Reklama

Kościół

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

Powołani w rodzinie

Reklama

Magda i Marcin od niedawna należą do Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań. Reprezentują w niej rodziny osób powołanych. Ich córka jest obecnie w Karmelu, a syn rozeznaje drogę życia zakonnego w seminarium. Na ostatnim spotkaniu rady zapamiętaliśmy ich bardzo ważne spostrzeżenie o tym, że pierwszym, często bardzo zamkniętym środowiskiem powołań są rodziny. Nawet te bardzo pobożne modlą się często o powołania, ale najlepiej, żeby Pan Bóg powołał dzieci z sąsiedztwa, a nie z ich własnego domu. Te obawy można jakoś zrozumieć, bo przecież każdy rodzic chce, aby ich dzieci żyły i rozwijały się w bezpiecznym i życzliwym środowisku, a ciągłe pokazywanie wspólnot kościelnych i zakonnych jako niebezpiecznych i zagrażających z pewnością nie uspokaja rodziców. Na szczęście wielu z nich, gdy widzi spełnienie i radość swoich synów będących w seminariach i córek w zakonach, szybko staje się wielkimi przyjaciółmi powołania. Pani Helena ma 60 lat. Jej jedyna córka po skończeniu prestiżowych studiów, z wielkimi możliwościami zrobienia kariery w świecie, nagle ogłosiła swojej mamie, że idzie do klasztoru. Zaczęła się walka z powołaniem. Matka robiła wszystko, żeby wybić córce z głowy tę decyzję. Zagroziła odebraniem wszelkiego wsparcia materialnego, zabroniła jej wziąć z domu nawet osobiste rzeczy, a nawet użyła szantażu, że jeśli córka pójdzie do zakonu, to ona odbierze sobie życie. Córka jednak bardziej zaufała Bogu niż pogróżkom matki. Przez cały pierwszy rok pisała do matki listy z zakonu. W każdym z nich opisywała swoje szczęście z odnalezionej drogi, radość z modlitwy i przebywania tak blisko Boga oraz o tym, że znalazła w zakonie nowe siostry, które przyjęły ją życzliwie i serdecznie. Matka czytała te listy ze łzami, ale sama nie wiedziała, czy są to łzy złości czy szczęścia. Jakaś głęboka radość i spełnienie się w powołaniu własnej córki szybko zmieniły nastawienie matki. Dziś pani Helena jest najwierniejszą przyjaciółką zakonu i najgorliwszą propagatorką modlitwy o powołania. Skąd się jednak bierze to zamknięcie wielu rodzin na powołania? Może stąd, że przestaliśmy traktować życie rodzinne jako powołanie. A bez rodzin z powołania nie będzie też innych powołań. Myśląc o powołaniach i modląc się o nie, zaczynajmy więc od modlitwy i myślenia o rodzinach. Byłoby wielkim błędem ograniczyć myślenie o powołaniach do życia kapłańskiego i konsekrowanego. Nie ma i nie będzie ani księży, ani osób konsekrowanych bez dobrych i świętych rodzin.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kryzys powołań czy powołanych?

Wszystkie znaki na niebie wskazywały, że z tej małej, wiejskiej parafii długo nie będzie powołań. Duszpasterstwo było tutaj głównie eschatologiczne – Msze św. prawie zawsze za zmarłych, a najliczniejsze zgromadzenia wiernych – na pogrzebach. Starszy proboszcz nie tylko zamknięty na swojej plebanii, ale też mało życzliwy, żeby nie powiedzieć, że czasem chamski i wciąż na wszystko narzekający. To właśnie w takim środowisku parafialnym wzrastał Paweł. Gdyby ktoś, jeszcze na początku liceum, powiedział mu, że może być księdzem, odpowiedziałby, że to jakaś kpina i niedorzeczność. A jednak przed maturą coś się zmieniło. Bóg jeden wie, jak to się stało. Nie przeżył żadnego cudownego nawrócenia, nie trafił do jakiejś charyzmatycznej wspólnoty. Po prostu pytając siebie o plany na przyszłość, nagle, jak grom z jasnego nieba, pojawiło się w jego głowie pytanie: „A co by to było, gdybyś został księdzem?”. Na początku śmiał się z tej możliwości, potem ona go zdenerwowała, aż wreszcie próbował ją definitywnie odrzucić, tłumacząc się swoją drętwą parafią i na oko nieszczęśliwym i smutnym proboszczem. Ale i to nie pomagało. Na wszystkie te argumenty słyszał w swojej głowie odpowiedź Pana Boga: „A Ja właśnie dlatego chcę, żebyś był księdzem, żebyś ożywił to, co w Kościele umiera, żebyś był lepszym księdzem od tych, których znasz”. Nie od razu, ale wkrótce się poddał. Po maturze wstąpił do seminarium i niemal natychmiast odkrył, że nie tylko jest na swoim miejscu, ale jest to jedyna droga, którą w ogóle powinien iść w życiu. Niestety, nie wszyscy mają taką łaskę przebicia się przez przeszkody i wątpliwości. Kryzys powołań wynika często z kryzysu powołanych. Zdecydowana większość seminarzystów odpowiada, że taką kropką nad „i” w decyzji o wstąpieniu do seminarium był jakiś inspirujący i radosny kapłan. Młodzi, żeby mieć odwagę pójść za swoim powołaniem, potrzebują zobaczyć w już powołanych, że ta droga daje szczęście, że można być zakochanym w Bogu księdzem, zakonnikiem czy siostrą zakonną. Żywe parafie, autentyczne wspólnoty ministrantów, dzieci i młodzieży, pełne głębokich i rodzinnych relacji wspólnoty kościelne, ruchy i stowarzyszenia z pewnością są urodzajną ziemią dla powołań.

