Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Pokarm dla duszy

Romualda Korusa, artystę i autora wystroju kilku kościołów w diecezji sosnowieckiej, a prywatnie swojego tatę, wspomina Dorota Korus.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

ZT: Minęło 5 lat od śmierci Romualda Korusa, zasłużonego artysty i pedagoga. Jak go dziś wspominamy?

Dorota Korus: Rzeczywiście w grudniu 2022 r. minęło 5 lat od momentu, w którym musiałam pożegnać się z tatą w tym życiu. Tato był bardzo zdolnym i wyjątkowo kreatywnym artystą. Właściwie, jak pamiętam, to każdą wolną chwilę wykorzystywał na tworzenie. Był artystą, który doskonale opanował warsztat plastyczny i potrafił tworzyć niemal we wszystkich technikach. Uwielbiał grafikę warsztatową, zresztą w technice drzeworytu obronił pracę dyplomową na Akademii Sztuk Pięknych. Doskonale opanował także technikę litografii, dzięki której najbardziej lubił wyrażać swoje emocje i wypowiadać się na wiele tematów. Pamiętam także, jak tworzył linoryty, gipsoryty i monotypie. Tato bardzo dużo rysował, posługiwał się doskonale kredką, sangwiną, węglem, piórkiem, rapidografem bądź pisakiem. Niektóre rysunki wykonywał na zlecenie do gazet, instytucji, dla prywatnych osób, ale bardzo dużo rysował dla siebie. Wykonał cykl wspaniałych ekslibrisów dla Biblioteki Śląskiej. Był także znakomitym malarzem, bardzo wrażliwym na kolor. Wypowiadał się we wszystkich technikach malarskich. Był doskonały w akwareli, malarstwie olejnym, akrylowym, a dla mnie każdy stworzony przez niego pastel jest po prostu mistrzowski, niesamowity i zachwycający. Potrafił tworzyć dzieła, czasami w zaskakujących zestawieniach kolorystycznych, które zawsze były przepełnione światłem i robiły na odbiorcy wielkie wrażenie. Stworzył swój własny, rozpoznawalny styl. Jego wszystkie obrazy mają w sobie ten akcent niepowtarzalności, oryginalności i zawsze ogromny ładunek emocjonalny. Był optymistą, wierzył, że z każdej trudnej sytuacji można znaleźć wyjście. Duże znaczenie dla jego twórczości i postawy życiowej miała religia. Pamiętam, jak opowiadał, że już od najmłodszych lat był blisko Kościoła, śpiewał w kościelnym chórze, służył do Mszy św. jako ministrant, a jako dorosły był częstym uczestnikiem pielgrzymek mężczyzn do sanktuarium Matki Boskiej Piekarskiej. Zawsze wracał z nich szczęśliwy, z nowymi siłami, pomysłami i wiarą w lepszy świat. Pasjonował się również historią, zwłaszcza Polski. Czytał wiele książek i miał ogromną wiedzę historyczną z zakresu II wojny światowej. Ten okres bardzo wyraźnie odciska się także na jego twórczości, może dlatego, że będąc małym chłopcem był świadkiem wojny i powrotu swojego ojca z obozu jenieckiego w Donbasie.

Romuald Korus był artystą, który dzielił się swoim talentem z innymi. Gdzie są ślady jego twórczości?

Tata był członkiem ZPAP, wielokrotnie nagradzanym. Otrzymał dziesięć nagród roku za rysunek, dwie nagrody roku za grafikę, trzy nagrody za grafikę miesiąca, nagrody w konkursach „Kobieta” i „Ochrona środowiska”. Brał udział w kilkudziesięciu wystawach indywidualnych, zbiorowych ogólnopolskich i zagranicznych w takich miastach jak: Ostrawa, Vesprem, Sofia, Lublana, Berlin, Kijów, Monaco, Düsseldorf, Malmö. Jego prace znajdują się w zbiorach wielu instytucji kultury, takich jak: Biblioteka Narodowa w Warszawie, Biblioteka Śląska, CBWA – Warszawa, BWA – Katowice, Opole, Szczecin, Muzeum Zagłębia, Muzeum – Zabrze, w zbiorach prywatnych w kraju i za granicą. Najbardziej cenił sobie fakt, że jego obraz jest w Watykanie i trafił jako dar do naszego papieża Jana Pawła II.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przez 15 lat pracował jako nauczyciel w liceach i technikach, przez ponad 20 lat prowadził pracownię malarstwa i rysunku w Ośrodku Kultury w Będzinie dla malarzy amatorów. W tym czasie zrodziło się także wiele przedsięwzięć artystycznych na terenie placówki: cykliczne wystawy malarstwa, grafiki w galerii „Strych”, ogólnopolskie konkursy plastyczne dla dzieci, młodzieży i dorosłych („Pejzaże osobliwe”, „Legendy Zagłębia”), międzynarodowe plenery malarskie „Będzińskie pejzaże”, których pomysłodawcą był mój tata. Niestety większość upadła z powodu, jak to określono „niszowej inicjatywy kulturalnej”, czyli chyba przeznaczonej dla wąskiego kręgu odbiorców. Ważniejsze realizacje artystyczne, które pozostawił po sobie to prace w będzińskich kościołach: Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny – sanktuarium Polskiej Golgoty Wschodu, Świętego Brata Alberta, Świętej Trójcy i Najświętszego Serca Pana Jezusa, kościele Niepokalanego Serca Maryi Panny w Łaziskach Dolnych i kaplicy św. Tomasza na cmentarzu w Będzinie.

Skąd u Pani zainteresowanie sztuką i twórczością artystyczną?

Przez cały czas byłam obecna przy procesie tworzenia, gdyż na początku większość obrazów i projektów tata wykonywał w naszym dwupokojowym mieszkaniu na osiedlu „Syberka”. Myślę, że to miało wpływ na moje zainteresowanie sztuką i zdecydowało o moich wyborach życiowych. Oprócz tego nasza biblioteka zawierała liczne pozycje dotyczące sztuk plastycznych. Rodzice uwielbiali książki, a tata jeszcze kupował czasopisma: Projekt, Sztuka, Fotografia, Reklama itp., które często przeglądałam. Naukę zawodu zaczęłam w liceum plastycznym, potem dostałam się na Akademię Sztuk Pięknych. Studia były fascynującą przygodą i jeżeli mogłabym powtórzyć coś w życiu, to chętnie wróciłabym na studia artystyczne. W mojej twórczości jest obecny świat rzeczywisty, ale często mocno przetworzony, pokazany niezbyt dosłownie, po to, aby odbiorca mógł sobie go odczytać po swojemu. Zawsze pozwalam na własną interpretację moich pejzaży, ponieważ według mnie każdy z nas świat postrzega inaczej, coś innego w nim dostrzega. Fascynują mnie m. in. ptaki, a właściwie olbrzymie ich grupy, które fantastycznie potrafią poruszać się w ławicach, tworząc niesamowite ruchome formy. Najchętniej wypowiadam się w technice graficznej, wymyślonej przeze mnie na bazie różnych mediów malarskich, o zawężonej gamie barwnej, która oscyluje w tonacjach brązu, beżu i złota. Lubię także podejmować tematy związane z religią. W tej technice stworzyłam cykle pt.: Katedra, Krucyfiks i Zamek. Pastel jest także dla mnie ważną techniką, w której często przedstawiam kwiaty. Kolejną techniką, która mnie fascynuje, jest witraż. Moją realizacją są witraże angielskie wykonane według projektów taty lub własnych. W sanktuarium Polskiej Golgoty Wschodu stworzyłam dwie kompozycje witrażowe pt. Łaska w ośmiu oknach, po obu stronach ołtarza. W kościele Świętego Brata Alberta w Będzinie wykonałam witraż, według projektu taty, pt. Archanioł Michał, a w salce przy kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Będzinie powstały 2 witraże z motywem różańca.

Czy dziś potrzebna jest ludziom sztuka? Do czego prowadzi? Czy jest potrzebna w przekazie wiary?

Sztuka pomaga ludziom odkrywać rzeczywistość, a jej różnorodność sprawia, że każdy może odnaleźć w niej coś dla siebie. Na pewno, oprócz swojej roli estetycznej, dekoracyjnej ma rolę dydaktyczną i wychowawczą – uczy patrzenia na codzienność, odkrywa piękno bądź brzydotę świata, zaskakuje, pokazuje dobro i zło, wartościuje, czasami ośmiesza lub pomaga zrozumieć mechanizmy naszego życia. W średniowieczu sztuka była przecież określana mianem „Biblii dla ubogich” i śledząc jej rozwój przez kolejne epoki widać wyraźnie, jak była człowiekowi niezbędna. Do tej pory jest obecna w przekazie naszej wiary. Zmieniają się formy wypowiedzi artystycznej, powstają nowe środki wyrazu, nowe media, dzięki którym człowiek może poznać świat rzeczywisty i nierzeczywisty, dotykalny i ten, który przypisujemy sferze duchowej. Mimo to, bez względu na formę przekazu, istnieje ciągłe zapotrzebowanie na obcowanie ze sztuką. Sensacyjne, atrakcyjne newsy wzbudzają naszą aktywność pod wieloma względami, ale to właśnie sztuki piękne (les beaux arts), oczywiście po Eucharystii i gorliwej modlitwie, były, są i pozostaną „pokarmem dla duszy”.

2023-01-17 10:03

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kochał Boga i osiągnął wszystko, czego poszukiwał

[ TEMATY ]

tata

wspomnienie

Gancarek

Archiwum rodzinne

12 sierpnia br. w kościele św. Marcina w Kłobucku odbył się pogrzeb śp. Stefana Gancarka. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył Metropolita Częstochowski Ks. Arcybiskup Wacław Depo, ukochany ojciec naszej kapłańskiej rodziny, którego obecność była dla nas pełnym pokrzepienia przedłużeniem ojcowskiej obecności naszego zmarłego taty.. Jeszcze raz dziękujemy i obiecujemy kontynuować codzienną modlitwę naszego taty za Ks. Arcybiskupa i całą kapłańską rodzinę.

Tatuś, wychowywany bez ojca, przez zapracowaną i często nieobecną matkę, zawsze podkreślał: „Mnie wychował Kościół przez kapłanów”. Dlatego miał wielki szacunek dla kapłanów, zawsze mówił o nich dobrze i nie pozwolił innym źle o nich mówić. A kiedy na świat przyszło jego pierwsze dziecko i był nim chłopak, miał wielkie pragnienie, aby został księdzem, i tak się stało. Po święceniach powiedział do mnie: „to najważniejszy dzień w moim życiu”. Jedenaście lat później Bóg obdarował go kolejnym kapłanem. Kochani bracia kapłani, dziękujemy za Waszą obecność na pogrzebie i za każdą Eucharystię odprawioną w intencji taty, także w innych miejscach naszego globu. Dziękujemy siostrom zakonnym i osobom życia konsekrowanego za udział w pogrzebie, a przede wszystkim za to, że otoczyłyście naszego tatę i jego rodzinę cichą, gorącą modlitwą. Wierzymy w jej moc. Jaka modlitwa, takie wszystko, od modlitwy zależy wszystko, dlatego polecamy waszej modlitewnej pamięci naszego tatę i siebie samych. Dziękujemy wszystkim uczestnikom tej uroczystości. Wasza obecność, modlitwa i zamówione Eucharystie., a także wieńce i kwiaty są najwymowniejszym znakiem miłości do naszego tatusia i do nas pogrążonych w żałobie. Nasz ukochany tatuś przeżył blisko 93 lata, na które złożyło się wiele bardzo bolesnych wydarzeń. W ósmym roku życia traci ojca, 23 dni później wybucha trwająca pięć lat wojna, podczas której dziesięcioletni Stefan cudem uchodzi z życiem, nieskutecznie ostrzelany przez niemiecki myśliwiec. A później przychodzi mu 44 lata zmagać się z bezbożną, komunistyczną ideologią i obronić własną rodzinę przed jej zgubnymi wpływami. W sile wieku ulega poważnemu wypadkowi, poparzony na całym ciele prądem wysokiego napięcia, i cudem wraca do zdrowia. Kilka lat później ma założone bajpasy i do końca życia zmaga się ze skutkami tego zabiegu. W ostatnich latach na to wszystko nakłada się stały ból bioder i inne starcze dolegliwości. Tato nigdy nie narzekał, do nikogo się nie skarżył. Umiał przyjąć wszystko, co go spotykało, także ze strony dorastających dzieci, a te doświadczenia dla kochającego ojca są najboleśniejsze. Postawy akceptacji uczył się najpierw od swojej matki, którą kochał i szanował, a jako dorosły już człowiek z kart Biblii, którą nie tylko przeczytał w całości, ale starał się nią żyć. To w niej wyczytał: „Dziecko jeśli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenia! Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy… Przylgnij do Niego i nie ustępuj…Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie” (Syr 2, 1-4). Żywa wiara wyrażająca się w przylgnięciu do Boga i Jego słowa, szczęśliwie przeprowadziła go przez wszystkie życiowe doświadczenia, pomyślne i niepomyślne, i pozwoliła zachować pogodę i młodość ducha do śmierci. Umierał spokojnie, świadom dobrze wypełnionego zadania, zaopatrzony sakramentami odejścia, otoczony gromadą modlących się dzieci. Ostatnią godzinę spędził sam na sam z Bogiem w szpitalu Ufamy, że znalazł się w dobrych rękach Boga, którego kochał ponad wszystko.
CZYTAJ DALEJ

Testament, ogłoszony przez Watykan w dniu śmierci papieża, nosi datę 29 czerwca 2022 r.

2025-04-21 20:21

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Czując, że zmierzch mojego ziemskiego życia się zbliża, z wiarą spoglądam ku Życiu Wiecznemu - napisał papież Franciszek w swoim testamencie, datowanym 29 czerwca 2022 roku. Zawiera on jedynie dyspozycje dotyczące miejsca pochówku w bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie.

„Przez całe życie powierzałem moją posługę kapłańską i biskupią Matce naszego Pana, Najświętszej Maryi Panny. Dlatego proszę, aby moje doczesne szczątki złożono w papieskiej bazylice Santa Maria Maggiore (Najświętszej Maryi Panny Większej), gdzie będą oczekiwać na Dzień Zmartwychwstania. Chciałbym, aby moja ostatnia ziemska podróż zakończyła się w tym starożytnym sanktuarium maryjnym, do którego zawsze udawałem się na modlitwę przed i po każdej podróży apostolskiej, powierzając Niepokalanej Matce wszystkie moje intencje i dziękując Jej za macierzyńską opiekę” - wyjaśnił papież.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent RP pośmiertnie odznaczył bp. Turzyńskiego

2025-04-22 13:34

[ TEMATY ]

pogrzeb

odznaczenie

Prezydent Andrzej Duda

bp Turzyński

Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski

episkopat.pl

bp Piotr Turzyński

bp Piotr Turzyński

W Radomiu trwają uroczystości pogrzebowe śp. biskupa Piotra Turzyńskiego. Biskup pomocniczy radomski, delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej i ds. Duszpasterstwa Nauczycieli zmarł 14 kwietnia. Prezydent Andrzej Duda nadał pośmiertnie biskupowi Turzyńskiemu Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

W katedrze pw. opieki NMP w Radomiu trwają uroczystości pogrzebowe śp. biskupa Piotra Turzyńskiego. Biskup pomocniczy radomski, delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej i ds. Duszpasterstwa Nauczycieli. Zmarł po długiej chorobie nowotworowej. Miał 61 lat.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję