Może czasem trzeba uderzyć się w głowę, żeby uwierzyć w siebie? To przypadek Renee Bennett, bohaterki filmu „Jestem taka piękna!”, młodej, a już bardzo zakompleksionej mieszkanki Nowego Jorku, gdzie faworyzuje się pięknych, szczupłych, bogatych i bezczelnych, potrafiących podkreślać swoją wartość i wyjątkowość, wierzących w to, co mówią i robią. Renee nie pasuje do nich. Wszystko się zmienia, gdy w czasie ćwiczeń fitness uderza się w głowę. Gdy odzyskuje przytomność, czuje się jak nowo narodzona. Choć w rzeczywistości nic się nie zmieniło, ona czuje się szczupła i zjawiskowo piękna, a to daje jej mnóstwo siły wewnętrznej. Z szarej myszki staje się nagle kobietą pewną siebie, a jej energia robi na wszystkich niesamowite wrażenie. Także na szefowej, dzięki której awansuje, pnie się w górę. Co się stanie, gdy odkryje, że jej wygląd wcale się nie zmienił? „Jestem taka piękna!” to komedia lekka, łatwa i przyjemna, w sam raz, żeby odpocząć po zajęciach w siłowni albo w fitness klubie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu