Reklama

Opowieści z tej ziemi (IX)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bóg jest źródłem wszelkich łask i zawsze hojnie obdarza nimi ludzi. Najbardziej uwidoczniło się to w osobie Jezusa, który #stał się człowiekiem" i żył, tak jak każdy z nas; w ubóstwie i cierpieniu, znosząc prześladowania i przechodząc przez bramę śmierci. Przez to wszystko stał się bardzo bliski człowiekowi. Wiele razy pochylał się nad chorymi uzdrawiając ich, z Ewangelii znane są też wypadki przywrócenia zmarłych do życia. W każdej takiej sytuacji potrzebna była wiara i zaufanie człowieka. Ten sam Jezus działa w Kościele i poprzez Kościół. Głównym celem istnienia Kościoła jest zbawienie człowieka, ale także pomoc w różnych sytuacjach życiowych, szczególnie tych trudnych, jak choćby choroby. Już w Dziejach Apostolskich znajdujemy pierwsze wzmianki o cudownych uzdrowieniach dokonanych przez apostoła Piotra #w imię Jezusa Nazarejczyka" (Dz 3, 6). Także apostoł św. Jakub mówi: #Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana" (Jk 5, 14). W swojej historii Kościół często korzystał z tych darów, modląc się za osoby chore, udzielając im namaszczenia poświęconym olejem i przynosząc ulgę w cierpieniach, czasem wyzdrowienie. Sakramentu namaszczenia chorych udzielają kapłani katoliccy i prawosławni. Prawosławna liturgia jest bardzo długa i skomplikowana, przepisy wymagają obecności siedmiu duchownych, ale dziś prawie nigdy się tego nie praktykuje, bo nie zawsze można znaleźć wymaganą liczbę celebrujących. Chorzy niechętnie przyjmują ten sakrament, uważając niesłusznie, że to już będzie koniec ich życia. Tymczasem jest to pomoc cierpiącego Zbawiciela dla cierpiącego człowieka, często kończąca się wyzdrowieniem, nawet gdy już zabrakło ludzkiej nadziei. Przekonałem się o tym wiele razy. Wezwano mnie kiedyś do człowieka starszego, który dawał słabe oznaki życia, gołym okiem było widać, że to już koniec. Zdążyłem go namaścić przed przyjazdem pogotowia i byłem pewny, że za kilka dni rodzina zgłosi pogrzeb. Tak jednak się nie stało, chory po kilku dniach wyzdrowiał i przez całe lato przychodził do kościoła. W zimie znowu wołają mnie do tego samego człowieka i sytuacja powtórza się; po kilku dniach znowu wrócił do domu i jeszcze długo żył. W miejscowości tej mieszkali także prawosławni, którzy czasem zwracali się do naszej parafii z prośbą o namaszczenie chorych. Odsyłałem ich do prawosławnego kapłana, a wtedy przyznawali się, że on już namaścił chorego, ale proszą mnie o taką posługę, bo bardzo chcą, aby np. babcia wyzdrowiała, a to będzie pewniejsze gdy namaści ją jeszcze ksiądz katolicki. Bywało też odwrotnie, nasi parafianie udawali się do duchownego prawosławnego na tzw. #czytanie Ewangelii" nad chorym dzieckiem, prosząc o jego zdrowie. Dawniej Kościół częściej korzystał ze skarbnicy różnych charyzmatów, jakie zawsze posiadał. Ludzie żyjący w naszych czasach zapatrzeni w spektakularne osiągnięcia techniki trochę zapomnieli, że najwspanialszym lekarzem jest sam Bóg i swoich łask udziela nadal poprzez sakramenty, świętych, wybranych ludzi i różne znaki materialne, jak obrazy czy woda. W Martyrologium Rzymskim pod datą 14 lutego wspomniany jest św. Walenty kapłan rzymski, ścięty w czasie prześladowania, jakie wybuchło za panowania cesarza Klaudiusza II Gota około 269 r. Ikonografia przedstawia tego męczennika najczęściej w stroju kapłańskim, w momencie uzdrawiania chorego. Święty ten, dziś nieco zapomniany, miał w dawnej Polsce wiele świątyń, obrazów i cieszył się wielkim kultem. Obecnie w liturgii Kościoła 14 lutego na pierwszym miejscu wymienia się św. Cyryla i Metodego, słowiańskich patronów Europy, a dopiero w dalszej kolejności św. Walentego. W krajach anglosaskich dzień ten był okazją do obdarowania osoby kochanej jakimś prezentem. Z tego zrodziły się modne dziś i tak bardzo lansowane przez środki przekazu #Walentynki", nie mające nic wspólnego z naszą kulturą. Do kościołów, gdzie znajdował się ołtarz z wizerunkiem tego Świętego, matki przynosiły chore dzieci, aby za jego wstawiennictwem uprosić Boga o zdrowie dla dziecka. Najczęściej przynoszono dzieci chore na padaczkę lub przestraszone. Po pomoc udawały się też osoby dorosłe, katolicy, unici i prawosławni. Kapłan w intencji osoby chorej odprawiał Mszę św., następnie odczytywał fragment Ewangelii o uzdrowieniu przez Jezusa, kładąc Księgę Świętą na głowę chorego i udzielał błogosławieństwa. Po tych modlitwach wielu chorych, szczególnie dzieci, powracało szybko do zdrowia, są na to dowody na piśmie oraz świadectwa ludzi żyjących. Na potwierdzenie tego chciałbym jeszcze dołączyć świadectwo mojego nieżyjącego Ojca, który przed śmiercią opowiedział historię mojego uzdrowienia. Od urodzenia byłem dzieckiem bardzo chorowitym i lekarze twierdzili, że nie mam żadnych szans na przeżycie. Rodzicom bardzo zależało, abym żył, ponieważ byłem ich jedynym synem. Kiedy uświadomili sobie, że nie można spodziewać się żadnej pomocy ludzkiej, postanowili o ratunek prosić Boga za wstawiennictwem św. Walentego. Furmanką zawieźli mnie do parafii św. Małgorzaty w Olchowcu koło Chełma, gdzie znajduje się do dziś ołtarz z obrazem św. Walentego. Poprosili o Mszę św. i czytanie Ewangelii, a Ojciec modlił się takimi słowami: # albo wyproś mu zdrowie, albo go zabierz, żeby się nie męczył". Po powrocie do domu powoli ustąpiły wszystkie objawy choroby i przez długie lata nie był potrzebny lekarz. Na naszej pięknej ziemi chełmskiej i zamojskiej jest wiele takich małych tryskających źródełek Bożych łask, czasem zapomnianych lub zagubionych miedzy polami i lasami. Warto je odnaleźć i z wiarą czerpać tak, jak czynili to nasi przodkowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Forum Liturgiczne we Wrocławiu. Uczestniczy młodzież z 20 diecezji!

2025-12-13 09:55

ks. Łukasz Romańczuk

Młodzież z 20 diecezji spotkała się we Wrocławiu na Forum Litrugicznym

Młodzież z 20 diecezji spotkała się we Wrocławiu na Forum Litrugicznym

Do Wrocławia przyjechali ceremoniarze i lektorzy z całej Polski. Poprzez wykłady mają możliwość zgłębiania tajemnicy liturgii.

Forum Liturgiczne zorganizowane zostało przez ks. Mateusza Buczka SDS z D.A MOST i delegata ds. powołań oraz Patryka Bożemskiego, katechety i znanego ceremoniarza z TikToka i Instagrama. - Uczestnicząc w wydarzeniach liturgicznych w całej Polsce, miałem marzenia, aby takie forum odbyło się w mojej archidiecezji. To się udało i cieszę się, że w tym wydarzeniu biorą udział ceremoniarze i lektorzy z 20 diecezji - podkreśla Patryk Bożemski.
CZYTAJ DALEJ

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos, ona – moją lekarką duchową

2025-12-11 21:33

[ TEMATY ]

świadectwo

Łucja Dos Santos

red/db

Dr Branca Pereira Acevedo, która przez 15 lat opiekowała się się Łucją dos Santos, mówi, że wizjonerka z Fatimy stała się narzędziem głębokiego nawrócenia w jej życiu. „Byłam jej lekarką od ciała, ale ona była moją lekarką duchową” - powiedziała Pereira, opisując swoją relację z siostrą Łucją dos Santos. Swoimi doświadczeniami podzieliła się podczas prezentacji filmu dokumentalnego „Serce Siostry Łucji”, która miała miejsce w pałacu arcybiskupim w Alcalá de Henares. Film jest nakręciła katolicka HM Television.

Służebnica Boża Łucja, jedyne z trojga pastuszków, które dożyło późnej starości, w 1925 roku przeniosła się do miasta Tuy, w prowincji Pontevedra, w północno-zachodniej Hiszpanii gdzie mieszkała przez ponad dekadę, zanim wróciła do Portugalii i w 1949 r. wstąpiła do karmelitanek. W tym mieście wizjonerka otrzymała „nową wizytę z nieba” – objawienia Matki Bożej i Dzieciątka Jezus.
CZYTAJ DALEJ

Radość, która wybija się ponad fiolet. Co powinniśmy wiedzieć o Niedzieli Gaudete?

2025-12-13 20:25

[ TEMATY ]

Niedziela Gaudete

Karol Porwich/Niedziela

W Adwencie jest taki moment, który – niczym pierwsze różowe światło na porannym niebie – przerywa ciszę oczekiwania i zapowiada coś nowego. Trzecia niedziela - nazywana Niedzielą Gaudete - wprowadza w liturgię ton radości, jednocześnie nie odbierając jej powagi. – „Gaudete” to wezwanie „Radujcie się!”. To pierwsze słowo antyfony, która otwiera liturgię tego dnia. Nie przypadkiem Kościół zaczyna właśnie tak: „z radością, która ma płynąć z bliskości Pana” – mówi liturgista, ks. dr Ryszard Kilanowicz.

W trzecią niedzielę Adwentu radość ma swój wyraźny znak – kolor różowy. To – obok Niedzieli Laetare w Wielkim Poście – jedyne momenty w roku liturgicznym, gdy kapłani mogą założyć ornaty właśnie w tym odcieniu. – Różowy to blednący fiolet. Jak niebo o świcie – jeszcze nie pełnia światła, ale już jego zapowiedź, jeszcze nie dzień, ale już nie noc – mówi ks. dr Ryszard Kilanowicz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję