Reklama

Oko w oko

Korzenie obecnej elity Warszawy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Naprawianie Polski dzieje się na naszych oczach. Widać jasno, jak wielki jest opór tych, którzy nie mogą uwierzyć i pogodzić się, że wszelkie zło, przekręty, machloje, kradzieże zawsze wychodzą na wierzch i trzeba za nie brać odpowiedzialność. Jerzy Kasprzycki w swoich 5 tomach cyklu „Korzenie miasta. Warszawskie pożegnania” opisuje również tzw. „szemraną Warszawę”, czyli ludzi z pogranicza prawa, różnych kombinatorów, złodziei, cwaniaków, ale zawsze podkreśla, że przed wojną ci ludzie mieli poczucie swoistego honoru, patriotyzmu, a po wojnie przyszli nowi i wszystko się zmieniło. W książkach Kasprzyckiego możemy znaleźć opisy kolejnych ulic Warszawy, ocalałych kamienic przedwojennej Marszałkowskiej, Mokotowskiej, ścisłego centrum i innych ekskluzywnych dzielnic, jak Mokotów, Żoliborz, Saska Kępa, i pada jedno krótkie określenie – „po wojnie zamieszkali tu funki i półfunki”. I właśnie te „funki i półfunki” z czasem uwłaszczyli się, czyli przejęli całą starą, najpiękniejszą Warszawę. Dzisiaj mieszkają tam już kolejne ich pokolenia, nazywają siebie demokratami, pozakładali księgi wieczyste i tworzą nową elitę stolicy! Bo przecież miasto to ludzie, mieszkańcy świadczą o jego obliczu, charakterze, dokonywanych wyborach, zachowaniach, sposobie myślenia i działania. Wystarczyłoby przejść się po najbardziej elitarnych ulicach i pytać, kim są ci ludzie, jakie mają pochodzenie, profesje i wreszcie – jak stali się właścicielami tych domów, mieszkań, placów, ogrodów? To dawałoby najlepsze wyjaśnienie tła obecnej sytuacji w Warszawie. Dlaczego nie rzucili się na gomułkowskie i gierkowskie mieszkania, tylko rozdzielili między siebie tę „burżuazyjną, kapitalistyczną Warszawę”, której byli ideologicznymi, zapiekłymi wrogami przez całe dziesięciolecia, począwszy od zakończenia wojny?

Mój dziadek, Stanisław Czerniakowski, który wywodził się z ziemiaństwa i od pokoleń był związany z Warszawą, nie mógł się pogodzić z tym, co się działo po wojnie, ze skutkami tzw. awansu społecznego. Ciągle powtarzał: – To wszystko przyszło ze Wschodu, kłamstwo, złodziejstwo, pijaństwo, niszczenie prawowitych właścicieli, to musi kiedyś upaść, prawda zwycięży, bo Polska zwycięży. Czasami pełen rozpaczy, kiedy zabierali im dosłownie wszystko, aresztowali, brał swoją srebrną laseczkę i mówił, że idzie w świat. Wtedy ja, mała dziewczynka, płakałam, chwytałam dziadka za buty i wołałam: – Nie chodź w świat! Bardzo go kochałam, opowiadał mi baśnie, historie królów polskich i dzieje naszego narodu, był mądrym, prawym człowiekiem, przedwojennym ławnikiem, cenionym w rodzinie i wśród obcych, licznych warszawiaków, znajdujących schronienie i opiekę w domu dziadków w czasie wojny i Powstania Warszawskiego. Pamiętam to z dzieciństwa, z lat 60. ubiegłego wieku. Wydawało się, że już wtedy komuna zelżała, a ona tylko stawała się coraz bardziej butna i pewna swojej władzy, bezkarności, zniewalając naród i niszcząc Polskę.

Dzisiaj wszyscy powinniśmy wspierać naprawę Rzeczypospolitej, którą prowadzi obecny rząd. Wzmocnił nas, pobudził ducha polskiego narodu amerykański prezydent Donald Trump, cały dyletancki świat dowiedział się o pięknej, dumnej Polsce. Czy potrafimy właściwie to wykorzystać i staniemy się na miarę słów, które padły 6 lipca 2017r. na placu Krasińskich w Warszawie, w tle spiżowych Powstańców Warszawy, tych, którzy ukochali Polskę ponad własne życie...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-07-19 10:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Premierowi brakuje długopisu

2025-11-15 10:12

[ TEMATY ]

felieton

Prezydent Karol Nawrocki

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Sto dni temu Karol Nawrocki stanął w Sejmie, złożył przysięgę i – wbrew przyzwyczajeniom ostatnich lat – nie zaczął swojej prezydentury od wojennego okrzyku, tylko od wezwania do jedności i osobistego przebaczenia. W inauguracyjnym orędziu nie było ani fajerwerków PR, ani łzawych opowieści o własnym życiu. Był za to bardzo konkretny plan: „Plan 21”, mocne akcenty suwerenności, sprzeciw wobec dalszego oddawania kompetencji do Brukseli, wsparcie dla inwestycji strategicznych – od CPK po modernizację armii – oraz zapowiedź naprawy ustroju i pracy nad nową konstytucją do 2030 roku. Do tego diagnoza: lawinowo rosnący dług, kryzys demograficzny, zapaść mieszkalnictwa.

„Polska jest na bardzo złej drodze do rozwoju” – powiedział prezydent. Trudno się z tą diagnozą spierać, nawet jeśli ktoś nie głosował na Nawrockiego. Minęło raptem sto dni i nagle okazuje się, że za wszystkie niepowodzenia rządu odpowiada właśnie on. Koalicja Obywatelska wypuszcza grote-skowy filmik, w którym prezydent zostaje ochrzczony „wetomatem”. Ugrupowanie, którego lider sam przyznał, że zrealizował około 30 procent własnych „100 konkretów na 100 dni” – ale w… 700 dni – teraz chce rozliczać głowę państwa z każdej decyzji. Donald Tusk już tłumaczył obywatelom, że obietnice go nie obowiązują, bo nie dostał „100 procent władzy”, więc trzydzieści procent powinno nam wystarczyć. Problem w tym, że dzień przed zaprzysiężeniem rządu, już po znanych wynikach i podziale mandatów, z sejmowej mównicy w dość butnym tonie te same zobowiązania potwierdzał, trzymając w ręku słynny program.
CZYTAJ DALEJ

Nawróceni milionerzy, którzy usłyszeli Matkę Bożą - od 30 lat mieszkają w Medjugorie

Niedziela Ogólnopolska 48/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

radio-medjugorje.com

Patrick i Nancy Latta

Patrick i Nancy Latta

„Wzywam cię do nawrócenia po raz ostatni” – tak brzmiało orędzie Matki Bożej, które zmieniło życie Patricka i Nancy, milionerów z Kanady, którzy od ponad 30 lat mieszkają w Medjugorie.

Patrick Latta był odnoszącym sukcesy biznesmenem w Vancouver w Kanadzie. On i jego żona Nancy prowadzili wystawny tryb życia. W ich codzienności brakowało Boga. Czwórka dzieci Patricka (z dwóch poprzednich małżeństw) miała wszystko, co można było kupić za pieniądze. Prześladowały ich jednak uzależnienia od alkoholu i narkotyków. Dobra materialne i hedonizm stanowiły dla nich wartość nadrzędną. Do czasu.
CZYTAJ DALEJ

Aktorzy po spotkaniu z Papieżem: Leon XIV jest otwarty na dialog

2025-11-15 17:46

[ TEMATY ]

Leon XIV

Aktorzy u papieża

Fot. Monika Stojowska

Monica Belucci po spotkaniu z Ojcem Świętym

Monica Belucci po spotkaniu z Ojcem Świętym

Spotkanie Ojca Świętego z aktorami i reżyserami wywołało wiele emocji wśród uczestników wydarzenia. W gronie zaproszonych blisko dwustu gości była m.in. światowej sławy australijska aktorka, producentka filmowa i reżyserka teatralna Cate Blanchett. Podczas audiencji przekazała ona Papieżowi bransoletkę organizacji The UN Refugee Agency - UNHCR, której jest ambasadorką.

Aktorka zaraz po spotkaniu z Leonem XIV powiedziała Vatican News, że miała możliwość osobistego poinformowania Papieża o działalności UNHCR na rzecz uchodźców i obrony praw człowieka. „Wspomniałam o funduszu, który wspiera wysiedlonych filmowców. Było to dla mnie bardzo ważne, że Jego Świątobliwość otwiera przestrzeń do dialogu i rozumie, jak ważne jest pomaganie tym, którzy cierpią” - podzieliła się Cate Blanchett.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję