecznie, czy raczej z jakąkolwiek szansą na skuteczność, będzie można mówić o Panu Bogu tylko poprzez szerzenie kultury i okazywanie miłosierdzia – zaznacza Jarosław Szydłak. – Dziś widać, jak bardzo prorocze to były słowa. Wiara rodzi się ze słuchania – jakże więc zrodzi się w kimś, kto przestał chodzić do kościoła, nie słucha słowa Bożego, nie przyjmuje sakramentów? Może się jednak zdarzyć, że taka osoba trafi na wydarzenie kulturalne, którego treść „obudzi” w niej pewne pytania, wytrąci z duchowego marazmu, a przez to stanie się początkiem drogi ku wierze w Chrystusa.

„Sprawdzam!”, czyli... miłosierdzie

To by tłumaczyło ogromne znaczenie, jakie Stowarzyszenie KACK przykłada do działalności artystycznej. Szybko jednak w główny nurt jego działalności włączył się zupełnie inny wymiar chrześcijaństwa, swoisty papierek lakmusowy dla motywacji i stanu formacji członków.

– Pan Bóg powiedział: „Sprawdzam!” – opowiada Jarosław Szydłak. – Sprawdził, czy umiemy tylko o Nim pięknie mówić na scenie, czy też jesteśmy gotowi, mówiąc nieco brutalnie, „ubrudzić” sobie ręce – np. iść z pomocą do „gościa”, który leżał w swojej norze (bo nie dało się tego nazwać mieszkaniem), nietrzeźwy, brudny, bez prądu, bez ogrzewania, bez celu w życiu. Z łaską Bożą daliśmy radę – wspólnym wysiłkiem kilkudziesięciu osób w ciągu jednego weekendu wyremontowaliśmy mieszkanie, pomogliśmy stanąć na nogi, a teraz możemy się cieszyć panem Stasiem, który przestał pić, odnalazł sens życia, a przede wszystkim uwierzył w Boże działanie w swoim życiu.

Obecnie członkowie stowarzyszenia opiekują się kilkoma osobami – takimi, o których mówi się: „wyrzuceni przez system”. Czasem trzeba dosłownie zatykać nos klamerką, kiedy indziej wystarczy nauczyć tego, czego nie zrobił dom rodzinny: gotowania, sprzątania, obsługi pralki, a niekiedy „tylko” (lub „aż”) kilka razy w tygodniu odwiedzić kogoś, kto ma za co żyć, ale za chwilę zwariuje z powodu samotności.

Obecnie stowarzyszenie prowadzi też Port dla Rodziny – jest to miejsce, w którym potrzebujący mogą uzyskać pomoc: psychologa, prawnika, pedagoga, ekonomisty oraz kapłana.

Grupa wsparcia

Stowarzyszenie tworzy 23 członków – de facto oznacza to liczbę przynajmniej dwukrotnie wyższą, jako że przyjęta została zasada, iż status członka przysługuje jednemu ze współmałżonków. Ponadto na stałe jego działalność wspiera ok. 50 wolontariuszy, a kolejna setka to osoby niosące pomoc doraźną.

2023-08-01 08:06

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Opatrzność czy ślepy los?

Niedziela Plus 44/2023, str. II

[ TEMATY ]

Gdańsk

Adobe Stock

Zasadnicze pytanie, synu, brzmi: jaki jest twój świat – uporządkowany czy chaotyczny? Działa w nim Opatrzność czy ślepy los? To rozstrzyga o wszystkim – zauważa Anna Halasz.

Tomasz Strużanowski: Gdzie, Pani zdaniem, leży źródło harmonii i wewnętrznego pokoju? Anna Halasz: W uporządkowaniu swojego życia względem... no właśnie – jedni mówią tu o Absolucie, inni o Istocie Najwyższej, a jeszcze inni idą krok dalej i opierają konstrukcję swego świata wprost na Panu Bogu, na Jezusie Chrystusie. W tym ostatnim przypadku jest to szczególna relacja z Kimś, kto jest nie tylko wieczny, doskonały, ale przede wszystkim bliski człowiekowi; kocha go miłością tak ogromną, że oddał za niego swoje życie. Gdy pozostaje się w takiej relacji, o wiele łatwiej jest zaufać Bogu także w tych momentach, kiedy przychodzą cierpienie, przeciwności, starość, a nawet śmierć. Skoro mój Bóg zapewnia mnie, że istnieje życie wieczne, i zaprasza mnie do niego, to nawet śmierć będzie „do przebrnięcia”...
CZYTAJ DALEJ

Życie nie kończy się w pudełku. Wieczność zaczyna się od więzi z Jezusem

2025-08-22 09:32

[ TEMATY ]

ks. Marek Studenski

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Opowiem historie, które wstrząsają i poruszają: o sędzim, który całe życie walczył o sprawiedliwość, o człowieku, który nie zgodził się podpalić krzyża, i o dzieciach, których niewinność woła do nieba.

To nie jest opowieść o strachu, ale o nadziei: ciasna brama jest zawsze otwarta dla tych, którzy kochają. Bo na końcu nie liczy się, co mamy – ale kogo znamy.
CZYTAJ DALEJ

Odbył się pogrzeb francuskiego „bliźniaka” bł. ks. Popiełuszki

2025-08-24 10:04

[ TEMATY ]

pogrzeb

Wikimedia (domena publiczna)

Ks. Bernard Brien był kapłanem diecezji Créteil. Zmarł w wyniku długiej choroby 6 sierpnia w Centre Hospitalier Intercommunal de Créteil, mając 77 lat. Urodził się 14 września 1947 r. – to niezwykła data, która połączyła go z bł. ks. Jerzym Popiełuszką. Obaj urodzili się dokładnie tego samego dnia i choć nigdy nie spotkali się za życia ks. Jerzego, poniekąd działali wspólnie. Pogrzeb ks. Briena odbył się w czwartek 21 sierpnia o godz. 10:00 w kościele św. Mikołaja w St Maur des Fossés.

Jak zrelacjonował „Le Pèlerin”, uroczystości pogrzebowe odbyły się w posępny letni poranek. Katolicy z diecezji Créteil zebrali się, pomimo wakacji, aby uczcić pamięć 77-letniego ks. Bernarda. Uroczystości przewodniczył miejscowy biskup Dominique Blanchet. Koncelebrowało wielu lokalnych księży i kapłanów przybyłych z innych rejonów. „Pogrzeb odbył się w spokojnej i skromnej atmosferze, podkreślając ‘dyskretną miłość’ zmarłego do swoich parafian oraz jego ‘cichą siłę’” – napisał „Le Pèlerin”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję