Reklama

Niedziela Lubelska

Modlitwa i świadectwo

Grupa Modlitwy Ojca Pio przy parafii św. Józefa w Lublinie istnieje od 20 lat.

Niedziela lubelska 46/2022, str. V

[ TEMATY ]

prezentacja parafii

Paweł Wysoki

Grupa Modlitwy Ojca Pio jest otwarta na nowe osoby

Grupa Modlitwy Ojca Pio jest otwarta na nowe osoby

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości jubileuszowe, połączone z dniem skupienia dla członków grup z diecezji lubelskiej, odbyły się w dniach 22-23 października. Gościem spotkania był kapucyn o. Robert Krawiec, krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio.

Początki grupy sięgają 2002 r., kiedy parafia na Słonecznym Wzgórzu zorganizowała pielgrzymkę do Włoch na kanonizację stygmatyka z Pietrelciny. Jej inicjatorem i duchowym opiekunem był ks. Zbigniew Wójtowicz. Owocem pielgrzymki było zawiązanie Grupy Modlitwy Ojca Pio, a jej pierwszym duszpasterzem został ks. Wójtowicz. Jak informuje Anna Wróblewska, dwie dekady temu grupę tworzyło ponad 100 osób, a jej kolejnymi duszpasterzami byli kapłani, którzy podejmowali pracę w parafii św. Józefa. Szerząc kult Ojca Pio, grupa zatroszczyła się o relikwie patrona, które 15 lat temu zostały uroczyście wprowadzone do parafii. – Dziękujemy Bogu za minione lata i ludzi, którzy formowali się we wspólnocie; za dobro, które było udziałem całej parafii – powiedział podczas jubileuszu ks. Damian Szewczyk, obecny duszpasterz Grupy Modlitwy Ojca Pio.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Klucz do serc

Reklama

Podczas spotkań, w których uczestniczyli członkowie grup modlitwy m.in. z Lublina, Lubartowa, Dorohuska i Poniatowej, o. Robert Krawiec przybliżył postać Ojca Pio, który fascynuje kolejne pokolenia. Jak zapewnił, święty jest wielkim orędownikiem u Boga. Krajowy asystent ukazał Ojca Pio jako człowieka modlitwy, Eucharystii, cierpienia i posłuszeństwa, wiernego Bogu i Kościołowi. Zachęcił do naśladowania świętego w pokornym oddaniu się woli Bożej i służbie człowiekowi, szczególnie cierpiącemu na ciele i duszy. Za św. Ojcem Pio podkreślił, że „modlitwa jest najlepszą bronią, jaką posiadamy; jest kluczem, który otwiera Serce Boga”.

Wpatrzeni w postać świętego kapucyna członkowie grupy gromadzą się na wspólnej modlitwie, a także postępują w osobistym rozwoju duchowym. Trzydziestopięcioosobowa grupa wiernych w ostatni piątek każdego miesiąca uczestniczy w spotkaniu modlitewno-formacyjnym oraz we Mszy św. Szczególne miejsce w ich sercach zajmuje rozważanie słowa Bożego oraz Różaniec, z którym Ojciec Pio się nie rozstawał. We wspólnej i osobistej modlitwie polecają Bogu sprawy swoich bliskich, a także intencje Kościoła powszechnego. Wezwani do zdecydowanego życia wiarą i dawania świadectwa życia chrześcijańskiego, starają się naśladować Ojca Pio w codziennym życiu. Lubelska wspólnota jest zarejestrowana w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Grup Modlitwy w San Giovanni Rotondo. Dzięki mediom, członkowie włączają się w ogólnoświatową modlitwę za wstawiennictwem św. Ojca Pio.

Ponadczasowy święty

Włoski stygmatyk przyciąga ku Bogu rzesze wiernych. Członkowie grupy mówią, że kto raz o nim usłyszał, nie pozostaje obojętny na wezwanie do nawrócenia i troski o bliźnich. Anna Wróblewska uważa, że to święty na potrzeby XXI wieku, pełnego niepokoju i lęku. Kobieta poznała Ojca Pio dzięki sąsiadce i mimo upływu czasu wciąż odkrywa wyjątkową postać. – Święty zachęca do modlitwy i do działania; jego ponadczasowe rady pomagają mi rozwiązać wiele trudnych sytuacji – mówi pani Anna. Przyznaje, że do myśli Ojca Pio sięga codziennie. Podobnie ks. Damian Szewczyk. W parafii św. Józefa powierzono mu opiekę nad grupą modlitwy, ale stygmatyka poznał i zafascynował się nim o wiele wcześniej. – Pielgrzymowałem do San Giovani Rotondo, mam relikwie Ojca Pio i zawsze czuję jego bliskość. Jako kapłana zachwyca mnie swoją relacją z Chrystusem i uczy prowadzić ludzi do Boga. Przypomina mi, abym uświęcał siebie, by móc uświęcać innych – mówi ks. Szewczyk.

Za Grupą Modlitwy Ojca Pio w parafii św. Józefa w Lublinie 20 lat doświadczenia modlitwy oraz służby Bogu i człowiekowi w Kościele. Przed nią kolejne lata codzienności opromienionej wstawiennictwem św. Ojca Pio. W tym dziele każdy może mieć swój udział.

2022-11-07 17:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ponad siedmiowiekowa historia

Niedziela sandomierska 34/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

prezentacja parafii

Archiwum parafii

Widok z lotu ptaka na kościół parafialny

Widok z lotu ptaka na kościół parafialny

W widłach Wisły i Sanu położona jest parafia Wrzawy, która w tym roku świętuje jubileusz 750-lecia istnienia.

Dokładna data erygowania parafii we Wrzawach nie była znana do lat 50. XX wieku. Dopiero mjr. Józef Rawski, tarnobrzeski regionalista natknął się na nią w aktach wizytacji dekanatu miechocińskiego z 1793 r. Wcześniejsze przekazy podawały informacje, że została ona utworzona przed rokiem 1325. Znalazła się wtedy w wykazie parafii diecezji krakowskiej odprowadzających świętopietrze. Wizytator zapisując najważniejsze informacje o parafiach z dekanatu zanotował, że parafia we Wrzawach została erygowana w 1271 r. Hipotezę taką potwierdzają także wezwania świątyni św. Wawrzyńca, św. Stanisława Biskupa i Męczennika, św. Katarzyny Aleksandryjskiej, które mają charakter typowy dla wspomnianego wieku. Poza tym miejscowość została wymieniona w dokumencie starosty krakowskiego i sandomierskiego Thassa z Vissinburga z 1294 r. Nazywano ją wówczas „Wreuici”. Od 1468 r. funkcjonuje obecna nazwa Wrzawy, co oznacza miejsce, gdzie woda wrze, kotłuje się, tworząc wiry i odmęty. Parafia została wydzielona z terenu parafii Gorzyce jako fundacja rodu Dębno. Opiekę nad nią sprawowały rody szlacheckie: Górajskich, Sienieńskich, Koniecpolskich, Słupeckich, Hadziewiczów i Horochów. Utrzymanie kościoła nastręczało wiele problemów na przestrzeni wieków. Biskup Krakowski Jakub Zadzik wizytując parafię w 1637 r., napisał w dokumentach powizytacyjnych, że w świątyni widać ślady zatopień wodnych, które sięgały nawet do ołtarza głównego. Renowacje kościoła przeprowadzono w połowie XVII wieku. Nową świątynię postawiono wtedy na fundamentach starej. Miała ona prawdopodobnie kształt krzyża, była zbudowana z drewna i nakryta gontem. Według historyków przed kolejnymi powodziami zabezpieczono ją od dołu kłodami. Niestety położenie miejscowości w widłach Wisły i Sanu powodowały dalsze powodzie, które nie omijały wrzawskiego kościoła. Już w XVIII wieku pisano, że podgniłe belki i spojenia zagrażają bezpieczeństwu wiernych. Kolejne powodzie, które nawiedzały Wrzawy latem w latach 1867, 1884 r. oraz zimą 1888 r. powodowały dalsze niszczenie świątyni. Powódź w latach 20. XIX wieku niemalże doprowadziła do całkowitego zniszczenia budowli. Dobroczyńcy wraz z parafianami postanowili wówczas podnieść teren placu kościelnego, co uchroniłoby kolejną świątynię przed dalszymi podtopieniami. Po zakończeniu tych prac, w latach 1826-27 wybudowano nowy kościół. Był to obiekt jednonawowy, wykonany z drzewa modrzewiowego i pokryty gontem. Swoim wyglądem przypominał istniejącą do dnia dzisiejszego drewnianą świątynię w Radomyślu nad Sanem. W latach 20. XIX wieku kościół parafialny został po raz kolejny zalany, co doprowadziło go niemalże do ruiny. Ostatnia drewniana świątynia zbudowana w latach 1826-27 została spalona 4 sierpnia 1944 r. przez wycofujące się wojska niemieckie. Nową murowaną świątynię Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski wzniesiono w latach 1958-61 z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Alojzego Sierżęgi. Projekt kościoła opracował inż. Andrzej Galar z Rzeszowa. Miała to być budowla prosta, ale o stylowej architekturze modernistycznej, posiadająca stromy dach ze strzelistą sygnaturką, wraz ze swoistymi „przyporami” ścian, co miało być nawiązaniem do gotyku. Uroczyste poświęcenie kościoła odbyło się 26 sierpnia 1961 r.
CZYTAJ DALEJ

Ewangelia daje gwarancję, że zły nie ma ostatniego słowa

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek,

Rozważania do Ewangelii Łk 11, 14-23.

Czwartek, 27 marca. Wielki Post
CZYTAJ DALEJ

Bp Szyrokoradiuk: wierzyć Putinowi to największy błąd światowych przywódców

2025-03-27 20:03

[ TEMATY ]

bp Szyrokoradiuk

Władimir Putin

K.D.

Bp. Stanisław Szyrokoradiuk

Bp. Stanisław Szyrokoradiuk

„Największym błędem światowych przywódców jest wierzenie, że Putin będzie przestrzegać ustalonych warunków” - tymi słowami biskup odesko-symferopolski Stanisław Szyrokoradiuk skomentował zawarte za pośrednictwem USA zawieszenie broni między Rosją i Ukrainą na Morzu Czarnym. „Nie wierzymy w to, bo wiemy, kim jest Putin i wiemy, że Rosja ma imperialistyczne tendencje” - wyjaśnił hierarcha.

Jego zdaniem, „po Putinie nie można się spodziewać niczego dobrego”. „Nie sądzę, żeby była w nim chęć zrobienia kroku w stronę pokoju, ale [jest to] strategia manipulacji” - wskazał bp Szyrokoradiuk, tłumacząc, że prezydent Rosji „jedynie potrzebuje czasu, żeby stworzyć sytuację, która będzie mu sprzyjać”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję