Reklama

Czeka nas aktywna obrona

Czyli o tym, jak już nie możemy zasypiać gruszek w popiele, jak każdy dzień musi służyć naszej wielkości, jak nasze pokolenie zostało naznaczone...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy wydaje ci się, że już oswoiłeś świat, że wiesz, jak krąży i jak układają się w nim sprawy, wtedy z reguły właśnie następuje coś, co wprawia cię w osłupienie, wyrywa z iluzorycznej pewności i siłą rzeczy... pcha do przodu. Ten mechanizm powtarza się i stanowi zawoalowaną tajemnicę naszego istnienia. Cóż byłoby bowiem z nowych doświadczeń dla ludzi, którzy nawykli do nieustannych zmian, dla żyjących w ciągłym przeciągu nowego? Świat jest materią rozumną i wyposażoną w zmysł edukujący jedynych jego mieszkańców, którzy stanowią byt biologiczno-duchowy.

Na pełne zniecierpliwienia sarknięcia, że znów pogrążam się w jakiejś taniej medytacyjności, odpowiadam, że właśnie mam zamiar napisać o czymś bardzo konkretnym, choć wielu Czytelników uzna sprawę za beznadziejnie nawiedzoną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obserwacja pierwsza: Polska jest dziś krajem wyjątkowym na tle całego naszego kontynentu. Jako jedyna ocalała z żywą duchowością i rozwijającym się ciągle katolicyzmem. Nie wiem, czy to nasza zasługa, czy też traf historii, ale tak jest i należy z tego wyciągnąć konkretne wnioski.

Taka sytuacja owocuje, oczywiście, obowiązkiem. Musimy coś zrobić – jesteśmy naznaczeni.

Nie jesteśmy zatem narodem wybranym, ale narodem naznaczonym... do wypełnienia obowiązku.

Jaki to obowiązek? Oddać innym to, co w nas pozostało – zrechrystianizować ginący kontynent.

Reklama

Obserwacja druga (upiorna): Europa jest dziś obszarem, na którym coraz więcej jest... żyjących trupów! Jeśli zgodzimy się co do tego, że człowiek jest naturą biologiczno-duchową, to niestety z takiej konstatacji płynie prosta obserwacja – Europę zaludnia coraz więcej postaci martwych duchowo!

Obserwacja trzecia: Tym, co nas dziś mocno atakuje ze wszystkich stron, jest przepoczwarzony marksizm, zmutowany na gruzach hitlerowskich Niemiec i zaszczepiony rozpadem Związku Sowieckiego.

Ten marksizm jest jak ciężka choroba, wżarł się bowiem w tkanki europejskiej kultury, nauki i obyczaju. Ten nowy, zmutowany wirus marksizmu uśmiercił duchowo wielkie połacie kontynentu, a teraz sprowadza do Europy obcych kulturowo, religijnie i mentalnie ludzi, których jedynym zadaniem jest spalenie tego, czym Europa była dotychczas.

Neomarksiści bałaganią w naszych umysłach, chcą, aby na całym kontynencie powstał jeden zhomogenizowany lud, rządzony przez kastę oświeconych, lud obezwładniony praktyką multikulti.

Obserwacja czwarta: Rezultat tej utopii będzie tylko jeden – kontynent spłynie krwią.

Czy zatem Polska, Polacy mogą czekać, mogą się bezczynnie przypatrywać duchowej śmierci swojego rodzinnego kontynentu?

Oczywiście, odpowiedź jest tylko jedna – nie możemy bezczynnie siedzieć i spoglądać na to, jak bardziej żywotni barbarzyńcy zmieniają w perzynę wszystko, w czym dorastaliśmy, w czym się wychowaliśmy.

Proszę nie łudzić się nadzieją, że „nasza chata z kraja” i jakoś ominie nas ogólnokontynentalny tumult, że przetrwamy, siedząc cicho jak mysz pod miotłą i nie wychylając się zanadto.

Reklama

Jeśli będziemy bierni, przyjdą i po nas, wyduszą nas jak króliki w klatkach.

Nie obronimy się, przyjmując strategię przetrwania za wszelką cenę i oczekiwania na niepewną przyszłość.

Jedynym wyjściem jest... ofensywa, przejście do prawdziwego kontrataku.

Wiem, że taka konstatacja brzmi zgoła szokująco, jednak nawet w najbardziej prowincjonalnych szkołach strategii to poziom podstawowy: ci, którzy biernie oczekują, poniosą niechybną klęskę, ci zaś, którzy decydują się na aktywną obronę, mogą żywić pewne nadzieje. Warunek jest jednak konkretny: należy wybrać ten rodzaj broni, w którym posiadamy największe moce i jednocześnie przeciwnik nie jest dobrze przygotowany na obronę przed tym rodzajem sił. Już słyszę to rozczarowanie. Ale wymyślił: my mielibyśmy zaatakować? Kogo? Jak?

Ci, którzy przygotowują się do ataku, mają jednak kilka poważnych przewag. Po pierwsze – wybierają czas, po drugie – miejsce i warunki starcia i wreszcie po trzecie – wybierają rodzaj broni, który będzie dominował na polu walki. Ważny w tym wszystkim jest także element zaskoczenia. Nie zaatakujemy na polu ekonomicznym, bo jeszcze długo nasz potencjał będzie nieporównywalnie mniejszy – w tej dziedzinie – aniżeli potencjał przeciwników.

Reklama

Nie możemy liczyć na powodzenie militarne – ciągle mamy armię słabszą od Białorusi, a więc nawet nie ma nad czym rozważać. Nie zaatakujemy również na polu kultury, tu bowiem także daliśmy się obezwładnić neomarksistom i zamieniliśmy naszą kulturę w pole działania ludzi o myśleniu niewolników, żałosnych kopistów, których jedynym marzeniem jest udatne naśladowanie „boskiego Zachodu”.

Polska kultura ostatnich lat (ta najmocniej forowana i nagradzana w kraju) jest żenująco serwilistyczna i wtórna wobec wzorców kopiowanych z Zachodu.

Tak więc kontratak kulturowy nie przyniósłby obecnie spodziewanych rezultatów.

Nie możemy też – tak choćby jak zwolennicy prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana – zakrzyknąć, że „macice naszych kobiet będą naszą bronią!”, bo z przyrostem demograficznym niższym niż 1,5 proc. jesteśmy w tej dziedzinie notowani na sto dwudziestym piątym miejscu w świecie i raczej się zwijamy, niż rozwijamy.

Można wymienić jeszcze kilka dziedzin, w których nie mamy szans na jakikolwiek skuteczny kontratak. Jest jednak pole, na którym już dziś powinniśmy się sposobić do otwartej walki o wyzwolenie Europy. To sfera ducha!

Tak, już teraz powinniśmy się zbroić do duchowej inwazji na Europę, do swoistej rekonkwisty, która sprawi, że kościoły katolickie w krajach Starego Kontynentu na powrót zatętnią życiem.

Jeśli już teraz zaczniemy się sposobić do poważnej batalii, to istnieje szansa, że skutecznie przeprowadzimy naszą ofensywę. Potrzeba nam zatem kapłanów – rycerzy, mistrzów duchowych wynoszących nasze myślenie wysoko, potrzeba nam dowódców, którzy nie ulękną się złego w szatach z XXI wieku. Potrzeba ludzi, którzy potrafią duchowo oswoić wszystkie technologie naszego świata.

Ten cały rynsztunek, to wielkie ludowe bogactwo, które gromadziło się w naszym narodzie przez wieki, teraz musi przynieść swój plon.

2018-05-30 09:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe informacje o życiu siostry Łucji, uczestniczki objawień fatimskich

2025-09-30 19:10

[ TEMATY ]

objawienia fatimskie

nowe informacje

siostra Łucja

Coimbra – Muzeum S. Łucji/ zdjęcia: Grażyna Kołek

Na rynku wydawniczym w Portugalii pojawiły się dwie publikacje zawierające wspomnienia siostry Łucji dos Santos, karmelitanki bosej, która była jedną z trojga uczestników objawień maryjnych w Fatimie trwających pomiędzy 13 maja i 13 października 1917 roku.

Jedną z nowości jest książka autorstwa siostry Ângeli Coelho, wicepostulatorki procesu beatyfikacyjnego portugalskiej wizjonerki, zatytułowana „Viver na Luz de Deus” (Żyjąc w Bożym świetle). Publikacja, której współautorem jest francuski karmelita bosy o. François Marie Léthel, została wydana przez Edições Carmelo. Rzuca ona nowe światło na życie siostry Łucji.
CZYTAJ DALEJ

Faustyny wędrówka po czyśćcu

Obok piekła i nieba tajemniczym i zagadkowym stanem jest dla nas również czyściec.

W Piśmie Świętym brak wyraźnego wskazania co do istnienia czyśćca. W Piśmie Świętym słowo „czyściec” też nie pada wyraźnie ani razu, choć wiele fragmentów Nowego Testamentu może pośrednio potwierdzać istnienie miejsca czy czasu, gdzie przez „jakiś ogień” odbywa się oczyszczenie po śmierci. Mimo wszystko sprawa czyśćca nasuwa wiele pytań ludziom wierzącym. Czyżby sformułowanie przez Kościół dogmatu o czyśćcu było zwyczajnie jakimś kompromisem w obrazie Boga miłosiernego, a zarazem sprawiedliwego? Czy w takim razie nawet po śmierci można dostać drugą szansę? Jak żyć, żeby ewentualnie taką możliwość otrzymać? Jak wygląda ta „pośmiertna poprawka”?
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa i formacja

2025-10-05 23:44

ks. Tomasz Bać

Szafarze diecezji rzeszowskiej

Szafarze diecezji rzeszowskiej

Spotkanie szafarzy rozpoczęło się konferencją ks. dr. Piotra Potyrały, dyrektora diecezjalnej Caritas, o miłosierdziu jako znaku rozpoznawczym każdego ucznia Chrystusa. Msza św., centralny moment całego dnia, stał się okazją do podziękowania panu Władysławowi Stańko za wieloletnią posługę odpowiedzialnego za rejon rzeszowski. W homilii ks. Marek Kotwa, kustosz sanktuarium w Niechobrzu, przypomniał o wielkim powołaniu każdego chrześcijanina do bycia „Pielgrzymem nadziei”. Dzień skupienia w Niechobrzu zakończył się modlitwą różańcową w Parku Matki Bożej.

W diecezji rzeszowskiej szafarzy nadzwyczajnych można spotkać w ponad pięćdziesięciu parafiach. Ich zadaniem jest pomoc w udzielaniu Komunii świętej podczas Mszy św. oraz zanoszenie Jezusa do osób, które nie mogą uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. Swoje zadania wypełniają zgodnie z prawem Kościoła oraz na polecenie i z błogosławieństwem Biskupa Diecezjalnego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję