Mojżesz wyprowadził z Egiptu lud hebrajskich niewolników, którzy nie mieli świadomości, kim są ani czego naprawdę pragną. Uwolnieni z ucisku nie wiedzieli, co znaczy wyzwolenie, bo przywykli do zginania karków, nie znali smaku wolności. Bóg na początku ich drogi do Ziemi Obiecanej za pośrednictwem Mojżesza udziela im nowego daru: po hebrajsku aseret ha-devarim, po grecku deka logoi, spolszczone jako Dekalog, czyli „Dziesięć słów”. Kiedy Bóg mówi, nie jest to tylko informacja, lecz zobowiązanie – dlatego ów dar otrzymał nazwę „Dziesięć przykazań”. Zawierają one wszystko, co najważniejsze, i dzielą się na dwie części. Trzy przykazania wyznaczają nasze powinności wobec Boga, a pozostałe siedem przykazań – powinności wobec innych ludzi. Wszystkie streszczają się w przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Wyznaczają właściwy kształt ludzkiego życia w doczesności oraz otwierają horyzonty wieczności. Starotestamentowy psalmista zawołał – i w psalmie responsoryjnym powtarzamy jego dziękczynne wołanie: „Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne”.
Zdrowa moralność, zakorzeniona w woli Bożej, której fundament stanowi Dekalog, wymaga zdrowej wiary i pobożności. Izraelici wyznawali Boga, zbudowali Mu świątynię w Jerozolimie, ale najbliższe otoczenie sprawowanego w niej kultu wymagało radykalnego oczyszczenia. Jezus nie neguje ani nie lekceważy pobożności, napiętnuje natomiast nadużycia popełniane za przyzwoleniem kapłanów i żydowskich urzędników. Dla nich najważniejszy nie był Bóg, lecz własne korzyści. Postępując zgodnie z Prawem, którego początki sięgały Mojżesza, Jezus przeciwstawił się jego wypaczaniu w kontekście oddawania czci Bogu. Wypędzenie kupców i handlarzy z dziedzińców terenu świątynnego dało początek dyspucie o naturze i przeznaczeniu świątyni jerozolimskiej. Jej koniec był już bliski, za co ponosili odpowiedzialność ci, którzy uczynili z niej targowisko. Na progu swojej męki i śmierci Jezus podkreśla przejściowość ustalonego porządku religijnego. Zapowiada, że wkrótce Jego ciało stanie się świątynią, która „zburzona” wskutek śmierci odrodzi się przez zmartwychwstanie. Kres świątyni jerozolimskiej, który miał związek z odrzuceniem Jezusa, uzasadnia potrzebę nowej rzeczywistości, zapoczątkowanej przez Paschę Jezusa.
Nie wszyscy uwierzyli Jezusowi za Jego ziemskiego życia i nie wszyscy uwierzyli w Jezusa po Jego zmartwychwstaniu. Dramat odrzucenia i piękno akceptacji najdobitniej wyraził św. Paweł w czytaniu wyjętym z Pierwszego Listu do Koryntian. Żydzi, którzy przywykli do obecności Boga w swoich dziejach, żądali wciąż nowych znaków – takich, jakich sami potrzebowali. Grecy, czyli wszyscy spoza kręgu ludu Bożego wybrania, szukali mądrości – takiej, do jakiej sami byli zdolni. Mijają wieki, zmieniają się pokolenia, a my, chrześcijanie, wbrew jednym i drugim niestrudzenie „głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan”. W naszych czasach ten paradoks uwydatnia się znacznie mocniej niż wtedy, gdy Apostoł Narodów pisał swój list. Jesteśmy świadkami mocy i mądrości Bożej objawionej w Jezusie Chrystusie, która innym wydaje się zgorszeniem i głupstwem, nas zaś uzdalnia do radosnego uwielbienia Boga oraz posłuszeństwa Jego świętej woli wyrażonej w Dekalogu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu