Tradycyjnie główne uroczystości państwowe odbyły się przed Grobem Nieznanego Żołnierza z udziałem najwyższych władz. Po uroczystej odprawie wart zwierzchnik sił zbrojnych prezydent Andrzej Duda wygłosił przemówienie. – Nie możemy zapomnieć, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze. Najważniejsze jest oddanie sprawie Ojczyzny i narodu, a każdy spór powinien biec ku dialogowi i szukaniu porozumienia – mówił prezydent. – Bo tylko w ten sposób będziemy w stanie budować najsilniejsze podwaliny naszego państwa, których nigdy nie uda się już złamać, nigdy nie uda się usunąć i wymazać Polski z mapy.
Prezydent przypomniał najważniejsze postacie historyczne, które przyczyniły się do odzyskania niepodległości w 1918 r. Wymienił marszałka Piłsudskiego, Paderewskiego, Dmowskiego, Witosa i Korfantego. – Myśl o wolnej Polsce niepodległej była dla nich ponad wszystkim. Czy się lubili, czy darzyli się sympatią? Chyba nie. Różniły ich wielkie polityczne podziały, dzieliły ich poglądy – mówił prezydent Andrzej Duda. – Ale sądzę, że szanowali się mimo różnic poglądów, choć spór pomiędzy nimi był nieraz niezwykle ostry, czasami wręcz tragicznie ostry.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uroczystą zmianę warty na placu Piłsudskiego oglądało tysiące warszawiaków oraz mieszkańców innych rejonów Polski, którzy specjalnie tego dnia przyjechali do stolicy. Tuż po uroczystości można było zobaczyć zabytkowe pojazdy oraz grupy rekonstrukcyjne maszerujące w historycznych mundurach, a Muzeum Wojska Polskiego zorganizowało piknik patriotyczny.
Po południu odbyły się pikiety i marsze różnych środowisk i stowarzyszeń. Największy, bo ponad 60-tysięczny Marsz Niepodległości pod hasłem „My chcemy Boga” przeszedł z ronda Dmowskiego na błonia stadionu narodowego. Natomiast marsz skrajnej lewicy, tzw. antify, zgromadził ok. tysiąca osób. Aktywiści organizacji homoseksualnych, tzw. obrońcy Puszczy Białowieskiej, feministki popierające „prawo” do aborcji oraz zaproszone bojówki komunistyczne z innych krajów przeszli pod wspólnym hasłem „Za wolność waszą i naszą”, która nawiązuje do czasów krwawej wojny domowej w Hiszpanii. Policja sprawnie odseparowała trasy marszów i demonstrantów. Dzięki temu obyło się bez większych incydentów.