Bóg daje powołania, my mamy je pielęgnować

Przed nami kolejny Tydzień Modlitw o Powołania. Niech ten czas będzie przypomnieniem, że wszyscy jesteśmy powołani i że wszyscy jesteśmy jednakowo odpowiedzialni za te powołania. Tę wspólną troskę o powołania powinno się jednak zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy przez cały rok.

Bp Andrzej Przybylski - delegat KEP ds. powołań

2023-04-25 15:53

Oceń: +7 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Powołania kapłańskie troską wszystkich wierzących

Od ponad 50 lat różne wspólnoty kościelne, rozsiane po całym świecie, łączą się duchowo każdego roku w IV Niedzielę Wielkanocną, Niedzielę Dobrego Pasterza, aby prosić Boga o dar świętych powołań i zachęcać do wspólnej refleksji nad pilną potrzebą odpowiedzi na Boże wezwanie. Z tej okazji Ojciec Święty Franciszek, zwyczajem poprzednich lat, opublikował specjalne Orędzie na 56. Światowy Dzień Modlitw o Powołania, które jest pewnym echem zakończonego w jesieni 2019 r. Synodu Biskupów „Młodzież, wiara i rozeznawanie powołania”. W tę refleksję i modlitwę pragnie wpisać się także Wyższe Seminarium Duchowne w Rzeszowie

W pierwszym rzędzie rodzi się wdzięczność za dar kapłanów każdego dnia posługujących z oddaniem, wiernością i miłością Ludowi Bożemu w wielorakich przestrzeniach życia Kościoła, tj.: parafie, szkoły, szpitale, więzienia, uczelnie, misje i wiele innych. Dziękujemy Bogu za młodych ludzi, którzy usłyszawszy głos powołania przygotowują się do kapłaństwa w Seminarium Duchownym w Rzeszowie. Wszyscy oni są widzialnym znakiem wierności Pana, który obiecał: „Dam wam pasterzy według mego serca” („Pastores dabo vobis”).
CZYTAJ DALEJ

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o pomstę do nieba!

2025-05-04 13:24

[ TEMATY ]

kard. Gerhard Müller

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kilka dni przed rozpoczęciem konklawe kard. Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary i nadzieja konserwatywnych katolików na całym świecie, udzielił wywiadu Adamowi Sosnowskiego z wydawnictwa Biały Kruk. Kard. Müller nawiązał do wielu kluczowych kwestii dotyczących wyboru papieża – kim powinien być nowy biskup Rzymu oraz jaki będzie jego stosunek do pontyfikatu Franciszka.

Kardynał odniósł się jednak także do wyzwań stojących przed Kościołem globalnie – i doskonale jest zorientowany w tym, co się dzieje w Polsce. Krytykował antydemokratyczne działania rządu Donalda Tuska, a jego działania wobec księży nazwał wprost – torturą. I co najważniejsze – te kwestie przedstawiane są na obradach kardynałów i mają istotny wpływ na konklawe!
CZYTAJ DALEJ

Ostatnia Msza św. za Papieża Franciszka sprawowana ramach Novemdiales

2025-05-04 18:52

[ TEMATY ]

papież Franciszek

śmierć Franciszka

Vatican Media

Kardynał Dominique Mamberti

Kardynał Dominique Mamberti

Papież Franciszek, ożywiony miłością Pana i prowadzony przez Jego łaskę, był wierny swojej misji aż do ostatecznego wyczerpania sił – przypomniał kardynał Dominique Mamberti w ostatniej Mszy św. za duszą Papieża Franciszka, sprawowanej w ramach Novemdiales w Bazylice św. Piotra. Kardynał wskazał na ważny wymiar duchowości Franciszka, jakim była adoracja Chrystusa.

W homilii kardynał nawiązał do słów z niedzielnego czytania Ewangelii św. Jana. Nad Jeziorem Tyberiadzkim Jezus po Zmartwychwstaniu prowadzi dialog z Piotrem, pytając apostoła, czy Go kocha. Zauważył, że „miłość” jest kluczowym słowem tej karty Ewangelii. „Pierwszym, który rozpoznaje Jezusa, jest «uczeń, którego Jezus miłował», Jan, który woła: «To jest Pan!», a Piotr natychmiast wskakuje do morza, aby dołączyć do Mistrza. Po wspólnym posiłku, który rozpalił w sercach apostołów wspomnienie Ostatniej Wieczerzy, rozpoczyna się dialog między Jezusem a Piotrem, potrójne pytanie Pana i potrójna odpowiedź Piotra” – mówił kardynał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję