Reklama

Niedziela Małopolska

To była uczta duchowa

Niedziela małopolska 42/2017, str. 1

[ TEMATY ]

modlitwa

Różaniec do granic

J. Adamik, K. Katarzyńska; biuro prasowe Archidiecezji Krakowskiej

W Ludźmierzu abp Marek Jędraszewski podziękował dzieciom i ich opiekunom za pielgrzymowanie do Gaździny Podhala i wspólną modlitwę

W Ludźmierzu abp Marek Jędraszewski podziękował dzieciom i ich opiekunom za pielgrzymowanie do Gaździny Podhala i wspólną modlitwę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maryja z Janem Pawłem II uśmiechnęli się do nas. Proszę, zobaczcie, jakie promienie słoneczne na nas padają – powiedział abp Marek Jędraszewski przy figurze św. Jana Pawła II w Maryjnym Ogrodzie Różańcowym, w sanktuarium Królowej Podhala w Ludźmierzu, gdzie w sobotę 7 października zjechali uczestnicy akcji „Różaniec do granic”. O promienie słoneczne, a przynajmniej bezdeszczową pogodę modliło się wielu uczestników akcji, wyjeżdżających z parafii już od wczesnych godzin porannych do 24 kościołów stacyjnych w archidiecezji krakowskiej.

Do tworzonych w tym dniu wspólnot różańcowych dołączył nasz współpracownik Piotr Bednarczyk, który z grupą parafian z kościoła pw. Pana Jezusa Dobrego Pasterza na Czerwonym Prądniku w Krakowie pojechał do świątyni Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bukowinie Tatrzańskiej. Fotoreporter relacjonuje: – Najpierw uczestniczyliśmy w konferencji wprowadzającej, a następnie w koncelebrowanej Mszy św. oraz w adoracji Najświętszego Sakramentu. Modliliśmy się w intencji rodzin, naszej ojczyzny, o pokój w naszych sercach, w Polsce i na całym świecie. Po poczęstunku udaliśmy się na polanę do Jurgowa, gdzie odmówiliśmy cztery części Różańca. Naszej wspólnocie różańcowej przewodniczył ks. Damian Drzyżdżyk. Gdy się modliliśmy, padał deszcz. I nagle zaświeciło słońce, a my zobaczyliśmy pięknie ośnieżone szczyty gór. Piotr dodaje, że udział w akcji utwierdził go w przekonaniu, iż nadal powinien umacniać i pogłębiać swą wiarę w parafialnej wspólnocie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W tym dniu wspólnoty różańcowe zawiązały się także m.in. na Kasprowym Wierchu, na szczycie Giewontu, na dawnym przejściu granicznym polsko-słowackim w Chyżnem, na lotnisku w krakowskich Balicach.

S. Anna Grzesiak SM wybrała się z grupą, zorganizowaną w Mogile, do parafii pw. św. Klemensa w Ustroniu. Ich przewodnikiem był o. Paweł Mynarz OCist. – Już w drodze do kościoła stacyjnego wspólnie się modliliśmy – relacjonuje s. Anna i dodaje: – Co istotne, nie padał deszcz, o co bardzo prosiłam Pana. Siostra informuje, że po Mszy św. i adoracji Najświętszego Sakramentu uczestnicy akcji udali się w procesji z figurą Matki Bożej Fatimskiej do amfiteatru, gdzie na różańcu modliło się ok. 2 tys. wiernych. Zaznacza: – Uczestniczyli starsi, ale też młodzi ludzie, a najpiękniejszym widokiem, który radował moje oczy, były rodziny z dziećmi. Modlitwa różańcowa została pięknie przygotowana. To była cudowna uczta duchowa!

Reklama

W centrum wydarzeń znalazła się parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Ludźmierzu. Jak relacjonuje koordynator akcji w archidiecezji krakowskiej, ks. dr Stanisław Szczepaniec, w tutejszym sanktuarium Mszę św. sprawowali licznie zebrani kapłani pod przewodnictwem bp. Jana Szkodonia, który także wygłosił homilię. Gdy grupy dorosłych udały się w stronę granicy, aby odmawiać Różaniec, przestrzeń wokół ludźmierskiego sanktuarium wypełniły dzieci ze swymi rodzicami, opiekunami, wychowawcami i katechetami.

– Dosyć dużo dzieci przyjechało, z czego się bardzo cieszymy – wyznaje ks. Stanisław Szczepaniec. I dodaje: – To były głównie dzieci z okolicy Ludźmierza, Białego Dunajca, Poronina, z Sidziny, ze Spytkowic i Jordanowa. Po Mszy św. przeszliśmy do Ogrodu Różańcowego, gdzie metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski rozpoczął modlitwę różańcową przy figurze Jana Pawła II.

Metropolita wyraził radość z obecności dzieci i przypomniał, że Matka Boża i w Gietrzwałdzie, i w Fatmie zwróciła się właśnie do dzieci, że to za ich pośrednictwem przekazała prośbę o modlitwę na różańcu. W procesji różańcowej przeszliśmy do poszczególnych stacji i, co warto podkreślić, duża grupa dzieci wytrwała do końca.

Z wstępnych danych wynika, że w ramach akcji w kościołach stacyjnych naszej archidiecezji Różaniec połączył ok. 15 tys. wiernych. – Myślę, że o wiele więcej modliło się w kościołach parafialnych, gdzie wspólnoty łączyły się z uczestnikami akcji i gdzie jak co dzień było odprawiane nabożeństwo październikowe – zauważa ks. Szczepaniec. I wyznaje: – Wierzę, że takie zjednoczenie w modlitwie przyniesie błogosławione owoce i dla poszczególnych osób, i rodzin, i dla narodu, i dla Kościoła, bo Bóg jest wszechmocny. Jeżeli prosi Go tak liczne grono, jeżeli prosi Go z Maryją, przez Jej pośrednictwo, wzywając też świętych, to błogosławieństwo Boże przenika w Polskę i w świat. Problemy nie znikną, bo one zawsze były i są. Natomiast my będziemy, mam taką nadzieję, mądrzejsi, bardziej spokojni, umocnieni wiarą i mocą Ducha Świętego.

2017-10-11 13:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Różaniec do granic... Irlandii

[ TEMATY ]

Różaniec do granic

o. Waldemar Gonczaruk CSsR

Irlandczycy biorą do ręki różaniec, by modlić się o wiarę dla młodych pokoleń i utrzymanie w tym kraju prawnej ochrony życia poczętego. Na 26 listopada planowana jest wielka modlitwa wzdłuż wybrzeży całej wyspy, w sumie w 53 miejscach.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Redaktor naczelny „Niedzieli”: wiara wymaga od nas odwagi

2024-04-29 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Niedziela

apel

Ks. Jarosław Grabowski

B.M. Sztajner/Niedziela

– Wiara obejmuje zmianę zachowania, a nie tylko powielanie pobożnych praktyk – powiedział ks. Jarosław Grabowski. Redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela” poprowadził 28 kwietnia rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego.

– Maryja uczy nas, że wiara to nie tylko ufność, to nie tylko zaufanie Bogu, to nie tylko prosta prośba: Jezu, Ty się tym zajmij. Wiara ogarnia całe życie, by móc je przemienić. To postawa, sposób myślenia i oceniania. Wiara angażuje w sprawy Jezusa i Kościoła – podkreślił ks. Grabowski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję