Reklama

Wiara

Święty buntownik

Panowanie Bolesława było pełne sukcesów, jednak polityka królewska bardzo obciążała jego poddanych. Kiedy doszło do buntu, na czele opozycji stanął biskup Stanisław.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święty Stanisław, biskup krakowski, został w 1079 r. zabity z rozkazu króla Bolesława Szczodrego, nazywanego też Śmiałym. Niedługo potem król Bolesław musiał uciekać z Polski. Wydarzenia te opisał ponad 30 lat później kronikarz Gall Anonim: „Jak zaś doszło do wypędzenia króla Bolesława z Polski, długo byłoby o tym mówić; tyle wszakże można powiedzieć, że sam będąc pomazańcem [Bożym] nie powinien był [drugiego] pomazańca za żaden grzech karać cieleśnie. Wiele mu to bowiem zaszkodziło, gdy przeciw grzechowi grzech zastosował i za zdradę wydał biskupa na obcięcie członków. My zaś ani nie usprawiedliwiamy biskupa zdrajcy, ani nie zalecamy króla, który tak szpetnie dochodził swych praw – lecz pozostawmy te sprawy, a opowiedzmy, jak przyjęto go na Węgrzech”.

Niewiele powiedział nam kronikarz. Niewiele, gdyż sprawa była drażliwa, nie chciał się nikomu narazić. A po latach, gdy już można było swobodnie o tych wydarzeniach pisać, nie pamiętano dokładnie, dlaczego konflikt wybuchł i jak przebiegał. Mimo to spróbujmy w oparciu o znajomość dziejów odtworzyć przebieg wydarzeń i motywy ich bohaterów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na międzynarodowej arenie

Bolesław wstąpił na tron w 1058 r. Odziedziczył po ojcu Kazimierzu Polskę w granicach z początków panowania Bolesława Chrobrego, jednak jeszcze nie całkowicie przywróconą do stanu sprzed katastrofy. Na szczęście sytuacja międzynarodowa stała się dla Polski korzystna. W 1056 r. zmarł cesarz Henryk III; pozostawił on 6-letniego syna, w imieniu którego Niemcami zaczęli rządzić zmieniający się regenci. Przez kilkanaście lat nacisk Niemiec na Polskę był niewielki. Również Czesi po śmierci Brzetysława przez kilka lat zajęci byli konfliktem, który wybuchł między jego synami. Nie było spokoju także na Węgrzech, gdzie przez wiele lat trwały walki między członkami rodu Arpadów. Prowokowało to wręcz sąsiadów do interwencji. Bolesław był tak silny, że to on na ogół decydował, kto będzie królem węgierskim. Władca Polski interweniował też dwukrotnie w Kijowie, przywracając tron sprzymierzonemu z nim Izjasławowi. Mając zaprzyjaźnionych władców na tronach Węgier i Rusi, mógł on zaprzestać płacenia Czechom czynszu ze Śląska i odmówić cesarzowi uznania jego zwierzchnictwa.

Reklama

Bunt brzemienny w skutki

Pozycja Bolesława wzmocniła się bardziej, gdy papieżem został Grzegorz VII i gdy między nim a Henrykiem IV wybuchł spór zwany walką o inwestyturę. Władca Polski opowiedział się po stronie papieża. Pozwoliło to Bolesławowi w 1076 r. koronować się na króla. A więc same sukcesy. I nagle zaczął się buntować przeciw niemu biskup krakowski. Ten sam, który w 1072 r. został powołany do tej godności przez Bolesława. Co się stało? Co było tego przyczyną?

Panowanie Bolesława było wspaniałe i pełne sukcesów, jednak polityka królewska bardzo obciążała jego poddanych. Zwycięskie wojny mogły się podobać możnym, koronacja królewska mogła olśnić świadków tej ceremonii, ale aktywność króla bardzo obciążała chłopską ludność. Zapewne dostrzegali to możni z otoczenia króla. Wiedzieli, czym taka polityka może się skończyć. Sami już tego nie pamiętali, ale niewątpliwie słyszeli od swych rodziców, co się stało z Polską w latach 30. XI wieku. Wtedy to zbyt obciążona wojennymi daninami ludność chłopska zbuntowała się przeciw dostojnikom państwowym i państwo niemal upadło. Możemy się domyślać, że możni próbowali namówić, a potem zmusić króla do korekty polityki. Na czele próbującej ratować państwo opozycji stanął biskup Stanisław. Bolesław nie był jednak człowiekiem, który chciałby ustąpić, który potrafiłby uznać racje innych i skorygować swoje postępowanie. Zamiast przyjąć do wiadomości, że kraj już nie wytrzymuje nałożonych ciężarów, postawił biskupa przed sądem. Sąd skazał go na obcięcie członków.

Pod lupą medycyny sądowej

Taki wyrok to nie było ćwiartowanie. Zapewne Stanisław został skazany na obcięcie prawej dłoni – tej, którą podniósł, składając władcy przysięgę. Po takiej egzekucji Stanisław mógł dalej żyć. Tymczasem biskup zginął. Wprawdzie jego ciało nie było pocięte, jak tego chcą później napisane żywoty świętego, ale w zachowanej czaszce Stanisława do dziś widoczna jest dziura. W latach 60. XX wieku ówczesny arcybiskup krakowski Karol Wojtyła poprosił ekspertów medycyny sądowej o zbadanie jego czaszki. Po dokładnym obejrzeniu relikwii orzekli oni, że właściciel czaszki zginął od uderzenia w głowę narzędziem tępokrawędzistym. To znaczy, że biskup został zabity.

Reklama

Król kontra opozycja

Zabicie biskupa nie stłumiło opozycji, teraz na jej czele stanął zapewne znany z kroniki Galla Sieciech. Kierowani przez niego możni doprowadzili do wygnania Bolesława z Polski i osadzenia na tronie jego brata Władysława Hermana. Król Bolesław uciekł na Węgry, gdzie w niejasnych okolicznościach w 1081 lub 1082 r. zakończył życie. Nie udało mu się utrzymać mocarstwowej potęgi, Polska była na to za słaba. Starający się skierować politykę króla na realistyczne tory i broniący uciskanego ludu biskup zginął, ale następny władca Polski, Władysław Herman, zaczął rządzić, licząc się z możliwościami.

Święty z wadami?

Kult świętego Stanisława rozwijał się powoli. Nie mogło być inaczej, długo jeszcze bowiem żyli w Polsce zarówno jego zwolennicy, jak też ci, którzy uważali, że rację miał król. Jeszcze ponad 100 lat później Wincenty Kadłubek napisał w swej kronice, że choć Stanisław był święty, to jednak byli tacy, którzy widzieli w nim same wady.

Przejawem kultu biskupa była pierwsza translacja jego ciała. W 1088 r. zostało ono przeniesione z prowizorycznego grobu do katedry, a w XII wieku został wybudowany sarkofag. Kult św. Stanisława zaczął się rozwijać intensywnie dzięki Wincentemu Kadłubkowi. W napisanej przez niego kronice znalazł się też opis konfliktu między królem a biskupem. Kadłubek przedstawił wydarzenia tak, jak je sobie wyobrażał. Nie znał już szczegółów, przedstawione przez niego dzieje nie zawsze są zgodne z tym, co my o nich wiemy, ale pisząc, że biskup bronił sprawiedliwości, oddał zapewne jeden z motywów działań Stanisława. W połowie XIII wieku podjęto starania o kanonizację biskupa. Najpierw Wincenty z Kielczy napisał jego Żywot..., a w 1253 r. Stanisław został kanonizowany.

Za życia nie udało się biskupowi Stanisławowi skorygować ryzykownej polityki króla, natomiast w XIII wieku jego kult odegrał bardzo ważną rolę w dziejach Polski. Wincenty z Kielczy napisał, że za zabójstwo biskupa król został ukarany wygnaniem, a Polska utraciła koronę i została podzielona. Lecz koronę odzyska, i tak jak w cudowny sposób zrosło się ciało świętego, tak Polska się zjednoczy. Od połowy XIII wieku kult Stanisława zaczął się szybko szerzyć, a on sam został uznany za patrona Królestwa Polskiego.?>>n

Autor artykułu jest historykiem mediewistą, byłym profesorem Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego

2020-05-05 14:32

Ocena: +6 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patronki Europy

Niedziela wrocławska 32/2014, str. 6-7

[ TEMATY ]

święty

BLOG.WIARA.PL / SZKOLAEDYTYSTEIN.PL / DZIENNIKPARAFIALNY.PL

Patron to symboliczny religijny opiekun, m.in. kraju, miasta, diecezji, czy zawodów i profesji. W Kościele katolickim i innych kościołach chrześcijańskich takimi osobami są święci, którzy najczęściej stają się opiekunami świątyń i poszczególnych ludzi, noszących ich wezwanie. My, Europejczycy, mamy także patronów swojego kontynentu.

Edyta Stein

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Bp Adrian Galbas

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

CZYTAJ DALEJ

O niemieckiej zbrodni

2024-03-29 15:23

Instytut Pamięci Narodowej Delegatura w Kielcach zaprasza do udziału w panelu dyskusyjnym pt. „Wokół niemieckiej zbrodni na rodzinie Ulmów z Markowej oraz pomocy Żydom przez Polaków. Spojrzenie różnych perspektyw”. Spotkanie odbędzie się w 25 marca o godz. 17 w Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej „Przystanek Historia” ul. Warszawska 5 w Kielcach. 24 marca 1944 roku niemieckie formacje policyjne złożone z żandarmów i policji granatowej z Łańcuta przybyły do zabudowań rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów zamieszkujących Markową w dystrykcie krakowskim. Rodzina ta ukrywała ośmioro Żydów: Saula Goldmana z Łańcuta wraz z czterema synami: Baruch, Joachim, Mechel i Mojżesz oraz dwóch ich krewnych z domu Goldman – Gołdy Grünfeld i jej siostry Lei Didner z córką Reszlą. W myśl niemieckiego prawa okupacyjnego małżeństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję