Reklama

Z Nią sprawa

Nawet jak im pozmieniam wszystkie miasta, jak opanuję wszelkie kanały przekazywania informacji, to nie mam żadnej siły, aby ich odciąć od tej Kobiety. A dopóki Ona będzie wśród nich, nie mam żadnej mocy, aby ich zmienić

Niedziela Ogólnopolska 25/2019, str. 32-33

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spoglądam na Polskę jak na łakomy kąsek. Sęk jednak w tym, że trudno mi go przełknąć. Lud tu bogobojny, przywiązany do Jezusa i Maryi (brr...), ambitnych i twardych księży jeszcze całkiem sporo. Całą Europą, ba – światem, najadłem się już do syta, a tu ciągle trach... i trafiła kosa na kamień. Nic wskórać nie mogę.

Nasłałem tu najlepszych specjalistów. Do samego Kościoła udało mi się nawsadzać nieco gorszycieli... Wychodzą na jaw – w stosownym momencie – i złość mnie ogarnia, bo ciągle marnie, nędznie, właściwie nic. Cóż mi z tego, że jakiś komediant peany na moją cześć wygłasza, że inny znany i sławny rozpowiada przygotowane przeze mnie koncepty, skoro ciągle nie udaje się zborsuczyć mózgów tych upartych Polaków. Ciągle tu, nad Wisłą, jestem nikim, niewiele znaczę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Toć mam już całe londyńskie City, nad amerykańskimi zatokami oddają mi otwarcie cześć i pozdrowienie, a tu, na tej ziemniaczanej i buraczanej prowincji, jak było, tak jest... Niewiele dla mnie. Doszło nawet do tego, że osobiście złożyłem wizytę nieprzytomnie długo żyjącemu Soruchowi i mówię mu: Ile jeszcze czasu potrzebujesz, draniu, abyś mi przyniósł to nadwiślańskie plemię w darze?

– Jeszcze trochę – kłamie mi dziadyga.

Reklama

– Żyjesz już tyle, dostałeś całe góry złota i nie potrafisz mi załatwić tej drobnej przysługi! – fuknąłem zniecierpliwiony do granic, a on mi na to bezczelnie:

– Oddali się we władanie Maryi i ciągle mam tam wstręty czynione.

– Przysłałem ci przecież cały legion reżyserów, pisarzy, mędrców rozmaitej konduity, a ty ciągle łapę wyciągasz i mówisz, że to na nich za mało, to czego jeszcze potrzebujesz?! – warczę mu znad lampki wina z naszej winnicy u R.

– Czasu, mistrzu... czas pozwoli na zmiany – jęczy.

– Tego akurat już mi nie starcza. Ile jeszcze wykrętów będę musiał użyć przed Władcą Czasu, aby to wreszcie się spełniło?!

– Panie, naprawdę jesteśmy już blisko. Pozakładałem im fundacje, partie, ponasyłałem emisariuszy kilku szczebli, wygłodziłem na złoto niemal całą ich elitę. To musi przynieść spodziewane przez nas owoce.

– Ciągle mamisz mnie tymi swoimi intelektualistami, a tam problem tkwi w głowach tych bab i chłopów upartych!

– Już jesteśmy u progu, daj mi jeszcze tylko chwilę, muszą upaść, nie tacy padali na twarz.

– Łotrze stary, obleśny, zwodzić mnie nawet nie próbuj, wszak jam jest zwodzenia bytem najpierwszym! Pamiętaj, że kosa wisi ci nad szyją jak nieubłagany weksel i zapłacisz go szybciej, niż ci fortel do głowy przyjdzie.

– Nawet bym nie próbował, rachunek przecież mamy precyzyjny i kontrakt zawarty w młodości.

Reklama

Nie miałem więcej czasu na te czcze pogwarki, musiałem się zająć sprawami na Wyspach, więc – chcąc nie chcąc – porzuciłem satyra i pognałem oddać się ważniejszym obowiązkom. W Imperium właśnie ustępuje pani premier, w City wplątują mi w interes jakieś kryptowaluty, rośnie banda wolnościowców, którzy chcą odejścia od dolara i rozliczania się bez pośrednictwa banków na zasadzie istniejących usług, pracy i towarów. Ja im dam wolność! Jak zaraz zamieszam derywatami, bańkami finansowymi i łupiestwem giełdowym ogólnym, to im w pięty pójdzie. Ja im dam wolność i sprawiedliwy handel!

Sami musicie zrozumieć, nie mogę całego swego wysiłku poświęcić jedynie temu nadwiślańskiemu plemieniu upartych.

Mają na karku starucha z jego wynajętym fraucymerem i zastępami jurystów, artystów, zboczeńców i sławnych moimi talentami ludzi. Muszą sobie poradzić.

* * *

Minął sezon i postanowiłem osobiście wybrać się nad tę mętną rzeczkę. Nie lubię tam jeździć, bo co rusz kłują mnie tam w bok jakaś kapliczka czy też figura tej nieubłaganej Kobiety, która nie tylko że wymknęła mi się z pazurów, to jeszcze władzę nad moim firmamentem dostała i depcze mi po piętach od Fatimy, przez Medjugorie, po Gietrzwałd.

Idę sobie polną ścieżką... a tu znów figura tej Kobiety, a pod nią tłumek kobiet, mężczyzn i pacholąt. Pytam jedną z niewiast: Co tu się dzieje?

– A modlimy się do Najświętszej Panienki.

– Ktoś wam za to płaci?

– Nikt, my tak z serca.

– To nie oglądacie głośnych filmów o księżach? Nie czytacie najnowszych traktatów, nie słuchacie słynnych ludzi w modnych telewizjach?

– Coś tam się ogląda, ale co z tego?

– Jak to co, przecież nowocześni ludzie nie tracą już czasu pod dziwnymi figurkami.

– A pan to z byka spadł? – zmierzyła mnie czujnym spojrzeniem i zawołała męża.

– Czego pan tu szuka? – mruknął groźnie, gdy nadszedł.

– Prawdy, drogi panie. Prawdy i mądrości.

Reklama

– To niech pan klęknie z nami i pomodli się na różańcu.

Powstrzymałem dreszcz odrazy i pytam dalej:

– Toć nie wiecie, że wielkie mocarstwa, najbogatsi ludzie nie robią tego, co wy, i proszę, jak im się powodzi.

– O widzę, że za pana to trzeba się będzie pomodlić specjalnie – odrzekł, mierząc mnie spojrzeniem rzucanym spod krzaczastych brwi. Poczułem się słaby i nieswój. Na dodatek jeszcze jakoś tak znacząco zaczął ruszać tymi sumiastymi wąsiskami. I znów poczułem to nieznośne mrowienie w ogonie. Czułem, jak słabnę... ci ludzie są niereformowalni, uparci i niezmienni. Nawet jak im pozmieniam wszystkie miasta, jak opanuję wszelkie kanały przekazywania informacji, to nie mam żadnej siły, aby ich odciąć od tej Kobiety. A dopóki Ona będzie wśród nich, nie mam żadnej mocy, aby ich zmienić. Na nic zda się bombardowanie ich informacjami o zabobonie takiego zachowania, o niewspółczesności, o braku powodzenia tego działania.

Wyjechałem niebawem, nie miałem już ochoty na dłuższe przebywanie na ziemi, która parzyła mi stopy.

Jedyne, czym teraz mogę sobie poprawić samopoczucie, to ruszenie kosą nad starczą szyją Sorucha. Nic już nie wymyśli, a w utrzymaniu staje się coraz droższy.

Założył mi tu partię homoseksualistów, robi wszystko jak w całej Europie i Stanach Zjednoczonych, jakby nie rozumiał, że tam, gdzie Ona jest, nie działa to na prosty lud.

To może zmienić wykształconych nad miarę, ale ich uwieść akurat wszędzie jest najłatwiej. Jak odebrać tym spod figury modlitwę?

Na to Soruch już na pewno nie odpowie. Muszę poszukać kogoś młodszego i zmyślniejszego. Ze złości zrobię o nich jeszcze jeden hollywoodzki film i popluję we wszystkich możliwych gazetach. Rytualnie, bez wiary w sukces.

2019-06-17 13:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miesiąc pontyfikatu Leona XIV

2025-06-05 13:42

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican News

Z okazji zbliżającej się rocznicy – miesiąca od wyboru Leona XIV, znany watykanista Francesco Grana przeprowadził rozmowę z kard. Camillo Ruinim, jednym z najbliższych współpracowników Jana Pawła II, który przez wiele lat był wikariuszem papieskim dla Diecezji Rzymskiej i stał na czele Episkopatu Włoch.

Kardynał uczestniczył w dwunastu kongregacjach generalnych kardynałów, które odbyły się podczas Sede Vacante, przed konklawe, chociaż w samym konklawe nie wziął udziału, bo ma 94 lata. I to wówczas kard. Ruini sformułował swoje oczekiwania dotyczące Kościoła i nowego papieża: „Ufam, że będzie to Kościół, który jest dobry i miłosierny, doktrynalnie solidny, rządzony zgodnie z prawem i wewnętrznie głęboko zjednoczony”. Wyraził wówczas nadzieję, że nowy Biskup Rzymu „będzie miał duże zdolności do rządzenia, bo jest to sprawa ważna we wszystkich czasach, również i w przyszłości”.
CZYTAJ DALEJ

Kult bł. ks. Popiełuszki rozwija się na całym świecie

2025-06-06 12:00

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Karol Darmoros

Mija 15 lat od beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. W związku z tą rocznicą przygotowano raport o kulcie kapłana męczennika. Dokument wskazuje, że grób bł. ks. Jerzego odwiedziło kilkadziesiąt milionów ludzi, a relikwie duchownego znajdują się w niemal dwóch tysiącach świątyń na wszystkich kontynentach. O kulcie świadczą też setki świadectw łask i cudów za wstawiennictwem księdza zamordowanego przez komunistyczną bezpiekę w 1984 roku.

Karol Darmoros
CZYTAJ DALEJ

„Pielgrzymi nadziei” zaśpiewali w Gościszowie

2025-06-06 13:27

Anna Zenka

Organizatorami byli - parafia Matki Bożej Częstochowskiej i Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II (przy wsparciu Rady Rodziców).

Do konkursu zgłosiło się 30 wykonawców – zespoły i soliści. Nad oceną wokalnych zmagań czuwało jury w składzie: Izabela Surdyk, Iwona Molak, Marek Łętowski. Po krótkiej i bardzo zgodnej debacie Jury konkursu przyznało 18 nagród w 6 kategoriach i jedną nagrodę Grand Prix.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję