Wystawę czasową zatytułowano „Święte obrazki”, niektóre to graficzne cudeńka, ale ogląda się je z mieszanymi uczuciami. Wszystko to zostało bowiem… skradzione.
Konfiskata
Muzealnicy tego nie ukrywają. „W zimowych miesiącach 1954 r. decyzją prokuratury i sądu została skonfiskowana cała klasztorna biblioteka, archiwum, zbiory typu muzealnego, m.in. grafika, numizmaty, filatelistyka. Samych książek wywieziono kilkadziesiąt tysięcy woluminów w kilku transportach samochodami o łącznej ładowności kilkudziesięciu ton i zdeponowano w Ossolineum we Wrocławiu. Klasztor został ograbiony, co musiało być dla Lutterottiego szczególnie ciężkim ciosem i doświadczeniem” – czytamy w katalogu wystawy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Smutek
Gdy plądrowano klasztor, o. Lutterotti zachował spokój. Bo cóż dałyby jego protesty, wielokrotnie doświadczył opresyjnego charakteru stalinowskiej władzy. Można się tylko domyślać, co czuł, gdy zabierano jego osobistą bibliotekę, gromadzoną przez lata kolekcję grafiki sakralnej, albumy graficzne, obrazy na szkle o tematyce religijnej, a do tego kierowca transportu ukradł mu nawet dywanik i skrzypce.
Pasjonat
Reklama
O. Lutterotti gromadził bibliotekę przez 30 lat, był bibliofilem, zdobył wiele unikatów. Księgozbiór liczący 4500 woluminów, odzwierciedlał jego zainteresowania. Również publikował. Wydano drukiem m.in. przewodnik jego autorstwa po sanktuarium w Krzeszowie i książkę o freskach Willmanna w kościele św. Józefa – obie publikacje można zobaczyć na wystawie we Wrocławiu.
O. Lutterotti miał też żyłkę kolekcjonera. Zgromadził imponującą kolekcję grafiki religijnej, najstarsze pochodzą z XVI w. Gromadził obrazy na szkle, które w XIX w. zaczęły wychodzić z mody. Charakter ratowniczy i pionierski miały też jego działania w zakresie gromadzenia obrazków dewocyjnych, określanych przez muzealników mianem „religijnej grafiki ludowej i przeznaczonej dla ludu – odpustowej i dewocyjnej”. Małe, ulotne druki przedstawiające świętych, scenki rodzajowe z sanktuariów czy same sanktuaria, zabierane na pamiątkę z pielgrzymek lub otrzymywane na pamiątkę spotkania od duchownych. Trafiały na ogół do modlitewników lub zatykano je za obrazami. Gdy ulegały zniszczeniu, były palone, „by świętość się nie poniewierała”.
Ustalono, że zgromadził w swej klasztornej celi ponad 12 tys. rycin, 15 albumów zawierających ponad 1000 grafik i 174 obrazy na szkle. Niektóre to prawdziwe cudeńka.
Dalsze losy
Dzięki włoskiemu obywatelstwu o. Lutterotti nie był zmuszony do opuszczenia Krzeszowa, dlatego wielkie dziedzictwo kultury europejskiej zyskało w jego osobie strażnika. Starał się uchronić je przed kradzieżami, szabrem, czy bezmyślnym niszczeniem.
Zbiory o. Lutterottiego przetrwały w komplecie, aczkolwiek w różnych miejscach. Ustalenie powojennych losów zbiorów było jednym z celów badawczych czynnej obecnie wystawy. Jest ona rodzajem hołdu złożonemu temu niezwykłemu człowiekowi, prawie u nas zapomnianemu. Chory, okradziony, pozbawiony możliwości sprawowania pracy duszpasterskiej, wyjechał z Polski w 1954 r. Zmarł rok później. Wystawa potrwa do 23 stycznia 2023 r.
Więcej na: www.legnica.niedziela.pl.