Reklama

Zdrowie

Nasze zdrowie

Pięty pod specjalnym nadzorem

Problem pękających pięt dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Wbrew pozorom nie jest to tylko defekt kosmetyczny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Popękana skóra na piętach to dolegliwość, której nie powinniśmy bagatelizować, ponieważ może być skutkiem nie tylko zaniedbania, ale również choroby czy niedoboru niektórych składników diety. Popękane pięty mogą się stać źródłem zakażenia, ponieważ szczeliny i bruzdy w skórze stóp są łatwą drogą wniknięcia bakterii i grzybów. W zaawansowanych przypadkach ta przypadłość powoduje ból podczas chodzenia, a może też doprowadzić do krwawienia i ropienia skóry w tym miejscu.

Problem może być spowodowany noszeniem niewłaściwego obuwia, np. klapek czy sandałków na cienkiej podeszwie. Pękaniu skóry na piętach sprzyjają także otyłość oraz niektóre choroby, przede wszystkim cukrzyca, dlatego diabetycy muszą pamiętać o starannej pielęgnacji stóp, by nie doprowadzić do rozwoju tzw. stopy cukrzycowej. Skłonność do pękania skóry na piętach może towarzyszyć przewlekłym chorobom nerek, tarczycy oraz różnym schorzeniom dermatologicznym. Ta przypadłość może być również uwarunkowana genetycznie, a także być jednym z objawów niedoboru witaminy A lub żelaza w organizmie. Jeszcze innym czynnikiem sprzyjającym jej może być suchość skóry, wywołana niedostatecznym spożyciem płynów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zmiany są bardziej dokuczliwe latem, kiedy nosimy odkryte obuwie. Pierwszym krokiem zaradczym jest odpowiednie nawilżenie skóry. Nałożenie preparatów nawilżających można poprzedzić wymoczeniem stóp w wodzie z mydłem lub dodatkiem ziołowych naparów. Rośliną pierwszej pomocy można w tym przypadku nazwać siemię lniane – cenny dla skóry jest zawarty w jego nasionach olej, który nawilża i poprawia jej elastyczność. Odwar uzyskujemy, zalewając wrzątkiem jedną łyżkę stołową siemienia lnianego. Po wystudzeniu dodajemy go do wody przeznaczonej do kąpieli stóp. Można stosować również wywary ziołowe z ziela krwawnika czy koszyczka nagietka lub innych ziół mających działanie przeciwzapalne. Ponieważ kąpiele działają pobudzająco na unerwienie stóp i krążenie krwi, ich stosowanie jest korzystne również wtedy, gdy pękającej skórze towarzyszą inne problemy, np. nadmierna potliwość. W tym przypadku do kąpieli stosujemy wywar z szałwii.

Reklama

Kolejnym krokiem domowej pielęgnacji jest dokładne osuszenie skóry stóp, a następnie nałożenie preparatu nawilżającego, np. balsamu do ciała przeznaczonego do skóry suchej i wrażliwej. Preparatem bardzo polecanym w łagodzeniu dolegliwości jest dostępna bez recepty maść z dodatkiem witaminy A, która wspomaga prawidłowe funkcjonowanie skóry. Zawarta w tej maści lanolina bierze udział w odbudowie i ochronie naturalnej bariery hydrolipidowej. Można również zastosować kremy z zawartością mocznika, który wspiera regenerację naskórka. W przypadku samodzielnego usuwania zgrubiałego naskórka przy pomocy tarek czy pumeksów trzeba to robić delikatnie i zadbać o czystość tych przyrządów, aby nie stały się siedliskiem bakterii. Specjaliści uważają, że zgrubiałego naskórka nie powinno się usuwać zbyt często, wystarczy raz w miesiącu; większa częstotliwość zabiegu może przyspieszyć proces rogowacenia.

Dla osiągnięcia poprawy zabiegi domowe trzeba stosować systematycznie i przez dłuższy czas. W bardziej zaawansowanych przypadkach konieczna jest wizyta u dermatologa lub podologa.

2022-06-29 06:11

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cholesterol – czy zawsze zły?

Niedziela Ogólnopolska 31/2022, str. 50

[ TEMATY ]

porady

Adobe Stock

Powinno go być w sam raz – ani za dużo, ani za mało. Jak to osiągnąć?

Anna Wyszyńska: Tak często słyszymy o złym cholesterolu, że nasuwa się pytanie: czy cholesterol to rzeczywiście samo zło?

Prof. dr hab. n. med. Lech Poloński: Byłoby olbrzymim błędem, gdybyśmy przyjęli, że to jest samo zło. Cholesterol jest substancją z grupy steroidów, która odgrywa w organizmie wiele ról, i jest absolutnie niezbędny do naszego funkcjonowania. Problem w tym, że musi być go w sam raz – ani za dużo, ani za mało, tak samo zresztą jak innych składników. Jeżeli cholesterolu jest za dużo, to pojawia się zagrożenie miażdżycą, jeżeli jest go za mało – grożą nam różne powikłania metaboliczne.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Redaktor naczelny „Niedzieli”: wiara wymaga od nas odwagi

2024-04-29 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Niedziela

apel

Ks. Jarosław Grabowski

B.M. Sztajner/Niedziela

– Wiara obejmuje zmianę zachowania, a nie tylko powielanie pobożnych praktyk – powiedział ks. Jarosław Grabowski. Redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela” poprowadził 28 kwietnia rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego.

– Maryja uczy nas, że wiara to nie tylko ufność, to nie tylko zaufanie Bogu, to nie tylko prosta prośba: Jezu, Ty się tym zajmij. Wiara ogarnia całe życie, by móc je przemienić. To postawa, sposób myślenia i oceniania. Wiara angażuje w sprawy Jezusa i Kościoła – podkreślił ks. Grabowski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję