Gościem parafii Świętego Krzyża w Krakowie w ostatnią środę marca był bp Radosław Zmitrowicz, misjonarz oblat Maryi, na co dzień posługujący w diecezji kamieniecko-podolskiej. Duchowny przewodniczył Mszy św. ku czci św. Szarbela, która zgromadziła liczne grono wiernych – również spoza parafii.
Trudna prawda
Biskup skierował do zgromadzonych w świątyni słowo na temat sytuacji na Ukrainie. Wyraził przekonanie, że choć osobom doświadczonym przez wojnę towarzyszy głęboki ból i utrata nadziei, ten czas może być również wielką łaską, wzywającą do głębokiego nawrócenia. – Pierwszy dzień był bardzo trudny. Panika, strach, ucieczka, pytanie: jak to przeżywać? Co się dzieje? (…) Zapytałem wiernych, czy można uważać, że Putin jest ślepy, prowadzi ślepych i wpadają w dół. Zapytałem, przez co jest ślepy? (…) Jedna pani odpowiedziała ładnie: „Chce być carem”. Zapytałem, czy w naszych rodzinach ktoś chce być carem? Sporo ludzi kiwnęło głowami… To było dla nas ważne, aby zrozumieć, że to, co się dzieje, wzywa nas do nawrócenia… – podkreślił duchowny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup zwrócił uwagę, że walka rozgrywa się przede wszystkim w przestrzeni duchowej. – Jesteśmy poruszeni, widząc naszych chłopców, którzy idą walczyć, poświęcają swoje życie. Ale jest to walka duchowa. Dlatego wielkie znaczenie ma wasza modlitwa, życie i wszystko, co robicie – zwrócił się do krakowian kapłan.
Duchowny przywołał też historię małej dziewczynki, która pytała babcię, dlaczego musiały uciekać z rodzinnego miasta, skoro Pan Bóg istnieje. „Czy przestał nas kochać?” – zastanawiała się. – To bardzo ważne pytanie. Myśląc o św. Szarbelu, można pytać, dlaczego, mimo że jest taki wielki święty w Libanie, jest tam tyle niepokoju, wojny, konflikty, bombardowania. Przecież Libańczycy zwracają się do niego – chrześcijanie i niechrześcijanie. Tu dotykamy tajemnicy ludzkiej wolności… – zaznaczył hierarcha.
Święta na Ukrainie
W jaki sposób Ukraińcy będą przeżywać tegoroczną Wielkanoc? Biskup Zmitrowicz w rozmowie z Niedzielą wymienia kilka możliwości. Po pierwsze, w niektórych miejscach liturgia odbędzie się bez zmian. W miastach, miasteczkach i wioskach, w których trwają walki, ale mieszkańcy wciąż mają dostęp do prądu, internetu czy telewizji, chrześcijanie będą się łączyć w małe grupy i oglądać transmisje ze swoich parafii lub kościołów z przestrzeni nieogarniętych wojną. – Będziemy na bieżąco obserwować sytuację. W tej części, gdzie nie ma stałych bombardowań, tylko punktowe, na pewno będzie wszystko, co może być – mówi duchowny i dodaje, że przeszkodę mogą stanowić godziny policyjne obowiązujące np. od 20 do 7: – Być może rezurekcji nie będzie można zrobić wcześnie rano, tylko w ciągu dnia… Czasami zdarza się też, że nie wolno wychodzić całą dobę, bo szukają dywersantów. Jest różnie… Biskup wyraża jednak głęboką nadzieję, że świętowanie Zmartwychwstania Pana Jezusa przebiegnie bez zakłóceń.