Reklama

Wiara

Do tańca i do różańca

Przypuszczam, że dzisiejszy Hamlet mógłby w dłoniach zamiast czaszki trzymać smartfon z nieograniczonym dostępem do rozrywki. I dylemat byłby wcale nie mniejszy: bawić się czy się nie bawić...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pytanie nie jest zgoła bezzasadne i banalne. Zabawa stała się nie tyle dodatkiem, co w znacznej mierze główną treścią życia. Zabawą sprzedaje się medialny content, jedną z najbardziej dochodowych gałęzi jest ogólnie pojęty show-biznes. Jeśli przyjmiemy funkcjonujący od wieków podział naszego życia na post i karnawał, śmiało można powiedzieć, że trwamy w permanentnym karnawale. Co gorsza, wielu badaczy i krytyków kultury zwraca uwagę na niszczący charakter takiego stanu rzeczy.

W świecie zabawy

Co w takim świecie ma zrobić chrześcijanin? Czy poddać się temu transowi, który może duchowo uśmiercić człowieka? Czy zgodzić się na ten stały zawrót głowy, ucieczkę przed trudem życia, narkotyczne uzależnienie od ciągłej zabawy, rozrywki, klików, lajków, filmików, vlogów, kolejnego telewizyjnego programu rozrywkowego, wciąż nowych formatów takiego czy innego show? Czy może wyjściem jest dla wierzących odcięcie się od permanentnego karnawału i przejście na „postny styl”, szukanie ciągłej powagi? Jak odnaleźć się dzisiaj w tej odwiecznej wojnie między postem a karnawałem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Niektórzy pytają, czy dziś chrześcijanie mają prawo do zabawy, tańca, śmiechu, korzystania z życia. Jeszcze inni chcieliby nas zamknąć w kruchcie, a wszelkie roszczenia do czerpania radości z tego, co niesie świat, uważają za dowód schizofrenii i stają się amunicją wymierzoną przeciw religii. Jeszcze inni parodiują znaną dziecięcą piosenkę Chrześcijanin tańczy, jakby widok pląsającego ucznia Chrystusa nie mógł im się zmieścić w głowie.

Do tańca i do różańca

Od wielkiego pytania Hamleta, przerobionego na potrzeby współczesnej kultury, proponuję przejść do naszego rodzimego przysłowia – a te, jak wiadomo, są mądrością narodu. W tym przypadku jest to mądrość narodu katolickiego, bo przecież o różaniec chodzi. Powiedzieć, że ktoś jest „do tańca i do różańca”, to właściwie wskazać człowieka, który jest poukładany, który nie stroni od zabawy, ale też nie zaniedbuje życia duchowego, modlitewnego. Już samo to stwierdzenie, uświęcone wielowiekową tradycją, zawiera pozytywne spojrzenie na obie strony życia i pozwala im istnieć razem. Nie szykuje wojny, w której jedno na pewno musi zwyciężyć drugie. To stare, mądre polskie powiedzenie pokazuje, że zwycięski jest ten, kto nie uśmierca jednej rzeczywistości, aby mogła żyć druga. Tutaj zwycięstwem jest wcale niełatwy do uchwycenia balans. Spójrzmy zatem na owe „taniec” i „różaniec”, pamiętając, że to słowa klucze, które trzeba brać symbolicznie – jako reprezentację dwóch biegunów rzeczywistości.

Zabawa i zatracenie

Reklama

Nie miejsce tutaj na socjologiczny wykład na temat zmiany paradygmatu zabawy. Bo to, że sposób naszej zabawy ciągle się zmienia, nie ulega dyskusji. Dziś mamy cały zestaw narzędzi służących rozrywce. Wciąż jednak warto pamiętać, że zabawa nie jest równoznaczna z radością. Radość jest bardziej duchowym przeżyciem, jest stanem ducha, zabawa zaś – bardziej doznaniem zmysłowym. Współczesne pokolenia mają bardzo dużo rozrywki, co wcale nie przekłada się na ich poczucie radości życia. Jest wręcz przeciwnie.

Zauważmy, że chrześcijanie zasadniczo nie byli głosicielami zabawy. Jeśli czymś wyróżniali się od świata, to przede wszystkim miłością. Ale ich znakiem firmowym jest także radość. „(...) aby radość wasza była pełna” – mówił do swoich uczniów Jezus Chrystus (J 15, 11). I właśnie ta radość płynąca z łączności z Bogiem jest miarą wszelkiej innej radości. Chrześcijanie, wiedząc o tym, odrzucali taką zabawę, która ową łączność może zerwać, zakłócić, zniszczyć. Jeśli to się dzieje, zabawa właściwie przestaje już być zabawą, a staje się zatraceniem, uzależnieniem, „nieznośną lekkością bytu”.

Aby uchwycić różnicę między zabawą a zatraceniem, aby nie zgubić prawdziwej radości, potrzebna jest aktywność duchowa, potrzebna jest modlitwa, potrzebny jest post.

Podziel się cytatem

To zaś w żadnym wypadku nie może być formą ucieczki od świata, to nie „foch” na tych, którzy chcą się bawić. To po prostu dbałość o rzeczywiste i prawdziwe źródło radości. A ono jest w duszy, a nie w zmysłach.

Nie mieszać

Reklama

Napięcie, które rodzi nasze polskie przysłowie, zbudowane jest także na tym, że nie da się tych dwóch postaw sprowadzić do jednej ani ich połączyć. I dobrze, że są oddzielne. A to oznacza, że jeśli taniec, to nie różaniec i na odwrót. Sprawy poważne niech zostaną poważnymi. Trzeba o tym przypominać w czasie, kiedy niezdarnie, tanio i karykaturalnie niektórzy próbują „sprzedać” religię, wiarę, duchowość w pudełku, z którego za chwilę wyskoczy głowa klowna na sprężynce. By udowodnić, jaka to religia jest fajna i jak się będziemy dobrze bawić. „Różaniec” z naszego przysłowia nie powinien być nigdy skakanką. Bo po pierwsze, zatracimy jego wartość, a po drugie, takim go proponując ludziom, będziemy wobec nich nieuczciwi – na końcu okaże się bowiem, że opowieść o życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa w żaden sposób zabawy nie przypomina.

Podobnie, tyle że na zasadzie lustrzanego odbicia, ma się nasz „taniec”. Nie oczekujmy od zabawy tego, że będzie niosła wielkie, głębokie treści, że musi być nie wiadomo jak uduchowiona. Niech się zabawa rządzi swoimi prawami. Nie przykładajmy do niej miary nad wyraz poważnej, statecznej, przeintelektualizowanej. Zabawa jest po prostu zabawą – i niech tak zostanie. Nie mieszajmy tych dwóch światów.

Wniosek

Pozwólmy, aby taniec tańczył, a modlitwa się modliła. Miejmy też czas na jedno i na drugie, ale we właściwej kolejności. Przysłowie bowiem zaczyna od tańca; w życiu jest dokładnie odwrotnie. Trzeba zacząć od modlitwy. Modlitwa pozwala na duchową, wewnętrzną równowagę, jest miarą naszego życia. Jest wielu ludzi, którzy przez nieokiełznaną zabawę się zatracili, rozpuścili prawdziwą radość w odmętach zmysłowych doznań. A całe mnóstwo jest takich, którzy znajdują czas na post i modlitwę, a nie przestali się dobrze bawić i mają w sobie radość.

Na koniec – mała uwaga do wielkiej historii. Wspomina się przy okazji biografii Franciszka, że był i wciąż jest żarliwym miłośnikiem tanga. W młodości uwielbiał ten taniec. Wiadomo, że dziś argentyńskie tango znajduje się na liście niematerialnego dziedzictwa ludzkości i leży bardzo daleko od współczesnych form (nie tylko tanecznych) zatracenia się w kulturze zabawy, o którym była mowa wyżej. Gdy patrzy się na papieża, warto zadać sobie pytanie: Czy taniec przeszkodził mu w różańcu? Nie sądzę. Może nawet pomógł. I wreszcie: Czy uśmiech Franciszka to uśmiech człowieka rozbawionego czy radosnego?

2020-02-11 08:56

Oceń: +2 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Program papieskiej pielgrzymki do Ziemi Świętej

[ TEMATY ]

papież

pielgrzymka

Ziemia Święta

Franciszek

Urszula Buglewicz

Modlitwa przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie

Modlitwa przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie

W Watykanie podano szczegółowy program papieskiej wizyty w Ziemi Świętej. Odbędzie się ona w dniach 24-26 maja i obejmie Jordanię oraz Betlejem i Jerozolimę. Przemieszczając się między obu ostatnimi miastami Franciszek wyląduje „po drodze” na lotnisku w Tel Awiwie.

Pierwszy etap papieskiej pielgrzymki przewiduje spotkanie z królem i władzami Jordanii, Mszę na stadionie w Ammanie, wizytę w domniemanym miejscu chrztu Jezusa w Betanii za Jordanem oraz spotkanie z syryjskimi uchodźcami. Następnego dnia Franciszek z Ammanu poleci śmigłowcem do Betlejem, gdzie spotka się z władzami Autonomii Palestyńskiej, odprawi Mszę na Placu Żłóbka, nawiedzi Grotę Narodzenia i pozdrowi dzieci z obozów dla uchodźców palestyńskich. Tego samego dnia po południu Papież poleci do Jerozolimy via Tel Awiw, gdzie przewidziano oficjalnie powitanie. Pewnym problemem mogą tu być nie załatwione kwestie protokolarne z uwagi na strajk izraelskich służb dyplomatycznych, jednak, jak zaznaczył watykański rzecznik, jest nadzieja na przygotowanie na czas papieskiej wizyty. Trzecim etapem pielgrzymki Ojca Świętego będzie Jerozolima. Jeszcze 25 maja wieczorem Franciszek gościć będzie w delegaturze apostolskiej patriarchę ekumenicznego Bartłomieja i podpisze z nim wspólną deklarację. Następnie będzie na spotkaniu ekumenicznym w bazylice Grobu Pańskiego. Na kolejny dzień przewidziano spotkania z wielkim muftim Jerozolimy, naczelnymi rabinami Izraela oraz prezydentem i premierem tego kraju, a także odwiedziny przy Murze Zachodnim świątyni, na Wzgórzu Pamięci Herzla i w Instytucie Yad Vashem. Po południu Papież na Górze Oliwnej zobaczy się jeszcze raz z Bartłomiejem, a następnie z miejscowym duchowieństwem. Odprawi też w Wieczerniku Mszę z katolickimi ordynariuszami Ziemi Świętej. Będzie to ostatni punkt jego pielgrzymki. Jeszcze tego samego dnia, po pożegnaniu na lotnisku w Tel Awiwie, Franciszek powróci do Rzymu.
CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: świeccy nie są gośćmi w Kościele, są u siebie

2025-09-27 17:55

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

Fot. Archidiecezja Gnieźnieńska/ B. Kruszyk

Wierni świeccy nie są gośćmi w Kościele, są u siebie, dlatego są wezwani do aktywnego i odpowiedzialnego zatroszczenia się o swój dom - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak podczas inauguracji kolejnego roku w Prymasowskim Studium Teologiczno-Pastoralnym w Gnieźnie, w którym przygotowanie do przyjęcia posług rozpoczynają m.in. przyszli katechiści, akolici i lektorzy.

Wierni świeccy nie są gośćmi w Kościele, są u siebie, dlatego są wezwani do aktywnego i odpowiedzialnego zatroszczenia się o swój dom - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak podczas inauguracji kolejnego roku w Prymasowskim Studium Teologiczno-Pastoralnym w Gnieźnie, w którym przygotowanie do przyjęcia posług rozpoczynają m.in. przyszli katechiści, akolici i lektorzy.
CZYTAJ DALEJ

Krzyż i chleb

2025-09-28 18:53

Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego

Dożynki wojewódzkie, zorganizowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, odbyły się w nowej lokalizacji w Świdniku.

Czas wdzięczności za trud rolników i ich troskę, by nikomu nie zabrakło chleba, rozpoczął się od korowodu, który poprowadził pochodzący ze Świdnika Zespół Tańca Ludowego „Leszczyniacy”. Następnie gospodarze: marszałek Jarosław Stawiarski oraz starosta świdnicki Waldemar Jakson, powitali delegacje wieńcowe oraz gości. – W naszej tradycji dożynki to najpiękniejsze święto polskiej wsi, podczas którego wyrażamy wdzięczność Bogu, ale także kierujemy wzrok na rolników, ludzi ciężkiej pracy, którym zawdzięczamy chleb codzienny leżący na naszych stołach – powiedział J. Stawiarski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję