Znany mykolog napisał, że dla człowieka najbardziej trującym spośród grzybów po jego spożyciu jest muchomor sromotnikowy – atakuje toksycznie wątrobę i nerki, natomiast muchomor z czerwonym kapeluszem i białymi kropkami wywołuje halucynacje. A już u Mickiewicza w „Panu Tadeuszu”: „Panienki za wysmukłym gonią borowikiem, Którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem./ Wszyscy dybią na rydza; ten wzrostem skromniejszy/ I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,/ Czy świeży, czy solony, czy jesiennej pory,/ Czy zimą. Ale Wojski zbierał muchomory”.
W październiku w któryś słoneczny dzień pojechałem z żoną do Puszczy Kampinoskiej. Po cichu myślałem, że jeśli przy okazji spaceru znajdę przy szlaku kilka kurek i podgrzybków, to min. Szyszko lub miejscowy leśniczy nie dogonią mnie, nie odbiorą grzybów i nie ukarzą mandatem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Na leśnej puszczańskiej drodze w rejonie Dąbrowa Leśna-Laski pomodliliśmy się i zapaliliśmy 2 lampki przed figurą Matki Bożej, postawioną na pagórku w 1943 r., ufundowaną przez Helenę Jamontt – żołnierza AK, ps. Hela Warzycka, w intencji szybkiego zakończenia II wojny światowej. Fundatorka kapliczki niestety zginęła w Powstaniu Warszawskim, o czym informuje stosowna mosiężna tabliczka z boku figury Matki Bożej. Potem, już w lesie, spotkałem 3 samotne panie, które się zgubiły i pytały mnie o drogę do parkingu. W amoku zbierania grzybów tak się same skołowały, że nie wiedziały, gdzie są, a nawet czy wracają w odpowiednim kierunku. Jedną z pań poczęstowałem wodą, bo jak powiedziała, od 3 godzin nie piła, a wodę zostawiła w samochodzie, i bez przerwy w jakimś szale zbierała grzyby, a był ich wielki wysyp.
Amerykanie natomiast przerwali manewry wojskowe. Wszystko przez polskich grzybiarzy. Inwazja grzybiarzy w okolicach Żagania zrujnowała plany amerykańskim żołnierzom. Zapaleni zbieracze, by zerwać rosnące w tej okolicy borowiki i kurki, zignorowali plakaty z ostrzeżeniami. Rosyjska agencja informacyjna „RIA Novosti” poinformowała, że amerykańskie wojska musiały odwołać manewry bojowe. Gdy czołgi typu Abrams były już gotowe do strzelania, na teren ćwiczeń wtargnęła grupa grzybiarzy i przeszła obojętnie obok ostrzegawczych plakatów w językach polskim i angielskim. „Polacy nie odpuszczą. W zbieraniu grzybów nie przeszkodzą im nawet wojska” – piszą żartobliwie amerykańskie media.
Sprawę komentują także niemieckie media. „Miejscowi rzucili się masowo o tej porze roku do lasu, by zbierać borowiki, które później suszą i jedzą na święta Bożego Narodzenia. Nie odstraszyły ich przed tym znaki ostrzegawcze ustawione na poligonie” – donosi dziennik „Tagesspiegel” i informuje, że ćwiczenia odbyły się dzień później.
Do księgarni wchodzi kobieta w żałobie, w ręku trzyma „Atlas grzybów”. Księgarz ściska mocno jej rękę i ze smutkiem w głosie mówi: – Szczere wyrazy współczucia. Wydawnictwo już poprawiło błędy.
Andrzej W. Wodziński, poeta, pisarz, dziennikarz, satyryk, w przeszłości pracownik PR stołecznych teatrów i dziennikarz Polskiego Radia w redakcji rozrywki i satyry