Reklama

Porady

Czy prąd i gaz będą tańsze?

Choć informacje o wzrostach cen nośników energii pojawiały się już wcześniej, większość z nas uświadomiła to sobie dopiero teraz.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cofnijmy się do wiosny 2019 r. Twarde lockdowny na początku pandemii praktycznie na całym świecie spowodowały gwałtowny spadek cen nośników energii. Najczęściej dostrzegaliśmy to, gdy przejeżdżaliśmy obok stacji benzynowych – ceny paliwa oscylowały wówczas wokół poziomów z początku tysiąclecia, a furorę robiła informacja, że kłopoty mają odbiorcy zakontraktowanej wcześniej ropy naftowej. Był krótki czas, że musieli dopłacać, aby ktoś zabrał paliwo. Nieco mniej widoczne było to w przypadku gazu czy węgla, ale tu także pojawiały się informacje o zalegającym na hałdach czarnym paliwie, a i rachunki za gaz były bardziej znośne niż wcześniej.

Gospodarki pracują pełną parą

Choć mniej więcej od połowy 2020 r. ceny gazu, ropy czy węgla systematycznie wzrastały, niewielu przewidywało czarny scenariusz, który wszedł w życie latem, zaczął się intensywnie realizować jesieną ubiegłego roku i którego końca, niestety, nie widać. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest popandemiczne odbicie. Gospodarki, po okresie kurczenia się, gwałtownie odbijają i próbują nadrobić stracony czas, a na to potrzeba energii. Elektrownie, także węglowe, pracują pełną parą, żeby zaspokoić zapotrzebowanie. W Chinach się to nie udaje, dlatego w tej potężnej gospodarce prąd jest racjonowany. Niedobory mogą być odczuwalne także u nas. Pod koniec roku alarmowano, że w dwudziestu trzech rodzimych przedsiębiorstwach energetycznych zapasy paliwa spadły poniżej obowiązkowego poziomu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rosja, Azja i puste magazyny

Na rynku mamy nadwyżkę popytu nad podażą, co jest bardzo widoczne np. w przypadku gazu skroplonego, transportowanego gazowcami. Ma go ten, kto jest skłonny więcej zapłacić, więc ostatecznie trafia do Azji. Europejczycy chcieliby płacić mniej, a w dodatku pustawe są ich magazyny. Powód? Mroźna ubiegłoroczna zima, ale to nie wszystko. Kolejnym jest wcześniejsza niechęć do magazynowania, bo ono kosztuje. Stąd w firmach – dotyczy to nie tylko gazu – obowiązywała dotąd zasada dostaw just in time. Pozwalała ona redukować koszty produktu przez pomniejszenie ich o konieczność magazynowania. Towar – czy to składnik produkcji, czy właśnie nośnik energii – trzymano tylko w minimalnych zapasach. Teraz to się mści. W Europie zapasy gazu są najniższe od 10 lat. Jeśli dodatkowo weźmie się pod uwagę zmniejszenie wydobycia gazu w Norwegii, nasz kontynent jest w coraz większej mierze uzależniony od gazu rosyjskiego, a nie od dziś wiadomo, że Rosja gra ostro. Prezydent Władimir Putin, który kontroluje wszystkie rosyjskie aktywa, w sposobnej chwili nie będzie się wahał zagrać gazem – i czyni to w tej chwili. To zwykły szantaż, o tyle niebezpieczny, że Rosja zaspokaja 1/3 zapotrzebowania na gaz w Europie. O co gra Putin? Między innymi – choć nie tylko – o to, by wreszcie zezwolono mu na użytkowanie gazociągu Nord Stream 2, który paradoksalnie jeszcze bardziej zniewoli europejską politykę wobec Rosji.

Reklama

Byle do wiosny

Wszyscy pytają, co będzie dalej. Najpierw gaz. Na dziś wiemy, że zapotrzebowanie na ten surowiec, który ma stanowić paliwo przejściowe w Polsce, będzie rosnąć, i to szybko. W 2008 r. zużywaliśmy 15 mld m3, w 2019 r. przebiliśmy 20 mld m3. Gazu zużyjemy więcej w związku z odchodzeniem od węgla i dłuższą perspektywą, w której mają zostać wybudowane pierwsze elektrownie atomowe, przy założeniu, że trzeba będzie postawić nowe gazowe bloki energetyczne. Do tego trzeba dodać wymianę – pewnie głównie na gazowe – kotłów w domach jednorodzinnych, w liczbie ok. 3 mln sztuk. W innych krajach europejskich, które też będą odchodziły od węgla, proces będzie podobny. Według planów, ostatecznie sprawa ma się skończyć do 2050 r., kiedy Unia Europejska odejdzie zupełnie od pozyskiwania energii z paliw kopalnych, tyle że do tego czasu pozostały trzy dekady. Jak się zabezpieczyć na ten czas, żeby zaspokoić społeczne zapotrzebowanie? – wszak coraz częściej mówi się o możliwych wielkich protestach, przy których te francuskie z udziałem żółtych kamizelek były małym piwem. (W Kazachstanie ludzie wyszli na ulice po „tylko” 100-procentowej podwyżce cen gazu skroplonego). Europa nie ma za bardzo czym grać. Mówi się o magazynowaniu gazu, o strategicznych sojuszach operatorów, którzy w sytuacji kryzysowej reagowaliby na rynku, czy o wspólnych zakupach gazu – tak jak w przypadku szczepionek na COVID-19. Analitycy bankowi ostrożnie zakładają, że po zimie ceny gazu spadną.

Reklama

Kowalski jest w miarę bezpieczny

Od 2017 r. (nowelizacja Prawa energetycznego z listopada 2016 r.) jesteśmy jako Polska zobligowani regulacjami unijnymi, które wymuszają zakup gazu po cenach rynkowych. Dotyczy to wszystkich firm, fundacji, stowarzyszeń, Kościołów, związków wyznaniowych – oprócz gospodarstw domowych. Cena gazu, którą widzą na rachunkach właściciele domów jednorodzinnych czy mieszkań własnościowych, jest dziś niższa, bo regulowana jest nie przez rynek, ale ostatecznie przez Urząd Regulacji Energetyki – czyli można powiedzieć, że przez państwo. Tak będzie jednak jeszcze tylko przez 2 lata. Gospodarstwa domowe wejdą w system cen rynkowych 1 stycznia 2024 r.

Kto zarabia na prawach do emisji?

Teraz prąd. Energia elektryczna w Polsce nie zdrożała aż tak drastycznie jak paliwo gazowe. Wzrost cen w porównaniu z 2020 r. to „tylko” 80-100%. Niestety, tu nie ma raczej co liczyć na spadek cen. W perspektywie długoterminowej ceny energii elektrycznej w Polsce będą nadal rosnąć. Powód? Polityka klimatyczna UE, która wymusza odchodzenie od paliw kopalnych, w pierwszym rzędzie węgla. Na tle innych krajów Polska jest pod tym względem w szczególnie trudnym położeniu. Nadal zdecydowanie najwięcej energii pozyskujemy z węgla, a ten od kilku lat obłożony jest swoistym podatkiem karnym, który ma skłaniać, a ostatecznie zmusić do zamykania elektrowni węglowych. Ceny tzw. praw do emisji CO2 szaleją i wymykają się wszelkim przewidywaniom. Od maja 2019 r. do listopada ub.r. wzrosły ze 100 do 310 zł za tonę, czyli o mniej więcej 300%.

Reklama

Polska chce modyfikacji systemu ETS

Polski rząd i niektóre inne gabinety, widząc, co się dzieje, stawiają postulat, że system należy zreformować, bo wysokie ceny są w sporej części spowodowane spekulacją uprawnieniami, które stały się papierem wartościowym; obracają nimi także instytucje finansowe. Trzeba też pamiętać o tym, że gruntownej przebudowy wymaga nasz system dystrybucji, czyli linie przesyłowe. Do tej pory ta część opłat za energię rosła wolniej, ale prawdopodobnie będzie musiała przyspieszyć, bo rozwój wymaga tej gruntownej modernizacji. I to też wpłynie na wysokość naszych rachunków. W przypadku energii elektrycznej trzeba ponadto pamiętać, że o ile energia dla osób prawnych podlega regułom rynkowym, to w przypadku gospodarstw domowych nadal istnieje bezpiecznik w postaci Urzędu Regulacji Energetyki i ceny dla przeciętnego Kowalskiego nie wzrastają tak drastycznie.

Podsumowując: o niskich cenach energii czy gazu możemy prawdopodobnie zapomnieć.

2022-01-18 11:57

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nawet wtedy, kiedy spała, Maryja czuwała nad jej bezpieczeństwem. Historia pewnych objawień

2024-05-28 21:27

[ TEMATY ]

książka

objawienia

Mat.prasowy

Prywatne objawienia mogą mieć charakter proroczy i być cenną pomocą w lepszym zrozumieniu i życiu Ewangelią w określonym czasie - pisał papież Benedykt XVI w "Verbum Domini".

Matka Maleńkiego Nic

CZYTAJ DALEJ

Urszula Ledóchowska – niedoceniona matka polskiej niepodległości

[ TEMATY ]

św. Urszula Ledóchowska

Archiwum Sióstr Urszulanek SJK

Matka Urszula Ledóchowska w pamięci potomnych zapisała się jako założycielka nowej rodziny zakonnej, edukującej kolejne pokolenia młodzieży, mało natomiast wiadomo o jej wielkiej akcji promującej Polskę, gdy ważyły się losy odrodzenia państwa polskiego.

Specjalistka od historii szarych urszulanek s. Małgorzata Krupecka USJK, autorka biografii Założycielki, w książce „Ledóchowska. Polka i Europejka” zwraca uwagę na fakt, że do wielkiej akcji promującej Polskę, zwłaszcza w latach 1915–1918, gdy ważyły się losy kraju jako niepodległego państwa, przyszła Święta była doskonale przygotowana niejako „z urodzenia” – w jej żyłach płynęła krew kilku europejskich narodów. Po matce, Józefinie Salis-Zizers, odziedziczyła szwajcarsko-południowoniemiecko-nadbałtycką krew, wśród jej przodków byli lombardzcy, wirtemberscy i inflanccy szlachcice. Pradziadek Julii – baron von Bühler – był rosyjskim ministrem. Z kolei polscy przodkowie ojca, Antoniego Ledóchowskiego, brali udział w wyprawie wiedeńskiej, obradach Sejmu Czteroletniego i Powstaniu Listopadowym. Urodzenie i koligacje otwierały przed nią drzwi do europejskich elit, a fenomenalne zdolności językowe pozwalały jej wypowiadać się w językach skandynawskich.

CZYTAJ DALEJ

Jednego Serca Jednego Ducha

2024-05-29 16:47

[ TEMATY ]

Jednego Serca Jednego Ducha

Piotr Drzewiecki

Jak powstaje największy koncert muzyki chrześcijańskiej w Europie? Kulisy tego wydarzenia odsłania ks. Andrzej Cypryś.

Ks. Andrzej Cypryś: Nasze wydarzenie odbywa się od 2003 r. w Rzeszowie, w Parku Sybiraków. Pomysłodawcą był Jan Budziaszek. Idea tego wydarzenia narodziła się, gdy pan Budziaszek w czasie rekolekcji w Rzeszowie rozmawiał z ks. Mariuszem Mikiem – obaj doszli do przekonania, że takie wydarzenie, łączące w sobie spotkanie, śpiew i uwielbienie, powinno się tu odbyć. Po dłuższym czasie od tego spotkania na osiedlu Baranówka w Rzeszowie pojawiłem się ja, jako duszpasterz akademicki Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania. Ksiądz Mariusz podzielił się ze mną rozmową z panem Budziaszkiem i pomysłem, który się wtedy narodził. Wspólnie postanowiliśmy przekuć ten pomysł w czyn. Czekaliśmy jeszcze na pana Budziaszka, który wówczas przebywał za granicą. Pierwszy koncert zapadł w serca jego uczestników. Podjęliśmy więc decyzję o kontynuowaniu tego wydarzenia.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję