Reklama

Niedziela Łódzka

Rachunek sumienia – katecheza dorosłych

Jeden z moich kolegów z seminarium odwiedził po latach pewnego profesora lubianego przez kleryków i szczerze zdziwiony zawołał: „Ojcze, jak dobrze ojca widzieć! Ojciec nic się nie zmienia!”. Na to starszy już kapłan odpowiedział żartem: „Mój spowiednik powtarza mi to samo”.

Niedziela łódzka 28/2020, str. V

[ TEMATY ]

dorośli

rachunek sumienia

Piotr Drzewiecki

Przed sakramentem pokuty i pojednania

Przed sakramentem pokuty i pojednania

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Duszpasterze zachęcają nas do systematycznego korzystania z sakramentu pokuty i pojednania, najlepiej z okazji pierwszego piątku czy pierwszej soboty miesiąca. Comiesięczna spowiedź jest bardzo ważnym środkiem pomagającym nie tylko walczyć z grzechami, ale także ułatwiającym wytrwanie w tym, co dobre.

Zdarza się jednak, że przystępując do spowiedzi zauważamy brak zmiany w swoim postępowaniu. Co zrobić, kiedy lista grzechów wydaje się ciągle taka sama? W takiej sytuacji warto sięgnąć po przygotowane schematy różnych rachunków sumienia. Są one dostępne w rozmaitych książeczkach do nabożeństwa. Jeśli, przygotowując się do spowiedzi, nie korzystamy z pomocy zewnętrznych, tylko poprzestajemy na krótkim i pobieżnym spojrzeniu na swoje życie, najprawdopodobniej skazujemy się na brak wyraźnej zmiany na lepsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rachunek sumienia można jednak przygotować także samemu w oparciu o Dekalog, pięć przykazań kościelnych i Osiem Błogosławieństw. Pomocne może okazać się skonfrontowanie swojego życia z przymiotami miłości, które wylicza św. Paweł w 1 Kor 13,1-13 lub zasadami życia chrześcijańskiego, o których czytamy w Ga 5,13-26.

Reklama

Cenne jest także spojrzenie na katalog siedmiu grzechów głównych, do których należą: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew, lenistwo. W rachunku sumienia patrzymy zawsze na cztery odniesienia: ja w relacji do Boga, do drugiego człowieka, do samego siebie i do środowiska, w którym żyję. Chodzi o zbadanie w tych odniesieniach własnych myśli, słów, uczynków i zaniedbań. Własnych, a nie cudzych.

Dlaczego wyznanie grzechów powinno być poprzedzone dobrym rachunkiem sumienia? Dlatego, że poznanie swoich grzechów pozwoli oddać je Bożemu miłosierdziu poprzez spowiedź sakramentalną. Św. Paweł wzywa: „Siebie samych badajcie, czy trwacie w wierze, siebie samych doświadczajcie!” (2 Kor 13,5).

Jeśli nie uznaję, że jestem grzesznikiem, nie mogę przyjąć Bożego przebaczenia. Nie będę także mógł się poprawić z czegoś, czego nawet nie zauważam. Kto dzisiaj poddaje swoje życie osądowi Bożemu i dzisiaj potępia swoje grzechy, ten nie będzie przez nie potępiony w dniu sądu Bożego. Chcąc zmieniać się na lepsze, zaczynajmy zawsze od uczciwego rachunku sumienia.

2020-07-08 08:41

Ocena: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Codzienny rachunek sumienia

[ TEMATY ]

rachunek sumienia

Adobe Stock

O rachunku sumienia, który pozwala wypełniać życie tym, czego pragnie Pan Bóg mówił bp Marek Marczak w swoim rozważaniu podczas liturgii stacyjnej celebrowanej w kościele pw. św. Marka Ewangelisty, gdzie posługują Ojcowie Redemptoryści.


Podziel się cytatem

Trzeba nieustannie konfrontować siebie samego z Bogiem. - Nie wystarczy mówić, że wierzę. Nie wystarczy wypełniać uczynki wiary, ale trzeba nieustannie konfrontować siebie samego z Bogiem, bo to On najlepiej zna moje serce, moje życie. To nazywa się w naszej praktyce życia religijnego – rachunek sumienia. – zauważył duchowny.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję