Reklama

Głos z Torunia

Cierpienie – krzyż – Maryja

W Centrum Dialogu im. Jana Pawła II przy pl. Frelichowskiego 1 w Toruniu odbył się autorski „Wieczór z twórczością Zenona i Krzysztofa Zarembów – słowa/ muzyka/ obraz”. Zenon Zaremba jest korespondentem terenowym „Głosu z Torunia”; w tym roku mija 20 lat współpracy Pana Zenona z naszą redakcją

Niedziela toruńska 13/2018, str. IV

[ TEMATY ]

wieczór autorski

Anna Głos

Od lewej: Zenon i Krzysztof Zarembowie

Od lewej: Zenon i Krzysztof Zarembowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zenon i Krzysztof są braćmi. Obaj uzdolnieni artystycznie, z powodzeniem rozwijają dary otrzymane od Stwórcy. Przygotowany na 16 marca wieczór ukazał ich talenty oraz siłę relacji rodzinnych.

Przybyłych gości i rodzinę powitał Krzysztof Grzęda, aktor Teatru Baj Pomorski w Toruniu, podkreślając, że honorowy patronat nad wieczorem sprawuje bp Wiesław Śmigiel. Następnie K. Grzęda przeczytał notkę biograficzną Zenona Zaremby z okładki jego najnowszej książki „W drodze. Tryptyk pasyjny – cierpienie – krzyż – Maryja” oraz przedstawił sylwetkę Krzysztofa Zaremby.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozpoczynając wieczór, Krzysztof Zaremba z własnym akompaniamentem zaśpiewał pieśń „Uczyłaś mnie, matko”, a Pan Zenon wspominał dom rodzinny. Całość spotkania przebiegała zgodnie z książką „W drodze. Tryptyk pasyjny – cierpienie – krzyż – Maryja”, a na ekranie prezentowane były rysunki Z. Zaremby.

Zenon

Reklama

Realizujący swój talent plastyczny w licznych rysunkach, będąc już dojrzałym poetą, bo od 1953 r. publikującym swoje wiersze (700 wierszy), uznanym w kraju i nagradzanym za swoją twórczość, także graficzną, przysłał w 1998 r. do redakcji „Głosu z Torunia” swój wiersz „Kapliczka”, dołączając do niego rysunek kapliczki. Tak zaczęła się jego współpraca z Tygodnikiem Katolickim „Niedziela” – edycją diecezjalną „Głos z Torunia”. Do chwili obecnej „jest stałym, wiernym i sumiennym korespondentem. Mimo słusznego już wieku czuwa nad przebiegiem ważnych uroczystości mających miejsce w Grudziądzu i przesyła relacje, czasem rozważania. Jest człowiekiem wrażliwym na Boga, drugiego człowieka oraz otaczającą rzeczywistość” – pisała o Panu Zenonie na łamach „Niedzieli” częstochowska redaktor Beata Pieczykura, przy okazji nadania mu w 2012 r. medalu „Mater Verbi”. Do tej pory jest jedynym współpracownikiem z naszej diecezji, który swoje teksty przysyła systematycznie w listach papierowych. Po kształcie liter widać zdecydowany charakter autora, podobnie w rysunkach najczęściej wykonanych ołówkiem i kredką widać mocną kreskę, jak u człowieka, który dużo od siebie wymaga. Pan Zenon zaznaczył, że zawsze w życiu kierował się słowami św. Pawła – „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”.

Krzysztof Przygotował pełną oprawę muzyczną spotkania; kierował także chórem kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Toruniu, który wykonał kilka pieśni. W drugiej części, zatytułowanej „Krzyż”, Krzysztof Zaremba pokierował również chórem dziecięcym z Wałdowa Szlacheckiego, który przybył na ten wieczór z dyrektorem szkoły Krzysztofem Sulerzyckim. Do śpiewu pieśni „Zbawienie przyszło przez krzyż” zostali włączeni także wszyscy przybyli. Trzecia część „Maryja” była podkreślona pieśnią „Ave Maria” G. Cacciniego w wykonaniu Moniki Rutkowskiej, absolwentki Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. T. Moniuszki w Gdańsku, występującej też w teatrze „Mist”. Uczestnicy spotkania usłyszeli również głos znanego aktora Wiesława Komasy, który czytał wybrane wiersze Zenona Zaremby. Interpretacje W. Komasy zostały wcześniej zarejestrowane na płycie CD i dołączone do książki Pana Zenona. Krzysztof Zaremba podzielił się radością, że w tym roku przypada 40-lecie jego pracy artystycznej, a na ekranie ukazała się fotografia Grand Prix z Sacrosongu w Kaliszu z 1977 r., którego dyplom podpisał kard. Karol Wojtyła.

Podziękowania

Reklama

Bracia Zarembowie podziękowali za wieczór uczestnikom spotkania, organizatorom, przybyłej części rodziny, podkreślając, że gdyby przyszli wszyscy, byłoby ich około sto osób. Słowa wdzięczności skierowali także do Krzysztofa Sulerzyckiego – dyrektora szkoły w Wałdowie Szlacheckim, ks. kan. Bogusława Dygdały – wicedyrektora Centrum Dialogu, ks. Leszka Stefańskiego za wstęp do książki „W drodze” oraz bp. Wiesława Śmigla.

Następnie do braci Zarembów podeszły osoby z gratulacjami, kwiatami i darami. Pan Zenon otrzymał od Lidii Dudkiewicz, redaktor naczelnej Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, album „Maryja Królowa Polski. Jubileusz 300-lecia koronacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej”, za prawie już dwudziestoletnią współpracę z „Niedzielą”. Album wręczyli Beata Pieczykura z Częstochowy i ks. Paweł Borowski, redaktor odpowiedzialny edycji diecezjalnej „Głos z Torunia”.

Ten radosny wieczór, który przebiegał w modlitewno-rodzinnej atmosferze, zakończony został wpisywaniem dedykacji wielu osobom do książki „W drodze. Tryptyk pasyjny – cierpienie – krzyż – Maryja”.

2018-03-28 10:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Filipiny stały się pierwszym krajem poświęconym Miłosierdziu Bożemu!

2025-04-28 21:39

[ TEMATY ]

Filipiny

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

W tegoroczną Niedzielę Miłosierdzia Bożego 27 kwietnia Filipiny stały się pierwszym krajem na świecie, który całkowicie poświęcił się Jezusowi dzięki Bożemu Miłosierdziu. W tym wyspiarskim dalekowschodnim państwie azjatyckim orędzie i nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, nazywane największym ruchem oddolnym w historii Kościoła katolickiego, jest szczególnie popularne. W archidiecezjalnym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w El Salvador koło Cagayan de Oro w prowincji Misamis Oriental w północnej części wyspy Mindanao odbywają się największe na świecie obchody tego święta, przyciągające ponad 57 tys. pielgrzymów z całej Azji.

„Jest to niezwykłe i bezprecedensowe wydarzenie. Nigdy wcześniej w historii świata nie zdarzyło się, aby cały kraj poświęcił się Miłosierdziu Bożemu. Wierzę, że biskupów natchnął Duch Święty, aby prowadzić nasz kraj [przez tę konsekrację] do świętości” - powiedział o. James Cervantes ze Zgromadzenia Marianów Niepokalanego Poczęcia (MIC), oddanego szerzeniu orędzia Miłosierdzia Bożego.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Wolontariusz z wyrokiem sądu za "zakłócenie spokoju" dr Gizeli Jagielskiej

2025-04-30 10:21

[ TEMATY ]

aborcja

Oleśnica

Karol Porwich/Niedziela

Wolontariusz Fundacji Pro-Prawo do Życia usłyszał prawomocny wyrok sądu na ponad 1000 zł grzywny za "zakłócenie spokoju" Gizeli Jagielskiej poprzez organizację publicznej modlitwy różańcowej pod wejściem do szpitala w Oleśnicy. Wyrok dotyczy różańca, w trakcie którego wolontariusze Fundacji zostali napadnięci przez agresywnego mężczyznę i musieli się bronić z użyciem gazu. Wolontariusz został skazany, a w sprawie ataku bandyty sprawę umorzono - informuje Fundacja Pro-Prawo do Życia.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu podtrzymał wyrok pierwszej instancji, zgodnie z którym Adam, koordynator akcji Fundacji Pro-Prawo do Życia w Oleśnicy, musi zapłacić ponad 1000 zł grzywny za "zakłócenie spokoju" Gizeli Jagielskiej poprzez organizację publicznej modlitwy różańcowej pod jej szpitalem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję