Reklama

Niedziela Lubelska

Diamentowy jubileusz kapłaństwa

Niedziela lubelska 19/2019, str. 3

[ TEMATY ]

jubileusz

kapłaństwo

Marek Kuś

Bp Ryszard Karpiński i diamentowi jubilaci

Bp Ryszard Karpiński i diamentowi jubilaci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chcemy służyć tak długo, jak długo Bóg pozwoli – powiedział bp Ryszard Karpiński, który wraz z księżmi z rocznika święceń 1959 dziękował za diamentowy jubileusz kapłaństwa. Uroczystości odbyły się 27 kwietnia w archikatedrze lubelskiej. Wraz z jubilatami: bp. Ryszardem Karpińskim, ks. Józefem Krukowskim, ks. Czesławem Bielcem, ks. Józefem Walasem, ks. Aleksandrem Plewikiem, ks. Janem Franczakiem, ks. Piotrem Dudkiem, ks. Janem Mazurem i ks. Augustynem Dziędzielem SDB wokół ołtarza stanęło kilkunastu biskupów i kilkudziesięciu kapłanów oraz rzesza świeckich.

Powrót do źródła

Reklama

We wprowadzeniu do Liturgii abp Stanisław Budzik przywołał fragmenty „Tryptyku rzymskiego” Jana Pawła II, wskazując, że źródło kapłaństwa bije w jerozolimskim Wieczerniku, gdzie Chrystus, ustanawiając sakrament Eucharystii, niemal jednym tchem ustanowił sakrament kapłaństwa. – To źródło bije w Eucharystii, ofierze Chrystusa, która jest uobecnieniem Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. To źródło bije szczególnie w tej archikatedrze, matce lubelskich kościołów, w której tysiące kapłanów narodziły się do posługi. Tak było z bp. Ryszardem Karpińskim, któremu z całego serca gratulujemy pięknego jubileuszu 60-lecia kapłaństwa – mówił Ksiądz Arcybiskup. – Dziękujemy za lata radosnej, wiernej i pięknej posługi jako prezbitera i biskupa, nie tylko dla naszej archidiecezji, ale dla Stolicy Apostolskiej i wielu innych miejsc. Była to służba niezmordowana: w archidiecezji, w Episkopacie, na całym świecie. Ciągle jesteś wzywany na peryferie świata, aby głosić tam Ewangelię Chrystusa. Niech Duch Święty napełnia Cię mocą, mądrością i odwagą, abyś mógł nas wspierać w pracy duszpasterskiej i dzielić się swoim przebogatym doświadczeniem oraz umiłowaniem Chrystusa, Kościoła i Matki Najświętszej – życzył Jubilatowi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Życie wypełnione miłością

Okolicznościową homilię, ukazującą najważniejsze wydarzenia z życia bp. Ryszarda Karpińskiego, wygłosił bp Antoni Pacyfik Dydycz OFM Cap., przyjaciel jubilata ze szkolnej ławy. Kaznodzieja mówił także o apostolskiej misji biskupów we współczesnym świecie. – Od momentu zmartwychwstania Jezusa minęło wiele lat, a wybrana przez Niego jedenastka rozrosła się w miliony. Wypełnia się Jego wezwanie, by głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Czy pomyślałeś, że dzięki Tobie wieść o zmartwychwstaniu dotrze do dzieci i dorosłych na całym świecie, którym głosiłeś Słowo Boże? – pytał w nawiązaniu do licznych podróży bp. Karpińskiego z czasów, gdy z poświęceniem służył migrantom i uchodźcom, Polonii i Polakom na Wschodzie. Jak podkreślał, Jubilat całe życie odpowiada miłością na miłość Chrystusa; w niej swoje źródło ma kapłańska gorliwość i apostolska troska. – Ideałem biskupa jest pasterz, który upodabnia się do Chrystusa – mówił za św. Janem Pawłem II. – Taki obraz wyłania się z posługi bp. Ryszarda, który jako kapłan i biskup jest wrażliwy na los człowieka, z miłością dociera tam, gdzie trzeba pomóc. Sam doświadczył wojny, nienawiści wobec Kościoła; był świadkiem więzienia i śmierci kapłanów oraz świeckich, którzy za wierność Chrystusowi zapłacili najwyższą cenę. Tym bardziej niósł światu nadzieję, podnosił na duchu. Takiego świadectwa wiary i miłości wciąż potrzebujemy – podkreślał bp Dydycz.

Zawsze wierni

Na zakończenie jubileuszowej Liturgii bp Ryszard Karpiński oraz jego kursowi koledzy odebrali gratulacje i życzenia. Przedstawiciele władz kościelnych, parlamentarnych i samorządowych dziękowali za wierną służbę Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie, która podtrzymuje opinię, że od wieków „polscy księża są wielkim dobrem narodu polskiego”. Dziękując za dar życia i powołania, Dostojny Jubilat mówił: – Prosimy, by Bóg nas umacniał na drodze, na którą zostaliśmy powołani naszym skromnym „tak”. Z perspektywy czasu widzimy, że można było więcej zrobić, lepiej służyć Bogu i Kościołowi. Z ludzkiej słabości nie zawsze stawaliśmy na wysokości zadania, za co przepraszaliśmy podczas tej Liturgii. Chcemy służyć tak długo, jak długo Bóg pozwoli.

2019-05-08 08:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na kanwie rychwałdzkiego jubileuszu

Złoty jubileusz koronacji cudownego wizerunku Matki Bożej Rychwałdzkiej to przede wszystkim wydarzenie religijne. Ale nie tylko...

Opiekujący się najważniejszym sanktuarium Żywiecczyzny Ojcowie Franciszkanie zadbali o to, by wydźwięk tego wydarzenia ukazał znaczenie duchowego centrum kultu maryjnego dla wiary i kultury regionu.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

USA: za przykładem Eriki Kirk aktor Tim Allen wybaczył zabójcy swego ojca

2025-10-01 19:17

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

adobe Stock

Amerykański aktor i komik Tim Allen, znany z ról w ponad 30 filmach i w kilku serialach telewizyjnych, wyznał, że wybaczył zabójcy swego ojca sprzed ponad 60 laty. Na stronie X napisał, że do podjęcia tej decyzji skłonił go "przejmujący gest" Eriki Kirk, która niedawno oświadczyła przed milionami widzów w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, iż wybacza mordercy jej męża Charliego. Aktor zapewił, że jej przykład sprawił, iż znalazł w sobie siłę, aby przebaczyć człowiekowi, który pozbawił życia jego ojca, gdy on sam miał 11 lat.

Podziel się cytatem Przywołał w tym kontekście niedawne "poruszające" słowa wdowy po zamordowanym 10 września działaczu chrześcijańskim Charlie Kirku, która przez łzy powiedziała m.in.: "Ten człowiek... ten młody człowiek... wybaczam mu". Aktor oświadczył, że właśnie te słowa głęboko go poruszyły i to pod ich wpływem postanowił po ponad 60 latach przebaczyć temu, kto zabił jego ojca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję