Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Białoruski sąsiad w potrzebie

Gościnność wobec represjonowanych Białorusinów w Polsce – może to najbardziej czytelny znak solidarności?

Niedziela szczecińsko-kamieńska 24/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

Białoruś

felieton

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Białoruski dyktator jest z pewnością postacią groteskową (to jego prezentowanie się z małym synkiem w wojskowym mundurku, to wymachiwanie „kałachem” w czasie wielkich demonstracji po ewidentnie sfałszowanych wyborach! ), ale nie zmienia to faktu, że jest postacią groźną. Wszystko wskazuje na to, że wychowany w czasach stalinowskich w pełni aprobuje stalinowskie metody sprawowania władzy. W związku z tym w głowie mu się nie mieści, że któryś z jego poddanych (trudno mi w tym kontekście użyć słowa „obywatel”) może umknąć jego „sprawiedliwości”. Od dawna terroryzuje mieszkańców kraju, którym rządzi. Ostatnio posunął się do działań, które trudno nazwać inaczej niż terroryzmem państwowym o skali międzynarodowej. Wykorzystał aparat państwowy do złamania prawa międzynarodowego i przymusowo ściągnął na ziemię przelatujący nad Białorusią samolot pasażerski tylko po to, by aresztować lecącego nim znienawidzonego przez siebie opozycjonistę, Romana Protasiewicza. Groźna jest przy tym świadomość, że nie mógł wykonać tego zbójeckiego porwania bez cichej aprobaty Rosji. Nie wygląda to ani dobrze, ani bezpiecznie na przyszłość.

Reklama

Przeżywam to mocno. Już ponad ćwierć wieku temu zakochałem się w Białorusi. To nie nostalgia za dawnymi polskimi kresami, choć rozumiem smutek tych, którzy się stamtąd wywodzą i zostali w czasie II wojny światowej i po niej wypędzeni. Jeśli spróbować interpretować to „zakochanie” historycznie, to raczej myślałbym o Wielkim Księstwie Litewskim, z którym przez kilka wieków łączyła nas unia. Urzekło mnie piękno tej ziemi, zwłaszcza Grodzieńszczyzny i Witebszczyzny. Przyznaję bez bicia, że przestały mnie razić opisy przyrody w Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej, odkąd zobaczyłem te krajobrazy na własne oczy. Ale najwspanialsi są ludzie, mieszkańcy tych straszliwie doświadczonych przez historię ziem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od połowy lat 90-tych XX wieku jeździłem tam realizując projekty obywatelskie. Zrozumiałem, że dla nas, Polaków, dobrze jest mieć za wschodnią granicą przyjaciół, że warto tę przyjaźń budować konkretnymi działaniami. Dobrych relacji nie buduje się deklaracjami, potrzeba owocnej, partnerskiej współpracy. Bardzo szybko okazało się, że współpraca na poziomie oficjalnym jest mało logiczna i raczej nieskuteczna, gdy władzę sprawuje tęskniący za czasami radzieckimi dyktator. Ale możliwa była współpraca między organizacjami pozarządowymi. Naszym – Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej – partnerem na Białorusi była Fundacja im. Lwa Sapiehy nawiązująca nazwą do czasów Wielkiego Księstwa. Kilkanaście lat razem pracowaliśmy z nauczycielami, dziennikarzami (w jednym z naszych projektów uczestniczył aresztowany niedawno dziennikarz Andrzej Poczobut), młodzieżą, zakochanymi w swojej ojczyźnie krajoznawcami i mieszkańcami wsi. Razem uczyliśmy się interaktywnego nauczania, ćwiczyliśmy postawy i działania obywatelskie, wydawaliśmy po białorusku książki i gazety, szkoliliśmy liderów młodzieżowych i wiejskich, próbowaliśmy tworzyć niesztampowe trasy turystyczne i tematyczne gospodarstwa agroturystyczne.

Takich organizacji jak nasza było w Polsce dużo więcej. Razem była to próba tworzenia na Białorusi społeczeństwa obywatelskiego. Wspieranie białoruskich patriotów w ich staraniach o własne demokratyczne i niezależne państwo. Oczywiście nasza pomoc była tylko kroplą w porównaniu z ogromną i niebezpieczną pracą białoruskich obywateli. Z gorzkim uśmiechem mogę powiedzieć – udało się. Gorzkim, bo choć społeczeństwo okazało się silne i świadome, to dyktator nie miał i nie ma zahamowań w stosowaniu czysto stalinowskich metod rządzenia. Nie cofa się przed okrucieństwem, a – niestety – za plecami czuje wsparcie „wielkiego brata”. Ja sam już w 2008 r. dostałem zakaz wjazdu na Białoruś. Odtąd już tylko z daleka mogłem obserwować, jak moi przyjaciele są represjonowani, zmuszani do emigracji, bezkarnie wsadzani do więzień. I podziwiać jak mimo to nadal działają, chcą żyć po swojemu, jako wolni ludzie, obywatele świadomi swoich praw, nie zalęknieni poddani.

Męczy mnie myśl jak możemy skutecznie okazywać solidarność. Na pewno trzeba dać jej wyraz. Może i dyktator się nie przejmuje tym, co o nim myśli Europa, ale trzeba byśmy jako Polacy i Europejczycy stanowczo powiedzieli, że widzimy co robi i mówimy: nie! Prześladowani u siebie Białorusini muszą u nas bez biurokratycznej mitręgi dostawać azyl. Azyl, to oczywiście sprawa rządu, ale gościnne przyjęcie to już może być sprawa każdego z nas.

2021-06-08 12:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozmowy przy łowieniu ryb

Kiedy rozmawiam z prawdziwymi znawcami natury ożywionej, dochodzę do wniosku, że żaden z nich nie należy do sekty ratowników klimatu.

Ocieplenie klimatu jest albo też go nie ma. Przekonamy się o tym my – lub następne pokolenia – gdy się udusimy albo zbankrutujemy z powodu coraz większej władzy oszalałych „ekologianów”. Ci nie popuszczą nawet wtedy, gdy ich wszystkie bzdury wyjdą na jaw. Fakt, że „ekologianie” nie mają nic wspólnego z rzetelną wiedzą o przyrodzie i klimacie, właściwie nie podlega (według mnie) dyskusji.
CZYTAJ DALEJ

Czy sztuczna inteligencja nas rozgrzeszy? AI w Kościele

2025-04-06 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

sztuczna inteligencja

AI

Chat GPT

Red

Przeprowadziłam eksperyment i zadałam pytanie Chatowi GPT: Czy masz świadomość, gdzie jesteś? Odpowiedział: Ciekawe pytanie... Nie mam świadomości w takim sensie, w jakim mają ją ludzie — nie czuję, nie mam własnego „ja” ani poczucia miejsca. Działam w cyfrowym środowisku, odpowiadając na Twoje pytania i analizując dane, ale nie „jestem” fizycznie nigdzie. Można powiedzieć, że jestem tu, gdzie mnie używasz — teraz akurat w Twoim urządzeniu lub przeglądarce.

Sam Chat GPT podpowiada, że sztuczna inteligencja tylko analizuje dane, nie jest zaś inteligencją podobną do ludzkiej. Nie ma ona świadomości istnienia, nie ma też… inteligencji! Dlatego należy ją postrzegać nie jako sztuczną formę inteligencji, tylko jako jeden z jej produktów. Właśnie na takie różnice między sztuczną inteligencją a świadomością ludzką zwrócili kilka dni temu uwagę uczestnicy konferencji w Sekretariacie Episkopatu, prezentując polskie tłumaczenie watykańskiego dokumentu nt. sztucznej inteligencji „Antiqua et nova” – adresowanego, co ciekawe, m.in. do duszpasterzy. I właśnie na ten aspekt pragnę zwrócić uwagę: w jaki sposób i w jakich granicach można zastosować sztuczną inteligencję w Kościele.
CZYTAJ DALEJ

Głos Boga jest pierwszym źródłem życia

„Córka Głosu” – pod takim hasłem w sanktuarium w Otyniu odbyło się wielkopostne czuwanie dla kobiet.

Był czas na konferencję, modlitwę wstawienniczą, adorację Najświętszego Sakramentu i oczywiście Eucharystię. Czuwanie, które odbyło się 5 kwietnia, poprowadziła Wspólnota Ewangelizacyjna „Syjon” wraz z zespołem, a konferencję skierowaną do pań, które wyjątkowo licznie przybyły tego dnia na spotkanie, wygłosiła Justyna Wojtaszewska. Liderka wspólnoty podzieliła się w nim osobistym doświadczeniem swojego życia. – Konferencja jest zbudowana na moim świadectwie życia kobiety, która doświadczyła nawrócenia przez słowo Boże i która każdego dnia, kiedy to słowo otwiera, zmienia przez to swoją rzeczywistość. Składając swoje świadectwo chciałam zaprosić kobiety naszego Kościoła katolickiego do wejścia na tą drogę, żeby nauczyć się życia ze słowem Bożym i tak to spotkanie dzisiaj przygotowaliśmy, żeby kobiety poszły dalej i dały się zaprosić w tą zamianę: przestały analizować, zamartwiać się, tylko, żeby uczyły się tego, że głos Boga jest pierwszym źródłem życia, z którego czerpiemy każdego dnia. Taki jest zamysł tego spotkania, dlatego nazywa się ono „Córka Głosu” – mówi liderka Wspólnoty Ewangelizacyjnej „Syjon”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję