Reklama

Niedziela Przemyska

Oddają życie misjom

Już po raz kolejny listem apostolskim Papież Franciszek ogłasza miesiąc październik miesiącem misji. Przytoczone świadectwo Mileny, koresponduje z hasłem tego miesiąca – to świadectwo woluntariuszki, a więc osoby ochrzczonej, która poświęciła czas, aby posmakować „misyjnej przygody”. Być może ta relacja zainspiruje misyjnie młodych czytelników i sprawi, że zapragną oddać się tej posłudze. Ks. Wojciech, który nadesłał to świadectwo, jest odpowiedzialny za misyjny wolontariat, który nie zawsze musi łączyć się z wyjazdem. To tu, na miejscu, poprzez rekolekcje, spotkania formacyjne i relaksowe w wakacje można bliżej zapoznać się z możliwościami budowania swojej misyjności. Stąd zamieszczamy adresy kontaktowe z ks. Wojciechem

Niedziela przemyska 40/2019, str. 6-7

[ TEMATY ]

misje

Archiwum misjonarki

Selfie z podopiecznymi ośrodka

Selfie z podopiecznymi ośrodka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Muzungu, muzungu!” – wołały za mną dzieciaki, kiedy wędrowałam przez lokalny market. Podbiegały i przytulały się, pytając „How are you”? Zawsze potwierdzałam, że u mnie wszystko dobrze i zadawałam im podobne pytanie. Rozmowa kończyła się, bo niestety te 3-4-latki miały ograniczone zdolności komunikowania się w języku angielskim. Niemniej jednak każde takie spotkanie sprawiało, że afrykańska radość ogarniała moje serce, a po kilku miesiącach spędzonych w Zambii czułam się tam jak w domu.

Mam na imię Milena, mam 24 lata, pochodzę z parafii pw. św. Bartłomieja w Rogach koło Krosna, a w zambijskiej Mpanshyi, wiosce w buszu oddalonej niecałe 200 km od Lusaki, stolicy Zambii, gdzie zostałam posłana z ramienia Wolontariatu Misyjnego Salvator, spędziłam 7 miesięcy. Pracowałam na placówce Sióstr Boromeuszek Mikołowskich, głównie z dziećmi – uczyłam matematyki i angielskiego, organizowałam dla nich zajęcia pozalekcyjne, tańczyłam z nimi, malowałam, układałam puzzle, kręciłam na karuzeli, pilnowałam, żeby nie skakały w zbyt wiele osób na trampolinie, upominałam, gdy biegali po mokrej powierzchni lub wdawali się w małe bójki. One codziennie odwdzięczały się uśmiechem, uściskami, łapaniem mnie za rękę, kiedy szliśmy razem w kierunku szkoły lub wracaliśmy z niej, radosnymi okrzykami, kiedy spotykały mnie na drodze, rysunkami i liścikami zapewniającymi o ich miłości.

Często spacerowałam po okolicy i mijałam ich domy – czy wyglądały tak jak je sobie wyobrażałam wcześniej? Raczej tak. Gliniane lub ceglane chatki, wielkości jednego pokoju naszych, polskich domów. Mieszkający w nich domownicy śpią na materacach lub czasem bez nich. Życie toczy się na podwórku – tam bliscy rozmawiają, spędzają ze sobą czas, dzieci rozrabiają, a matki gotują i piorą czasem jedyne zmiany ubrania członków swojej rodziny. Konfrontując ten obraz z naszym światem, pełnym atrakcji, udogodnień, różnorodności, świat ten wydaje się ubogi, ale nie sprawia to, że ludzie są nieszczęśliwi. Wręcz przeciwnie! Zambijczycy to najbardziej przyjazny i serdeczny naród, jaki dane było mi poznać. Ludzie, chociaż nie mają wiele, są bardzo pomocni, zawsze uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni do życia, nie narzekają, przyjmują je takim, jakie jest. Żyjąc z nimi, w tym miejscu, utwierdziłam się w przekonaniu, że ubóstwo to nie tylko stan fizyczny i materialny człowieka, ale przede wszystkim brak Boga, nadziei, umiłowania życia. Przekonałam się, że szczęścia niekoniecznie trzeba szukać w świecie zewnętrznym, w nowych rzeczach, doświadczeniach, pozornym dobrobycie. Szczęście zaczyna się w nas samych, naszym podejściu do życia, pozytywnym nastawieniu i wierze, że naszym życiem kieruje Bóg, który jest miłosiernym Ojcem, a skoro tak, to we wszystkich, nawet pozornie trudnych sytuacjach, jest Jego plan, który ma nas nakierować na drogę do zbawienia. Co zostawiłam w Zambii? Materialnie – trochę pieniędzy, za które się utrzymywałam, wiedzę i umiejętności (mam nadzieję!), które uczniowie mogli zdobyć podczas zajęć, trochę przyborów szkolnych i lekarstw, studnię, a to wszystko dzięki hojności licznych darczyńców z Polski. Przede wszystkim mam jednak nadzieję, że zostawiłam u moich dzieci poczucie, że mają wartość, że ktoś ich kocha takimi, jakie są, że komuś na nich zależy. Wierzę, że takie poczucie daje radość i motywację do tego, aby szukać w sobie wewnętrznego szczęścia, o którym mówiłam wcześniej, a także popycha do tego, aby dzielić się nim dalej z innymi. Praca misyjna nie jest prosta – w zależności od zakątka świata, gdzie się posługuje, trudności są różne – w Zambii to między innymi: wysokie temperatury, uboga infrastruktura, tropikalne choroby, duża przepaść kulturowa – a jednak wielu ludzi oddaje tej pracy czasem nawet całe swoje życie. W imię czego? W imię Boga – ludzie, do których udają się misjonarze, mogą przeżyć i jakoś sobie poradzić w trudnych warunkach materialnych, ale nie będą żyć prawdziwie, jeśli nie poznają miłości Ojca, który jest w Niebie, a do tego potrzeba tych, którzy będą im głosić Ewangelię. Sami stawajmy się misjonarzami, wspierając ich naszą modlitwą, która, wiem po sobie, przynosi ogromne owoce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2019-10-01 13:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bydgoszcz: spotkanie i błogosławieństwo dla członków misji udających się do Etiopii

[ TEMATY ]

misje

Bydgoszcz

Etiopia

Pixabay.com

Biskup Krzysztof Włodarczyk spotkał się z przedstawicielami Polish Medical Team Helping Hand, którzy wyruszają na dziesięciodniową misję do Etiopii. Medycy wykonywać będą operacje, niosąc m.in. pomoc ofiarom wojny domowej. W wyprawie uczestniczy także opiekun Koła Misyjnego, które działa przy bydgoskiej Szkole Podstawowej nr 31.

To kontynuacja tego, co zostało zainicjowane po raz pierwszy w ubiegłym roku. – Znalazłem się w tym zespole dzięki serdecznemu koledze, który jest anestezjologiem, ale i „mózgiem” całej operacji – mówi neurochirurg dr n. med. Zygmunt Siedlecki. Mowa o Bizuayehu Mengesha Tegene, pracującym na co dzień we Włocławku.

CZYTAJ DALEJ

Wielki Piątek zostawia nas nagle samych na środku drogi... Zapada cisza

Agnieszka Bugała

Te godziny, które dzieliły świat od śmierci do zmartwychwstania musiały być czasem niepojętego napięcia...

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy. Wielki Piątek, po straszliwej Męce Pana, zostawia nas nagle samych na środku drogi. Zapada cisza, która gęstnieje. Mrok, w którym nie ma Światła. Wielka Sobota – serce nabrzmiewa od strachu, oczekiwanie zadaje ból fizyczny. Wróci? Przyjdzie? Czy dobrze to wszystko zrozumieliśmy? Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

CZYTAJ DALEJ

Groby Pańskie 2024 - Stwórz z nami galerię

2024-03-29 09:19

Marzena Cyfert

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Piękną tradycją stało się budowanie w kościołach Grobu Pańskiego. Zapraszamy do przesyłania nam zdjęć z waszych kościołów i kaplic, a to pozwoli nam stworzyć piękną galerię. Czekamy na wasze zdjęcia, które możecie wysyłać na adres wroclaw@niedziela.pl

Prosimy, aby zdjęcia przesyłać do Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję