Reklama

Niedziela w Warszawie

Opowieść nie tylko dla wierzących

Z Maciejem Grabskim, historykiem sztuki, pisarzem, autorem bestsellerowej serii powieści „Ksiądz Rafał”, rozmawia Łukasz Krzysztofka

Niedziela warszawska 29/2018, str. IV

[ TEMATY ]

wywiad

Łukasz Krzysztofka

Maciej Grabski

Maciej Grabski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Krzysztofka: – Jest Pan autorem trzech powieści o młodym, energicznym księdzu Rafale – proboszczu małej, wiejskiej parafii, który odmienia jej oblicze i wnosi ożywcze tchnienie w smutną peerelowską rzeczywistość. Akcja toczy się w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Dlaczego właśnie wtedy?

Maciej Grabski: – To był okres bardzo specyficzny: ostatnie lata epoki Gierka, wybór Karola Wojtyły na papieża, powstanie „Solidarności” i wreszcie stan wojenny. Ten czas był najbardziej istotny dla formowania się trudnych pytań o to, w jaki sposób odnajdzie się Kościół gdy nie będzie już wspólnego wroga – złego ustroju. Pytań o to, co Kościół przekaże wątpiącym, jak przekona ludzi do wierności Bogu, w jaki sposób pokaże ludziom, że nie jest i nie może być dla nich kimś obcym. Takim „obcym” jest mój bohater, który przychodzi przecież z zewnątrz, z wielkiego świata do małej wioski. Ludzie żyjący w książkowym Gródku mają swoje odwieczne zasady, prawa, zwyczaje. Uważają, że ksiądz jest potrzebny, bo udziela sakramentów, ale jest on swoistym „funkcjonariuszem Pana Boga”. „Ty się do nas nie mieszaj, rób swoje, my się spowiadamy, przyjmujemy sakramenty, ale na tym twoja rola się kończy”. Takie podejście prowadzi do sytuacji momentami zabawnych, momentami dramatycznych. I tu pojawia się pytanie: Czy tak ma być, czy to ma sens? Zaczyna się mozolna droga do budowania autorytetu, co w przypadku człowieka, który sam ma pewne wewnętrzne problemy, nie jest takie proste…

– Kim jest tytułowy bohater?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jest on księdzem z prawdziwego powołania, dość nietypowym, bo nie przeszedł zwyczajowej formacji, ale po maturze poszedł na medycynę pod naciskiem surowego ojca, przedwojennego wojskowego doświadczonego przez komunistyczne więzienia. Rafał jednak przez lata uczył się muzyki i postanowił wbrew woli ojca studiować grę na organach. Kiedy już ojciec zdołał to zaakceptować, nasz bohater na ostatnim roku znów przerywa studia i wstępuje do seminarium. Jego historie z przedseminaryjnych czasów rzutują na jego przyszłość w Gródku, bo okazuje się, że zupełnie inaczej podchodzą do niego ludzie, zwłaszcza młodzi, traktując go jako człowieka doświadczonego i znającego życie nie tylko z książek.

– Jakie jest miejsce księdza we współczesnej popkulturze?

– Na ogół jest strywializowane, kapłaństwo traktowane jest jako pewien specyficzny zawód. Skoro są seriale np. o lekarzach, to będzie też serial o księżach. Nie mówi się w nich wprost, kim jest ksiądz dla wspólnoty lub kim być powinien. Pewnie, ksiądz rozwiązujący zagadki kryminalne wydaje się znacznie ciekawszy. Często pokazuje się też księży w komediowy, karykaturalny sposób, jako ludzi dobrodusznych, trochę chytrych, trochę głupich, ale za to poczciwych. Inną sprawą są książki reportażowe, które na ogół pokazują sytuacje skrajne.

Reklama

– Czy możemy mówić o istnieniu w Polsce rynku powieści katolickiej?

– Jeżeli mówimy o potrzebie istnienia takich powieści – na pewno tak. Ale jeśli pyta pan o to, czy tego rodzaju literatura jest powszechna, to odpowiem, że niestety nie. To trochę dziwne, że każdy kraj, niezależnie od tego, czy jest uważany za religijny czy nie, dopracował się nurtu powieściowego związanego z wiarą, a Polska – nie. Oczywiście, winę można zrzucać na komunizm, ale już w czasach wolności pojawiło się takiej literatury naprawdę niewiele, mimo że większość Polaków jest ochrzczona, a pewnie trochę mniej niż połowa w miarę regularnie uczestniczy we Mszy św.

– Dlaczego tego typu książki się nie pojawiają?

– Nie mam pojęcia. Pewnie trochę dlatego, że sprawy wiary i związane z nią dylematy są trudne i delikatne, łatwo popaść w krzywdzące uproszczenia czy skrajności. Zresztą widać to nawet po tym, jak trudno jest stworzyć wiarygodną postać kapłana, który jest człowiekiem z krwi i kości, który ma swoje wady, ale dąży uparcie do dobra. Łatwiej stworzyć trochę naiwny, komediowy obraz księdza, o którym już wspomniałem, albo też przeciwnie, pokazać księdza łamiącego wszystkie możliwe przykazania. Ale stworzyć świat i bohatera, w którym wszyscy znajdą coś dla siebie – to sprawa raczej skomplikowana.

– Skąd czerpie Pan pomysły i inspiracje do pisania?

– Większość rzeczy wymyśliłem, bo skonstruowałem sobie na bazie pewnego założenia całą tę historię, całą wieś i wszystkich ludzi, którzy tam są. To nie było kopiowanie jakiejś rzeczywistości. Postanowiłem skonstruować pewien świat i wymyślić osoby, które pasują do tego świata i są w nim prawdopodobne. I nie ukrywam, że wiele z tych osób to jakieś moje marzenia o ludziach, którzy gdzieś w głębi duszy są naprawdę przyzwoici, ale tej przyzwoitości trzeba jakoś pomóc. No i o tym, by tacy księża jak Rafał pojawiali się jak najczęściej. Nie muszą być ideałami, ale muszą być ludźmi dobrymi.

– „Ksiądz Rafał” może być dobrą powieścią na wakacje...

– Wakacje są po to, aby wyczyścić głowę z rzeczy niepotrzebnych, które nam zaśmiecają umysł, aby oderwać się trochę od codzienności. Być może czymś takim będzie zastanowienie się nad tym, jak taki ksiądz mieści się w tej społeczności i jak jego prawdziwie ewangeliczna postawa, postawa ubóstwa, mądrości i modlitwy, może być potrzebna w tych czasach. Te książki są wielowątkowe i czyta się je więcej niż jeden raz, zauważając coraz to nowe smakowite drobiazgi. Tak przynajmniej przekonują mnie o tym zwolennicy księdza Rafała.

– Będzie czwarta część „Księdza Rafała”?

– Zaplanowałem trzy części i nie chciałbym rozwadniać akcji przez dopisywanie kolejnych. Chciałem pokazać małą społeczność, jej zwyczaje, jej życie, trochę radosne, trochę smutne, a na pewno bardzo pracowite, i kapłana, który się w niej znalazł. Jest tam mnóstwo wątków, z każdego mógłbym stworzyć odrębną książkę, ale jak na razie opieram się tej pokusie. Mam kolejne pomysły powieściowe, ale o tym mówić jeszcze za wcześnie.

2018-07-17 13:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Był blisko Jana Pawła II

Niedziela Ogólnopolska 24/2018, str. 10-11

[ TEMATY ]

wywiad

Grzegorz Gałązka

Kard. Paul Josef Cordes

Kard. Paul Josef Cordes

Wszyscy wiedzą, że jednym z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników Jana Pawła II był Niemiec kard. Joseph Ratzinger, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, że Papieża Polaka w jego misji wspomagali również inni współpracownicy pochodzący z Niemiec. Wśród nich był Paul Josef Cordes, dziś 83-letni purpurat urodzony w Kirchhundem, w archidiecezji Paderborn, emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady „Cor Unum”, z którym wspominałem pontyfikat Jana Pawła II

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – W roku 1978 – „roku trzech papieży” – Ksiądz Kardynał był biskupem pomocniczym archidiecezji Paderborn. Czy znał Eminencja kard. Karola Wojtyłę?

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję