Reklama

Wspomnienia z młodości (6)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1960 r. w listopadzie znowu przyjechaliśmy do Jasienicy Rosielnej. Mamusia męża została sama, bo siostra wyprowadziła się już na swoje. W taki sposób zdobyłam wielki majątek u teściowej. Był to stary dom kryty słomą. Ojczym musiał go spłacać. Światła w nim jeszcze nie było, a z północy dach przeciekał. Gdy wnieśliśmy bagaże do domu, można było tam tylko usiąść i płakać. Mąż pocieszał mnie, że weźmiemy się solidnie do roboty i wszystko będzie dobrze. Ale wierzcie mi, że nie było to dla mnie łatwe. Na duchu podtrzymywało mnie jedynie moje wielkie oddanie się modlitwom, w których gorąco prosiłam o przetrwanie i siłę do pracy. Dużo pomógł mi mój drugi tatuś. Spłacił on siostrom męża dwie części pola. I tak pomału życie szło do przodu, jak to zwykle bywa. Najpierw rozbieranie starego domu, potem budowanie nowego.
9 listopada 1970 r. zmarł mój drugi tatuś, który był dla mnie bardzo życzliwym człowiekiem. Przy nim nauczyłam się pracy, modlitwy, szacunku dla starszych. Nadszedł czas smutku i żałoby. Byłam załamana, a do tego miałam chorą mamusię. Nie upłynęło dużo czasu, bo tylko pięć tygodni, i zmarła moja mama - 3 stycznia 1971 r. I tak pożegnałam ostatniego członka rodziny. Pozostałam z mężem i czworgiem dzieci, i tak życie toczyło się dalej...
Dzieci założyły swoje rodziny i mają już swoje potomstwo, swoje radości i czasami smutki. Później mąż zaczął chorować, przestał pracować, bo choroba mu dokuczała. Leżał w szpitalach i było coraz gorzej, potrzebował opieki. Nie wiem, jak bym to sama zniosła, gdyby nie było w domu syna i dobrej synowej, a także córki, która też jest blisko. Kocham ich wszystkich. Choć człowiek jest już stary, ale nigdy nie mieliśmy powodu, by narzekać na wnuków i wnuczki. Z mężem przeżyłam 45 lat. Wspólne lata przeminęły szybko - jakby to było parę naszych wspólnie przeżytych tygodni. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że nadejdzie chwila, w której będę jeszcze musiała pożegnać się z mężem. Ta chwila nadeszła niespodziewanie szybko. Byłam sama z wnukami w domu, na szczęście blisko była córka. Ja nie wiedziałam, co mam najpierw zrobić, ale pierwszą decyzją było to, że trzeba udzielić pomocy Bożej i duchowej umierającemu mężowi. W pierwszej kolejności chcę podziękować naszemu proboszczowi ks. Władysławowi. Choć był na urlopie, nie odmówił pomocy. Z Twoich kapłańskich rąk, Księże Proboszczu, przyszła pomoc, na którą tak bardzo czekaliśmy, a najbardziej chory mąż, choć był już bardzo słaby. Ale mam nadzieję, że Najświętsze Ciało Pana Jezusa i ostatnie Namaszczenie Chorych dały umocnienie i przebaczenie grzechów, pojednały z Bogiem. Z pomocą Matki Bożej pożegnał się z tym światem, a ja zostałam sama w smutku i żalu. Przeżywam to wszystko, choć jestem już niemłoda i do tego zdrowie moje też jest w kiepskim stanie - ale za wszystko Bogu dziękuję.
Kończę moje wspomnienia. Napisałam je, bo chciałam podzielić się ze wszystkimi moimi smutkami, ale i radościami, za które dziękować będę do moich ostatnich dni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Religia wraca do głosu. Obywatelski projekt ustawy w Sejmie RP

2025-09-17 21:37

[ TEMATY ]

katecheza

religia w szkole

Adobe Stock

Już 26 września w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy przywracającej należne miejsce lekcjom religii i etyki w polskiej szkole. To inicjatywa Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, które zebrało ponad pół miliona podpisów, pokazując, że rodzice i uczniowie chcą wychowania opartego na wartościach.

Projekt jest odpowiedzią na zmiany wprowadzone przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Od września religia odbywa się tylko raz w tygodniu, na początku lub końcu dnia, a jej ocena nie jest wpisywana na świadectwo. Zdaniem inicjatorów takie rozwiązania spychają wychowanie moralne na margines i uderzają w prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
CZYTAJ DALEJ

A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop” rewolucji

2025-09-18 14:08

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Leon XIV

Red

W świecie, który zdaje się pędzić na oślep ku kolejnym rewolucjom moralnym, głos papieża Leona XIV brzmi jak grom z jasnego nieba. „Uważam za wysoce nieprawdopodobne, przynajmniej w najbliższej przyszłości, aby doktryna Kościoła dotycząca seksualności i małżeństwa uległa zmianie” – deklaruje w swojej nowej biografii „Leon XIV: obywatel świata, misjonarz XXI wieku”.

Te słowa są nie tylko kotwicą dla wiernych, ale i wyraźnym sygnałem: Kościół nie ugnie się pod presją zmieniających się mód. I choć ton papieża pozostaje spokojny, jego przesłanie jest wyraźne. Leon XIV mówi jasno. W dwóch długich, trzygodzinnych wywiadach, przeprowadzonych w malowniczym Castel Gandolfo i w watykańskim apartamencie na Piazza Sant’Uffizio, papież z odwagą mierzy się z tematami, które rozpalają emocje i dzielą Kościół. Kwestie związane z osobami LGBTQ+? Owszem, są gorące, ale Ojciec Święty nie zamierza iść na kompromis z doktryną. Podążając śladem Franciszka, powtarza jego „todos, todos, todos” – „wszyscy, wszyscy, wszyscy” są zaproszeni do Kościoła. Ale nie łudźmy się: to zaproszenie nie oznacza przyklepania każdego stylu życia. „Każdy jest dzieckiem Bożym” – mówi papież Leon XIV – ale Kościół nie będzie zmieniał swoich fundamentów, by przypodobać się światu.
CZYTAJ DALEJ

V Kongres Młodych Konsekrowanych pod hasłem „Oto Człowiek”

2025-09-22 09:33

[ TEMATY ]

Licheń

kongres młodych osób konsekrowanych

Emanuel Szymański

Ponad 600 osób z różnych zakonów, zgromadzeń i instytutów świeckich, zarówno żeńskich jak i męskich wzięło udział w V Kongresie Młodych Konsekrowanych, który od 18 do 21 września br. odbywał się w sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej w Licheniu Starym. Wszystko po to, by wspólnie się modlić, formować, a także dzielić przeżywaniem powołania, pokazując jednocześnie oblicze młodego i radosnego Kościoła.

Codzienny rytm kongresu był wymagający, ale pozwalał również na momenty wytchnienia i stwarzał okazję do indywidualnej refleksji: wspólna jutrznia z komentarzem do czytań, czas na osobistą modlitwę, konferencje, Eucharystia, spotkania w grupach dzielenia, nieszpory, a wieczorami adoracja. Między tymi punktami natomiast czas na rozmowy i spacery alejkami licheńskich ogrodów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję