Ustanowienie parafii, koronacja obrazu Matki Bożej dająca początek sanktuarium oraz rekonsekracja świątyni – te trzy jubileusze przeżywała salezjańska parafia Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Oświęcimiu.
Centralnym wydarzeniem była dziękczynna Eucharystia celebrowana przez bp. Romana Pindla razem z przełożonym Krakowskiej Inspektorii Salezjanów, miejscowymi duszpasterzami i kapłanami oświęcimskich parafii. – Bogactwem tej świątyni i parafii jest obraz Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, którego oryginał znajduje się w Turynie i jest związany ze św. Janem Bosko. Obraz w tym kościele jest od 1907 r. i cieszył się taką czcią i kultem, że został ozdobiony koronami. Tego typu wyróżnienie wynika ze świadectwa wielu wiernych przybywających na to miejsce i zgromadzonych licznych świadectw otrzymania łask – przypomniał pasterz diecezji. Podczas liturgii poświęcił chrzcielnicę.
Proboszcz ks. Łukasz Krysmalski podkreśla, że do jubileuszu parafia przygotowywała od dłuższego czasu. – Czyniliśmy to szczególnie przez błogosławieństwo udzielane poszczególnym grupom parafialnym i stanom zawsze na niedzielnych Mszach św. – mówi ks. Krysmalski, zaznaczając, że codzienność parafii w znacznej mierze opiera się na aktywności bardzo wielu wspólnot, począwszy od dziecięcych, na modlitewnych i misyjnych kończąc. Duszpasterz przypomina, że w salezjańskim sanktuarium od maja do października odbywają się comiesięczne czuwania maryjne, codziennie spowiadają tu także kapłani dwóch dekanatów. – Nasza świątynia jest bardzo blisko rynku, w centrum miasta, dlatego bardzo dużo ludzi przychodzi do nas do spowiedzi czy na chwilę adoracji – tłumaczy duszpasterz.
W średniowieczu w Oświęcimiu został wzniesiony kościół i klasztor dominikański. Śladem po nim jest kaplica św. Jacka, wzniesiona na początku XIV wieku. Po reformach religijnych Józefa II w cesarstwie rozwiązywano ponad 700 klasztorów, skutkiem czego dominikanie opuścili oświęcimski konwent, a budowle zaczęły popadać w ruinę. Impuls do odbudowy świątyni przez społeczność miasta dało objawienie Matki Bożej w czasie procesji Bożego Ciała w 1894 r. Duchowi synowie Jana Bosko przybyli do Oświęcimia 2 lata później, przejęli poklasztorne zabudowania i rozpoczęli pracę duszpasterską. W 1901 r. został otworzony Zakład Wychowawczy ks. Bosko, a trzy lata później poświęcono świątynię. Salezjańska parafia została erygowana 70 lat temu, przed ćwierćwieczem świątynię rekonsekrowano i ustanowiono sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. /PB
Parafianie z Morawicy świętowali czterdziestolecie poświęcenia kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
W ostatnią niedzielę czerwca uroczystej Eucharystii przewodniczył bp Jan Piotrowski. Przy ołtarzu wraz z nim modlili się kapłani, którzy związani byli z morawicką parafią. Witając biskupa Jana, przedstawiciel parafii przypomniał historię powstania kościoła i trud, z jakim wznoszono jego mury.
Skąd tak ogromne zainteresowanie św. Andrzejem Bobolą w ostatnich latach? Jak doszło do pojawienia się owego, znaczącego sanktuarium tego świętego w Strachocinie k. Sanoka?
To prawda, że nie zdarzyło się dotąd, aby papież ogłosił encyklikę poświęconą postaci pojedynczego świętego. A tak uczynił Pius XII w 1957 r. z okazji 300. rocznicy śmierci św. Andrzeja Boboli. W encyklice Invicti athletae Christi (Niezwyciężony bohater Chrystusa) papież opisał ze szczegółami, jak Bobola zginął w Janowie Poleskim 16 maja 1657 r., bestialsko zamordowany przez Kozaków. Gdyby wyparł się wiary w Chrystusa, uszedłby z życiem. Jego kapłańska wierność wprawiła zbrodniarzy w taką wściekłość, że z niesłychanym okrucieństwem bili go biczami, wyrwali mu prawe oko, w różnych miejscach zdarli mu skórę, okrutnie przypiekali rany ogniem i nacierali je szorstką plecionką. Nad jego kapłaństwem znęcali się, obcinając mu uszy, nos i wargi, a język wyrwali przez otwór zrobiony w karku, ostrym szydłem ugodzili go w serce. Aż wreszcie, ok. godz. 3 po południu, dobili go cięciem miecza. Pius XII zakończył wstrząsający opis słowami: „Odziany w purpurowy ornat własnej krwi złożył Bogu swą ostatnią i najdoskonalszą ofiarę – samego siebie”. Jak z tego widać, męczeństwo Andrzeja Boboli było podobne do drogi krzyżowej Jezusa. Taką też drogę krzyżową Andrzeja Boboli zbudował w Strachocinie ks. Józef Niżnik.
"Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że Bóg jest wielki. Bóg jest piękny. Bóg chce, żebyśmy wszyscy się modlili, mieli miłość w sercach, pomagali sobie nawzajem" – takie jest życzenie Máximo Napa Castro – znanego jako "Gatón" – peruwiańskiego rybaka, który nigdy nie stracił wiary, nawet kiedy utknął na morzu na 95 dni, aż w końcu został uratowany u wybrzeży Ekwadoru.
Maximo przyznaje, że nigdy nie przeczytał Biblii, co teraz chce zrobić, jak tylko zdobędzie trochę pieniędzy. Teraz stracił łódź, która zapewniała mu codzienne utrzymanie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.