Pytanie czytelnika: Czy uprzejmość to tylko wyraz naszej kultury osobistej? Co ona oznacza dla chrześcijanina?
Bardzo sobie cenimy w naszych codziennych relacjach z innymi ludźmi uprzejmość, szacunek i otwartość. Wysoko oceniamy ludzi, którzy charakteryzują się kulturą osobistą. Dla chrześcijanina jednak uprzejmość to coś więcej niż tylko oznaka naszej osobistej kultury. Uprzejmość jako owoc Ducha Świętego jednoczy ludzi między sobą. Dla człowieka wiary jej konsekwencją jest dostrzeżenie w drugim człowieku Chrystusa. Co więcej, jest ona kluczem do serca drugiego człowieka, pomaga w pojednaniu, zażegnaniu konfliktów czy sytuacji spornych. Zewnętrznym wyrazem uprzejmości są, oczywiście, szczery uśmiech i takie proste słowa, jak: przepraszam, dziękuję, proszę. Pismo Święte uczy nas, że tak naprawdę uprzejmość powinna promieniować miłością. Dlatego jest ona widoczna w całym postępowaniu człowieka. Nowy Testament podkreśla, że spotkanie z drugim człowiekiem, nasza gościnność jest łaską. „Nie zapominajcie też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę” – czytamy w Liście do Hebrajczyków (13, 2). Uprzejmość na kartach Pisma Świętego oznacza również dobroć, łaskawość, szlachetność. Wszystko to oddaje to greckie słowo chrestotes.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pragniemy, żeby świat, w którym żyjemy, był lepszy, bardziej życzliwy. Dlatego tak ważna jest postawa uprzejmości. Papież Franciszek podkreśla, że „bycie miłym nie jest stylem, który chrześcijanin może wybrać lub odrzucić”. Co więcej – „uprzejme spojrzenie pozwala nam nie zatrzymywać się zbytnio na ograniczeniach drugiego, a w ten sposób możemy go tolerować oraz zjednoczyć we wspólnym projekcie, pomimo że jesteśmy różni. Uprzejma miłość tworzy więzi, pielęgnuje relacje, tworzy nowe sieci integracji, buduje silne więzi społeczne” – napisał papież w adhortacji apostolskiej Amoris laetitia. I zachęcał: „w rodzinie musimy nauczyć się tego uprzejmego języka Jezusa”.
Uprzejmość jako owoc Ducha Świętego otwiera chrześcijanina na drugiego człowieka, stając się powinnością. Oczywiście, motywacji dla postawy uprzejmości człowiek wiary szuka najpierw w Bogu, bo to On jest źródłem wszelkiego daru w człowieku. Z Ewangelii dowiadujemy się, że uprzejmość jest w pierwszej kolejności postawą Boga wobec człowieka. Mówi nam o tym sam Jezus: „On jest dobry dla niewdzięcznych i złych” (Łk 6, 35). Widzimy jasno, że Bóg dobrze traktuje nawet tego człowieka, który źle taktuje samego Boga. Bóg w swojej dobroci i miłości – jeśli człowiek tylko tego pragnie z całego serca – przebacza grzechy. Bóg wie, czego człowiek potrzebuje, zna nasze ludzkie pragnienia, okazuje nam swoją łagodność i miłosierdzie. A zatem uprzejmość jako owoc Ducha Świętego jest Bożym spojrzeniem na drugiego człowieka. Jest to spojrzenie z miłością i dobrocią.
Duch Święty jako „Mistrz wnętrza” (Benedykt XVI), wzbudzając w naszych sercach owoc uprzejmości, pomaga nam w zachowaniu takiego codziennego Bożego spojrzenia na ludzi, których spotykamy na drogach naszego życia. To Duch Święty „kieruje nas ku innym, rozpala w nas ogień miłości, czyni misjonarzami miłości Boga” (Benedykt XVI). Uprzejmość jako owoc Ducha Świętego będzie obfitować w naszym życiu w takiej mierze, w jakiej jesteśmy gotowi na nią się otworzyć, a przede wszystkim wcielać ją w praktyce dnia codziennego.
Pytania do teologa prosimy przesyłać na adres: teolog@niedziela.pl .