Reklama

Niedziela w Warszawie

100 lat niepodległości

Pierwsze dni wolności

Stolica wskrzeszonego po latach państwa, była miastem biednym, wygłodniałym i zrujnowanym. Wymagała odbudowy, a niezbędne były do tego energia społeczna i zgoda

Niedziela warszawska 46/2018, str. VII

[ TEMATY ]

100‑lecie niepodległości

Wikipedia

Zniszczony most Kierbedzia

Zniszczony most Kierbedzia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kraj był poważnie zdewastowany toczącą się tu przez kilka lat wojną. Na Mazowszu, na przedpolach Warszawy walki były szczególnie intensywne i krwawe, zniszczenia szczególnie rozległe, a w Warszawie rabunkowa polityka okupantów szczególnie dotkliwa. Choć na odzyskanie niepodległości wyczekiwano 120 lat, euforia miała swoje granice i nie trwała długo.

Samą wolnością nie dało się żyć. Tym bardziej, że jak mówiono, Polska powstała na nowo z woli nielicznych, z pragnienia niewielu oraz obojętnego przyzwolenia większości. Wspomnienia z tego czasu mówią o Warszawie jako o mieście ponurym, opustoszałym, ubogim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po wielkiej wojnie

Z wielkiej wojny Polska wychodziła zniszczona. Walki, polityka walczących stron i okupantów doprowadziły do zniszczeń zabudowy miast jak i całych miejscowości. Na ziemiach niepodległej Polski zniszczono ponad pół miliona prywatnych budynków mieszkalnych, ponad 1,2 tys. budynków gospodarczych, ponad 10 tys. budynków publicznych, kościołów i szkół.

Zniszczona w większości była infrastruktura transportowa, zwłaszcza kolejowa. Doliczono się zniszczenia dwóch trzecich dworców kolejowych, 2,5 tys. mostów. Na Mazowszu, okupanci wycieli aż jedną trzecią lasów. Co piąte gospodarstwo leżało odłogiem.

Reklama

Obliczano, że w wojnie zginęło 400 tys. Polaków, 5 mln zostało doszczętnie zrujnowanych. Podczas gdy jeszcze w 1915 r. stolica miała 885 tys. mieszkańców, to w końcu 1918 r. już tylko 665 tys. Część z tych, którzy z Warszawie ubyli, zginęli na wojnie, część przed wojną uciekła, część zmarła. Brakowało żywności i opału, ale przede wszystkim pracy.

Za psi grosz

Gdy Karol Wędziagolski, wcześniej oficer Armii Hallera, w grudniu 1918 r. przyjechał po kilku latach nieobecności do kraju, nie mógł poznać Warszawy. „Zrobiła na mnie przygnębiające wrażenie. Na każdym kroku w oczy rzucała się powszechna bieda. Drożyzna. Artykuły pierwszej potrzeby były niesłychanie drogie, i droższe z każdym dniem, zaś rzeczy i przedmioty wartościowe sprzedawano i kupowano za psi grosz – wspominał. – Dobre obrazy, stylowe meble, biżuteria, futra, brązy i srebrne zastawy były do nabycia po cenach konkurencyjnie niskich, rzadko zresztą znajdując nabywców krajowych. Zagraniczni goście kupowali za dolarowe centy i masowo wywozili...”.

Szalała inflacja, miasto było pozbawione zakładów przemysłowych, maszyn i wykwalifikowanych robotników. Brakowało surowców, kapitału, rynków zbytu. Wbudowana w gospodarkę Rosji, która była dla Królestwa Polskiego wielkim rynkiem zbytu, Warszawa teraz go straciła. Nic dziwnego, że bezrobocie i pauperyzacja społeczeństwa sięgały niespotykanego poziomu.

Sytuację poprawić mogłajedynie przebudowa struktury przemysłu Warszawy i tak rzeczywiście się stało. Ale żeby mogło tak się stać, trzeba było przetrwać najtrudniejszy czas. Receptą były roboty publiczne.

Niepisana umowa

Reklama

Państwo rodziło się w procesie nagłego, ponownego scalania trzech bardzo różnych regionów. Twórcy Rzeczypospolitej musieli go dopiero złożyć w jeden spójny organizm. Inaczej państwo nie mogło funkcjonować. Tymczasem pod względem prawnym sytuacja była jeszcze bardziej skomplikowana. Trzeba było scalić aż pięć systemów prawnych: dawny pruski, dwa rosyjskie – Królestwa Polskiego i pozostałych ziem zaboru i dwa austro-węgierskie – austriacki i węgierski obowiązujący na południu Małopolski.

Trzeba było ujednolicić gospodarkę, pieniądz, strategiczną komunikację kolejową (nie istniały m.in. linie Warszawa – Poznań i Warszawa – Lwów). Ujednolicanie trwało przez wszystkie lata II Rzeczypospolitej.

„Pieniądzem obiegowym była wciąż marka, galopująca nieprzytomnie w dół. Na rynkach, gdzie chłopi sprzedawali żywność, panowała zupełna samowola cen, podniecana i przez głupotę, i przez chciwość bez umiaru – wspominał Warszawę w pierwszych tygodniach niepodległości cytowany już Karol Wędziagolski. – Pomimo jednak tej dziwaczności gospodarczej, pomimo powszechnej troski o jutro, nastroje były dobre, odświętne i uroczyste. Klasy posiadające, czyli tzw. w porewolucyjnym słownictwie burżuazyjne, inteligencja i światłe mieszczaństwo było upojone ziszczonym snem o wolności”.

Państwo rodziło się, a Warszawa powoli odradzała w warunkach niepisanej społecznej umowy. Jak podkreślają historycy tamtego czasu, obowiązywały dość powszechna zgoda, przekonanie, że nie czas na spory o to, jaka ma być Polska. Spięć nie brakowało, ale spory, ostre dyskusje odłożono do czasu, gdy byt państwa zostanie zabezpieczony. Bo jeszcze długo nie był, a pokazał to już początek 1919 r.

2018-11-14 11:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ponad 16 tys. zgłoszeń w ramach akcji „Rekord dla Niepodległej”

Już ponad 16 tysięcy przedszkoli, szkół oraz placówek oświatowych do tej pory zgłosiło swój udział w akcji „Rekord dla Niepodległej” ogłoszonej przez Minister Edukacji Narodowej oraz Radę Dzieci i Młodzieży przy Ministrze Edukacji Narodowej.

Najwięcej zgłoszeń otrzymaliśmy z województwa dolnośląskiego, małopolskiego, mazowieckiego i śląskiego.
CZYTAJ DALEJ

Św. Jan Chrzciciel

Pół roku przed narodzeniem Chrystusa czcimy narodzenie św. Jana Chrzciciela, który zapowiadał przyjście Chrystusa i wskazał Go ludowi. Jan Chrzciciel urodził się jako syn kapłana Zachariasza i Elżbiety (por. Łk 1, 5-80) prawdopodobnie w Ain Karim leżącym w Judei, ok. 7 km na zachód od Jerozolimy. Pędził żywot anachorety – pustelnika. Gdy miał 30 lat, zaczął występować publicznie i nauczać. Podjął to dzieło nad Jordanem. Było to w 15. roku panowania cesarza Tyberiusza (por. Łk 3, 1), czyli w 30 r. naszej ery. Nad Jordanem Jan udzielił chrztu Chrystusowi.
CZYTAJ DALEJ

Zakończenie roku akademickiego w WSD Przemyśl

2025-06-24 11:28

kl. Krzysztof Zawada

Mszy św. przewodniczył abp Adam Szal

Mszy św. przewodniczył abp Adam Szal

W poniedziałek, 23 czerwca 2025 r., poranną Eucharystią pod przewodnictwem abp. Adama Szala, metropolity przemyskiego oraz z udziałem bp. Stanisława Jamrozka, bp. Krzysztofa Chudzio, księży profesorów i dziekanów zakończył się w Wyższym Seminarium Duchownym w Przemyślu rok akademicki 2024/2025. W tym dniu swoje pierwsze dekrety ze skierowaniem do posługi wikariuszowskiej w parafiach odebrali księża neoprezbiterzy.

W homilii metropolita przemyski, nawiązując do czytań mszalnych, przypomniał, że życzliwy osąd jest obowiązkiem człowieka, który wierzy w Pana Boga. – To bardzo aktualne w czasach współczesnych, kiedy jesteśmy świadkami bezprzykładnego ferowania wyroków, opiniowania wszystkiego i wszystkich – przestrzegał i powiedział, że miał rację Stańczyk, błazen królewski, który powiedział, że w Polsce najwięcej jest lekarzy i sędziów.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję