Przyznam się Państwu, że coraz mniej chętnie przyjmujemy w mojej redakcji do druku teksty, które opisują (niekiedy błyskotliwie, często świetnymi piórami), jakie to duże i szybkie postępy robi cywilizacja śmierci, jak pędzi sekularyzacja młodzieży. Autorów i osoby przepytywane w ramach wywiadów prosimy, by podejmując tę tematykę, skupili się na pytaniach, które mogą nas pchnąć w tej debacie do przodu. Dlaczego tak się dzieje? Jak działać? Co robić?
Bez względu na trudności i poczucie, że wiele wcześniejszych prób reakcji zawiodło, musimy kierować, jako wspólnota wierna chrześcijańskiej cywilizacji, nasze myślenie w tym właśnie kierunku. Nie jesteśmy sami, nie jesteśmy pozbawieni podpowiedzi. Pojedźmy na Jasną Górę, stańmy przy pomniku o. Augustyna Kordeckiego, wejdźmy do któregoś ze skarbców narodowych, którymi opiekują się ojcowie paulini, spójrzmy na Cudowny Obraz Matki Bożej Częstochowskiej – i tam szukajmy podpowiedzi. Znajdziemy ją, bo nasi przodkowie stawali wobec wyzwań większych i cięższych, też miewali poczucie osamotnienia, opuszczenia przez większość współrodaków. Jaką hańbą była rejterada większości szlachty i wojska wobec najazdu szwedzkiego? Jakim poczuciem niemocy musieli napawać patriotów ówcześni możni łaszący się do Karola Gustawa? Opór jednak miał sens.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Znajdziemy w polskiej historii wskazówkę, w mojej ocenie nadal aktualną: jeśli grupy świadome zagrożenia polskości i wiary nie dadzą się uśpić, zastraszyć oraz ogłupić, zawsze jest szansa na odwrócenie losu.
Dlatego zamiast narzekać na to, jak straszliwy idzie w tej chwili atak, jak wielu ludzi zostało ogłupionych, spróbujmy dostrzec te optymistyczne sygnały, które odróżniają przebieg wydarzeń w naszej ojczyźnie od tych podobnych na Zachodzie. Bo przecież nie mamy złudzeń, że próbuje się Polskę katolicką przerobić dokładnie według modelu już testowanego w Irlandii, we Francji czy w Belgii.
Mimo zagubienia wielu, mamy wciąż dużo mądrych, odważnych, aktywnych i silnych moralnie biskupów, księży, mamy wiele wspaniałych zakonnic.
Katolicka opinia publiczna wciąż istnieje i jeśli aktywnie działa, to potrafi wywierać wpływ na bieg spraw.
Wciąż w kolejnych wyborach ponad 50% głosów pada na formacje przynajmniej formalnie deklarujące przywiązanie do Kościoła.
W momencie bezpośredniego ataku na kościoły i wiernych znalazło się bardzo wielu młodych ludzi gotowych poświęcić swój czas, zaryzykować nawet zdrowie, by stanąć na straży.
Ten ostatni element wydaje się najważniejszy. To jest ta różnica, z pozoru niewielka, która daje nadzieję, że nie pozwolimy na agresywną sekularyzację Polski. To sygnał w tych trudnych czasach niezwykle optymistyczny.
Wspierajmy tych młodych ludzi z całych sił, módlmy się, by nie popełnili błędów, by nie ulegli prowokacjom, by bronili kościołów pokojowo i mądrze. A jeśli możemy, sami się dołączmy do obrońców.
Wspólnie możemy tę różnicę wzmocnić!