Reklama

Niedziela Sandomierska

Święto młodych

Niedziela sandomierska 14/2018, str. VII

[ TEMATY ]

młodzi

Ks. Adam Stachowicz

Młodzież z decezji sandomierskiej w Niedzielę Palmową

Młodzież z decezji sandomierskiej w Niedzielę Palmową

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Młodzi z Ruchu Światło-Życie, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, ruchów duszpasterskich i szkół katolickich łączyli się duchowo ze swoimi rówieśnikami zebranymi na Placu św. Piotra w Rzymie wraz z Ojcem Świętym Franciszkiem. Hasłem tegorocznego spotkania były ewangelijne słowa: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga”.

Spotkanie rozpoczęło się przy figurze Matki Bożej Niepokalanie Poczętej na Rynku Starego Miasta. Biskup, poświęcając gałązki palmowe, wezwał zgromadzonych młodych i przybyłych mieszkańców Sandomierza do duchowego wejścia w obchody Wielkiego Tygodnia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dalsza część liturgii sprawowana była w katedrze. Tam Biskup do mówił młodych: – Ojciec Święty Franciszek zauważa w najnowszej książce wywiadzie pt. „Bóg jest młody”, że starzy są strażnikami pamięci i mają przekazywać ją młodym. Młodzi z kolei posiadają skrzydła proroków. A prorok mówi i działa. Zdarza się, że krytykuje, lecz zarazem wyznacza perspektywę. Dlatego młodzi i starzy powinni ze sobą częściej rozmawiać. Te słowa papieża nabierają szczególnego znaczenia w roku jubileuszu dwóchsetlecia diecezji sandomierskiej. Oto my starsi otrzymaliśmy od naszych ojców i poprzedników wspaniałe dziedzictwo wiary. Składają się na nie wartości duchowe i materialne, kultura, pamięć o ludziach, dziełach i wydarzeniach. Przekazujemy wam kochani ten wielki skarb. Nasza pamięć o wielkich dziełach Boga, jakich dokonał On na tej ziemi przez posługę Kościoła, za pośrednictwem biskupów, kapłanów, osób zakonnych, wiernych świeckich, matek, ojców i dzieci, staje się w ten sposób waszym bogactwem. Ten skarb może stanowić słuszny powód do dumy, godny poznania i propagowania. Warto jednocześnie czerpać z niego inspiracje, na nim budować przyszłość. Przekazujemy wam jednocześnie sny i marzenia, których z różnych powodów nie wprowadziliśmy w życie. Do was należy ich ocena, której się poddajemy, przekonani, że przez młodzieńczy idealizm oraz nowe spojrzenie posiadacie, zgodnie ze słowami Ojca Świętego, ducha proroków. Chcę, żeby wasz głos był bardziej słyszalny w parafiach i w całej diecezji. Naprawdę potrzebujemy siebie nawzajem. Potrzebujemy siebie, aby wypełniać wiernie wolę Chrystusa. Podobnie jak Maryja znaleźliśmy łaskę u Pana i nigdy nam jej nie zabraknie – mówił bp K. Nitkiewicz.

Ostatnim akcentem Diecezjalnego Dnia Młodych było spotkanie w Katolickim Domu Kultury św. Józefa, gdzie młodzi mogli wysłuchać koncertu Pawła Chustaka oraz wspólnie z jego zespołem wychwalać Pana. Oczywiście, nie zabrakło także corocznego konkursu na najpiękniejszą i najbardziej oryginalną palmę wykonaną przez młodzież z parafialnych grup duszpasterskich.

2018-04-04 10:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Ryś: dar rozumu to przylgnięcie do Boga

[ TEMATY ]

młodzi

abp Grzegorz Ryś

rekolekcje adwentowe

Archiwum Nowej Ewangelizacji

W sobotę wieczorem w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie odbyła się druga odsłona rekolekcji „Ogień dla nas i całego świata”. "Dar rozumu jest ostatecznie naszym rozumnym przylgnięciem do Boga. To jest relacja - pełna zaufania i miłości. Nawet jeśli się boję - ufam Bogu" - mówił do młodych biskup Grzegorz Ryś.

Na początku spotkania hierarcha odpowiadał na pytania młodzieży nadesłane wcześniej. Młodzi pytali m.in. jak rozpoznać, że Duch św. kieruje postępowaniem człowieka czy jak wykorzystywać dar rozumu.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję