Reklama

Niedziela Świdnicka

Spuścizna św. Grzegorza z Nazjanzu

„Grzegorz przyczynił się do rozkwitu światła Trójcy Świętej, broniąc wiary, ogłoszonej na Soborze w Nicei: jeden jest tylko Bóg w trzech Osobach równych i różnych – Ojciec, Syn i Duch Święty – «potrójne światło, które w jedyny blask się zlewa»” (Benedykt XVI)

Niedziela świdnicka 32/2019, str. 7

[ TEMATY ]

wspomnienie

Wikimedia Commons

Miejsce spoczynku ciała św. Grzegorza z Nazjanzu w Bazylice św. Piotra w Rzymie

Miejsce spoczynku ciała św. Grzegorza z Nazjanzu w Bazylice
św. Piotra w Rzymie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spuścizna literacka św. Grzegorza z Nazjanzu posiada specyficzny charakter, oddający usposobienie i talenty jej autora. Przy zestawieniu jego twórczości z innymi współczesnymi mu pisarzami chrześcijańskimi rzuca się w oczy brak komentarzy do Pisma św. oraz traktatów dogmatycznych. Natomiast z racji, iż Grzegorz był świetnym retorem, obdarzonym wybitnym kunsztem literackim, pozostawił po sobie niezwykle obfitą twórczość homiletyczną (45 mów), epistolarną (245 listów) i poetycką (prawie 18000 wierszy). Swoją twórczość traktował jako realizację misji otrzymanej od Boga: „Jako sługa Słowa pełnię posługę Słowa; obym nigdy nie dopuścił do zaniedbania czynienia tego dobra. Cenię i chętnie przyjmuję to powołanie, czerpię z niego więcej radości niż ze wszystkich innych rzeczy razem wziętych”.

Mowy św. Grzegorza są uważane za arcydzieła literatury patrystycznej ze względu na doskonałość formy, piękno języka i głębię treści. Cieszyły się wielką popularnością i były przekładane z greki na inne języki. Autor jest też pierwszym wielkim poetą chrześcijańskim. Jego ogromne dzieło poetyckie jest dzielone na trzy duże części: dogmatyczną, moralną i historyczną. W części historycznej na szczególną uwagę zasługuje poezja autobiograficzna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Św. Grzegorz z Nazjanzu już w starożytności cieszył się zaszczytnym tytułem „Teologa”. To określenie przysługiwało osobie, która zgłębiała tajemnicę samego Boga, co dogmatycznie oznaczało prawdę o Bogu Trójjedynym. Ta podstawowa a zarazem najtrudniejsza kwestia szczególnie zajmowała św. Grzegorza. Jego zasługą było wypracowanie greckiej terminologii teologicznej, przy pomocy której można wyrazić tajemnicę Trójcy Świętej. Afirmował wyraźnie prawdę, że Duch Święty jest Bogiem: „jak długo mamy chować światło pod korcem i ukrywać przed innymi pełne bóstwo Ducha Świętego?”. Walcząc z herezjami swoich czasów, Grzegorz uwydatniał także pełne człowieczeństwo Chrystusa. Gdyby bowiem Zbawiciel nie przyjął całej ludzkiej natury, człowiek nie zostałby zbawiony. Maryja, ponieważ dała Synowi Bożemu ludzką naturę, jest prawdziwie Bożą Rodzicielką (gr. Theotokos). Grzegorz widzi w Niej wzorzec dla chrześcijan, przede wszystkim dla dziewic i ukazuje Maryję jako Orędowniczkę, którą można wzywać w potrzebie.

Nasz autor tak się wyraził o swojej pracy teologicznej: „Modlę się do Pana, by dał mi udział w łasce Salomona, który niczego sam nie wymyślił o Bogu. Kiedy bowiem mówił «jestem najgłupszy ze śmiertelników i nie mam umysłu człowieka», to wcale nie wyznaje jakiejś osobistej głupoty [czyż nie otrzymał daru mądrości?] – chce tylko dokładnie wyrazić, że nie posiada własnej mądrości, a że od wewnątrz kieruje nim mądrość doskonalsza – Boża”. Widać tu głębokie pragnienie służby prawdzie o Bogu. Jednocześnie Grzegorz był świadom wielkich ograniczeń w dociekaniu Bożych tajemnic i ich niezmierzonej głębi: „Należy więc tak znowu zacząć naszą mowę, Boga pojąć rozumem jest rzeczą trudną; wypowiedzieć Go zaś jest rzeczą niemożliwą, jak jeden z pogańskich teologów filozofował, według mego zdania nie bez sprytu, by się wydawało, że on nawet to pojął, co jest trudnym do powiedzenia, a przez podkreślenie, że jest niewypowiedzialne, uniknął przedstawienia dowodów. Zdanie zaś moje jest takie, że Boga wypowiedzieć jest rzeczą niemożliwą, ale rozumem Go pojąć – jeszcze bardziej niemożliwą. Bo to, co rozum pojął, łatwo można by słowami przedstawić, jeśli nie w sposób wystarczający, to przynajmniej w przybliżeniu, byleby słuchacz nie był całkiem chory na uszy i słaby na umyśle. Rzecz zaś tak wielką rozumem objąć jest zupełnie niemożliwe i nie do osiągnięcia, nie tylko dla ludzi o umyśle przytępionym i przyziemnym, ale i dla bardzo wzniosłych duchem i kochających Boga, i tak samo dla całej zrodzonej natury, jak i dla tych, którym drogę do pojęcia prawdy przesłania ta mgła i to ciężkie i słabe ciało”.

W dziedzinie ascezy św. Grzegorz przekazał dotychczasową tradycję, tworząc przy tym własne jej wątki. Razem ze św. Bazylim ułożył reguły życia monastycznego. Wszystkim chrześcijanom przypominał o konieczności modlitwy i pamięci o Bożej obecności: „konieczne jest pamiętanie o Bogu częściej niż się oddycha”. Wzywał do powszechnej solidarności, gdyż człowiek winien naśladować dobroć i miłość Boga.

2019-08-06 09:22

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pamięci Majora

Niedziela rzeszowska 8/2024, str. II

[ TEMATY ]

wspomnienie

Archiwum prywatne autora

Major Wacław Kopisto

Major Wacław Kopisto

Był uczestnikiem kampanii wrześniowej 1939 r., później – jako skoczek „cichociemny” – podjął walkę w okupowanym kraju, przetrwał sowieckie łagry, jego imię nosi jedna z ulic w Rzeszowie.

Dla upamiętnienia 31. rocznicy śmierci majora Wacława Kopisto 25 lutego br. o godz. 10.30 w kościele Świętego Krzyża przy ul. 3 Maja 20 w Rzeszowie odprawiona zostanie Msza św. w jego intencji oraz jego małżonki śp. Aliny Kopisto z d. Żulińskiej (1917-2009), łączniczki AK, więźniarki syberyjskich łagrów. Organizatorzy zapraszają do uczestnictwa w Eucharystycznej Ofierze, jak również do złożenia kwiatów i zapalenia zniczy pod obeliskiem przy al. Majora Wacława Kopisto 6 (obok budynku TVP-Rzeszów).
CZYTAJ DALEJ

Św. Monika – matka św. Augustyna

[ TEMATY ]

święta

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

"Święta kobieta” – można by dziś użyć potocznego określenia, przyglądając się Monice, jej troskom i niespotykanej wręcz cierpliwości, z jaką je przyjmowała.

Nie tylko to było niezwykłe, co musiała znosić jako żona i matka, ale przede wszystkim to, jaką postawą się wykazała i jak ta postawa odmieniła życie jej męża i syna. Monika. Urodzona ok. 332 r. w mieście Tagasta w północnej Afryce, pochodziła z rzymskiej chrześcijańskiej rodziny. Jednak największy wpływ na jej pobożność miała prawdopodobnie piastunka, stara służąca, która, zajmując się dziewczynką, dbała, by ta ćwiczyła się w pokorze, umiarze i spokoju. Gdy młoda kobieta wychodziła za mąż za rzymskiego patrycjusza, była bardzo religijna, znała Pismo Święte, filozofię, ale przede wszystkim wierzyła, że z Bożą pomocą będzie dobrą, cierpliwą żoną i matką. I była. Jednak jeszcze wtedy nie miała pojęcia, jak dużo ją to będzie kosztowało i jak wielkie owoce przyniesie jej życie. Przeczytaj także: Monika i Augustyn Najpierw mąż. Był poganinem, ponadto człowiekiem gniewnym i wybuchowym. Lubił zabawy i rozpustę. Monika potrafiła się z nim obchodzić niezwykle łagodnie. Swą dobrocią i cierpliwością, tym, że nigdy nie dopuszczała do kłótni, a także modlitwami i chrześcijańską postawą spowodowała nawrócenie i przyjęcie chrztu przez męża. Gdy owdowiała w wieku ok. 38 lat, miała świadomość, że mąż odszedł pojednany z Bogiem. Syn. Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów – Nawigiusza i Augustyna oraz córkę (prawdopodobnie Perpetuę). Mimo ogromnego wysiłku włożonego w wychowanie dzieci jeden z synów – Augustyn zapatrzony w ojca i jego wcześniejsze poczynania, wiódł od lat młodzieńczych hulaszcze życie, oddalone od Boga. Kolejne 16 lat swojego wdowiego życia Monika poświęciła na ratowanie ukochanego syna. Śledząc ich losy, trudno pojąć, skąd brali siły na tę walkę, np. ona – by odmówić własnemu dziecku przyjęcia do domu po powrocie z Kartaginy (wiedziała, że związał się z wyznawcami manicheizmu), on – by nią pogardzać i przed nią uciekać. Była wszędzie tam, gdzie on. Modliła się i płakała. Nigdy nie przestała. Wreszcie doszło do spotkania Augustyna ze św. Ambrożym. Pod wpływem jego kazań Augustyn przyjął chrzest i odmienił swoje życie. Szczęśliwa matka zmarła wkrótce potem w Ostii w 387 r.
CZYTAJ DALEJ

George Weigel: pokój na Ukrainie możliwy, gdy uznamy, że wojnę wywołał Putin

2025-08-27 22:39

[ TEMATY ]

George Weigel

Teologia Polityczna

George Weigel

George Weigel

„To, co dzieje się obecnie na Ukrainie - trwająca rzeź niewinnych ludzi… to imperialistyczna wojna Władimira Putina. Aby na Ukrainie zapanował prawdziwy pokój, należy uznać tę podstawową rzeczywistość i zająć się nią. W przeciwnym razie może dojść jedynie do rozejmu, prawdopodobnie bardziej kruchego niż «rozejm» zawarty w Wersalu w latach 1919-1920” - pisze na portalu The First Things znany amerykański intelektualista katolicki prof. George Weigel.

Weigel przypomina, że duchowym mistrzem Leona XIV jest św. Augustyn, który definiował pokój jako tranquillitas ordinis, czyli „dobrze uporządkowana zgoda”. Buduje się go na sprawiedliwych strukturach politycznych i prawnych. Zauważa, że o ile można go budować na poziomie lokalnym, to trudniej to czynić na arenie międzynarodowej, choć nie jest to niemożliwe. W tym kontekście zastanawia się, na ile definicję św. Augustyna można odnieść do sytuacji na Ukrainie. Zwraca uwagę, iż Władimir Putin chce opanować Ukrainę, a nawet więcej - wyeliminować Ukrainę jako suwerenne państwo. Cytuje jego słowa, iż „nie może być pokoju między Rosją a Ukrainą bez rozwiązania podstawowej przyczyny wojny”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję