Reklama

Moja droga do kapłaństwa

Niedziela zamojsko-lubaczowska 15/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lidia Dadia: - Jak doszło do wyboru przez Księdza Infułata drogi kapłaństwa?

Reklama

Ks. Jacek Żórawski: - Pytanie Pani dotyczy tajemnicy powołania. O niej trzeba najpierw powiedzieć, aby odpowiedzieć na pytanie. Ojciec Święty w swej książce Przekroczyć próg nadziei, tak pisze o powołaniu: "Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej istocie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka". Myślę, że Ojciec Święty dobrze tu ujął problem powołania. Jest ono tajemnicą. Tajemnicą Boga przede wszystkim, który swą łaską sprawia, że człowiek wybiera taką drogę życia a nie inną. "Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem". Dlaczego tego właśnie a nie innego człowieka Bóg wybiera, też jest Jego tajemnicą. Idźmy dalej za myślą Ojca Świętego. Powołanie jest także tajemnicą człowieka - że chce on dobrowolnie iść taką drogą. Jest przekonanym bardziej lub mniej, że ta droga powinna być jego drogą. Człowiek taki widzi różne wartości w życiu i świecie - małżeństwo, rodzina, jakiś sukces życiowy, "mieć i być" - ale to wszystko mu nie wystarcza. To za mało dla niego. Dostrzega inne wartości, powiedziałbym - wyższe, trudniejsze; coś podobnego do powiedzenia św. Stanisława Kostki "Ad maiora natus sum" - Ja się urodziłem do wyższych, większych rzeczy. I wciąż idźmy za myślą Ojca Świętego. Powołanie jest darem. Jest Bożym darem, skarbem porównywalnym ze skarbem ewangelicznym, który ktoś znalazł ukryty w roli. Wykopał go, uradował się nim i znowu go ukrył, aby mu go ktoś nie zabrał. Ten dar można przyjąć lub odrzucić, podobnie jak zrobił to bogaty młodzieniec z Ewangelii. Jezus mu powiedział: "Jeśli chcesz iść za mną, sprzedaj, co masz". Nie poszedł, bo było mu szkoda pozbywać się majątku. O przyjęte powołanie trzeba się troszczyć, dbać, strzec je jak oka w głowie. Bo można je także zmarnować, stracić.
Po tym dłuższym wstępie mogę Pani odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do wybrania tej drogi przeze mnie: z pokorą, ale i w imię prawdy śmiem twierdzić, że otrzymałem od Boga łaskę i dar powołania kapłańskiego.

- Jak powołanie kształtowało się w życiu Księdza? Czy dom rodzinny odegrał tu ważną rolę?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Niewątpliwie tak. Otrzymałem katolickie wychowanie. Było nas pięcioro rodzeństwa, rodzina była katolicka, praktykująca. Ojciec miał głęboką wiarę, matka wielkie, dobre serce, także dla innych. Ojciec był leśniczym, wcześnie chodził spać, rano wstawał. Wieczorem, przed snem, brał nas, chłopców, do sypialni, gdzie klękaliśmy i wspólnie odmawialiśmy wieczorne modlitwy. W czasie wojny zawsze modliliśmy się o wolność Ojczyzny. W niedzielę razem chodziliśmy na Mszę św. Gdy ojciec nie mógł być na Mszy św. lub był na innej, trzeba było zdawać egzamin "z niedzieli" i odpowiedzieć na trzy pytania: który ksiądz odprawiał Mszę św., jaki był kolor ornatu i o czym była Ewangelia. To ostatnie pytanie było najtrudniejsze. Ojciec miał wyższe wykształcenie, był oczytany, dobrze orientował się w sprawach wiary, Kościoła, liturgii. Dzielił się z nami swą wiedzą i doświadczeniem życiowym. Do dziś pamiętam wiele jego powiedzeń. Myślę, że był to dobry i mocny fundament mego powołania - wychowanie w rodzinie katolickiej.

- Kiedy Ksiądz Infułat zaczął myśleć o kapłaństwie?

Reklama

- Przez kilka lat byłem ministrantem. Często pojawiały się myśli, aby zostać księdzem. Nie wiem, skąd one się brały. Nie bardzo mi się to podobało. O kapłaństwie myślałem z dezaprobatą. Gdy patrzyłem na księdza w sutannie, nie widziałem siebie na jego miejscu. Nie byłem zbyt pobożny. Pamiętam odpust na Zielone Świątki w Urzędowie. Było to wielkie wydarzenie, zwłaszcza dla chłopca. Karuzela, strzelanie z korkowców, stragany, różne atrakcje. Przez kilka godzin byłem na odpuście, ale nie w kościele. Po powrocie do domu ojciec zapytał mnie: "Czy byłeś na Mszy św.?". Pomyślałem wtedy sobie, że to takie nieżyciowe pytanie, bo przecież odpust to wielka, ważna rzecz!
Nie stroniłem też od różnych bitek. Kiedyś, po bójce z bratem, ojciec mówił nam z wyrzutem: "Czy będzie Polska, jeśli bracia się biją?". Ale w wieku chyba 12 lat usłyszałem wewnętrzny, wyraźny głos, mówiący mi, aby zostać księdzem. Pamiętam go do dziś i stale noszę w swej świadomości. Powoli dochodziłem do przekonania, że za tym głosem trzeba pójść... Gdy przed maturą powiedziałem, że idę do seminarium duchownego, spotkałem się z niezrozumieniem rodziców i rodzeństwa. Dlaczego? Ponieważ uważano to za kaprys, który minie, a nawet swego rodzaju wybryk. Nie wierzono w moje powołanie... Co więcej, nawet ksiądz proboszcz, który mnie znał i uczył religii, gdy poprosiłem go o świadectwo moralności - myślał podobnie. "Dam ci je po wakacjach" - tak powiedział. W moje powołanie uwierzyło natomiast seminarium, do którego wstąpiłem bez zaświadczenia proboszcza. Uwierzyła władza diecezjalna, siostry franciszkanki, wierni, wśród których zacząłem pracować jako kapłan.

- Czy nie było w życiu Księdza chwil zwątpień, wahań lub obaw przy wyborze drogi kapłaństwa?

- Nigdy, nawet przez moment nie przeżywałem czegoś takiego. Nawet wtedy, gdy pełniąc posługę diakona, podczas wizytacji biskupiej w chełmskiem zaraziłem się wirusem Heine-Medina i choroba ta podkopała moje zdrowie, wpisując mnie w rejestr niepełnosprawnych. Dzięki łasce Bożej nie znam pojęcia zawodu czy zniechęcenia.

- Czy jest Ksiądz zadowolony z obranej drogi życia?

- Tak. Nie tylko zadowolony, ale i szczęśliwy, wdzięczny Bogu za dar powołania... Tu trzeba powiedzieć coś więcej. Jak mówi Ewangelia, wszyscy jesteśmy powołani do świętości. "Świętymi bądźcie, jak Ojciec Niebieski jest święty w niebie" - mówi Pan Jezus. Powołanie jest szczególnym zaproszeniem Boga, skierowanym do człowieka, aby to realizował. Do poznania, ukochania i naśladowania Jezusa Chrystusa zachęca nas Ojciec Święty w liście Novo millennio ineunte na początku nowego tysiąclecia. Francuski myśliciel Lacorde będąc przeciętnym, mało gorliwym katolikiem, już po studiach spotkał się naprawdę z Chrystusem. I wtedy powiedział jedno zdanie, wiele mówiące: "Odkąd poznałem Jezusa Chrystusa - nic już na świecie nie mogło zachwycić mej duszy". I został kapłanem. Coś podobnego mogę i ja, dzięki łasce Bożej, łasce powołania, powiedzieć. Nic na świecie, żadna rzecz ani osoba nie mogły i nie mogą zachwycić mej duszy. Bóg i Jezus Zmartwychwstały są moją miłością jedyną, prawdziwą, niekłamaną i szczęśliwą.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

13 grudnia - modlitwy za ofiary stanu wojennego i akcja "Zapal Światło Wolności"

2025-12-13 10:23

[ TEMATY ]

stan wojenny

Wikipedia/Autor nieznany

Zomowcy podczas demonstracji w stanie wojennym

Zomowcy podczas demonstracji w stanie wojennym

13 grudnia przypada 44. rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce i dzień modlitw za ofiary tego czasu. Od wielu lat Kościół katolicki włącza się tego dnia w inicjatywę "Zapal Światło Wolności". Polega ona na postawieniu w oknie zapalonej świecy upamiętniającej ofiary stanu wojennego w naszym kraju.

W 44. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego Instytut Pamięci Narodowej zaprasza mieszkańców Warszawy oraz wszystkich zainteresowanych do udziału w uroczystości „Ofiarom stanu wojennego. Zapal Światło Wolności”. Wydarzenie odbędzie się 13 grudnia 2025 r. od godz. 18.30 przy Krzyżu Papieskim na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystościach weźmie udział dr hab. Karol Polejowski, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.
CZYTAJ DALEJ

Co wiemy o życiu Chrzciciela?

2025-12-10 09:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Bożena Sztajner/Niedziela

Są sytuacje, które zapraszają do poważnych rozważań. Zmuszają człowieka do zastanowienia się nad tym, co było i co może się stać, co robił i czy miało to sens, a jeśli miało, to jaki. Pyta się też, czy nie utracił talentów otrzymanych od Boga, czy dobrze wykorzystał swój czas, czy życia nie zmarnował. Czy wykorzystał wszystkie możliwości, by czynić dobro, podnosić na duchu, pocieszać, umacniać tych, którzy byli w potrzebie?

Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on».
CZYTAJ DALEJ

Matka skazana za ostrzeganie przed lekarzem, który namawiał ją do aborcji wnioskuje o ułaskawienie

2025-12-13 20:29

[ TEMATY ]

aborcja

Fundacja Życie i Rodzina

Wniosek o zastosowanie prawa łaski złożyła wczoraj w Kancelarii Prezydenta RP matka skazana za publikowanie informacji na temat ginekologa, który miał ją namawiać do aborcji. Lekarz oskarżył ją o zniesławienie. Z apelem o ułaskawienie kobiety zwróciło się do Prezydenta Karola Nawrockiego m.in. Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich, Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka oraz Fundacja Życie i Rodzina.

O TEJ SPRAWIE INFORMOWALIŚMY TU: Starogard Gdański: Skandal! Sędzia skazał matkę za to, że ostrzegła przed aborterem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję