Reklama

Wiadomości

Bezpieczeństwo pracy zdalnej

Wielu z nas musi zostać w domu, który stał się jednocześnie szkołą, uczelnią czy salą gimnastyczną, ale też miejscem pracy zdalnej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Telefon, smartfon i komputer z dostępem do internetu – to najbardziej popularne technologie wykorzystywane w pracy zdalnej. Częste, może nieraz ocierające się o nerwicę natręctw, sprawdzanie poczty elektronicznej, godziny spędzane na Skypie i niezliczone tele– lub wideokonferencje – to teraz nasza codzienność. Musimy więc zadbać o nasze bezpieczeństwo w sieci.

Bezpieczeństwo sprzętu

Warto podkreślić, że duża odpowiedzialność za bezpieczeństwo cybernetyczne ciąży na pracodawcy, który powinien zapewnić pracownikom odpowiednio skonfigurowany sprzęt. Obowiązkiem szefa jest również poinformowanie pracowników o odpowiedzialności związanej z przetwarzanymi przez nich danymi. Dlatego każdy pracujący zdalnie powinien używać VPN (ang. virtual private network), czyli wirtualnej sieci prywatnej. To usługa szyfrująca nasze dane przesyłane przez internet, dzięki której są one chronione. Niezbędne są oczywiście: regularna aktualizacja systemów operacyjnych i oprogramowania, szczególnie programów antywirusowych, zmiana domyślnej nazwy sieci Wi-Fi i używanie silnych haseł. Może to być np. kilka słów zupełnie niezwiązanych ze sobą, ale na pewno nie maciek123.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W dobie epidemii trzeba zachować wzmożoną ostrożność, aby nie paść ofiarą oszustów, którzy parają się phishingiem.

Podziel się cytatem

Podszywają się pod instytucje i wyłudzają poufne informacje, jak np. dane logowania czy karty kredytowej. Mogą też zainfekować komputer wirusem.

Co ważne – nie wykorzystujemy sprzętu służbowego do prywatnych celów. Nie podłączamy do niego własnych dysków zewnętrznych czy pendrive’ów, a do komunikacji służbowej nie korzystamy z prywatnych skrzynek pocztowych. Na służbowym sprzęcie nie oglądamy filmów, nie podłączamy go do telewizorów z dostępem do internetu ani nie pożyczamy go – nawet domownikom.

Sprzęt trzymamy z daleka od dzieci i zwierząt, które mogłyby go uszkodzić lub, wciskając sobie tylko wiadomą kombinację klawiszy, wysłać naszemu szefowi jakąś wiadomość, co mogłoby być dla nas brzemienne w skutkach. Komputery służbowe to nie zabawki.

Reklama

Bezpieczeństwo pracownika

Pamiętajmy, że odległość oczu od ekranu monitora powinna wynosić 40-75 cm. Obraz na ekranie musi być stabilny, a sam ekran powinien być pokryty warstwą antyodbiciową lub wyposażony w odpowiedni filtr – tę kwestię oraz wiele innych reguluje Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 1 grudnia 1998 r.

Po każdej godzinie spędzonej przed ekranem komputera robimy przerwę. Wstajemy, rozprostowujemy się, wykonujemy proste ćwiczenia, np. powolne krążenie głową, i patrzymy daleko przed siebie, najlepiej na zielone trawę lub drzewa. To uspokaja. Regularnie wietrzymy również pomieszczenie, w którym pracujemy.

2020-04-21 12:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Znowu między Niemcami a Rosją

Niedziela Ogólnopolska 49/2012, str. 30-31

[ TEMATY ]

Polska

niepodległość

bezpieczeństwo

DOMINIK RÓŻAŃSKI

Prof. Romuald Szeremietiew

Prof. Romuald Szeremietiew

WIESŁAWA LEWANDOWSKA: - Panie Profesorze, co się dzieje w naszym kraju? Nie dość, że tzw. normalni obywatele tracą orientację, to także elity polityczne pogubiły się w zamieszaniu, które w dużej mierze same wywołują. I nikt już właściwie nie wie, o co komu naprawdę chodzi... Skąd się bierze, Panie Profesorze, ta dzisiejsza niezwykła nerwowość życia politycznego w Polsce, nazywana wojną polsko-polską? Z naszej zwykłej niesforności?

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję