Do Pierwszej Komunii św. przystąpiłem 2 czerwca, ale to rzadkość, bo pewnie większość z Polaków, przynajmniej w ostatnich czasach, do Pierwszej Komunii św. przystępowała w którąś z niedziel maja. Moja uroczystość pierwszokomunijna wypadła w święto Zesłania Ducha Świętego. Pamiętam, że było nas ok. setki. Pamiętam również, że ksiądz proboszcz – śp. Józef Musiel, brat biskupa Franciszka, łaskawie zwolnił mnie z egzaminu, z czego niezmiernie się cieszyłem. Byłem ubrany w granatowy garniturek i oczywiście, miałem zegarek, który dał mi chrzestny albo chrzestna, tego nie kojarzę – taki był zwyczaj, że chrzestni się dzielili i dawali w prezencie rower (to był zwykle pierwszy duży rower, nie licząc dziecięcego, do którego przykręcało się kółka bezpieczeństwa) i zegarek. Całkiem sporo zostało mi jeszcze w pamięci, a to znak, że przeżycie musiało być wyjątkowo silne.
Mamy maj. Mawiamy, że to najpiękniejszy miesiąc w roku, bo jest to miesiąc matki i dzieci, które po raz pierwszy przyjmują do swego serca Pana Jezusa. Jak w tym roku będą wyglądały Pierwsze Komunie św.? Gdy piszę te słowa, ministrowie jeszcze się zastanawiają, na co pozwolić. Cokolwiek postanowią, pewnie znowu w parafiach nie będzie jednej uroczystości komunijnej, ale kilka, ponieważ będą obowiązywały mniejsze czy większe limity. Zdarzy się też pewnie, że niektóre dzieci do Pierwszej Komunii św. przystąpią indywidualnie. Uroczystości będą skromniejsze. Można nawet powiedzieć, że spełniło się często wyrażane przez duszpasterzy pragnienie, żeby właśnie było skromniej i by na pierwszym miejscu był Pan Jezus, bo w latach wcześniejszych istniała uzasadniona obawa, iż w świadomości dzieci Zapraszający na Ucztę mógł zejść na dalszy plan. Mimo to czujemy, że pandemia sama w sobie staje na przeszkodzie w tym ważnym dla wzrastania nasionka wiary momencie. Zresztą nie o samą uroczystość tu chodzi, ale o cały rok bardziej intensywnego życia wiarą. To jeszcze jedna szkoda, którą wyrządził nam wstrętny patogen.
Afzal Masih, 42-letni ojciec czwórki dzieci, zginął 7 września 2025 r. w furgonetce przewożącej katolików do największego sanktuarium maryjnego w Pakistanie, położonego w pobliżu Lahauru - Mariamabadzie, a jeden z nastoletnich chrześcijan został ranny na skutek brutalnego ataku muzułmańskich fundamentalistów donosi portal Crux..
Crux cytuje wywiad dla Morning Star News, w którym jeden członków grupy katolickiej powiedział, że w furgonetce było około 12-13 osób, w tym kobiety i młode dziewczyny z rodzin pielgrzymów. Około godziny 1.30 w nocy na autostradzie do Śekhupura trzech młodych muzułmanów na dwóch motocyklach zaczęło zaczepiać i wygwizdywać kobiety. „Zablokowali nam również drogę, jadąc zygzakiem przed naszym samochodem. Afzal Masih, siedzący na przednim siedzeniu, poprosił napastników, aby przestali nękać kobiety, a muzułmanie zatrzymali samochód i wyciągnęli go na drogę, zaczęli bić go pięściami i kopać, a także zaatakowali nas, gdy próbowaliśmy ratować Afzala” - powiedział.
Człowiek może odwrócić się od Boga, ale Bóg nigdy nie odwróci się od człowieka. Jego miłość do nas nigdy nie ustaje. Jest wierna i wytrwała. Bóg szuka człowieka, aż go odnajdzie i wy dobędzie z ciemności i brudu, ze śmiertelnej pułapki.
W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
Atak rosyjskich dronów w nocy z wtorku na środę był testem naszej odporności i naszych zdolności; odnoszę wrażenie, że go zdaliśmy - również dzięki jedności klasy politycznej, prezydenta i rządu - ocenił prezydent Karol Nawrocki na początku posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
W nocy z wtorku na środę w trakcie ataku Rosji na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została 19 razy naruszona przez drony. W operacji obronnej uczestniczyły polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledząc kilkanaście obiektów oraz polskie i sojusznicze samoloty. Te drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie zostały zestrzelone. W operacji poza naziemnymi systemami uczestniczyły m.in. samoloty wczesnego ostrzegania AWACS, dwa myśliwce F-35 i dwa F-16, śmigłowce - bojowe Mi-24, a także wielozadaniowe M-17 oraz Black Hawk.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.