Reklama

Niedziela w Warszawie

Dar dany i zadany

Trudności, problemy, ale i radości. Po prostu dziecko. Nieważne czy jeden chromosom więcej, czy jeden mniej – o wychowaniu córki z Trisomią 21 pisze Zuzanna Ustaszewska.

Niedziela warszawska 13/2022, str. VI

[ TEMATY ]

wychowanie

niepełnosprawność

Archiwum rodzinne

Od kilku lat Beatka uczestniczy we Mszy św. na zakończenie Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę

Od kilku lat Beatka uczestniczy we Mszy św. na zakończenie Warszawskiej
Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Beatko, proszę, ściągnij buta – mówię.

– Po co? Dlaczego? Teraz nie – odpowiada córka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Beatko, pani musi sprawdzić, jaki masz rozmiar stopy. Proszę, ściągnij buta – powtarzam. I córka również: Dlaczego, a po co? I tak przez 10, a może 15 minut.

Udało się! Rozmiar stopy 32. Teraz dobieramy model. Sprzedawca przynosi różowe, błyszczące buty. Krzyk! – Nie, te nie! Pełna konsternacja, o co chodzi? Już wiem! Taki sam model i kolor Beata już nosiła. Trzeba coś zmienić. Uff, wygrana po mojej stronie. Są szaro-niebieskie z delikatnymi kwiatuszkami i odblaskowymi elementami.

No cóż, 12-latka, jak każda inna dziewczynka ma gusta i guściki. Ma także swoje zdanie i własne plany, które próbuje realizować, np. gdy wszyscy śpią. Już smażyła naleśniki, gotowała kakao, przygotowywała sobie płatki owsiane. Wszystko pomiędzy godz. 5 a 6 rano. Nigdy nie udało się jej tych planów zrealizować do końca, zawsze w odpowiednim momencie ktoś z domowników wstawał. To głównie zasługa Aniołów Stróżów i Ducha Świętego.

Kilka razy nawet skoro świt wychodziła z domu. Nie uciekała, miała wszystko zaplanowane, powrót też. Ostatnim razem w jej powrocie olbrzymią pracę wykonała policja i pracownicy McDonalda.

Dodatkowy gen

Moje najmłodsze dziecko ma wadę genetyczną. Przy 21. parze chromosomów jest jeszcze jeden, dodatkowy, czyli ma Trisomię 21. Potocznie mówiąc, Zespół Downa. Bardzo nie lubię tego słowa, jakkolwiek i tak lepiej brzmi niż wcześniejsza nazwa – mongolizm.

Beatka słabo mówi, co za tym idzie denerwuje się, gdy nie jest zrozumiana. Wolniej się rozwija, ma wadę wzroku, ale nie chce nosić okularów. Są jeszcze inne, drobne dolegliwości czy też braki. Nie ma co ich wymieniać, bo każdego roku jest coś innego – jedne problemy znikają, drugie się pojawiają. Najwięcej problemów rozwojowych było w pierwszych latach jej życia, ale chyba sobie z nimi najlepiej radziłam.

Reklama

Początek

Marzec 2009 r. Czwórka dzieci w szkole podstawowej, najmłodsze – córa w zerówce, najstarsze – syn w VI klasie, do tego część rodzeństwa w szkole muzycznej. Tata w ciągłych wyjazdach służbowych. Mama, czyli ja, oprócz obowiązków domowych, kurs dla narzeczonych oraz poradnia rodzinna. Z radością przekazywałam narzeczonym wiedzę i dzieliłam się swoim doświadczeniem. Wyjątkowo dużo czasu poświęcałam tematom związanym ze świętością życia.

USG potwierdziło kolejną ciążę. Jest czwórka, będzie piątka. Trochę tylko denerwowali mnie lekarze, którzy nalegali na zrobienie badań prenatalnych. Tłumaczyli, że dziecko może być poważnie chore, że sobie nie dam rady. Pytali, co ze starszymi dziećmi, kto się nimi zaopiekuje, itd., itp.

Po konsultacji z prof. Bogdanem Chazanem, wspaniałym lekarzem, odmówiłam wykonania badań prenatalnych. Wprawdzie było prawdopodobieństwo wady genetycznej, ale wówczas w ogóle się tym nie przejmowałam. Ja nosiłam pod sercem kolejne dziecko!

Cud narodzin

Sobota, 31 października 2009 r. Wspaniała opieka, wspaniały personel i dr Piotr Klimas, który chyba miał 24 godzinny dyżur. Niesamowita radość z narodzin!

Informację, że córka jest inna, że wysłano próbkę krwi w celu potwierdzenia wady genetycznej, przyjęłam z całkowitym spokojem. Mąż też nie panikował. – Bóg dał, to wychowamy – pamiętam, jak dokładnie te słowa powiedział do lekarza prowadzącego.

Jakaś młoda pani psycholog kazała mi krzyczeć, płakać, mieć pretensje do Boga. Chyba była zaskoczona, gdy zaczęłam jej tłumaczyć, że każde dziecko jest darem od Boga, takim za darmo, niezasłużonym.

Beata była bardzo mała, chorowita, mało spała, nieustanna rehabilitacja. Ot, takie trochę słabsze dziecko.

Z każdego jej osiągnięcia byłam i jestem bardzo dumna. Nigdy jej nie izolowałam. Od urodzenia miała dwa domy – ten rodzinny i nasz kościół parafialny. Bardzo zależało mi na tym, aby była znana i akceptowana w tym środowisku. Kiedy była młodsza chodziliśmy z nią głównie na Msze św. z udziałem dzieci. Starsi bracia byli ministrantami, później lektorami, siostry bielankami.

Reklama

Nigdy nie zapomnę Niedzieli Palmowej w 2012 r., gdy Beatka po raz pierwszy podeszła, tylko przy delikatnej mojej pomocy, z innymi dziećmi do ołtarza. Miała dokładnie 2 lata i 5 miesięcy. Jaka radość. Jaka duma! Moje dziecko chodzi!

W rodzinie

Asia z Jadzią do świat Bożego Narodzenia nie wiedziały, że ich siostrzyczka ma wadę genetyczną, natomiast chłopców poinformowałam wcześniej. Cała czwórka dostała więcej obowiązków, musieli się nauczyć odpowiedzialności, samodzielności i współpracy między sobą. Po latach dowiedziałam się, że rodzeństwo bardzo emocjonalnie przyjęło niepełnosprawność siostry.

Beata zaprowadzała i przyprowadzała rodzeństwo, głównie siostry, ze szkoły. Często psociła, bałaganiła – czym wszystkich domowników uczyła i dalej uczy porządku i chowania wszystkich dokumentów, kluczy, komórek. Razem zwiedzamy, razem chodzimy na plac zabaw, razem siedzimy w kawiarni. Z siostrami Beata piecze i gotuje. Bracia przydają się do noszenia czy też składania trampoliny. Z tatą uwielbia chodzić na basen, nad morzem najchętniej nie wychodzi z wody.

Wzrastała przy grze na skrzypcach, akordeonie i pianinie. Zabierałam ją na koncerty. Jest pierwszą fanką chóru „In Laetittia” i scholii „Żywioł wSzelki”.

Pytanie i apel

Już od kilku lat 15 sierpnia Beatka uczestniczy w uroczystej Mszy św. w Częstochowie na zakończenie Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej – z rodzicami przyjeżdża po siostry. W każdą niedzielę i święta jest na Mszy św. Do I Komunii św. Beatka była przygotowywana przez śp. ks. Stanisława Jurczuka, duszpasterza osób niepełnosprawnych.

Często w ciągu dnia proszę Anioła Stróża i św. Michała Archanioła, aby opiekowali się Beatą i wszystkimi dziećmi, z którymi ma kontakt. Nie wyobrażam sobie mojej rodziny bez nieustannej interwencji z Nieba. Tyle było sytuacji trudnych, które miały szczęśliwe zakończenie.

Reklama

Są też chwile, gdy oczy stają się mokre i zadaję pytanie Panu Bogu: – Dlaczego? Jest tak np. wtedy, kiedy na ulicy mijają nas 10-13-letnie dziewczynki, a Beata spuszcza głowę i mówi: Mama, dziewczynki bez kogoś. Mama,... Beata też bez kogoś. Innym razem, gdy wchodzimy do kościoła, a córka szuka wzrokiem znajomych. Jest, znalazła, macha ręką, ale dziewczynka odwraca głowę.

Dziecko z dodatkowym chromosomem to dar dla rodziców i dla rodzeństwa. To też dar dla dalszej rodziny i dla parafii. Chciałabym, aby w ten sposób patrzeć na niepełnosprawność, aby pomagać, włączać takie dzieci i takie osoby dorosłe w grupy parafialne. One tylko będą ubogacały nasze wspólnoty i nasz Kościół.

2022-03-22 13:23

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego uciekają

Według statystyk policyjnych, każdego roku z domu ucieka ponad 4 tys. nastolatków

W 2011 r. 4267 młodych ludzi uciekło z domu rodzinnego. Najwięcej - w województwie mazowieckim i w dużych aglomeracjach miejskich. Dlaczego młodzież niepełnoletnia wybiera niepewny los, poniewierkę, często głód, brud, samotność?
Ucieczki z domów zdarzają się najczęściej, bo aż 86 proc., między 12. a 18. rokiem życia. Ta tendencja nasila się u 15-latków, aż do pełnoletności. Wśród uciekinierów dwukrotnie więcej jest dziewcząt.
Panuje obiegowa opinia, że dzieci uciekają z domów dotkniętych patologią społeczną. Nic bardziej mylnego. Z rodzin z marginesu społecznego dziecko nie musi uciekać, aby robić to, co chce. Jego buntu nikt tam nie zauważy, tak samo jak nieobecności w domu. Ucieczki z takich domów mają zupełnie inne podłoże. Dzieci z rodzin patologicznych uciekają jak najdalej od biedy, przemocy psychicznej, seksualnej.
Zupełnie inne przyczyny skłaniają nastolatków do porzucenia tzw. dobrych domów. Są to problemy ze szkołą, relacje z rówieśnikami, sposób na rozładowanie napięć, młodzieńczy wyskok, chęć przeżycia przygody.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: niebawem dokument na temat rozeznawania objawień

2024-04-24 09:52

[ TEMATY ]

objawienia

Adobe Stock

Dykasteria Nauki Wiary kończy prace nad nowym dokumentem, który określi jasne zasady dotyczące rozeznawania objawień i innych tego typu nadprzyrodzonych wydarzeń - powiedział to portalowi National Catholic Register jej prefekt, Victor Fernández, zaznaczając, iż zawarte w nim będą „jasne wytyczne i normy dotyczące rozeznawania objawień i innych zjawisk”.

W tym kontekście przypomniano, że kardynał spotkał się z papieżem Franciszkiem na prywatnej audiencji w poniedziałek. Nie ujawnił on żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu, ani kiedy dokładnie zostanie on opublikowany.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję