Reklama

Niedziela Łódzka

Miałem szansę zdarcia się dla Kościoła – i to się udało

– W swoim kapłańskim życiu najbardziej cenię to, że nie zmarnowałem czasu – mówi nam ks. inf. Jan Sobczak, były proboszcz i budowniczy kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi-Retkini, który kilka tygodni temu świętował jubileusz 65-lecia kapłaństwa

Niedziela łódzka 33/2018, str. VI

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

kapłaństwo

Anna Skopinska/Niedziela

Kopuła świątyni, przez którą wpada światło

Kopuła świątyni, przez którą wpada światło

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotykając się z Księdzem Infuatem, słuchając tego, co mówi, jego opowieści o pracy duszpasterskiej, formowaniu i wyjazdach z młodymi, pracy w retkińskiej parafii, nauki i ciągłego doskonalenia się w powołaniu – ma się pewność, że tak jest. Że ks. Sobczak nie tylko nie zmarnował czasu, ale że oddał go tak wiele drugiemu człowiekowi.

O jego wielkości świadczy liczba osób, które teraz, gdy ich ksiądz jest już przecież na kapłańskiej emeryturze, zaglądają i przyjeżdżają na organizowane nadal skupienia, na odprawiane Msze św., na rozmowy. Podziwiany i kochany, a przecież tak skromny. Nie wygląda na swoje lata, ma doskonałą pamięć i wiarę taką, że promieniuje na tego, kto jest obok.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wartości

Wspaniale opowiada. O swoim dzieciństwie, dorastaniu, wychowaniu w domu rodzinnym, przekazanych wartościach, II Rzeczypospolitej, wywózce w czasie II wojny światowej i pracy w niemieckim gospodarstwie. – Społeczeństwo, które wyzwoliło się spod zaborów, skoncentrowane było na przekazywaniu wartości pokoleniowych. To modlitwa rodzinna, doskonała znajomość katechizmu – mówi.

Reklama

Wreszcie opowiada o swoim powołaniu kapłańskim, które się tam narodziło i o studiach w seminarium. – W seminarium to były najpiękniejsze lata, takie unormowanie życia. Dzięki tamtej formacji do dzisiaj mam program każdego dnia i całego swojego życia – podkreśla. Potem była praca w parafiach, duszpasterstwo akademickie i ciągłe doskonalenie swojej wiedzy, by jak najwięcej można było dać ludziom. Wspaniała praca z młodzieżą akademicką, dla której ksiądz był jedynym duszpasterzem, organizowane wyjazdy, skupienia, konferencje, wakacje.

Dziś to pewnie nieprawdopodobne, ale na spotkania przychodziły setki osób. – To było duszpasterstwo drzwi otwartych, były pewne godziny, w których byłem do dyspozycji. I przychodzili. Wtedy nie było nowej ewangelizacji, ale młodzi czuli, że muszą przekazywać to, czym żyją. Spotkaniom zawsze towarzyszyła herbata – to nie gościnność, to elementarz, bo wtedy inaczej się rozmawia – wspomina ks. Jan Sobczak.

Wspólnota

Potem były prace w komisjach Episkopatu i parafia na Retkini. – Nauczyłem się jednego – wysłuchaj drugiego człowieka i wprowadź dialog, nie narzucaj nic, wybieraj, co lepsze, a nie potępiaj czy wyrokuj – mówi. Może dlatego tak lgną do księdza ludzie? A może dlatego, że budując retkińską parafię budował nie tylko kościół materialny, ale przede wszystkim duchowy. I stworzył wspólnotę i pokazał, czym jest jedność.

Mierzył się z niechęcią władz komunistycznych, ale wiedział, że najważniejsze to zawierzyć Matce Bożej. – Tu stale trwała i trwa modlitwa różańcowa – opowiada – doceniono to trochę w ostatnim roku, kiedy był „Różaniec do granic”; u nas się to zaczęło 30 lat temu. To jest siła, w której odzywa się wytrwałość i mądrość, i umiejętność działania Ducha Bożego w sercach ludzi, dlatego to dzieło parafii to nie tylko wysiłek czy zasługa jakiegoś człowieka, ale całej grupy która ze swoim duszpasterzami prowadziła tą akcję – dodaje.

Reklama

Przypomina też o wielkiej życzliwości ludzi, z którymi współpracował. – Począwszy od rodzin, młodzieży, poprzez ludzi starszych i inteligencję, której tutaj było bardzo dużo. Dzięki nim rozwijały się duszpasterstwa, powstały grupy młodzieżowe i katechetyczne – 12 tys. dzieci na katechezie, więc trzeba było przygotować też katechetów, a potem dla inteligencji powstało najpierw Studium Wyższej Wiedzy Religijnej ostatecznie przekształcone w Instytut Teologiczny – opowiada ks. Sobczak.

Parafia stała się centrum życia wielkiego osiedla. I magnesem dla wielu. – Tak się szczęśliwie złożyło, że moje przyjście tutaj na Retkinię – po dość dużym doświadczeniu 20 lat pracy kapłańskiej – zbiegło się z peregrynacją obrazu Matki Bożej. I to wszystko zostało zawierzone Jej – tłumaczy. – Jednak to nie tylko wystarczy odmówić akt i sprawę zakończyć, ale kontynuować nieustannie swoje prośby we wszystkich grupach. I tak się rozwinęły nabożeństwa: pierwsze piątki miesiąca do Niepokalanego Serca Pana Jezusa, pierwsze soboty do Niepokalanego Poczęcia Matki Najświętszej, w każdą środę nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, organizacja grup różańcowych, która skończyła się na 13 Kołach Żywej Róży, czyli 270 osobach należących – dodaje.

Serce

I słuchając tego nie sposób nie pomyśleć, z wielką pewnością, że ksiądz oddał temu miejscu całe swoje serce. I ono tu jest. Czy było też w innych miejscach? – Bardzo ładnie napisał to w życzeniach abp Grzegorz Ryś, że gdy się spogląda na wędrówkę swojego życia, to jeśli chodzi o serce, to ono idzie za mną, tam gdzie byłem – tam było – tłumaczy ks. Jan Sobczak.

Reklama

A pytany o to, czy swoim doświadczeniem dzieli się z innymi kapłanami, mówi, cytując Papieża Franciszka: – Młodzi idą szybciej, tylko starsi drogę lepiej znają. I rozmawiając z nim wiadomo, że ks. Jan Sobczak zna tę drogę, i że wspaniale ją przebył. Dlatego – jakie trzeba mieć cechy, by być takim księdzem? – Nie marnować czasu i żyć Kościołem – odpowiada.

Według niego takie życie tak wiąże się z kapłaństwem, że trudno jest się wyłączyć z życia Kościoła. – Trzeba wiedzieć, że Kościołowi zawdzięcza się wszystko i jest się jego dłużnikiem, bo złączył cię z Chrystusem przez kapłaństwo – dodaje. I podkreśla, że najpiękniejsze lata w kapłaństwie ma teraz, kiedy jest emerytem, ponieważ może przemedytować swoje życie. – Mam spokój, można prowadzić pewnego rodzaju życie w pustelni – dodaje.

A jakie wartości są w życiu najważniejsze? – Trzeba być człowiekiem i zachować godność. Godność człowieka opartą na prawie naturalnym, prawym sumieniu i na radach ewangelicznych – mówi. A pytany o to, co daje mu siłę do dalszej pracy, tak przecież ciągle intensywnej mimo wieku, odpowiada: – Nie lubię próżnować, muszę coś robić. Mam program dnia – modlitwy, Godzina Miłosierdzia, Apel Jasnogórski przed snem i wiadomości na bieżąco, by się orientować, co się dzieje.

Dużo zawdzięcza diecie i pewnemu wspomaganiu organizmu. – Stale korzystam z bonifratrów. Ksiądz pisze także obszerną biografię swego 65-lecia kapłaństwa. I podsumowuje: – Miałem szansę zdarcia się dla Kościoła i to się udało.

2018-08-14 11:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ksiądz uniewinniony, media milczą

Niedziela Ogólnopolska 23/2019, str. 16-17

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Włodzimierz Rędzioch

Ks. Hermann Geissler został uniewinniony od zarzucanego mu czynu przez Najwyższy Trybunał Sygnatury Apostolskiej. Media, które nagłaśniały fałszywe oskarżenia, teraz milczą

Ks. Hermann Geissler
został uniewinniony od zarzucanego
mu czynu przez Najwyższy Trybunał
Sygnatury Apostolskiej.
Media, które nagłaśniały
fałszywe oskarżenia, teraz milczą

Pod koniec stycznia 2019 r. światowe media nagłośniły sprawę ustąpienia z urzędu szefa biura Kongregacji Nauki Wiary – ks. Hermanna Geisslera po wysunięciu wobec niego przez byłą zakonnicę zarzutów o molestowanie

Oskarżenie to wysunęła Doris Wagner-Reisinger, twierdząc, że do próby jej seksualnego wykorzystania doszło w 2009 r. w Rzymie przy okazji spowiedzi. Dla mediów była to bardzo „atrakcyjna” wiadomość, bo chodziło o księdza, którego do Watykanu sprowadził sam kard. Joseph Ratzinger. Hermann Geissler urodził się w Austrii niedaleko Innsbrucka w 1965 r. Gdy odkrył w sobie powołanie do kapłaństwa, wstąpił do wspólnoty życia konsekrowanego „Das Werk” (Familia Spiritualis Opus). Przełożeni wkrótce docenili tego bardzo uzdolnionego i wszechstronnie wykształconego młodego kapłana – pracę w Kongregacji Nauki Wiary, u boku jej prefekta kard. Ratzingera, rozpoczął, gdy miał zaledwie 27 lat, i pracował w tej dykasterii aż do momentu wybuchu skandalu.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Włamanie i profanacja w sanktuarium. Sprawca zatrzymany

2025-11-13 10:55

[ TEMATY ]

Wałbrzych

profanacja

kradzież

ekspiacja

profanacja kościoła

Komenda Miejska Policji w Wałbrzychu

Uszkodzona kasetka na datki – ślad po włamaniu dokonanym w nocy z 10 na 11 listopada.

Uszkodzona kasetka na datki – ślad po włamaniu dokonanym w nocy z 10 na 11 listopada.

W nocy z 10 na 11 listopada w sanktuarium Drzewa Relikwii Krzyża Świętego na wałbrzyskim Podzamczu doszło do profanacji i kradzieży.

Jak poinformował Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Wałbrzychu, kom. Marcin Świeży, 40-letni mieszkaniec miasta włamał się do czterech kasetek na datki i ukradł znajdującą się tam gotówkę. Mężczyzna wszedł do kościoła jeszcze w godzinach wieczornych, ukrył się w jednym z pomieszczeń, a gdy świątynia została zamknięta, wyłamał zabezpieczenia i zabrał pieniądze - prawdopodobnie nawet kilka tysięcy złotych. Następnie opuścił obiekt.
CZYTAJ DALEJ

Dzień Formacji Rycerzy Kolumba

2025-11-15 15:03

mat. pras

Coroczny dzień formacji zgromadził Rycerzy Kolumba z rad lokalnych działających na terenie archidiecezji wrocławskiej. Wydarzenie, będące ważnym elementem życia wspólnoty, stało się okazją do braterskiego spotkania, wymiany doświadczeń oraz wspólnej modlitwy. Spotkanie odbyło się w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu przy ul. Borowskiej. 

Centralnym punktem  była Msza Święta, której przewodniczył ks. Leszek Więcek, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Łosiowie oraz kapelan tamtejszej rady. Po Eucharystii uczestnicy wysłuchali konferencji formacyjnej przygotowanej przez ks. Rafała Michaelisa, wikariusza parafii św. Franciszka z Asyżu oraz kapelana rady wrocławskiej. Kolejnym momentem duchowego skupienia była adoracja Najświętszego Sakramentu. W modlitwie towarzyszył Rycerzom Kolumba również ks. Adam Skalniak, proboszcz parafii 
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję