Reklama

Boisko zamienił na prezbiterium...

Niektórzy próbują swych sił jako trenerzy piłki nożnej albo działacze klubów sportowych. Philip Mulryne nie zaakceptował w swym życiu roli piłkarza emeryta. Wstąpił do Dominikanów i został katolickim duchownym...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jako piłkarz rozpoczął swoją karierę w młodzieżówce Manchesteru United w 1994 r. Mimo talentu, nie powiodło mu się w tym klubie, ale już w 1995 r. wszedł do narodowej drużyny Irlandii Północnej. W pierwszym składzie debiutował w 1997 r. w meczu przeciwko Belgii. Z różnym skutkiem grał na wielu pozycjach, a jego kompanami na boisku były takie gwiazdy, jak David Beckham. Ciekawostką jest, że w 2006 r. był testowany w Legii Warszawa, gdzie zagrał m.in. w meczu sparingowym z MKS Mława. 27 razy wystąpił w reprezentacji Irlandii Północnej. Spotykał się w tym czasie z modelką Nicolą Chapman. Miał też problemy z alkoholem. W 2008 r. po kontuzji zakończył karierę sportową i wrócił do Irlandii Północnej. Rok później wstąpił do seminarium.

34-letni Philip Mulryne studiował w Papieskim Kolegium Irlandzkim w Rzymie. Były środkowy pomocnik drużyny Irlandii Północnej postanowił wstąpić do seminarium po rezygnacji z kariery sportowej i zaangażowaniu w działalność charytatywną. Do podjęcia tej decyzji zachęcił go ordynariusz Down-Connor bp Noël Treanor.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Rok 2009 był dla piłkarza przełomowy. W wieku 31 lat rozpoczął bowiem formację, która doprowadziła go do ołtarza w Kościele katolickim. W październiku 2016 r. stał się dominikańskim diakonem. Ukazująca się w Londynie bezpłatna gazeta „Metro” poinformowała 2 listopada, że święceń diakonatu udzielił 38-letniemu ekspiłkarzowi arcybiskup Dublinu Diarmuid Martin. Rok później, w lipcu 2017 r., został wyświęcony na prezbitera.

Gdy Chrystus jest celem...

Jak podkreślają agencje prasowe, Mulryne dzięki grze w piłkę nożną zarobił prawdziwą fortunę, a mimo to, kierowany głosem powołania, ślubował ubóstwo. Podczas uroczystości święceń bp Joseph Di Noia powiedział m.in.: – Po przeprowadzeniu starannego rozwodu z piłką nożną, drogi Philipie, postanowiłeś oddać się posłudze, do której wezwał Cię sam Pan. Nowo wyświęcony kapłan podkreśił, że teraz może wykorzystać swoje sportowe doświadczenia, dzięki którym nauczył się, nie bacząc na wysiłki, zmierzać do wytyczonego sobie celu. – Teraz Twoim celem jest Chrystus – podsumował biskup. Warto podkreślić, że konsekrator przybył na uroczystość z Rzymu, gdzie pracuje w Kongregacji Nauki Wiary.

Rzecznik irlandzkich Dominikanów skomentował święcenia, wyrażając radość przeżywaną z Philipem oraz z jego najbliższymi. – Módlcie się za nowo wyświęconego, aby gorliwie pełnił swoją posługę – zaapelował.

Podpalacz dla Chrystusa

Była gwiazda piłki nożnej po święceniach wróciła do Belfastu, miasta swego urodzenia, gdzie będzie pełnił funkcje duszpasterskie w kościele pw. św. Olivera Plunketta. Nowo wyświęcony zakonnik swoją Mszę św. prymicyjną sprawował niedaleko stadionu Windsor Park, gdzie kiedyś założył zieloną koszulkę swojego kraju. – To nowy rozdział w moim życiu – powiedział do zebranych na pierwszej Mszy św., celebrowanej przez siebie.

O. John Walsh nawiązał do ognisk, które tradycyjnie płoną w niektórych regionach Irlandii Północnej, ogłaszając światu uroczystość 12 lipca. Do neoprezbitera powiedział: – Zostań podpalaczem dla Chrystusa. – Niech Twoje kapłaństwo będzie tak szczęśliwe jak moje – zakończył.

Dzięki mediom uroczystość święceń irlandzkiej gwiazdy futbolu możliwa jest do odtworzenia w Internecie. W przestrzeni medialnej można się natknąć także na filmy, w których nowo wyświęcony dominikanin opowiada o nowej ewangelizacji. – Zamierzam Mu całkowicie zaufać – podkreślił w jednym z nich swoją relację z Chrystusem. – Pragnę ze wszystkimi dzielić się radością mojej wiary.

2017-07-19 10:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Loyola - tam, gdzie zaczęło się życie św. Ignacego

Niedziela w Chicago 31/2006

[ TEMATY ]

św. Ignacy Loyola

wikipedia.org

Św. Ignacy z Loyoli

Św. Ignacy z Loyoli
Dla chrześcijan miejsca urodzin świętych - osób, które znacząco wpłynęły na dzieje świata, jego kulturę czy życie duchowe, zawsze wzbudzały ogromne zainteresowanie. Zwyczaj nawiedzania tych miejsc istniał od początku chrześcijaństwa i był wyraźnym wyznaniem wiary, ale jednocześnie miał też za zadanie tę wiarę umacniać. Święci różnego formatu mieli ogromne znaczenie nie tylko dla pielgrzymów z daleka, ale i dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy miasta nie tylko liczyli na wstawiennictwo swoich świętych, ale byli im również wdzięczni za nieśmiertelną sławę, jaką zyskiwali z tego powodu, że właśnie od nich wywodził się ten czy inny święty. Kto by na przykład słyszał o niewielkiej miejscowości Loyola, położonej w górach w kraju Basków (Hiszpania), gdyby nie przyszedł tutaj na świat i wychowywał się Ignacy, święty, założyciel zakonu jezuitów. Loyola to bardzo malowniczo położone miejsce. Ukryte jest pośród gór, niezbyt daleko od biegnącej wzdłuż brzegu hiszpańskiej części Zatoki Biskajskiej. Odnaleźć je nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że tamtejsze kierunkowskazy zawierają podwójne nazwy miejscowości, po hiszpańsku i po baskijsku. Sanktuarium w Loyola wyrosło wokół rodzinnego domu Ignacego, a raczej małej rodzinnej fortecy. Ten kwadratowy, czterokondygnacyjny budynek to prawdziwy zabytek pochodzący aż z XIV wieku. W 1460 r. zaniedbaną i opuszczoną budowlę odbudował dziadek Świętego. W owym czasie w Hiszpanii warowne domy szlachty, takie jak w Loyoli, nie były niczym nadzwyczajnym. Trzeba bowiem pamiętać, że podobnie jak w Rzeczpospolitej szlachta stanowiła tam aż ok. 10 procent społeczeństwa - znacznie więcej niż w innych krajach europejskich. Ignacy przyszedł na świat w tym domu w 1491 r. Nadano mu na imię Inigo, które później zmienił on na obecnie znane. Dom w Loyola był nie tylko świadkiem pierwszych dni i lat życia świętego, ale również jego gruntownej duchowej przemiany, która poprowadziła go do tak głębokiego umiłowania Kościoła i oddania całego życia na służbę Ewangelii. To stąd zapoczątkował on niezwykle bogatą pielgrzymkę życia, która wiodła przez Paryż, Wenecję, Ziemię Świętą i Rzym, i zaowocowała powstaniem niezwykłego zakonu. Radykalny zwrot w życiu Ignacego nastąpił wówczas, gdy będąć już dojrzałym mężczyzną brał aktywny udział w życiu ówczesnej szlachty i możnowładców. Niestety, miało ono również mniej przyjemny element - wojowanie. Jako trzydziestoletni mężczyzna w czasie wojny z Francją otrzymał ranę, która wprawdzie nie była śmiertelna, ale unieruchomiła tego energicznego człowieka na wiele miesięcy. Szczęśliwie, rekonwalescencję mógł odbyć w swoim rodzinnym domu, w Loyoli. Tutaj przeprowadzono kolejne operacje jego okaleczonej nogi, tutaj Ignacy spędzał godziny na pobożnych lekturach (nie miał wówczas innych książek do dyspozycji), tutaj wreszcie dokonał się najważniejszy zwrot w jego życiu - postanowił oddać się służbie Bogu. Odtąd każdy krok w jego życiu prowadził, jak się wydaje w jednym kierunku - poszukiwania woli Bożej. W powstałych jakiś czas potem Ćwiczeniach duchowych Ignacy przedstawił metodę jej znalezienia, a założone niemal dwadzieścia lat po przemianie (1540) nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe, posiało ożywczy ferment w Kościele w skali nie spotykanej bodaj od czasów św. Franciszka z Asyżu. Szczęśliwie pomimo wielu wojen i przewrotów, rodzinny dom Ignacego zachował się w doskonałym stanie. Na pierwszym piętrze można znaleźć kuchnię rodziny, a na drugim jadalnię oraz pokój, w którym urodził się Święty. W budynku umieszczono również rzeźbę Matki Bożej z Monserrat - hiszpańskiej Jasnej Góry - oraz kopię miecza, który Ignacy pozostawił w tym katalońskim sanktuarium. W pomieszczeniu, gdzie się kurował obecnie znajduje się kaplica, a w niej niezwykle sugestywna rzeźba przedstawiająca Świętego w chwili duchowej przemiany. Warownię Loyolów szczelnie otaczają budynki klasztorne, w których części urządzono muzeum. Witraże, ołtarze i inne sprzęty liturgiczne przywołują na pamięć życie św. Ignacego i osób z nim związanych. A trzeba pamiętać, że już za życia pociągnął on za sobą wiele wybitnych osób, z których kilku zostało kanonizowanych. Ich statuy - św. Franciszka Ksawerego, św. Franciszka Borgia, św. Alojzego Gonzagi i św. Stanisława Kostki znajdują się w portyku przepięknej barokowej bazyliki, która dominuje nad całym sanktuarium. Pierwotny plan tej świątyni, poświęconej w 1738 r. opracował sam Carlo Fontana. Wnętrze tego dużego kościoła, choć ciemne, imponuje grą różnobarwnych marmurów; widać również szczegółowe dopracowanie detali zwłaszcza w głównym ołtarzu. Drzwi z libańskiego cedru i kubańskiego mahoniu dopełniają kompozycję architektoniczną świątyni. W kościele nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego motta świętego: „Ad Maiorem Dei Gloriam” - „Na większą chwałę Bożą”. Na czterech łukach świątyni umieszczono jednak tylko jego pierwsze litery - A, M, D, G. Urokowi Loyoli, zarówno duchowemu, jak i architektonicznemu, wyraźnie ulegają mieszkańcy regionu, skoro rezerwacji ślubu należy dokonywać tu na długo przed datą uroczystości. Nie ma tu jednak tłumu pielgrzymów, jak w wielu znanych sanktuariach Europy, co powoduje, że wizyta staje się prawdziwym odpoczynkiem. Pielgrzymują tu również duchowni. Przybywają by odprawić Mszę św. prymicyjną, odnowić śluby czy przeżyć rocznicę święceń lub jubileusz życia zakonnego lub tak po prostu. Planując nawiedzenie Fatimy, Lourdes czy Santiago de Compostella, lub też odpoczynek w ekskluzywnym San Sebastian, warto zadać sobie trud, by odwiedzić Loyolę. Uwaga jednak - to urocze miejsce wymusi na nas gruntowną powtórkę z dziejów. Śledząc bowiem losy św. Ignacego i jego dzieła nie w sposób nie przebiec myślą przez pół Europy i przez znaczący fragment jej historii.
CZYTAJ DALEJ

„Człowiek, który był blisko” - ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

2025-07-31 18:08

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pogrzeb

BPJG/Krzysztof Świertok

Ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

Ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

Został zapamiętany jako sumienny zakonnik, człowiek, który „zawsze był gdzieś blisko, tam, gdzie trzeba – bez rozgłosu, bez wielkich słów”. Na Jasnej Górze odbyło się ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył przełożony generalny o. Arnold Chrapkowski, homilie wygłosił o. Michał Lukoszek, wikariusz generalny Zakonu Paulinów.

- Dziękujemy za to, że pokazywałeś, jak można żyć blisko Boga i Matki Bożej – zwyczajnie, codziennie, z sercem, za Twoje świadectwo – nie z wielkich słów, ale z małych gestów. Za to, że byłeś człowiekiem obecności – powiedział w homilii wikariusz generalny Zakonu Paulinów.
CZYTAJ DALEJ

„Człowiek, który był blisko” - ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

2025-07-31 18:08

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pogrzeb

BPJG/Krzysztof Świertok

Ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

Ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

Został zapamiętany jako sumienny zakonnik, człowiek, który „zawsze był gdzieś blisko, tam, gdzie trzeba – bez rozgłosu, bez wielkich słów”. Na Jasnej Górze odbyło się ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył przełożony generalny o. Arnold Chrapkowski, homilie wygłosił o. Michał Lukoszek, wikariusz generalny Zakonu Paulinów.

- Dziękujemy za to, że pokazywałeś, jak można żyć blisko Boga i Matki Bożej – zwyczajnie, codziennie, z sercem, za Twoje świadectwo – nie z wielkich słów, ale z małych gestów. Za to, że byłeś człowiekiem obecności – powiedział w homilii wikariusz generalny Zakonu Paulinów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję