Na początku lutego odbył się w Sandomierzu dwudniowy Ogólnopolski Zjazd Przewodników Świętokrzyskich. Tego typu spotkanie odbywa się już po raz czterdziesty siódmy
Za miejsce tegorocznego spotkania przewodników świętokrzyskich obrano Sandomierz. Łączy się to z 100. rocznicą odzyskania niepodległości i postaciami wielu legionistów, którzy pochodzili z tej ziemi oraz 200-leciem utworzenia diecezji sandomierskiej. Pierwszy dzień zjazdu odbył się w Domu Katolickim i przebiegał pod znakiem spotkania z przybyłymi gośćmi, wręczeniem odznak Przewodnika Świętokrzyskiego oraz sesją szkoleniową. Na spotkaniu obecny był bp Krzysztof Nitkiewicz, przedstawiciele władz miasta z burmistrzem Markiem Bronkowskim, przedstawiciele Świętokrzyskiej Organizacji Turystycznej oraz przewodnicy zrzeszeni w Polskim Towarzystwie Turystyczno-Krajoznawczym, którzy przybyli do Sandomierza z rodzinami. Spotkanie otworzył Marek Juszczyk, prezes oddziału PTTK w Sandomierzu. Bp Nitkiewicz, zwracając się do przewodników, przywołał okres studiów i pracy w Rzymie, kiedy w wolnym czasie oprowadzał pielgrzymów po Wiecznym Mieście – informuje ks. Tomasz Lis, rzecznik Kurii.
Reklama
Nawiązując do przypadającego 3 lutego liturgicznego wspomnienia św. Błażeja, Biskup Ordynariusz opowiedział również o rzymskim kościele pod wezwaniem tego męczennika, gdzie pełnił funkcję rektora. – W tym kościele wybudowanym na ruinach starożytnej świątyni Neptuna, tuż obok Tybru, także pełniłem czasami funkcję przewodnika. Widziałem i nadal to obserwuję w Sandomierzu, że chociaż ludzie szukają tego, co funkcjonalne, użyteczne i tanie, odczuwają jednocześnie pragnienie czegoś więcej. Szukają prawdziwego piękna. Jak ewangeliczna Samarytanka, która przyszła po wodę do studni, a po rozmowie z Chrystusem zrozumiała, że potrzebuje czegoś więcej niż tylko zwykłej wody, żeby zgasić pragnienie. Tę scenę przedstawia wspaniale jeden z fresków bizantyjskich w naszej katedrze. Dlatego ludzie szukają prawdziwego piękna. Św. Tomasz z Akwinu łączył je z dobrem i prawdą, których źródłem jest Bóg. Myślę, że do tego obszaru przynależą wspaniałe świątynie i pałace, arcydzieła malarstwa i rzeźby, cuda przyrody. Stąd nie można postrzegać misji przewodnika turystycznego tylko w kategoriach usługi. Wiem, że czasami musicie opowiedzieć jakąś dykteryjkę, zażartować, ale trzeba pilnować poziomu oraz rzetelności i jakości przekazu. Jest to szczególnie ważne w dobie tzw. kultury masowej. Ona serwuje tanią rozrywkę, co nie przyczynia się do wzrostu człowieczeństwa, nie owocuje pogłębieniem wiary ani zdrowym patriotyzmem. Człowiek potrzebuje prawdziwego piękna – powiedział Biskup.
O znaczącej roli przewodników dla turystyki i promowania regionu mówili zaproszeni goście, a podczas spotkania wręczono jedenastu osobom odznakę „Przewodnik Świętokrzyski”. Były również referaty, jak chociażby ks. Andrzeja Rusaka, dyrektora Muzeum Diecezjalnego, o 200-letniej historii diecezji sandomierskiej, Anny Szylar o sandomierskich pannach benedyktynkach czy Marka Lisa o historii obecności Legionów w Sandomierzu. Po południu przewodnicy wyruszyli na zwiedzanie najciekawszych miejsc Sandomierza. Kolejnego dnia odbyła się wycieczka szlakami poza miastem biskupim.
– Spotkanie to promocja naszego regionu, jego piękna, walorów i wspaniałej historii. Chcemy pokazać innym, że w świętokrzyskie warto przyjeżdżać, poznawać je i za każdym razem odkrywać coś nowego. Podczas tego spotkania gościmy osoby niemal z całej Polski, które – mimo że mieszkają w innych rejonach – zachwycili się Ziemią Świętokrzyską – podkreśliła Elżbieta Kulita, prezes Koła Przewodników PTTK w Sandomierzu.
Do końca września można zwiedzać zabytkowy kościół św. Marcina w Jawiszowicach.
Także i w tym roku – od lipca do września – parafia umożliwiła zainteresowanym bezpłatne zwiedzanie zabytkowej świątyni, która znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej. Z tej możliwości mogą korzystać większe grupy i osoby indywidualne.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
- Została ta śmierć przemieniona mocą Chrystusowej miłości w dar życia, który nieustannie sprawowany jest w każdej Mszy św., będącej pamiątką Jego nieskończonej miłości – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, sprawowanej w katedrze na Wawelu.
W czasie homilii abp Marek Jędraszewski wskazał na siedem odsłon tego „wyjątkowego wieczoru i nocy, do których od samego początku zdążała publiczna działalność Jezusa z Nazaretu”. Po pierwsze były to wieczór i noc „paschalnej wieczerzy”, po drugie – „miłości służebnej”. W tym kontekście metropolita krakowski zwrócił uwagę na gest umycia nóg Apostołów przez Jezusa oraz słowa ustanowienia Eucharystii. – Poprzez te słowa Pan Jezus przemienił swoją śmierć, to co go miało spotkać nazajutrz na krzyżu, w dar z siebie samego, na dar ofiarny odkupienia. To ciało miało być wydane za nas. Jego krew miała być przelana za nasze grzechy. To był Jego dar z siebie do końca – mówił arcybiskup, zaznaczając, że dlatego Eucharystia jest dziękczynieniem za dar śmierci Chrystusa. – Została ta śmierć przemieniona mocą Chrystusowej miłości w dar życia, który nieustannie sprawowany jest w każdej Mszy św., będącej pamiątką Jego nieskończonej miłości – dodawał.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.